-
61. Data: 2011-11-26 17:52:46
Temat: Re: Szkodliwość świetlówek energooszczędnych
Od: "Araneus Diadematus" <w...@c...pl>
Użytkownik "j.r." <j...@g...pl> napisał w wiadomości
news:jar8ep$cq3$1@inews.gazeta.pl...
> Araneus Diadematus wrote:
>> No i w trybie pilnym wycofać termometry rtęciowe, coby się jakiś nie
>> stłukł w bańce z jakimś eterem i nie podmienił centralnego tlenu na
>> rtęć w nim zawartą...
>
> http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article
?AID=/20090331/ZDROWIE/817173902
> Kolego termometry rtęciowe są niekoszerne już od ponad roku.
Tak, wiem... ale jakby po szpitalach popatrzeć...
Także, co z przekażnikami mającymi styki zwilżane rtęcią? (na mojej centrali
telefonicznej sporo tego padało i trzeba było dawać do utylizacji, nie mogem
sobie wziąć i spróbować podszykować, nawet nie ze względu na to, czy można w
ogóle wynieść, tylko ze względu nna rtęć właśnie. Mnie przy okazji jedno
zastanawia - niemal wszystkie przekaźniki miały taki owocowy zapach...)
> Jak kupiłem 3 na All....to nim zdążyłem wystawić komentarz aukcja
> została usunięta przez pracownika serwisu.
Na gumtree wystawi... acha, kupiłeś... dostałeś przesyłkę?
Tylko po co wywalać zakończoną już aukcję? Chyba, że jako tzw. dupokrytkę
przed wyższymi urzędami...?
--
Alanné mba yi woma... wé :) (...)
Né ma ka ni kaso, Né ma pané ka, (...)
We ya senga wé, Has wéhé... :))
(C) Wes Madiko - Alane
-
62. Data: 2011-11-26 18:00:09
Temat: Re: Szkodliwość świetlówek energooszczędnych
Od: "j.r." <j...@g...pl>
Araneus Diadematus wrote:
> Na gumtree wystawi... acha, kupiłeś... dostałeś przesyłkę?
> Tylko po co wywalać zakończoną już aukcję? Chyba, że jako tzw.
> dupokrytkę przed wyższymi urzędami...?
Aukcja była na 50szt ja kupiłem jako pierwszy 3szt, zapłaciłem
dostałem je po 2 dniach ale komentarza juz nie zdążyłem już
wystawić:(
--
pzdr, j.r.
-
63. Data: 2011-11-26 18:36:49
Temat: Re: Szkodliwość świetlówek energooszczędnych
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 26.11.2011 16:25, news pisze:
[ciach]
> tak jestem pewien, żawsze świetlówki były przeczyną kłopotów ze
> wzrokiem, nie tylko moim, tak wiem że wzrok się przytępi to i można się
> przyzwyczaić, wielu się przyzwyczaiło i co z tego?
Tak, zwal tez na świetlówki twoje problemy z mózgiem i wywołane tym
masakrowanie języka polskiego.
Naucz się pisać - bez tego się pięknie dyskredytujesz.
-
64. Data: 2011-11-27 00:19:31
Temat: Re: Szkodliwość świetlówek energooszczędnych
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Araneus Diadematus napisał:
>> Tak głosi teoria. Zresztą najprawdopodobniej słuszna, zgadzam się z nią.
>> Ale dla porządku warto dodać, że całkiem niedawno postępowano w myśl
>> teorii odwrotnej -- "światło niebieskie jest do snu". W sypialnych
>> pociągach były niebieskie lampy, korytarze szpitalne też nocą bywały
>> oświetlone na niebiesko.
>
> Nie mówię nie, w końcu ludność mieszkająca za kołem podbiegunowym ma to,
> że tak powiem, na codzień, spi w dzień... tzn. białą noc i jakoś żyje.
