-
1. Data: 2020-12-16 10:26:44
Temat: Re: Spieszmy się kochać Windows
Od: a...@h...invalid (Arnold Ziffel)
slawek <x...@o...org> wrote:
> MS robi naprawdę dużo aby nie dało się używać Windows.
>
> Wyłączyłaś uprawnienia dla kamery? Aktualizacja je po cichu włączy
> kamerę i mikrofon. Nie chcesz aby kopie fotek były wysyłane poza
> twój komputer? Aktualizacja pomyśli za ciebie o zrobieniu backupu
> na serwerze MS. (MS deklaruje że je ogląda, patrz EULA chmurki.)
NTG. Cross & FUT: pcoa.
--
Po upojnej nocy ze słonicą, mrówek ledwo żywy kładzie się pod drzewem.
Podchodzi do niego kolega.
- Cos taki wypompowany?
- Tak to jest, gdy chce się dogodzić ukochanej : buzi, dupci, buzi,
dupci, a kilometry lecą...
-
2. Data: 2021-01-03 12:42:22
Temat: Re: Spieszmy się kochać Windows
Od: Luke <l...@l...net>
W dniu 24.12.2020 o 12:02, slawek pisze:
> I żeby nie tego... Pierwsze MS Windows z jakimi los mnie zetknął
> to 2.0. Ale dziś widzę że jeżeli coś robić, to tylko takie rzeczy
> które są niezależne od. Bo szklarnia ogranicza, utrudnia i
> ogólnie. Jedyne co mi można zarzucić to fakt iż dostrzegam to
> nieco za późno. No ale lepiej późno, niż wcale.
To, co zrobiła firma IBM (pozwoliła na produkcje sprzętów
KOMPATYBILNYCH), doprowadziło do jednego z największych skoków
cywilizacyjnych w historii ludzkości. Gdyby nie to, mielibyśmy dziś
zamiast pecetów tuzin konkurujących ze sobą 64-bitowych Atari,
Commodore, Amstrad i Sinclair (oczywiście inne firmy i inne nazwy). I
żaden nie nadawałby się do wszystkiego, a portowanie oprogramowania
wymagałoby lat.
Jakimś cudem przez pewien czas ludzie rozumieli, że ta kompatybilność to
dobra ścieżka. A nawet, że wszystko powinno ze sobą współgrać również na
bazie formatów, protokołów i języków.
Niestety, cywilizacje zaliczają wzloty i upadki.
Ja jakieś 10 lat będziemy znowu w tej krainie, gdzie ARM-owe Apple będą
niekompatybilne z niczym, gdzie Linux nie będzie doganiał kolejnych
zmian architektur sprzętowych, gdzie bloby driverowe będą go celowo
destabilizowały, rynek przejmą kosteczki z wgranym firmware (obecnie
takimi kosteczkami są smartfony, smarttv, tablety) a każdy system
stworzy sobie własny całkowicie niekompatybilny język programowania.
A przeciętny komputer po 2 latach nie da się zaktualizować, producent
przestanie go wspierać, a wytworzenie alternatywnego open systemu będzie
nieopłacalne, więc zaliczy złom i nawet za 50 lat miłośnicy vintage
dadzą sobie spokój.
C(++), Python, może jakieś forki Javy. Może jeszcze w tym uda się
wytworzyć jakieś w miarę przenośne softy w przyszłości.
Ewentualnie wszystko może pójść w stronę webassembly. Wtedy system
będzie "dostarczycielem przeglądarki" w której wszystko będzie
uruchamiane. A przeglądarka będzie softem na tyle kompleksowym, że nikt
nie będzie w stanie napisać od zera nowej ;)
L.
-
3. Data: 2021-01-03 12:53:17
Temat: Re: Spieszmy się kochać Windows
Od: heby <h...@p...onet.pl>
On 03/01/2021 12:42, Luke wrote:
> To, co zrobiła firma IBM (pozwoliła na produkcje sprzętów
> KOMPATYBILNYCH), doprowadziło do jednego z największych skoków
> cywilizacyjnych w historii ludzkości.
Nie. Wygenerowało lata dominacji gównanego DOSa, de facto kradzionego
CP/Ma. I to w czasach kiedy postęp informatyki na uczelniach oferował
rozwiązania znacznie lepsze i nowoczesniejsze. Efektem "skoku
cywilizacyjnego IBM" jest raczej zapaść informatyki na wiele lat i
usunięcie z widoku znacznie bardziej nowoczesnych rozwiązań, które
implementowano w równoległych systemach. IBM to wtedy taki chińczyk,
zalewający świat skrajną tandetą. Wiele kosztów tej "rewolucji" płacimy
do dzisiaj w swoich komputerach posiadając masę "technologii" w
procesorze psu na budę potrzebnych, ale "kompatybilnych z CP/M, tfu, DOS".
> Ja jakieś 10 lat będziemy znowu w tej krainie, gdzie ARM-owe Apple będą
> niekompatybilne z niczym
Nie dostrzegasz drugiej storony. Przed chwilą rynkiem zatrzesły
informacje o tym jak sprawuje się RISC-V. Wygląda na to że reszta leży i
kwiczy. Nie wykluczone, że to początek ścinki drzew na trumny do ARMa. A
świat ma dość firmy ARM od bardzo dawna.
-
4. Data: 2021-01-03 16:19:55
Temat: Re: Spieszmy się kochać Windows
Od: Maciej Sobczak <s...@g...com>
> Nie dostrzegasz drugiej storony. Przed chwilą rynkiem zatrzesły
> informacje o tym jak sprawuje się RISC-V.
Znowu?
Znaczy - znowu zatrzęsły, i znowu nic z tego nie wynika?
> Wygląda na to że reszta leży i
> kwiczy.
Reszta obsługuje cały działający na świecie soft. To całkiem nieźle, jak na "leżenie
i kwiczenie".
> Nie wykluczone, że to początek ścinki drzew na trumny do ARMa. A
> świat ma dość firmy ARM od bardzo dawna.
Tak bardzo mają dość, że najcenniejsza firma w branży postanowiła cały swój ekosystem
na to przestawić?
Bez przesady.
Gdybyś powiedział, że świat ma dość Intela, to by to przynajmniej pasowało do reszty
Twojego posta (o złogach z czasów DOSa). I nawet bym się z tym zgodził. Ale że ARM?
Odwołam się do klasyka: pogłoski o śmierci ARM są mocno przesadzone. Pojeździmy tym
pewnie jeszcze dekadę.
--
Maciej Sobczak * http://www.inspirel.com
-
5. Data: 2021-01-03 16:45:58
Temat: Re: Spieszmy się kochać Windows
Od: heby <h...@p...onet.pl>
On 03/01/2021 16:19, Maciej Sobczak wrote:
>> Nie dostrzegasz drugiej storony. Przed chwilą rynkiem zatrzesły
>> informacje o tym jak sprawuje się RISC-V.
> Znowu?
Tak. Po pierwsze przecieramy oczy ze zdumienia w kwestii wydajności/W
[1], po drugie trwa wyścig zbrojeń kto zrobi pierwszy cpu wywalający ARM
z embedded, na dobre.
> Znaczy - znowu zatrzęsły, i znowu nic z tego nie wynika?
Wręcz przeciwnie. Wynika to że na rynku EDA trwa własnie przetasowanie w
kwestii podejścia do projektowania embedded i masa firm udostepnia
narzedzia do RISC-V. I to wszystko stało się "nagle". 2-3 lata temu
każdy kto mówił o zmierzchu ARMów był traktowany jak świr, a obecnie nie
wygląda już to tak śmiesznie.
>> Wygląda na to że reszta leży i
>> kwiczy.
> Reszta obsługuje cały działający na świecie soft. To całkiem nieźle, jak na
"leżenie i kwiczenie".
Soft łatwo przekompilować. Przy robieniu nowego softu to nie jest
argument. Choć oczywiscie może być tak że firma ma tak żałosny kod że
przekompilowanie jest równoznaczne z pełnym refaktoringiem, ale to
miejmy nadzieje, tylko żałosne firmy.
