W dniu 29.11.2023 o 06:21, Cavallino pisze:

>>> E tam... Fotowoltaika opłacała się dopóki można było za darmo
>>> pasaożytwać na systemie energetycznym jako darmowym magazynie o
>>> sprawności 80%.
>
> Czyli nie darmowy, tylko płatnym 20%.

Czyli darmowy. Powiedzmy że dostajesz za nic 100 tysięcy złotych za
damski chuj (niech będzie z dotacji) Musisz oddać 20 tys w podatkach -
dostałeś kasę za darmo czy nie?

Ty masz jakiś problem z rozumowaniem na podstawowym poziomie. Twój
elektryk też ma finalnie sprawność 80%. Znaczy że do niego dopłaciłeś
20% ponad jego cenę?

> No i nie wiem kto bardziej pasożytował, czy ci którzy brali kasę za
> rozwój systemu energetycznego nic nie robiąc (a raczej przepierdalając
> na inne zbędne cele, kasę która na to była przeznaczona), czy ci którzy
> odwalili robotę za państwo i zrobili im OZE które państwo było
> zobowiązane zrobić.

Razem pasożytowali. Z tym że jedni dostali właśnie kopa w dupę a drudzy
udają że to tylko dzięki ich pasożytnictwu kraj się rozwija.

>>> Znaczy w sumie też się nie opłacało bez dotacji  -
>>> opłacało się dopiero potem jak prąd podrożał.
>
> Tyle że prąd nie podrożał, a i tak się opłacało.

Podrożał. I opłaca się tylko dzięki państwowej interwencji z darmowym
magazynem energii. Na nawych zasadach nie bardzo się opłaca, bo jakoś
tak głupio wychodzi że ludziki chcą prądu właśnie wtedy gdy nie ma
słoneczka. O czym od dawna mówiłem, tylko ignorowałeś to bo pasytowałeś
na systemie energetycznym a państwo ci na to pozwalałi o klaskało uszami.

> W netbilingu też by się opłacało, gdyby cena prądu w tym kraju nie była
> całkowicie oderwana od kosztów wytworzenia, tj. gdyby nie sprzedawano
> prądu kilka razy drożej niż się go produkuje, nie wpędzając tym samym
> całej gospodarki w gigantyczne i zbędne koszty oraz inflację.

Gdyby nie to że cena prądu jest kilka razy wyższa niż jego wytworzenie
(przez ETS głównie) to fotowoltaika by się wogóle nie opłacała.

--
Shrek

Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
PS - i konfederację!