> Ja stawiam na to, że rezultat końcowy jest sumą wielu składowych, a także
> indywidualnych preferencji i podatności, etc. No i okoliczności w których
> to się stosuje.
Ale na ten jeden czynnik, czyli barwę światła, poglądy uległy odwróceniu.
Dzisiaj w łodziach podwodnych zmienia się barwę światła w rytmie
24-godzinnym. W nocy światło ma barwę bardziej ciepłą (znaczy się niższą
temperaturę barwową), a w dzień odwrotnie -- oświetla się pokłady światłem
chłodnym (czyli o wyższej temperaturze barwowej).
> Inne jest np. głęboko niebieskie, ciemne światło, inne błękitne, jasne,
> inne indygowe, zależy.
Jeśli założyć, że faktycznie istnieje jakiś czynnik fizjologiczny (nie
przefiltrowany przez DSP w mózgu), to raczej takie niuanse nie powinny
być bardzo istotne. Rośliny na przykład wyczulone sa tylko na światło
czerwone. Rośliny krótkiego dnia, jak na przykład gwiazda betlejemska,
kwitną gdy długość nocy przekroczy określoną długość. Wystarczy im
o północy błysnąć przez sekundę światłem, a z kwitnienia nici. W dodatku
błysk ten musi zawierać składową czerwoną.
> Poza tym, zastosowanie niebieskiego światła mogo być podyktowane
> tym, ze w ciemnościach, widziane widmo przesuwa się w stronę barw
> "zimniejszych", więc pewnie, aby przy względnie najsłabszym świetle
> zachować zdolność wsroku do pracy, a intensywnością światła nie
> przeszkadzać tym, co nie korzystają. Ja bym stawiał, że tak rozumowano
> (bo i z przesunięciem zakresu widma to prawda).
Czy ja dobrze rozumiem tą teorię, czy chodzi o to, że przeszkadza
inne światło niż to, które widzi oko? Coś nie jestem przekonany.
Natomiast jest tak, że światło czerwone nie rozszerza źrenic. Można
w przy czerwonej latarce coś przeczytać, zgasić ją, i nadal dobrze
widzieć po ciemku -- oko nie musi się ponownie adaprować do ciemności.
Ale jeszcze w latach siedemdziesiątych sprzedawano lampy do oświetlania
kabiny samochodu w nocy. Miały barwę niebieskawą, a nie czerwoną.
--
Jarek
-
65. Data: 2011-11-27 00:22:47
Temat: Re: Szkodliwość świetlówek energooszczędnych
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Grzegorz Krukowski napisał:
> Ja, siedząc na południu Norwegii, z radością witam śnieg, bo jest o wiele
> jaśniej. I do tego solarium, jak tylko czuję, że zaczynam ,,przysiadać''.
> A to raptem o godzinę, półtorej mniej dnie niż w na północy Polski.
Czy tam przez "solarium" rozumieją to samo, co 90% gospodyń z Gdańska?
Czyli takie coś do sztucznego indukowania raka skóry przy pomocy lamp UV?
Zupełnie nie znam Skandynawii, ale czytałem, że tam ludzie korzystają
zimą z pomieszczeń, w których symulowane jest oświetlenie słoneczne.
Słońce ma "sprawność" podobną do żarówki, czyli daje czadu głównie
w podczerwieni. I ja właśnie to lubię (w Słońcu i w żarówce) -- gdyby
lampa na biurku tylko świeciła a nie grzała, to bym chyba ocipiał.
--
Jarek
-
66. Data: 2011-11-27 01:39:12
Temat: Re: Szkodliwość świetlówek energooszczędnych
Od: Padre <P...@n...net>
> Ale jeszcze w latach siedemdziesiątych sprzedawano lampy do oświetlania
> kabiny samochodu w nocy. Miały barwę niebieskawą, a nie czerwoną.
