-
31. Data: 2013-01-28 18:19:28
Temat: Re: Trzebielino
Od: "Anerys" <s...@s...pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnkgdbu4.n4u.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
>> jak przy dobrej żarówce - oczy spokojne i widać wszystko.
>
> Mnie to bardziej przypomina światło księżyca, tyle że silniejsze. Więc
Dużo zależy od nastawienia, ale może i tak. Sam księżyc zresztą, zależnie od
jakości pogody i elewację, potrafi mieć różne zabarwienie.
> naturalne, jak na nocną porę. Światło lamp sodowych, gdy je pierwszy raz
> zobaczyłem, skojarzyło mi się ze światłem pożaru. Niezbyt to przyjemne,
I słuyszne to skojarzenie.
> na początku trudno było się przyzwyczaić i zaakceptować. A Francuska
Ja z tego powodu nie używam pewnej lampki nocnej - ma ona właśnie barwę
płomienia, a załącza się na jasność oświetlenia zewnętrznego, czyli miało by
się oszczędne oświetlenie np. korytarza, przedpokoju, itd. Jej barwa myli
się z barwą ognia i nie ma pewności, czy to, co widzę, jest poświatą od tej
lampki, czy od czegoś, co się zajarało.
> kiedyś była oświetlona żarówkami, coś tak pamiętam.
A potem chyba sodówkami...
Bo żarówki... one nie śmiecą syfem zakłóceniowym w okolicznych radiach...
--
Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.
-
32. Data: 2013-01-28 20:23:52
Temat: Re: Trzebielino
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Anerys napisał:
>>> jak przy dobrej żarówce - oczy spokojne i widać wszystko.
>>
>> Mnie to bardziej przypomina światło księżyca, tyle że silniejsze. Więc
>
> Dużo zależy od nastawienia, ale może i tak. Sam księżyc zresztą, zależnie
> od jakości pogody i elewację, potrafi mieć różne zabarwienie.
Taki w pełni, co jasno świeci z wysoka. Wtedy łatwo odróżnić co jest
światłem księżyca, a co nie, bo księżyc przewyższa jasnością większość
sztucznych źródeł. Te ledowe latarnie też ładnie oświetlają zieleń drzew.
>> naturalne, jak na nocną porę. Światło lamp sodowych, gdy je pierwszy raz
>> zobaczyłem, skojarzyło mi się ze światłem pożaru. Niezbyt to przyjemne,
>
> I słuyszne to skojarzenie.
Tak, bo pożary i ogniska też przecież sodowe. Ale przy ognisku, to chociaż
przyjemnie.
[...]
>> A Francuska kiedyś była oświetlona żarówkami, coś tak pamiętam.
>
> A potem chyba sodówkami...
Przed sodowymi były jeszcze rtęciowe. A równoległa Saska długo oświetlona
była świetlówkami rurowymi. To dopiero jest dziadostwo.
--
Jarek
-
33. Data: 2013-01-28 21:36:26
Temat: Re: Trzebielino
Od: "Anerys" <s...@s...pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnkgdk28.ocp.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
>> I słuyszne to skojarzenie.
>
> Tak, bo pożary i ogniska też przecież sodowe. Ale przy ognisku, to chociaż
> przyjemnie.
Nie wiem, co skojarzyłeś, ja skojarzyłem barwę światła. A będąc rozbudzonym
w nocy, widząc poświatę, nie bardzo ma się wene na rozpoznawanie, co świeci,
czy lampka, czy coś się od świeczki zajęło. Pół biedy, gdy to lampa z ulicy
i zna się jej światło, gdzie i jak świeci. Dlatego też, jeśli się da, chcę
wymienić diody w lampce na (zimno)białe.
>> A potem chyba sodówkami...
>
> Przed sodowymi były jeszcze rtęciowe. A równoległa Saska długo oświetlona
Osobiście, jeśli chodzi o barwę światła, wolę rtęciówki, bo jednak widmo
mają bliższe prawdy. Ale niestety, jasno świecąc, rażą w oczy.
> była świetlówkami rurowymi. To dopiero jest dziadostwo.
Żarówkami lepiej? Waszyngtona pamiętasz? Za młodszych mych lat pamiętam, co
tam świeciło. Mnie zależy na tym, żeby widzieć, co się wokół dzieje i nie
wdepnąć wieczorem w gówno, którego nie zauważę (a zdarzało się). No, żeby
jasno było. Ale nie płacą mi za kombinowanie, więc myśleć za powołane do
tego osoby nie będę. Może i dziadostwo, ale zapytam - czy świeciły mniej,
czy bardziej skutecznie, niż żarówki... o ile świeciły w ogóle (bywały z tym
problemy), ale to inna para kaloszy.
--
Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.
-
34. Data: 2013-01-28 21:54:03
Temat: Re: Trzebielino
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Anerys napisał:
>> Tak, bo pożary i ogniska też przecież sodowe. Ale przy ognisku, to chociaż
>> przyjemnie.
