eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.comp.programmingRe: Spieszmy się kochać Windows
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 57

  • 1. Data: 2020-12-16 10:26:44
    Temat: Re: Spieszmy się kochać Windows
    Od: a...@h...invalid (Arnold Ziffel)

    slawek <x...@o...org> wrote:

    > MS robi naprawdę dużo aby nie dało się używać Windows.
    >
    > Wyłączyłaś uprawnienia dla kamery? Aktualizacja je po cichu włączy
    > kamerę i mikrofon. Nie chcesz aby kopie fotek były wysyłane poza
    > twój komputer? Aktualizacja pomyśli za ciebie o zrobieniu backupu
    > na serwerze MS. (MS deklaruje że je ogląda, patrz EULA chmurki.)

    NTG. Cross & FUT: pcoa.

    --
    Po upojnej nocy ze słonicą, mrówek ledwo żywy kładzie się pod drzewem.
    Podchodzi do niego kolega.
    - Cos taki wypompowany?
    - Tak to jest, gdy chce się dogodzić ukochanej : buzi, dupci, buzi,
    dupci, a kilometry lecą...


  • 2. Data: 2021-01-03 12:42:22
    Temat: Re: Spieszmy się kochać Windows
    Od: Luke <l...@l...net>

    W dniu 24.12.2020 o 12:02, slawek pisze:

    > I żeby nie tego... Pierwsze MS Windows z jakimi los mnie zetknął
    > to 2.0. Ale dziś widzę że jeżeli coś robić, to tylko takie rzeczy
    > które są niezależne od. Bo szklarnia ogranicza, utrudnia i
    > ogólnie. Jedyne co mi można zarzucić to fakt iż dostrzegam to
    > nieco za późno. No ale lepiej późno, niż wcale.

    To, co zrobiła firma IBM (pozwoliła na produkcje sprzętów
    KOMPATYBILNYCH), doprowadziło do jednego z największych skoków
    cywilizacyjnych w historii ludzkości. Gdyby nie to, mielibyśmy dziś
    zamiast pecetów tuzin konkurujących ze sobą 64-bitowych Atari,
    Commodore, Amstrad i Sinclair (oczywiście inne firmy i inne nazwy). I
    żaden nie nadawałby się do wszystkiego, a portowanie oprogramowania
    wymagałoby lat.

    Jakimś cudem przez pewien czas ludzie rozumieli, że ta kompatybilność to
    dobra ścieżka. A nawet, że wszystko powinno ze sobą współgrać również na
    bazie formatów, protokołów i języków.

    Niestety, cywilizacje zaliczają wzloty i upadki.

    Ja jakieś 10 lat będziemy znowu w tej krainie, gdzie ARM-owe Apple będą
    niekompatybilne z niczym, gdzie Linux nie będzie doganiał kolejnych
    zmian architektur sprzętowych, gdzie bloby driverowe będą go celowo
    destabilizowały, rynek przejmą kosteczki z wgranym firmware (obecnie
    takimi kosteczkami są smartfony, smarttv, tablety) a każdy system
    stworzy sobie własny całkowicie niekompatybilny język programowania.

    A przeciętny komputer po 2 latach nie da się zaktualizować, producent
    przestanie go wspierać, a wytworzenie alternatywnego open systemu będzie
    nieopłacalne, więc zaliczy złom i nawet za 50 lat miłośnicy vintage
    dadzą sobie spokój.

    C(++), Python, może jakieś forki Javy. Może jeszcze w tym uda się
    wytworzyć jakieś w miarę przenośne softy w przyszłości.

    Ewentualnie wszystko może pójść w stronę webassembly. Wtedy system
    będzie "dostarczycielem przeglądarki" w której wszystko będzie
    uruchamiane. A przeglądarka będzie softem na tyle kompleksowym, że nikt
    nie będzie w stanie napisać od zera nowej ;)

    L.


  • 3. Data: 2021-01-03 12:53:17
    Temat: Re: Spieszmy się kochać Windows
    Od: heby <h...@p...onet.pl>

    On 03/01/2021 12:42, Luke wrote:
    > To, co zrobiła firma IBM (pozwoliła na produkcje sprzętów
    > KOMPATYBILNYCH), doprowadziło do jednego z największych skoków
    > cywilizacyjnych w historii ludzkości.