>
Coś mi się przypomina że była wtedy taka teoria że niebieskie światło
regeneruje oko po oślepieniu, nawet były takie sprzęty, że jak wykryły
oślepienie kierowcy światłami auta z naprzeciwka to świeciły mu w oczy
niebieskim światłem co miało pomóc w szybszym odzyskaniu wzroku.
-
67. Data: 2011-11-27 04:03:08
Temat: Re: Szkodliwość świetlówek energooszczędnych
Od: Artur Stachura <k...@p...onet.eu>
On Sat, 26 Nov 2011 11:33:49 +0100, Dariusz K. Ładziak
<d...@n...pl> wrote:
>
> Sądzę że problemem nie było źródło światła a jego wielodobowe
> nieprzerwane świecenie człowiekowi chcącemu spać. Zaburzenia snu
> spowodowane nadmiarem światła są dobrze znane polarnikom...
> Chociaż po czterech dniach to wyjątkowo szybko - musiały się dodatkowe
> czynniki dołączyć.
Podczas pobytu latem w okolicy koła podbiegunowego największą
trudność w zasypianiu miałem właśnie podczas pierwszych dni - siedzi
sobie człowiek jakby wczesnym wieczorem (bo przecież za oknem
"jeszcze widno") a na zegarku trzecia rano. Szybko nauczyłem się
kłaść spać według zegarka, choć nie odczuwałem senności. Szczelne
zasłonięcie okna pomagało.
Może to być kwestia indywidualnej potrzeby (przyzwyczajenia), bo np.
w pociągu (jeżdżę sporo i nie mam problemu ze spaniem w podróży)
znacznie trudniej mi zasnąć, jeśli pali się światło w wagonie
(zwłaszcza "walące po oczach" świetlówki bez oprawek w EZT-ach).
--
Artur Stachura
-
68. Data: 2011-11-27 09:04:25
Temat: Re: Szkodliwość świetlówek energooszczędnych
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Sun, 27 Nov 2011 00:19:31 +0000 (UTC), Jarosław Sokołowski napisał(a):
> Ale na ten jeden czynnik, czyli barwę światła, poglądy uległy odwróceniu.
> Dzisiaj w łodziach podwodnych zmienia się barwę światła w rytmie
> 24-godzinnym. W nocy światło ma barwę bardziej ciepłą (znaczy się niższą
> temperaturę barwową), a w dzień odwrotnie -- oświetla się pokłady światłem
> chłodnym (czyli o wyższej temperaturze barwowej).
A nie 12h ?
Tam o ile sie orientuje sa dwie wachty, 6h obowiazkow, 6h odpoczynku, i tak
w kolko. Po 2 dniach pewnie nikt juz nie ma pojecia noc czy dzien ..
> Rośliny krótkiego dnia, jak na przykład gwiazda betlejemska,
> kwitną gdy długość nocy przekroczy określoną długość. Wystarczy im
> o północy błysnąć przez sekundę światłem, a z kwitnienia nici. W dodatku
> błysk ten musi zawierać składową czerwoną.
Sprawdzic ?
>> Poza tym, zastosowanie niebieskiego światła mogo być podyktowane
>> tym, ze w ciemnościach, widziane widmo przesuwa się w stronę barw
>> "zimniejszych", więc pewnie, aby przy względnie najsłabszym świetle
>> zachować zdolność wsroku do pracy, a intensywnością światła nie
>> przeszkadzać tym, co nie korzystają. Ja bym stawiał, że tak rozumowano
>> (bo i z przesunięciem zakresu widma to prawda).
>
> Czy ja dobrze rozumiem tą teorię, czy chodzi o to, że przeszkadza
> inne światło niż to, które widzi oko? Coś nie jestem przekonany.
Raczej o to ze maksymalna czulosc precikow jest przy innej dlugosci fali
niz czopkow. W efekcie optymalne slabe oswietlenie ma nieco inny kolor niz
srednie oswietlenie. Ale oba sa zielone.