>
> Nie wiem, co skojarzyłeś, ja skojarzyłem barwę światła. A będąc rozbudzonym
> w nocy, widząc poświatę, nie bardzo ma się wene na rozpoznawanie, co świeci,
> czy lampka, czy coś się od świeczki zajęło. Pół biedy, gdy to lampa z ulicy
> i zna się jej światło, gdzie i jak świeci. Dlatego też, jeśli się da, chcę
> wymienić diody w lampce na (zimno)białe.
Tak kiedyś miałem, że przebudziłem się w nocy i myślałem, że pożar. A to
były lampy sodowe, a ja śpiący w jakims nowym miejscu.
>> była świetlówkami rurowymi. To dopiero jest dziadostwo.
>
> Żarówkami lepiej? Waszyngtona pamiętasz? Za młodszych mych lat pamiętam, co
> tam świeciło. Mnie zależy na tym, żeby widzieć, co się wokół dzieje i nie
> wdepnąć wieczorem w gówno, którego nie zauważę (a zdarzało się). No, żeby
> jasno było. Ale nie płacą mi za kombinowanie, więc myśleć za powołane do
> tego osoby nie będę. Może i dziadostwo, ale zapytam - czy świeciły mniej,
> czy bardziej skutecznie, niż żarówki... o ile świeciły w ogóle (bywały z tym
> problemy), ale to inna para kaloszy.
Uliczne świetlówki miały to do siebie, że zimą podczas mrozów miąły
problem z zapaleniem się. Świeciły też gorzej niż w lecie. Ulica często
wyglądała tak, że jedna latarnia błyskała radośnie, w innej żarzyły się
tylko elektrody, w kolejnej paliła się jedna rura z trzech, a i to jakoś
tak dziwnymn światłem. Prawdę mówiąc, to taka latarnia nadawała się
głownie do tego, by na niej wieszać (wiadomo kogo).
--
Jarek
-
35. Data: 2013-01-28 22:57:54
Temat: Re: Trzebielino
Od: Mario <m...@...pl>
W dniu 2013-01-26 21:06, badworm pisze:
> Dnia Thu, 24 Jan 2013 23:28:47 +0100, J.F. napisał(a):
>
>> No chyba ze ... pod LEDarnia luksomierz pokazuje wiecej niz pod sodowka.
>> A ze miedzy latarniami ciemno .. nie ma w normie/rozporzadzeniu ..
>
> Wykonywałem niedawno pomiary natężenia oświetlenia ulicznego po
> przebudowie - pomiędzy dwiema kolejnymi latarniami było 10 punktów
> pomiarowych po długości. Ważna jest równomierność natężenia a nie tyle
> jego bezwzlędna wartość.
Cieszę się, że wykonałeś pomiary. I zgadzam się z tobą ze ważna jest
równomierność natężenia. A możesz zdradzić jak duża była ta równomierność?
--
pozdrawiam
MD
-
36. Data: 2013-01-28 23:37:10
Temat: Re: Trzebielino
Od: "Anerys" <s...@s...pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnkgdpbb.pf6.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
>> i zna się jej światło, gdzie i jak świeci. Dlatego też, jeśli się da,
>> chcę
>> wymienić diody w lampce na (zimno)białe.
>
> Tak kiedyś miałem, że przebudziłem się w nocy i myślałem, że pożar. A to
> były lampy sodowe, a ja śpiący w jakims nowym miejscu.
No właśnie, a teraz pomyśl, jak ktoś np. po imprezie, gdzie jeszcze dobrze
nie wywietrzał...
>
>>> była świetlówkami rurowymi. To dopiero jest dziadostwo.
>>
>> Żarówkami lepiej? Waszyngtona pamiętasz? Za młodszych mych lat pamiętam,
>> co
> Uliczne świetlówki miały to do siebie, że zimą podczas mrozów miąły
> problem z zapaleniem się. Świeciły też gorzej niż w lecie. Ulica często
Ano, co prawda, to prawda. Rzeczywiście, był z tym problem... może też
dawali tam najgorsze guano, najniższej klasy, pod pozorem oszczędności, a
ostatecznie tzeba było włożyć 3 razy więcej...?
> wyglądała tak, że jedna latarnia błyskała radośnie, w innej żarzyły się
emisja...?
> tylko elektrody, w kolejnej paliła się jedna rura z trzech, a i to jakoś
dupnięty kondziołek w starterze (to pierwsze)...
> tak dziwnymn światłem. Prawdę mówiąc, to taka latarnia nadawała się
> głownie do tego, by na niej wieszać (wiadomo kogo).
Albo, żeby pijany (tu: imię) wracając z chlańska u (tu: drugie imię),
wyrżnął na ślepo łbem w słup to wszystko podtrzymujący...:))
Wraca pijaczek nocą do domu, spotyka policjanta (może byc kto inny),
bełkocze:
- Pppaaninie... jjile mmamam gguzów nnna szszole?
- Trzy.
- Aahhaa... ttto jeszszsze ddwie lattarnie ii będdę ww ddooomu!
No, mniej-więcej tak.
--
Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.
-
37. Data: 2013-01-28 23:47:57
Temat: Re: Trzebielino
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Anerys napisał:
>> Uliczne świetlówki miały to do siebie, że zimą podczas mrozów miąły
>> problem z zapaleniem się. Świeciły też gorzej niż w lecie. Ulica często
>
> Ano, co prawda, to prawda. Rzeczywiście, był z tym problem... może też
> dawali tam najgorsze guano, najniższej klasy, pod pozorem oszczędności,
> a ostatecznie tzeba było włożyć 3 razy więcej...?
To gdzie w takim razie dawali te dobre? Może do KC? Bo wszędzie świeciły
jak guano (w końcu też zawiera fosfor), a te uliczne o tyle gorzej, ile
było zimniej.
>> wyglądała tak, że jedna latarnia błyskała radośnie, w innej żarzyły się
>
> emisja...?
Raczej brak emisariusza z magistratu, który by przyjechał i wymienił
padnięte rursko.
>> tylko elektrody, w kolejnej paliła się jedna rura z trzech, a i to jakoś
>
> dupnięty kondziołek w starterze (to pierwsze)...
Na odcinku zaopatrzenia w startery (albo kondziołki) też dawało się odczuć
pewne przejściowe braki.
--
Jarek
-
38. Data: 2013-01-29 00:43:40
Temat: Re: Trzebielino
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Sun, 27 Jan 2013, J.F. wrote:
> Dnia Sun, 27 Jan 2013 20:26:33 +0100, "Dariusz K. Ładziak" napisał(a):
>> Jesteśmy i nie jesteśmy - odtwarzanie barw w świetle niskoprężnej
>> sodówki praktycznie nie istnieje, ostrość postrzegania (zwłaszcza przy
>
> Ale stosowane sa chyba wysokoprezne i z dodatkami - swiatlo jest mocno
> zolte, ale widmo ma jednak szerokie.
http://www.lighting.pl/forum/viewtopic.php?t=84
pzdr, Gotfryd
-
39. Data: 2013-01-29 13:06:01
Temat: Re: Trzebielino
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" napisał w
On Sun, 27 Jan 2013, J.F. wrote:
>> Ale stosowane sa chyba wysokoprezne i z dodatkami - swiatlo jest
>> mocno
>> zolte, ale widmo ma jednak szerokie.
>http://www.lighting.pl/forum/viewtopic.php?t=84
Osram 55W ? Kurde, kto to slyszal zeby niskocisnieniowe dawac w
grupie Hochdruck :-)
SOX ... chyba standard, widmo niby zolte, ale kiedys patrzylem na
latarnie przez plyte i widmo bylo szersze.
Sie sciemni to spojrze jeszcze raz.
J.
-
40. Data: 2013-01-29 13:08:11
Temat: Re: Trzebielino
Od: "Anerys" <s...@s...pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnkge00t.ral.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
>> a ostatecznie tzeba było włożyć 3 razy więcej...?
>
> To gdzie w takim razie dawali te dobre? Może do KC? Bo wszędzie świeciły
Z pewnością. Wicie, rozumicie, towarzyszu, portret Lenina/Stalina/innego
ch..a, nie może być niedoświetlony :P
> jak guano (w końcu też zawiera fosfor), a te uliczne o tyle gorzej, ile
> było zimniej.
Dobra lampka jakoś świeciła. Ale, czy w ramach oszczędności, nie dawano
przypadkiem najtańszej, niezgodnie z instrukcją "Używać od 10-40 stopni, a
tu sru na mróz...?
>> emisja...?
>
> Raczej brak emisariusza z magistratu, który by przyjechał i wymienił
> padnięte rursko.
W koncu to nie było w Białym Domu :P
>
>>> tylko elektrody, w kolejnej paliła się jedna rura z trzech, a i to jakoś
>>
>> dupnięty kondziołek w starterze (to pierwsze)...
>
> Na odcinku zaopatrzenia w startery (albo kondziołki) też dawało się odczuć
> pewne przejściowe braki.
Jako żywo, znów mi się przypomniał jeden z felietonów Jerzego Osęki, z
przełomu lat 50 i 60, tematem była maszyna, która miała zastąpić sprzedawcę
w sklepie, celem mówienia nie ma, nie będzie, etc. taki protoplasta robota
zakupowego z serialu "Alternatywy 4". Maszyna najpierw gadała "chwilowo
odczuwamy brak towaru", potem się zaczęła przycinać "chwilowo hmm odczuwamy
hmm brak hmm towaru", żeby na koniec skończyć gdzieś w magazynie rzężąc
"chwilowo... chwilowo... chwilowo..." Jako żywo... Ale sekretarze i tak
zadowoleni, im zawsze styklo, za żółtymi firankami, ten tego...
--
Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.