eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.internet.polipRe: TP nie lubi GIMPa czy co?Re: TP nie lubi GIMPa czy co?
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
    From: Łukasz Bromirski <t...@1...0.0.1>
    Newsgroups: pl.internet.polip
    Subject: Re: TP nie lubi GIMPa czy co?
    Date: Mon, 05 Jan 2009 20:56:33 +0100
    Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
    Lines: 161
    Message-ID: <gjtoli$ffd$1@inews.gazeta.pl>
    References: <3...@o...googlegroups.com>
    <f...@d...googlegroups.com>
    <gjsh1d$904$1@kontener.atcom.net.pl>
    <7...@i...googlegroups.com>
    <5...@s...googlegroups.com>
    <8...@w...googlegroups.com>
    NNTP-Posting-Host: drt156.neoplus.adsl.tpnet.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: inews.gazeta.pl 1231185394 15853 83.24.205.156 (5 Jan 2009 19:56:34 GMT)
    X-Complaints-To: u...@a...pl
    NNTP-Posting-Date: Mon, 5 Jan 2009 19:56:34 +0000 (UTC)
    X-User: y0d4
    In-Reply-To: <8...@w...googlegroups.com>
    User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 6.0; en-US; rv:1.9.1b3pre)
    Gecko/20081204 Thunderbird/3.0b1
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.internet.polip:88223
    [ ukryj nagłówki ]

    On 2009-01-05 18:53, f...@g...com wrote:

    > W mniejszej skali - nie mam żadnej gwarancji, że jakiś serwer X, z
    > którym będę miał do czynienia za tydzień czy też za pół roku (czy to
    > testowy, czy jakiś zagraniczny developerski, czy kliencki, który ma
    > np zostać poddany audytowi) będzie dla mnie dostępny. Płacę za dostęp
    > do Internetu, nie do Bezpiecznego Intranetu TPSA.

    Przepraszam, że pobawię się w "adwokata diabła"(tm) (Rafał & zespół -
    sorry :) ), ale trochę chyba przesadzasz. Nie chce być źle zrozumiany,
    ale wydaje mi się że perspektywa klienta TP z której patrzycie jest
    nadal nieco bardziej nastawiona na 'nie'. Nie, nie jestem za
    ustawową kontrolą wszystkiego a w szczególności Internetu i nie
    (choć to może dziwnie zabrzmi) nie lubie dużych korporacji. I
    przepraszam za długi post :)

    Żaden mechanizm bezpieczeństwa nie jest pozbawiony wad - skoro się
    czegoś zabrania - to czegoś się zabrania. Koledzy postanowili
    wprowadzić w życie jeden z pomysłów na ograniczenie zagrożeń w
    internecie w życie - i zwróć uwagę, że o ile te 100 osób
    (trywializując, ale tylko na moment) z wielomilionowej populacji
    klientów TP faktycznie wie co się stało - pozostali raczej nie.
    Nie wierzę, że przysłowiowa gospodyni Anna K. skorzysta z przepisu
    na stronie TP CERTu żeby 'sprawdzić IP' - ale przynajmniej jej
    zarażona stacja, dysponując wielomegowym łączem nie załatwi w
    ciągu paru sekund Twojego serwera WWW, serwera IRC, serwera SMTP,
    serwera Call of Duty, Quake - czegokolwiek (i problemem nie jest
    ta jedna stacja - jak wiesz, botnety składają się z setek
    tysięcy, z których równie dobrze większość może pewnego dnia
    siedzieć w sieci TP, więc nie jest to problem 'odetnijcie mi to
    jedno IP').

    Andrzej Karpiński wytłumaczył na liście + zaoferował unicastowe
    opowiadanie każdemu, kto zainteresowany jest jak mechanizm
    selekcjonowania co blokować a co nie działa - nie opiera się
    (najwyraźniej) na 'a Bromirskiego to wytniemy' tylko
    konkretnym zestawie ściąganych i korelowanych informacji. Myślę,
    że gdyby otwartość Rafała i zespołu w tym względzie była równie
    duża jak w przypadku tłumaczenia co zrobili i dlaczego - pewnie
    większość z Was przekonałaby się że 'no dobra, nie działa to
    idealnie ale coś w tym jest'. I to myślę jest jakiś call do
    TP żeby coś więcej opowiedzieć, upublicznić metodologię itp. itd.
    Niestety, w wielu przypadkach widać, że chowanie się za
    'wiem, ale nie powiem' nie daje dobrego rezultatu i buduje
    bardzo szybko bagaż nieufności.

