Nastał nam piękny 16 luty 2004 roku,
kiedy to gtk@adm posłał(a) w świat wiadomość
<c0qui0$7hg$1@inews.gazeta.pl>

> I jeszcze jeden przyklad: w warszawie kablowka aster, oferuje dostep tam
> gdzie jest wiecej klientow(czytaj bloki) w centrum obiecuja dostep od x
> lat

W pięciomilionowej aglomeracji śląskiej Chello wystartowała nagle, po
latach, na dwóch starannie wyselekcjonowanych osiedlach.
Chello nie musi brać sygnału z Polpaku, a mimo to nie opłaca im się.
Jak za komuny. Niczego nie ma, szanownym providerom nic się nie opłaca -
poza biadoleniem oczywiście.
Biadolenie nic nie kosztuje, a zawsze istnieje szansa, że da się coś dla
siebie wyszarpać w całym zamieszaniu.



Poniżej link do fotki jednego z katowickich osiedli na którym działa
Chello.
W takich maleńkich blokach szanownemu Chello łaskawie opłaca wreszcie się
po latach zaoferować dostęp do internetu.
Prawda, że zgrabne i przytulne mamy domki w tej naszej miejskiej sypialni?
;-)
Takich blokowisk jest oczywiście na całuym Śląsku więcej (te 5 milionów
ludzi gdzieś musi mieszkać), ale mają nie więcej, jak 20 do 25 pieter. Taka
"drobnica" Chello nie interesuje.

http://tinyurl.com/36key

--
_________________________________________________

Janusz - Vahanara
Jestem tu, by wrzasnąć: Ku-ku-ry-ku!,
a czy słońce wzejdzie, to już nie moja broszka...
_________________________________________________