-
1. Data: 2009-08-20 08:11:09
Temat: Telemarketerzy i książka telefoniczna
Od: "MKi" <e...@b...op.pl>
Witam,
ktoś kiedyś na grupie napisał, że telemarketing
na podstawie książki telefonicznej to łamanie prawa
(bo opublikowanie danych w kstel nie jest równoznaczne
ze zgodą na ich przetwarzanie w celach marketingowych).
Ale znalazłem takie coś:
http://www.giodo.gov.pl/1520008/id_art/2852/j/pl/
<cytat>
Czy firma prowadząca telemarketing może do tego celu
wykorzystywać dane umieszczone w książce telefonicznej?
Przetwarzanie danych osobowych jest dopuszczalne tylko wtedy,
gdy administrator tych danych spełni jeden z warunków określonych w
art. 23 ust. 1 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych
osobowych (Dz. U. z 2002 r. Nr 101, poz. 926 z późn. zm.), zwanej
dalej ustawą, (co do danych tzw. "zwykłych" - jak np. imię, nazwisko,
adres zamieszkania) oraz w art. 27 ust. 2 ustawy (w odniesieniu
do danych szczególnie chronionych - ich katalog został określony
w art. 27 ust. 1 ustawy).
Ustawa nie zakazuje wykorzystywania danych osobowych ze źródeł
powszechnie dostępnych, takich jak np. książka telefoniczna. Zgodnie
z art. 23 ust. 1 pkt 5 ustawy, przetwarzanie danych jest dopuszczalne
tylko wtedy, gdy jest to niezbędne dla wypełnienia prawnie
usprawiedliwionych celów realizowanych przez administratorów danych
albo odbiorców danych, a przetwarzanie nie narusza praw i
wolności osoby, której dane dotyczą. Za prawnie usprawiedliwiony cel,
o którym mowa powyżej, na podstawie art. 23 ust. 4 pkt 1 ustawy, uważa
się natomiast marketing bezpośredni własnych produktów lub usług
administratora danych.
Istotne jest jednak, by administrator danych poinformował osobę, której dane
będą przetwarzane w określony sposób, o źródle ich pozyskania oraz o innych
informacjach dotyczących tych danych, stosownie do art. 25 ust. 1 ustawy.
</cytat>
Czyli co? Mogą dzwonić, być namolni? A klientowi pozostaje
jedynie arsenał środków już tu wspominanych, takich jak
dyszenie do słuchawki?
I jeszcze jedno, choć to bardziej pod pregierz.pl podpada.
Żeby się poskarżyć GIODO na łamanie ustawy o ochronie
danych osobowych, trzeba za skargę(!) zapłacić. 10zł.
Niedługo pewnie zgłaszając na policję kradzież trzeba będzie
uiszczać opłatę skarbową. Najlepiej 4% skradzionej kwoty,
zupełnie jak w sądach. Od razu się statystyki poprawią :/
Pozdrowienia,
MKi
-
2. Data: 2009-08-20 11:30:34
Temat: Re: Telemarketerzy i książka telefoniczna
Od: "vari" <v...@p...onet.pl>
> I jeszcze jedno, choć to bardziej pod pregierz.pl podpada.
> Żeby się poskarżyć GIODO na łamanie ustawy o ochronie
> danych osobowych, trzeba za skargę(!) zapłacić. 10zł.
> Niedługo pewnie zgłaszając na policję kradzież trzeba będzie
> uiszczać opłatę skarbową. Najlepiej 4% skradzionej kwoty,
> zupełnie jak w sądach. Od razu się statystyki poprawią :/
A jak spytany czy kogoś podejrzewasz (rutynowe pytanie) i odpowiesz, że
owszem, tego i tego (bo już w okolicy kradli i nawet siedzieli i właśnie
wyszli) to cię "pomówiony" oskarży i może nawet wygra.
Czytałem o procesie w małej mieścinie na Mazurach gdzie poprzez przewałki
sądowe z pokrzywdzonego zrobiono winnego.
Ale nie to było najgorsze.
Obywatel, korzystając z prawa do wniesienia skargi na działanie komornika
został....pozwany za zniesławienie TYM PISMEM (skargą do sądu).
Że się takiemu porządnemu komornkowi zarzuca takie podłe czyny.... i jeszcze
się sądowi donosi.
Na szczęście sąd stwierdził iż przysługująca skarga na czynnosc komornika
nie może nosić znamion zniesławienia bo jest to pismo urzędowe składane w
trybie uprawnień obywatela a poza tym takie pismo publicznym nie jest (może
się wkurzył "zniesławiony" ze sekretarka jedna z drugą przeczytały).
Tak więc u nas nigdy nie wiadomo.
O różnych wyrokach słyszałem. Także tych przyzcających rację stronie
pozwanej i ....obciążającą tę właśnie stronę kosztami procesu.
Żeby się bydlak nauczył lokalnej śmietanki nie pozywać.
W drodze pomysłu racjonalizatorskiego uważam, ze obywatel powinien sprawcę
do komisariatu doprowadzić a co najmniej go wskazać.
vari
-
3. Data: 2009-08-20 12:29:50
Temat: Re: Telemarketerzy i książka telefoniczna
Od: "Sempiterna" <r...@a...pl>
Użytkownik "vari" <v...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:h6jc7j$9o2$1@atlantis.news.neostrada.pl...
> Żeby się bydlak nauczył lokalnej śmietanki nie pozywać.
>
> W drodze pomysłu racjonalizatorskiego uważam, ze obywatel powinien
> sprawcę do komisariatu doprowadzić a co najmniej go wskazać.
A najlepiej gdzieś w ciemnym lesie z dala od drogi, gdzie tylko leśne
zwierzęta na codzień chadzają... najlepiej tuż obok jakiegoś mrowiska...
Czasem to jedyny wybor, vide p. Ciechanowicz...
--
"Jak to mówi dobra księga - Uzdrów nas Panie, a będziemy uzdrowieni.
Innymi słowy - daj nam lekarstwo, bo chorobę już mamy"
(C) Tewje Mleczarz, do Boga, wskazując dyskretnie na swoją żonę Gołde.