    Niestety przed 'bezpieczeństwem w domu i zagrodzie' raczej nie
    ma ucieczki i będzie ono sięgać coraz głębiej - klienci
    indywidualni już dzisiaj wiedzą że 'antywirus to dobra rzecz'
    (być może nie rozumiejąc w ogóle dlaczego i po co) i jeśli jeszcze
    nie myślicie jako operatorzy swoich własnych sieci takimi
    kategoriami, to może warto - jak to się ładnie mówi
    'rozpocząć debatę'? Krytykowanie jest proste, ale bez ciągłego
    próbowania i popełniania błędów niestety nie tworzy się wartości -
    choć nakrytykować można się do upadłego i za darmo.

    Nie wiem czy blackholing jako koncepcja z wycinaniem spamu to
    najlepszy pomysł, ale w ofercie TP są już usługi 'bezpieczeństwa
    zarządzalnego' (brrrr, przepraszam, taki marketingowy bełkot),
    w którym klient dostaje firewalla na którym może sobie wyłączyć
    i włączyć to co mu się podoba (IPSa AFAIR chyba też). Wiem, bo
    Cisco maczało w tym palce.

    Blackholing dużą packą na muchy jest - ale taka w przypadku skali
    zagrożenia jakim są botnety potrafiące rozłożyć dowolnej wielkości
    sieć - również operatorską - jest po prostu potrzebna (packa).

    > Niską liczbę reklamacji można chyba tłumaczyć stosunkowo małym
    > zrozumieniem zastosowanego mechanizmu. Łatwo znaleźć posty na
    > blogach zdezorientowanych, nie wiedzących co się dzieje
    > administratorów jakiś hobbystycznych serwerów.

    Rafał mówił o działaniu Blue Line - znowu trochę w ramach zabawy
    w adwokata diabła zapytam - jak myślisz, gdybyś to Ty miał coś
    takiego zrobić w korporacji (to ważne), kontrolowałbyś wszystkie
    aspekty tego projektu? I tak cud (naprawdę - cud), że taka duża
    firma wprowadza usługę stworzoną i przepchniętą przez grupkę
    zapaleńców - w większości innych korporacji takie pomysły są z
    góry skazane na porażkę (wiem, bo rozmawiałem w 2005 i 2006 o
    blackholingu z wieloma i tylko tam gdzie trafiałem na dyrektorów
    technicznych którzy jeszcze wiedzieli jaka jest różnica między
    adresem IP a międzykontynentalną rakietą balistyczną temat w ogóle
    był dyskutowany dłużej niż 5 minut - a ilość takich spotkań
    można policzyć na palcach jednej ręki ślepego drwala dzień po
    Sylwestrze).

    Zatem blue line, strony WWW, numer zgłaszania awarii itp - to pewnie
    przyjdzie, świadomość ludzi też przyjdzie - ale potrzeba na to czasu -
    nie lat, ale dni, tygodni pewnie. Tak jak było z graylistingiem,
    otwartymi serwerami SMTP (popatrzcie w archiwa tej listy - ONET blokuje
    mi poczte! etc) - ale ktoś w końcu wprowadził, może z błędami,
    ale inni ucząc się na błędach i doskonaląc metodologię doszli dzisiaj
    do jakiejś łaty na ogólnoświatowy system poczty elektronicznej.
    Że 'łaty' są złe? A od kiedy w Internecie zwyciężają rozwiązania
    najlepsze technologicznie?

