W dniu 2016-04-17 o 23:35, Marek pisze:

> Ja dałem sobie spokój po 2 odcinkach. Na co komu gadający nudziarz bez
> polemiki?

To chyba nie to... Widziałeś może nową wersję "Kosmosu" sprzed roku czy
dwóch? Neil DeGrasse Tyson dał radę, chociaż poprzeczka była ustawiona
naprawdę wysoko przez Carla Sagana, który w latach osiemdziesiątych
zrealizował oryginalną serię.
Jeden prowadzący w zupełności wystarczył. Tyle tylko, że Tyson jest
urodzonym showmanem, który potrafi zainteresować widza. Do tego twórcy
nie szczędzili na animacjach - CGI do prezentowania natury rozmaitych
zjawisk, tradycyjna kreska do przedstawiania biografii uczonych.