> Natomiast jest tak, że światło czerwone nie rozszerza źrenic. Można
> w przy czerwonej latarce coś przeczytać, zgasić ją, i nadal dobrze
> widzieć po ciemku -- oko nie musi się ponownie adaprować do ciemności.
A to nie jest jakas inna kwestia, ze po prostu dobrze tlumia i swiatlo jest
slabsze (a dodatkowo czulosc oka mala) ? No i mapy sa tradycyjnie dosc
zielone.
> Ale jeszcze w latach siedemdziesiątych sprzedawano lampy do oświetlania
> kabiny samochodu w nocy. Miały barwę niebieskawą, a nie czerwoną.
Ale w audi przyrzady podswietlone na czerowno. Byly badania ze w samolotach
tez jest to optymalna barwa w nocy. To by sie zgadzalo z twoja teoria - bo
ta niebieska lampka nie.
Nawiasem mowiac to na niebieski oko nie jest zbyt czule, a i filtr na
zarowke musi byc "mocny". Za to niektore niebieskie diody "daja po oczach"
ze az bola :-)
J.
-
69. Data: 2011-11-27 09:24:53
Temat: Re: Szkodliwość świetlówek energooszczędnych
Od: Grzegorz Krukowski <r...@o...pl>
On Sun, 27 Nov 2011 00:22:47 +0000 (UTC), Jarosław Sokołowski
<j...@l...waw.pl> wrote:
>Pan Grzegorz Krukowski napisał:
>
>> Ja, siedząc na południu Norwegii, z radością witam śnieg, bo jest o wiele
>> jaśniej. I do tego solarium, jak tylko czuję, że zaczynam ,,przysiadać''.
>> A to raptem o godzinę, półtorej mniej dnie niż w na północy Polski.
>
>Czy tam przez "solarium" rozumieją to samo, co 90% gospodyń z Gdańska?
>Czyli takie coś do sztucznego indukowania raka skóry przy pomocy lamp UV?
Tak, na dodatek samoobsługowe (ach te oszczędności).
>Zupełnie nie znam Skandynawii, ale czytałem, że tam ludzie korzystają
>zimą z pomieszczeń, w których symulowane jest oświetlenie słoneczne.
Ja tylko o tym słyszałem, są też chyba domowe zestawy.
Jest jeszcze trzecie, dość popularne rozwiązanie. Zrobić sobie raz,
czy dwa razy krótką wycieszkę w ciepłe kraje. Co jest tym bardziej
atrakcyjne, że siła nabywcza przeciętnego Norwega poza gwałtowie
rośnie po przekroczeniu granicy ;)
>Słońce ma "sprawność" podobną do żarówki, czyli daje czadu głównie
>w podczerwieni. I ja właśnie to lubię (w Słońcu i w żarówce) -- gdyby
>lampa na biurku tylko świeciła a nie grzała, to bym chyba ocipiał.
--
Grzegorz Krukowski
-
70. Data: 2011-11-27 12:07:23
Temat: Re: Szkodliwość świetlówek energooszczędnych
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Padre napisał:
>> Ale jeszcze w latach siedemdziesiątych sprzedawano lampy do oświetlania
>> kabiny samochodu w nocy. Miały barwę niebieskawą, a nie czerwoną.
>
> Coś mi się przypomina że była wtedy taka teoria że niebieskie światło
> regeneruje oko po oślepieniu, nawet były takie sprzęty, że jak wykryły
> oślepienie kierowcy światłami auta z naprzeciwka to świeciły mu w oczy
> niebieskim światłem co miało pomóc w szybszym odzyskaniu wzroku.
Hmm... byłbym skłonny uwierzyć, że jeśli *przed* oślepieniem przez
reflektory źrenica była przymknięta, to szok jest mniejszy i *średnio*
widac lepiej (choć gdy nie oślepiają, to jednak gorzej). Ale to, że
*po* oślepieniu można komuś jeszcze w ślipia zaświecić i od tego mu
się poprawi, to trochę naciągana teoria.
--
Jarek