Pamiętaj że RISC-V jest rewolucją w embedded a nie desktopach. Na razie.
>> Nie wykluczone, że to początek ścinki drzew na trumny do ARMa. A
>> świat ma dość firmy ARM od bardzo dawna.
> Tak bardzo mają dość, że najcenniejsza firma w branży postanowiła cały swój
ekosystem na to przestawić?
Apple ma dośc pieniędzy aby rozmawiać z ARMem. Mniejsi producenci mają dość.
> Bez przesady.
Jeśli liczą się pojedyncze $ to koszt licencji ARMa jest poważną przeszkodą.
Jeśli startujesz nowy projekt może sie okazać że kompletnym
nieporozumieniem jest embedowanie ARMa do SoC. Zamiast tego można
wsadzić darmowego RISC-V, który *prawdopodobnie* będzie lepszy pod
każdym względem, od wydajności, przez pobór mocy, po licencje (i z dnia
na dzień widać, że to nie są obietnice bez pokrycia).
> Gdybyś powiedział, że świat ma dość Intela, to by to przynajmniej pasowało do
reszty Twojego posta (o złogach z czasów DOSa).
Nie, zło jest dziełem nie Intela w całości (oni tylko zrobili obleśnie
dziadowski klon 8080 dodając coraz to więcej śmieci w kolejnych
generacjach). Winę ponosi wiele firm, w tym IBM i MS. To ta trójka w
główne mierze wybrała architekturę pecetów opartą o tekture i dykte
zaczynając od czegoś zbliżonego do ZX-Spectrum jeśli chodzi o poziom
komplikacji i ciągnąć tą idityczną kompatybilność przez nastepne 50
genaracji cpu.
Z resztą, może dzięki RISC-V uda się urwać i choć trochę rynku x86.
https://venturebeat.com/2020/10/29/sifive-unveils-pl
an-for-linux-pcs-based-on-risc-v-processors/
> Ale że ARM? Odwołam się do klasyka: pogłoski o śmierci ARM są mocno przesadzone.
Pojeździmy tym pewnie jeszcze dekadę.
Ale nikt tu nie mówi o śmieci ARMa w tej chwili. Na razie ścinamy drzewa
na trumny, bo koniec może być bliski, głównie w embedded/SoC. Indutry
przeciera oczy ze zdumienia a inzynierowie w ARMie biegają w popłochu bo
wystarczyła chwila nieuwagi i ktoś im udowodnił że mają kiepski produkt.
To że w mało istotnych komputerach do oglądania porno marki Apple będzie
się je dalej stosować, to nie wiem czy promil rynku jest.
Istotne jest jak zareaguje embedded + mobile.
[1]
https://arstechnica.com/gadgets/2020/12/new-risc-v-c
pu-claims-recordbreaking-performance-per-watt/
-
6. Data: 2021-01-04 18:59:28
Temat: Re: Spieszmy się kochać Windows
Od: Maciej Sobczak <s...@g...com>
> > Reszta obsługuje cały działający na świecie soft. To całkiem nieźle, jak na
"leżenie i kwiczenie".
> Soft łatwo przekompilować.
Sam sobie teraz zaprzeczyłeś. Właśnie najważniejszym powodem, dla którego ciągniemy
te złogi technologiczne już którąś dekadę, jest to, że softu (w ogólności) nie da się
przekompilować. I nawet te nowe ARMowe procki, które Apple sobie wystrugał, dalej
muszą umieć puścić Intelowy soft. Bo nie da się go przekompilować.
> Przy robieniu nowego softu to nie jest
> argument.
Z dużą dokładnością można powiedzieć, że nikt nie pisze nowego softu. Nawet (!) w
embedded, gdzie na oko wydaje się, że warunki do tego są najlepsze, bo najłatwiej się
odizolować. To jest dramat, wcale się nie nabijam. Wszyscy tylko dopisują nowy shit
do starego shitu.
> > Tak bardzo mają dość, że najcenniejsza firma w branży postanowiła cały swój
ekosystem na to przestawić?
> Apple ma dośc pieniędzy aby rozmawiać z ARMem. Mniejsi producenci mają dość.
Mniejsi producenci pójdą ścieżką wytyczoną przez tych większych. Zawsze tak było.
> Jeśli liczą się pojedyncze $ to koszt licencji ARMa jest poważną przeszkodą.
OK, jest to źródło presji. I jednocześnie pokazuje natychmiastowe rozwiązanie
problemu. Kto ustala te koszty? Kto je może zmienić, nawet z dnia na dzień? Gdyby
perspektywa utraty kawałka rynku stała się realna, to racjonalnym rozwiązaniem dla
ARMa byłoby nawet wydzielenie całkiem darmowych licencji na jakiś dolny segment
oferty, np. do jakiejś wydajności, taktowania, mocy, itp. Zupełnie na tej samej
zasadzie, jak są darmowe (ale limitowane) konta na YouTubie albo GitHubie, itd.
Jeżeli problemem jest cena licencji, to jest to najmniejszy problem. I jeżeli
"rewolucja" RISC-V się tylko na tym problemie opiera, to nie będzie żadnej rewolucji.
> Jeśli startujesz nowy projekt może sie okazać że kompletnym
> nieporozumieniem jest embedowanie ARMa do SoC. Zamiast tego można
> wsadzić darmowego RISC-V
A jak ten ARM do embedowania będzie darmowy? To po co ryzykować z czymś innym?
> Z resztą, może dzięki RISC-V uda się urwać i choć trochę rynku x86.
Jeśli jakiś kawałek rynku x86 jest do urwania, to ARM go urwie wcześniej, na kilka
sposobów, rozciągających się szeroko od RaspberryPi po Apple'a. RISC-V będzie musiał
konkurować o ten już urywany kawałek.
> To że w mało istotnych komputerach do oglądania porno marki Apple będzie
> się je dalej stosować, to nie wiem czy promil rynku jest.
Nie kapujesz. Ten promil jest nierozerwalnie sprzężony z całym rynkiem mobile.
--
Maciej Sobczak * http://www.inspirel.com
-
7. Data: 2021-01-04 19:02:50
Temat: Re: Spieszmy się kochać Windows
Od: Luke <l...@l...net>
W dniu 03.01.2021 o 12:53, heby pisze:
> Nie. Wygenerowało lata dominacji gównanego DOSa, de facto kradzionego
> CP/Ma. I to w czasach kiedy postęp informatyki na uczelniach oferował
> rozwiązania znacznie lepsze i nowoczesniejsze.
Tak tak, to takie dyskusje jak o celowości reformy Balcerowicza.
Decyzja IBM była decyzją sprzętową. Dotyczyła produkcji podzespołów, nie
miała nic wspólnego z DOS-em i ewentualną dominacją.
Czyli już od 1985 roku (premiera 386) można było na pecety napisać
32-bitowe wielozadaniowce. To, że wtedy nikt nie był tym zainteresowany
i wałkowano DOS to wynik tego samego mechanizmu, który trzyma dzisiaj
ludzi przy Win32 mimo obecności komercyjnych i darmowych Unixów.
I dzięki tej decyzji sprzętowej na rynku powstała konkurencja łamiąca
monopol cen.
L.
-
8. Data: 2021-01-04 20:35:31
Temat: Re: Spieszmy się kochać Windows
Od: heby <h...@p...onet.pl>
On 04/01/2021 19:02, Luke wrote:
> Decyzja IBM była decyzją sprzętową. Dotyczyła produkcji podzespołów, nie
> miała nic wspólnego z DOS-em i ewentualną dominacją.
Intel zrobił 8086 w taki sposób aby dało się *automatycznie* translować
oprogramowanie z 8080. I dokładnie w taki sposób zapełniono biblitekę
programów na x86, a IBM musiał to doskonale wiedzieć. Najzwyczajniej je
automatycznie translując z 8080 i licząc że reszta świata zrobi to samo.
A ponieważ napatoczył się kradziony CP/M w podstaci DOSa to okazało się
że można w ten sposób translować programy CP/Mowe właśnie i zrobić coś z
niczego. Czyli wsadzić nowy procesor i zapełnić go gównianymi programami
wyjętymi wprost z 8-bit na gównianą platformę sprzętową 8/16-bit+segmenty.
Intel projektując 8086 tak naprawdę wybrało go tylko dlatego że to było
prawie to samo co 8080 + popieprzona adresacja. W zasadzie wybrał go
mimo tej adresacji, bo trudno było to nazwać zaletą. Wybrał go tylko po
to, aby mieć dostęp do oprogramowania 8-bit i programistów znajacych
8080/Z80, majace zapewnić łatwy start. Zapewnił dziesięciolecia
absurdów, kretynizmów, wstecznictwa w informatyce.
> Czyli już od 1985 roku (premiera 386) można było na pecety napisać
> 32-bitowe wielozadaniowce. To, że wtedy nikt nie był tym zainteresowany
> i wałkowano DOS to wynik tego samego mechanizmu, który trzyma dzisiaj
> ludzi przy Win32 mimo obecności komercyjnych i darmowych Unixów.
To wynik zbiegów okoliczności, kilku oszustw i może szczypty ignorancji.
IBM jak robił pierwszego peceta nie miał pojęcia jaki system go będzie
napędzał i zwrócili się do firmy która miała doświadczenia w pisaniu
BASICa na C64. Wyszło jak widać, z resztą nawet nie dali rady go
napisać, tylko "znaleźli" w dziwnych i niewyjaśnionych okolicznościach.
Nie dało się sworzyć bardziej tragicznego systemu operacyjnego do PC,
prawda jest taka że identyczne pod kątem złożoności systemy miały Atari
czy Commodore i DOS niczym się nie wyróżniał poza dziedziczeniem po
CP/Mie wszystkiego jak leci. Ludzie nie potrzebowali nic więcej, bo nie
mieli pojęcia że coś więcej istnieje, choć w USA Maki pokazały że
istnieje inny świat. Z jakiejś przyczyny żałosny filesystem ze znakiem
zachęty był uważany u nas za bardziej "profesjonalny" niż normalne
systemy operacyjne.
Ciekawe że DOS praktycznie się nie rozwijał. Wersja 6.22 wygląda na
lekko odpicowaną wersję DOS 1.0. Nic tam specjalnie przez te lata nie
poprawiono, dodano itd itp. Ani śladu nowoczesnych technologii, kerneli
preemptive, wielozadaniowości, wielodostępu, wirtualizacji. Niebywałe.
Co oni tam robili przez te wszystkie lata? DoubleSpace?
> I dzięki tej decyzji sprzętowej na rynku powstała konkurencja łamiąca
> monopol cen.
Dokładnie taka sama powstała by gdyby inny procesor wsadzono w PC, w
dobrej cenie i otwarto platformę. Można dyskutować czy taki był wtedy na
rynku. Ale na pewno można było wsadzić lepszy system operacyjny, lub
choć stworzyć system operacyjny *emulujący* CP/M a nie *będący* CP/M.
Ale nie, wsadzono CP/M, z dokładnością do wektorów wywołań.
Całość tego wywodu jest w protesie do haseł typu "IBM dokonał
największego skoku cywilizacyjnego". Nie, IBM, Intel i MS dokonali
największego znanego mi wstecznictwa w historii informatyki, blokując na
dziesięciolecia dostęp do nowoczesnych narzędzi i "zmuszając" ludzi do
pracy w fake systemie operacyjnym wprost z 8-bit, z procesorem wprost z
piekła pijanego wariata.
-
9. Data: 2021-01-05 09:18:10
Temat: Re: Spieszmy się kochać Windows
Od: heby <h...@p...onet.pl>
On 04/01/2021 18:59, Maciej Sobczak wrote:
>>> Reszta obsługuje cały działający na świecie soft. To całkiem nieźle, jak na
"leżenie i kwiczenie".
>> Soft łatwo przekompilować.
> Sam sobie teraz zaprzeczyłeś.
W czym? Z mojego punktu widzienia i siedzenia soft łatwo przekompilować.
Oczywisćie mowa o takim który jest obecnie w użytku. Jestem pewny że
Lotus123 nie pójdzie na ARMie, tylko po co miałby tam iść?
> Właśnie najważniejszym powodem, dla którego ciągniemy te złogi technologiczne już
którąś dekadę, jest to, że softu (w ogólności) nie da się przekompilować. I nawet te
nowe ARMowe procki, które Apple sobie wystrugał, dalej muszą umieć puścić Intelowy
soft. Bo nie da się go przekompilować.
Soft *współczesny* da się przekompilować. Soft stary bez problemu
pójdzie na emulatorach, często szybciej niż na natywnych procesorach ze
swojego czasu.
Softu, który nie da się przekompilować na nową architekturę, nie szkoda.
Albo kiepski albo stary.
>> Przy robieniu nowego softu to nie jest
>> argument.
> Z dużą dokładnością można powiedzieć, że nikt nie pisze nowego softu.
Bo nie musi: języki wyższego poziomu zapewniły abstrakcję.
Lata 80 to bardzo dużo natywnyego asm. Wtedy moglibysmy biadolić nad
kłopotami polegajacymi na napisaniu na nowo, ale też rozmiar był milion
razy mniejszy. Ale obecnie? Znasz jakiś większy projekt w asm niż
wstawki do C? Bo tylko wtedy argument "musimy napisać nowy soft" miałby
sens.
>>> Tak bardzo mają dość, że najcenniejsza firma w branży postanowiła cały swój
ekosystem na to przestawić?
>> Apple ma dośc pieniędzy aby rozmawiać z ARMem. Mniejsi producenci mają dość.
> Mniejsi producenci pójdą ścieżką wytyczoną przez tych większych. Zawsze tak było.
Nie, mniejsi producenci kupią GD32 zamiast STM32, jesli będzie o dwa
centy tańszy. Kupią też RISC-V jeśli okaże się że będzie zapewniał o 1
rok dłuższą pracę na baterii. Nikt nie będzie patrzyła na to, że firma
dla snobów cośtam wybrała nowego do oglądania porno. Kogo to w ogóle
obchodzi?
>> Jeśli liczą się pojedyncze $ to koszt licencji ARMa jest poważną przeszkodą.
> OK, jest to źródło presji. I jednocześnie pokazuje natychmiastowe rozwiązanie
problemu. Kto ustala te koszty? Kto je może zmienić, nawet z dnia na dzień?
ARM może. Najważniejsze o co idzie w sytuacji z RISCV to *może* obniżka
cen za ARM lub zmiana licencjonowania. A jeśli przy okazji jądro
mikrokontrolerów zmienimy na lepsze/inne to naprawdę nie zrobi na nikim
wrażenia. Oczywiście o ile softu nie piszą imbecyle, na co gwarancji nie
ma w każdym wypadku, ale jest też najdzieja że tych wypadków jest mało.
> I jeżeli "rewolucja" RISC-V się tylko na tym problemie opiera, to nie będzie żadnej
rewolucji.
RISC-V robi chyba rewolucję przypadkiem. Ogólnie industry jest
zaskoczone że "z niczego" w ciągu zaledwie kilku lat wyrosła
konkurencja, wydawało by się z najdoskonalszym procesorom embedded. A i
desktopowce muszą uważać, RISC-V ma zacięcie na pokonanie ich w wersjach
bardzo wielo rdzeniowych, do centrów obliczeniowych.
>> Jeśli startujesz nowy projekt może sie okazać że kompletnym
>> nieporozumieniem jest embedowanie ARMa do SoC. Zamiast tego można
>> wsadzić darmowego RISC-V
> A jak ten ARM do embedowania będzie darmowy?
Nie dość że narzędzia będą kosztowały to jeszcze licencja obecnie zjada
koszta.
Jak będzie darmowy to RISC zrobi robotę. Postraszy.
Ale ja myśle że zrobi więcej. Kopnie w dupę ARMa. Boleśnie.
> To po co ryzykować z czymś innym?
Całośc rynku obecnie skupia się na produkcji narzędzi, tak aby to było
*małe* ryzyko. Jesli team od software jest zdrowy psychicznie to każe
sie że całą ta migracja zakończy się poprzez zmianę kompilatora w
makefile i puszczenia testów.
>> Z resztą, może dzięki RISC-V uda się urwać i choć trochę rynku x86.
> Jeśli jakiś kawałek rynku x86 jest do urwania, to ARM go urwie wcześniej
ARM już go urwał. Jak RISC też ma chrapkę to mamy ciekawą sytuację.
Współczesne systemy operacyjne nie mają dużego związku z x86 poza
Windowsem, gdzie aplikacje znajduje się na wysypisku o nazwie Internet.
Sklep im nie wyszedł, więc obecnie Windows jest jedynym powodem dla
którego x86 ma resztkę sensu na PC, z uwagi na bardzo kiepski model
dystrybucji softu. Na marginesie: które to PC szorują po dnie jeśli
chodzi o zainteresowanie suwerena.
>, na kilka sposobów, rozciągających się szeroko od RaspberryPi po Apple'a. RISC-V
będzie musiał konkurować o ten już urywany kawałek.
Wystarczy, że okaże się embedowalny do ASICów/FPGA i wykopie ARMa z tych
zastosowań. Wystarczy że bedzie miał wiecej obliczeń/W i wykopie x86 z
centrów obliczeniowych. Oba cele w zasięgu.
Desktopy? Nikt tego nie potrzebuje, poza kilkoma nerdami.
>> To że w mało istotnych komputerach do oglądania porno marki Apple będzie
>> się je dalej stosować, to nie wiem czy promil rynku jest.
> Nie kapujesz. Ten promil jest nierozerwalnie sprzężony z całym rynkiem mobile.
Przed chwilą nie był. Demonizujesz. Apple doskonale sobie poradziło z
przejściem z x86 na ARM, znacznie lepiej niż głupi MS. To oznacza że w
sumie jak by mieli jutro przejsc na RISC-V to mogę to zrobić w przerwie
na kawę.
Abyśmy się zrozumieli: nie twierdze że RISC jutro przekręci rynek
desktopów. Po pierwsze to niszowy rynek, po drugie nie mają takich celów
(choć mają takie możliwości). Całośc RISC-V opiera się o dominacje w
embedded gdzie ARM powoduje generowanie zbędnych kosztów na licencje
oraz, prawdopodobnie, ma/ma mieć lepsze osiągi niż ARM (obliczenia/W).
Rynek embedded na gwałt produkuje narzędzia do RISC-V, ipcores,
symulatory, emulatory, debuggery. ARM tego nie zatrzyma, chyba że rozda
za darmo połowe swojego portfolio. Wątpię, to skrajne snoby.
-
10. Data: 2021-01-05 13:23:29
Temat: Re: Spieszmy się kochać Windows
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2021-01-03, Luke <l...@l...net> wrote:
> W dniu 24.12.2020 o 12:02, slawek pisze:
>
>> I żeby nie tego... Pierwsze MS Windows z jakimi los mnie zetknął
>> to 2.0. Ale dziś widzę że jeżeli coś robić, to tylko takie rzeczy
>> które są niezależne od. Bo szklarnia ogranicza, utrudnia i
>> ogólnie. Jedyne co mi można zarzucić to fakt iż dostrzegam to
>> nieco za późno. No ale lepiej późno, niż wcale.
>
> To, co zrobiła firma IBM (pozwoliła na produkcje sprzętów
> KOMPATYBILNYCH), doprowadziło do jednego z największych skoków
> cywilizacyjnych w historii ludzkości. Gdyby nie to, mielibyśmy dziś
Szkoda tylko, że jednocześnie tak dała dupy z OS/2.
--
Marcin