    Nie. Wygenerowało lata dominacji gównanego DOSa, de facto kradzionego
    CP/Ma. I to w czasach kiedy postęp informatyki na uczelniach oferował
    rozwiązania znacznie lepsze i nowoczesniejsze. Efektem "skoku
    cywilizacyjnego IBM" jest raczej zapaść informatyki na wiele lat i
    usunięcie z widoku znacznie bardziej nowoczesnych rozwiązań, które
    implementowano w równoległych systemach. IBM to wtedy taki chińczyk,
    zalewający świat skrajną tandetą. Wiele kosztów tej "rewolucji" płacimy
    do dzisiaj w swoich komputerach posiadając masę "technologii" w
    procesorze psu na budę potrzebnych, ale "kompatybilnych z CP/M, tfu, DOS".

    > Ja jakieś 10 lat będziemy znowu w tej krainie, gdzie ARM-owe Apple będą
    > niekompatybilne z niczym

    Nie dostrzegasz drugiej storony. Przed chwilą rynkiem zatrzesły
    informacje o tym jak sprawuje się RISC-V. Wygląda na to że reszta leży i
    kwiczy. Nie wykluczone, że to początek ścinki drzew na trumny do ARMa. A
    świat ma dość firmy ARM od bardzo dawna.


  • 4. Data: 2021-01-03 16:19:55
    Temat: Re: Spieszmy się kochać Windows
    Od: Maciej Sobczak <s...@g...com>


    > Nie dostrzegasz drugiej storony. Przed chwilą rynkiem zatrzesły
    > informacje o tym jak sprawuje się RISC-V.

    Znowu?
    Znaczy - znowu zatrzęsły, i znowu nic z tego nie wynika?

    > Wygląda na to że reszta leży i
    > kwiczy.

    Reszta obsługuje cały działający na świecie soft. To całkiem nieźle, jak na "leżenie
    i kwiczenie".

    > Nie wykluczone, że to początek ścinki drzew na trumny do ARMa. A
    > świat ma dość firmy ARM od bardzo dawna.

    Tak bardzo mają dość, że najcenniejsza firma w branży postanowiła cały swój ekosystem
    na to przestawić?
    Bez przesady.
    Gdybyś powiedział, że świat ma dość Intela, to by to przynajmniej pasowało do reszty
    Twojego posta (o złogach z czasów DOSa). I nawet bym się z tym zgodził. Ale że ARM?
    Odwołam się do klasyka: pogłoski o śmierci ARM są mocno przesadzone. Pojeździmy tym
    pewnie jeszcze dekadę.

    --
    Maciej Sobczak * http://www.inspirel.com


  • 5. Data: 2021-01-03 16:45:58
    Temat: Re: Spieszmy się kochać Windows
    Od: heby <h...@p...onet.pl>

    On 03/01/2021 16:19, Maciej Sobczak wrote:
    >> Nie dostrzegasz drugiej storony. Przed chwilą rynkiem zatrzesły
    >> informacje o tym jak sprawuje się RISC-V.
    > Znowu?

    Tak. Po pierwsze przecieramy oczy ze zdumienia w kwestii wydajności/W
    [1], po drugie trwa wyścig zbrojeń kto zrobi pierwszy cpu wywalający ARM
    z embedded, na dobre.

    > Znaczy - znowu zatrzęsły, i znowu nic z tego nie wynika?

    Wręcz przeciwnie. Wynika to że na rynku EDA trwa własnie przetasowanie w
    kwestii podejścia do projektowania embedded i masa firm udostepnia
    narzedzia do RISC-V. I to wszystko stało się "nagle". 2-3 lata temu
    każdy kto mówił o zmierzchu ARMów był traktowany jak świr, a obecnie nie
    wygląda już to tak śmiesznie.

    >> Wygląda na to że reszta leży i
    >> kwiczy.
    > Reszta obsługuje cały działający na świecie soft. To całkiem nieźle, jak na
    "leżenie i kwiczenie".