    Dzisiaj coraz więcej użytkowników komputerów wie że istnieje coś
    takiego jak 'bot', że nie każdy antywirus jest dobry, a bardziej
    'zaawansowani' zaczynają rozmawiać o host IPSach itd. itp. - czy
    to dobrze, nie wiem, ale takie są realia. Zatem gdy za rok ktoś
    zadzwoni na Blue Line z tekstem 'nie działa mi xxx.pl!' a pani odpowie
    'ach, bo rozsyłają paskudy trojany przez jedną z podmienionych stron
    i mają serwer C&C botnetu który właśnie atakuje jeden z większych
    banków w Polsce, chronimy Pana' - to pewnie uznacie to już za
    sytuację absolutnie normalną. Co więcej, podobne mechanizmy wprowadzą
    inni operatorzy - broniąc własnej sieci przed zagrożeniami z
    zewnątrz i wewnątrz. To że istnieją jeszcze niedociągnięcia po
    stronie zarówno operacyjnej jak i technicznej - jest naturalne gdy
    dopiero zaczyna się coś wprowadzać dla szerokiego odbiorcy.

    Ktoś jednak ten trudny krok i masę g* musi na siebie zebrać - chyba
    znowu jest tak, że trafiło na dobrego do bicia - no bo przecież TP jest
    tak popularnym celem jak dowolna inna duża korporacja.

    > Jeśli (lub raczej: kiedy) sprawa otrze się np o UOKiK i zyska
    > nagłośnienie w mediach można się pewnie będzie spodziewać większego
    > "odzewu". A kiedy prawnicy zaczną miedzy sobą dyskutować, co jest
    > ograniczaniem dostępu a co nie - zrobi się naprawdę ciekawie.

    Odnoszę wrażenie, że dyskusja o tym, że w umowach nie ma nic o tym
    co to jest 'dostęp do Internetu' już się w paru miejscach toczy
    (bo trudno zdefiniować co to właściwie jest dostęp do Internetu i jak
    to mierzyć). Weźcie również pod uwagę, że operator (TP czy dowolny
    inny) może zawsze po prostu powiedzieć, że stanowicie zagrożenie dla
    jego sieci - i stąd zostaliście odstawieni do kwarantanny. I może to
    powiedzieć o dowolnym innym zasobie w sieci. Co prowadzi do:

    > Tymczasem, kiedy tylko moja umowa dobiegnie końca poszukam innego
    > dostawcy. Nie żeby to kogoś obchodziło, jestem przecież jednym z
    > tych stu.

    ...więc zabiorę swoje zabawki i pójdę do innej piaskownicy. Ale te
    piaskownice są ze sobą połączone i prędzej czy później chyba lepiej
    mieć piaskownice z często wymienianym piaskiem niż taką, w której
    panuje 'wolność'. Oczywiście dobrze, że jest wolność i swoboda wyboru,
    bo póki co operatorów (piaskownic) mamy >1, ale niestety
    jeśli dzisiaj nie usiądziemy nad problemami podstawowymi - jutro
    nikt nie będzie potrafił zapewnić działającego styku z Internetem - bo
    przy dowolnej próbie budowy mechanizmów zabezpieczających od razu
    będzie podnosił się krzyk 'o wolność'.

    Jon Postel powiedział kiedyś, żeby być liberalnym w tym co otrzymujecie
    z sieci, ale bardzo konserwatywnym w tym co się do niej wysyła. Ale
    takie słowa bezlitośnie wykorzystują ludzie, którzy chcą zarabiać
    pieniądze - stąd protokoły i mechanizmy, w zasadzie zawsze na początku
    niedoskonałe, później trzeba obudowywać różnego rodzaju
    zabezpieczeniami. Dzisiaj od jakości tych zabezpieczeń zaczyna zależeć
    życie każdego z nas - wypłaty z bankomatów (stojących pod publicznymi,
    niefiltrowanymi IP), za chwilę - marketingowa nadal - telemedycyna.
    Gdzieś w tle bardzo wiele systemów wojskowych działających w
    Internecie. To wszystko bardzo realne przykłady tego, jak bardzo jakość
    tego co robimy jako ludzie wiąże się z tym, że Internet działa.

    Nie ma co się obrażać na rzeczywistość - tylko spróbować znaleźć jakieś
    sensowne rozwiązanie dla jej niedoskonałości. Skoro niedoskonałości
    jest dużo, lepiej już teraz zakasać rękawy, a nie zmieniać piaskownicę.

    (z całym szacunkiem dla wszystkich dyskutantów)
    --
    "Don't expect me to cry for all the | Łukasz Bromirski
    reasons you had to die" -- Kurt Cobain | http://lukasz.bromirski.net

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: