W dniu 30.01.2019 o 14:21, d...@w...pl pisze:

>
> Najdziwniejszy powiększacz/poprawiacz, jaki widziałem, był na jakiejś starej (ale
zapewne wtedy drogiej jak cholera) plaźmie u wujka.
> Starej, więc wtedy jeszcze wszystko szło w 4:3, a plazma była już 16:9. Więc żeby
zapełnić cały ekran - ale jednocześnie nie robić ze wszystkich Kwaśniewskiego w
połowie kadencji - wymyślili tak, że w środku ekranu obraz nie był rozciągany, ale w
miarę zbliżania się do boków rozciąganie było coraz większe - przy krawędzi to
wychodziło już min. 2 razy - i w rezultacie jak postać przechodziła od brzegu do
brzegu ekranu, to najpierw chudła, a potem znów grubiała - T-1000 pojawił się w tym
wątku nie bez przyczyny ;)
> Co ciekawe, posiadaczom plazmy to nie przeszkadzało, widać wydana suma blokowała
krytyczne czynności mózgu. Jak przełączyłem na 4:3 pillar box to krzyczeli, że im
telewizor popsułem ;>
>

Wszyscy, ale to literalnie wszyscy ludzie, u których widziałem tv 16:9 w
czasach programów 4:3, mieli tak ustawione, żeby nie było czarnych
pasków. Albo rozciągnięte jak piszesz, albo powiększone z obcięciem głów
i stóp. Absolutnie im to nie przeszkadzało i inne ustawienie natychmiast
odkręcali.

MJ