    Soft łatwo przekompilować. Przy robieniu nowego softu to nie jest
    argument. Choć oczywiscie może być tak że firma ma tak żałosny kod że
    przekompilowanie jest równoznaczne z pełnym refaktoringiem, ale to
    miejmy nadzieje, tylko żałosne firmy.

    Pamiętaj że RISC-V jest rewolucją w embedded a nie desktopach. Na razie.

    >> Nie wykluczone, że to początek ścinki drzew na trumny do ARMa. A
    >> świat ma dość firmy ARM od bardzo dawna.
    > Tak bardzo mają dość, że najcenniejsza firma w branży postanowiła cały swój
    ekosystem na to przestawić?

    Apple ma dośc pieniędzy aby rozmawiać z ARMem. Mniejsi producenci mają dość.

    > Bez przesady.

    Jeśli liczą się pojedyncze $ to koszt licencji ARMa jest poważną przeszkodą.

    Jeśli startujesz nowy projekt może sie okazać że kompletnym
    nieporozumieniem jest embedowanie ARMa do SoC. Zamiast tego można
    wsadzić darmowego RISC-V, który *prawdopodobnie* będzie lepszy pod
    każdym względem, od wydajności, przez pobór mocy, po licencje (i z dnia
    na dzień widać, że to nie są obietnice bez pokrycia).

    > Gdybyś powiedział, że świat ma dość Intela, to by to przynajmniej pasowało do
    reszty Twojego posta (o złogach z czasów DOSa).

    Nie, zło jest dziełem nie Intela w całości (oni tylko zrobili obleśnie
    dziadowski klon 8080 dodając coraz to więcej śmieci w kolejnych
    generacjach). Winę ponosi wiele firm, w tym IBM i MS. To ta trójka w
    główne mierze wybrała architekturę pecetów opartą o tekture i dykte
    zaczynając od czegoś zbliżonego do ZX-Spectrum jeśli chodzi o poziom
    komplikacji i ciągnąć tą idityczną kompatybilność przez nastepne 50
    genaracji cpu.

    Z resztą, może dzięki RISC-V uda się urwać i choć trochę rynku x86.

    https://venturebeat.com/2020/10/29/sifive-unveils-pl
    an-for-linux-pcs-based-on-risc-v-processors/

    > Ale że ARM? Odwołam się do klasyka: pogłoski o śmierci ARM są mocno przesadzone.
    Pojeździmy tym pewnie jeszcze dekadę.

    Ale nikt tu nie mówi o śmieci ARMa w tej chwili. Na razie ścinamy drzewa
    na trumny, bo koniec może być bliski, głównie w embedded/SoC. Indutry
    przeciera oczy ze zdumienia a inzynierowie w ARMie biegają w popłochu bo
    wystarczyła chwila nieuwagi i ktoś im udowodnił że mają kiepski produkt.
    To że w mało istotnych komputerach do oglądania porno marki Apple będzie
    się je dalej stosować, to nie wiem czy promil rynku jest.

    Istotne jest jak zareaguje embedded + mobile.

    [1]
    https://arstechnica.com/gadgets/2020/12/new-risc-v-c
    pu-claims-recordbreaking-performance-per-watt/


  • 6. Data: 2021-01-04 18:59:28
    Temat: Re: Spieszmy się kochać Windows
    Od: Maciej Sobczak <s...@g...com>


    > > Reszta obsługuje cały działający na świecie soft. To całkiem nieźle, jak na
    "leżenie i kwiczenie".
    > Soft łatwo przekompilować.

    Sam sobie teraz zaprzeczyłeś. Właśnie najważniejszym powodem, dla którego ciągniemy
    te złogi technologiczne już którąś dekadę, jest to, że softu (w ogólności) nie da się
    przekompilować. I nawet te nowe ARMowe procki, które Apple sobie wystrugał, dalej
    muszą umieć puścić Intelowy soft. Bo nie da się go przekompilować.

    > Przy robieniu nowego softu to nie jest
    > argument.

    Z dużą dokładnością można powiedzieć, że nikt nie pisze nowego softu. Nawet (!) w
    embedded, gdzie na oko wydaje się, że warunki do tego są najlepsze, bo najłatwiej się
    odizolować. To jest dramat, wcale się nie nabijam. Wszyscy tylko dopisują nowy shit
    do starego shitu.

    > > Tak bardzo mają dość, że najcenniejsza firma w branży postanowiła cały swój
    ekosystem na to przestawić?
    > Apple ma dośc pieniędzy aby rozmawiać z ARMem. Mniejsi producenci mają dość.

    Mniejsi producenci pójdą ścieżką wytyczoną przez tych większych. Zawsze tak było.

    > Jeśli liczą się pojedyncze $ to koszt licencji ARMa jest poważną przeszkodą.

    OK, jest to źródło presji. I jednocześnie pokazuje natychmiastowe rozwiązanie
    problemu. Kto ustala te koszty? Kto je może zmienić, nawet z dnia na dzień? Gdyby
    perspektywa utraty kawałka rynku stała się realna, to racjonalnym rozwiązaniem dla
    ARMa byłoby nawet wydzielenie całkiem darmowych licencji na jakiś dolny segment
    oferty, np. do jakiejś wydajności, taktowania, mocy, itp. Zupełnie na tej samej
    zasadzie, jak są darmowe (ale limitowane) konta na YouTubie albo GitHubie, itd.
    Jeżeli problemem jest cena licencji, to jest to najmniejszy problem. I jeżeli
    "rewolucja" RISC-V się tylko na tym problemie opiera, to nie będzie żadnej rewolucji.

    > Jeśli startujesz nowy projekt może sie okazać że kompletnym
    > nieporozumieniem jest embedowanie ARMa do SoC. Zamiast tego można
    > wsadzić darmowego RISC-V

    A jak ten ARM do embedowania będzie darmowy? To po co ryzykować z czymś innym?

    > Z resztą, może dzięki RISC-V uda się urwać i choć trochę rynku x86.

    Jeśli jakiś kawałek rynku x86 jest do urwania, to ARM go urwie wcześniej, na kilka
    sposobów, rozciągających się szeroko od RaspberryPi po Apple'a. RISC-V będzie musiał
    konkurować o ten już urywany kawałek.

    > To że w mało istotnych komputerach do oglądania porno marki Apple będzie
    > się je dalej stosować, to nie wiem czy promil rynku jest.

    Nie kapujesz. Ten promil jest nierozerwalnie sprzężony z całym rynkiem mobile.

    --
    Maciej Sobczak * http://www.inspirel.com


  • 7. Data: 2021-01-04 19:02:50
    Temat: Re: Spieszmy się kochać Windows
    Od: Luke <l...@l...net>

    W dniu 03.01.2021 o 12:53, heby pisze:

    > Nie. Wygenerowało lata dominacji gównanego DOSa, de facto kradzionego
    > CP/Ma. I to w czasach kiedy postęp informatyki na uczelniach oferował
    > rozwiązania znacznie lepsze i nowoczesniejsze.

    Tak tak, to takie dyskusje jak o celowości reformy Balcerowicza.

    Decyzja IBM była decyzją sprzętową. Dotyczyła produkcji podzespołów, nie
    miała nic wspólnego z DOS-em i ewentualną dominacją.

    Czyli już od 1985 roku (premiera 386) można było na pecety napisać
    32-bitowe wielozadaniowce. To, że wtedy nikt nie był tym zainteresowany
    i wałkowano DOS to wynik tego samego mechanizmu, który trzyma dzisiaj
    ludzi przy Win32 mimo obecności komercyjnych i darmowych Unixów.

    I dzięki tej decyzji sprzętowej na rynku powstała konkurencja łamiąca
    monopol cen.

    L.


  • 8. Data: 2021-01-04 20:35:31
    Temat: Re: Spieszmy się kochać Windows
    Od: heby <h...@p...onet.pl>

    On 04/01/2021 19:02, Luke wrote:
    > Decyzja IBM była decyzją sprzętową. Dotyczyła produkcji podzespołów, nie
    > miała nic wspólnego z DOS-em i ewentualną dominacją.

    Intel zrobił 8086 w taki sposób aby dało się *automatycznie* translować
    oprogramowanie z 8080. I dokładnie w taki sposób zapełniono biblitekę
    programów na x86, a IBM musiał to doskonale wiedzieć. Najzwyczajniej je
    automatycznie translując z 8080 i licząc że reszta świata zrobi to samo.
    A ponieważ napatoczył się kradziony CP/M w podstaci DOSa to okazało się
    że można w ten sposób translować programy CP/Mowe właśnie i zrobić coś z
    niczego. Czyli wsadzić nowy procesor i zapełnić go gównianymi programami
    wyjętymi wprost z 8-bit na gównianą platformę sprzętową 8/16-bit+segmenty.

    Intel projektując 8086 tak naprawdę wybrało go tylko dlatego że to było
    prawie to samo co 8080 + popieprzona adresacja. W zasadzie wybrał go
    mimo tej adresacji, bo trudno było to nazwać zaletą. Wybrał go tylko po
    to, aby mieć dostęp do oprogramowania 8-bit i programistów znajacych
    8080/Z80, majace zapewnić łatwy start. Zapewnił dziesięciolecia
    absurdów, kretynizmów, wstecznictwa w informatyce.

    > Czyli już od 1985 roku (premiera 386) można było na pecety napisać
    > 32-bitowe wielozadaniowce. To, że wtedy nikt nie był tym zainteresowany
    > i wałkowano DOS to wynik tego samego mechanizmu, który trzyma dzisiaj
    > ludzi przy Win32 mimo obecności komercyjnych i darmowych Unixów.

    To wynik zbiegów okoliczności, kilku oszustw i może szczypty ignorancji.
    IBM jak robił pierwszego peceta nie miał pojęcia jaki system go będzie
    napędzał i zwrócili się do firmy która miała doświadczenia w pisaniu
    BASICa na C64. Wyszło jak widać, z resztą nawet nie dali rady go
    napisać, tylko "znaleźli" w dziwnych i niewyjaśnionych okolicznościach.
    Nie dało się sworzyć bardziej tragicznego systemu operacyjnego do PC,
    prawda jest taka że identyczne pod kątem złożoności systemy miały Atari
    czy Commodore i DOS niczym się nie wyróżniał poza dziedziczeniem po
    CP/Mie wszystkiego jak leci. Ludzie nie potrzebowali nic więcej, bo nie
    mieli pojęcia że coś więcej istnieje, choć w USA Maki pokazały że
    istnieje inny świat. Z jakiejś przyczyny żałosny filesystem ze znakiem
    zachęty był uważany u nas za bardziej "profesjonalny" niż normalne
    systemy operacyjne.

    Ciekawe że DOS praktycznie się nie rozwijał. Wersja 6.22 wygląda na
    lekko odpicowaną wersję DOS 1.0. Nic tam specjalnie przez te lata nie
    poprawiono, dodano itd itp. Ani śladu nowoczesnych technologii, kerneli
    preemptive, wielozadaniowości, wielodostępu, wirtualizacji. Niebywałe.
    Co oni tam robili przez te wszystkie lata? DoubleSpace?

    > I dzięki tej decyzji sprzętowej na rynku powstała konkurencja łamiąca
    > monopol cen.

    Dokładnie taka sama powstała by gdyby inny procesor wsadzono w PC, w
    dobrej cenie i otwarto platformę. Można dyskutować czy taki był wtedy na
    rynku. Ale na pewno można było wsadzić lepszy system operacyjny, lub
    choć stworzyć system operacyjny *emulujący* CP/M a nie *będący* CP/M.
    Ale nie, wsadzono CP/M, z dokładnością do wektorów wywołań.

    Całość tego wywodu jest w protesie do haseł typu "IBM dokonał
    największego skoku cywilizacyjnego". Nie, IBM, Intel i MS dokonali
    największego znanego mi wstecznictwa w historii informatyki, blokując na
    dziesięciolecia dostęp do nowoczesnych narzędzi i "zmuszając" ludzi do
    pracy w fake systemie operacyjnym wprost z 8-bit, z procesorem wprost z
    piekła pijanego wariata.


  • 9. Data: 2021-01-05 09:18:10
    Temat: Re: Spieszmy się kochać Windows
    Od: heby <h...@p...onet.pl>

    On 04/01/2021 18:59, Maciej Sobczak wrote:
    >>> Reszta obsługuje cały działający na świecie soft. To całkiem nieźle, jak na
    "leżenie i kwiczenie".
    >> Soft łatwo przekompilować.
    > Sam sobie teraz zaprzeczyłeś.

    W czym? Z mojego punktu widzienia i siedzenia soft łatwo przekompilować.
    Oczywisćie mowa o takim który jest obecnie w użytku. Jestem pewny że
    Lotus123 nie pójdzie na ARMie, tylko po co miałby tam iść?

    > Właśnie najważniejszym powodem, dla którego ciągniemy te złogi technologiczne już
    którąś dekadę, jest to, że softu (w ogólności) nie da się przekompilować. I nawet te
    nowe ARMowe procki, które Apple sobie wystrugał, dalej muszą umieć puścić Intelowy
    soft. Bo nie da się go przekompilować.

    Soft *współczesny* da się przekompilować. Soft stary bez problemu
    pójdzie na emulatorach, często szybciej niż na natywnych procesorach ze
    swojego czasu.

    Softu, który nie da się przekompilować na nową architekturę, nie szkoda.
    Albo kiepski albo stary.

    >> Przy robieniu nowego softu to nie jest
    >> argument.
    > Z dużą dokładnością można powiedzieć, że nikt nie pisze nowego softu.

    Bo nie musi: języki wyższego poziomu zapewniły abstrakcję.

    Lata 80 to bardzo dużo natywnyego asm. Wtedy moglibysmy biadolić nad
    kłopotami polegajacymi na napisaniu na nowo, ale też rozmiar był milion
    razy mniejszy. Ale obecnie? Znasz jakiś większy projekt w asm niż
    wstawki do C? Bo tylko wtedy argument "musimy napisać nowy soft" miałby
    sens.

    >>> Tak bardzo mają dość, że najcenniejsza firma w branży postanowiła cały swój
    ekosystem na to przestawić?
    >> Apple ma dośc pieniędzy aby rozmawiać z ARMem. Mniejsi producenci mają dość.
    > Mniejsi producenci pójdą ścieżką wytyczoną przez tych większych. Zawsze tak było.

    Nie, mniejsi producenci kupią GD32 zamiast STM32, jesli będzie o dwa
    centy tańszy. Kupią też RISC-V jeśli okaże się że będzie zapewniał o 1
    rok dłuższą pracę na baterii. Nikt nie będzie patrzyła na to, że firma
    dla snobów cośtam wybrała nowego do oglądania porno. Kogo to w ogóle
    obchodzi?

    >> Jeśli liczą się pojedyncze $ to koszt licencji ARMa jest poważną przeszkodą.
    > OK, jest to źródło presji. I jednocześnie pokazuje natychmiastowe rozwiązanie
    problemu. Kto ustala te koszty? Kto je może zmienić, nawet z dnia na dzień?

    ARM może. Najważniejsze o co idzie w sytuacji z RISCV to *może* obniżka
    cen za ARM lub zmiana licencjonowania. A jeśli przy okazji jądro
    mikrokontrolerów zmienimy na lepsze/inne to naprawdę nie zrobi na nikim
    wrażenia. Oczywiście o ile softu nie piszą imbecyle, na co gwarancji nie
    ma w każdym wypadku, ale jest też najdzieja że tych wypadków jest mało.

    > I jeżeli "rewolucja" RISC-V się tylko na tym problemie opiera, to nie będzie żadnej
    rewolucji.

    RISC-V robi chyba rewolucję przypadkiem. Ogólnie industry jest
    zaskoczone że "z niczego" w ciągu zaledwie kilku lat wyrosła
    konkurencja, wydawało by się z najdoskonalszym procesorom embedded. A i
    desktopowce muszą uważać, RISC-V ma zacięcie na pokonanie ich w wersjach
    bardzo wielo rdzeniowych, do centrów obliczeniowych.

    >> Jeśli startujesz nowy projekt może sie okazać że kompletnym
    >> nieporozumieniem jest embedowanie ARMa do SoC. Zamiast tego można
    >> wsadzić darmowego RISC-V
    > A jak ten ARM do embedowania będzie darmowy?

    Nie dość że narzędzia będą kosztowały to jeszcze licencja obecnie zjada
    koszta.

    Jak będzie darmowy to RISC zrobi robotę. Postraszy.

    Ale ja myśle że zrobi więcej. Kopnie w dupę ARMa. Boleśnie.

    > To po co ryzykować z czymś innym?

    Całośc rynku obecnie skupia się na produkcji narzędzi, tak aby to było
    *małe* ryzyko. Jesli team od software jest zdrowy psychicznie to każe
    sie że całą ta migracja zakończy się poprzez zmianę kompilatora w
    makefile i puszczenia testów.

    >> Z resztą, może dzięki RISC-V uda się urwać i choć trochę rynku x86.
    > Jeśli jakiś kawałek rynku x86 jest do urwania, to ARM go urwie wcześniej

    ARM już go urwał. Jak RISC też ma chrapkę to mamy ciekawą sytuację.
    Współczesne systemy operacyjne nie mają dużego związku z x86 poza
    Windowsem, gdzie aplikacje znajduje się na wysypisku o nazwie Internet.
    Sklep im nie wyszedł, więc obecnie Windows jest jedynym powodem dla
    którego x86 ma resztkę sensu na PC, z uwagi na bardzo kiepski model
    dystrybucji softu. Na marginesie: które to PC szorują po dnie jeśli
    chodzi o zainteresowanie suwerena.

    >, na kilka sposobów, rozciągających się szeroko od RaspberryPi po Apple'a. RISC-V
    będzie musiał konkurować o ten już urywany kawałek.

    Wystarczy, że okaże się embedowalny do ASICów/FPGA i wykopie ARMa z tych
    zastosowań. Wystarczy że bedzie miał wiecej obliczeń/W i wykopie x86 z
    centrów obliczeniowych. Oba cele w zasięgu.

    Desktopy? Nikt tego nie potrzebuje, poza kilkoma nerdami.

    >> To że w mało istotnych komputerach do oglądania porno marki Apple będzie
    >> się je dalej stosować, to nie wiem czy promil rynku jest.
    > Nie kapujesz. Ten promil jest nierozerwalnie sprzężony z całym rynkiem mobile.

    Przed chwilą nie był. Demonizujesz. Apple doskonale sobie poradziło z
    przejściem z x86 na ARM, znacznie lepiej niż głupi MS. To oznacza że w
    sumie jak by mieli jutro przejsc na RISC-V to mogę to zrobić w przerwie
    na kawę.

    Abyśmy się zrozumieli: nie twierdze że RISC jutro przekręci rynek
    desktopów. Po pierwsze to niszowy rynek, po drugie nie mają takich celów
    (choć mają takie możliwości). Całośc RISC-V opiera się o dominacje w
    embedded gdzie ARM powoduje generowanie zbędnych kosztów na licencje
    oraz, prawdopodobnie, ma/ma mieć lepsze osiągi niż ARM (obliczenia/W).

    Rynek embedded na gwałt produkuje narzędzia do RISC-V, ipcores,
    symulatory, emulatory, debuggery. ARM tego nie zatrzyma, chyba że rozda
    za darmo połowe swojego portfolio. Wątpię, to skrajne snoby.


  • 10. Data: 2021-01-05 13:23:29
    Temat: Re: Spieszmy się kochać Windows
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2021-01-03, Luke <l...@l...net> wrote:
    > W dniu 24.12.2020 o 12:02, slawek pisze:
    >
    >> I żeby nie tego... Pierwsze MS Windows z jakimi los mnie zetknął
    >> to 2.0. Ale dziś widzę że jeżeli coś robić, to tylko takie rzeczy
    >> które są niezależne od. Bo szklarnia ogranicza, utrudnia i
    >> ogólnie. Jedyne co mi można zarzucić to fakt iż dostrzegam to
    >> nieco za późno. No ale lepiej późno, niż wcale.
    >
    > To, co zrobiła firma IBM (pozwoliła na produkcje sprzętów
    > KOMPATYBILNYCH), doprowadziło do jednego z największych skoków
    > cywilizacyjnych w historii ludzkości. Gdyby nie to, mielibyśmy dziś

    Szkoda tylko, że jednocześnie tak dała dupy z OS/2.

    --
    Marcin

strony : [ 1 ] . 2 ... 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: