-
21. Data: 2012-11-12 15:26:50
Temat: Re: Simpson vs. Niski Cotes
Od: Stregor <s...@g...com>
> Dawaj, walnij cos o jego siostrze lub jeszcze lepiej matce!
Nie kop leżącego...
--
Pozdrawiam,
Stregor
-
22. Data: 2012-11-12 15:33:57
Temat: Re: Simpson vs. Niski Cotes
Od: "R.e.m.e.K" <g...@d...null>
Dnia Mon, 12 Nov 2012 15:26:50 +0100, Stregor napisał(a):
>> Dawaj, walnij cos o jego siostrze lub jeszcze lepiej matce!
>
> Nie kop leżącego...
Alez ja go nie kopie, ja czerpie z obszernej ksiegi savoir-vivre by Slawek.
--
pozdro
R.e.m.e.K
-
23. Data: 2012-11-12 15:37:49
Temat: Re: Simpson vs. Niski Cotes
Od: "slawek" <h...@s...pl>
Użytkownik "Michoo" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:k7qtvd$up$...@m...internetia.pl...
>Nie jestem specjalistą, ale imo 2-3 gramy cyjanku potasu zapewni, że
>hemoroidy więcej ci nie sprawią problemu.
Więc potrafisz pomóc AL?
>Jesteś chyba głównym, prawdziwym trollem na tej grupie.
Nie, AL jest lepszy. Fir mądrzejszy. A i ładniejsi są.
>Zawsze mam problem, żeby rozpoznać kiedy w twoim trollowaniu tylko
>trollujesz, a kiedy naprawdę prezentujesz powalające braki w czytaniu ze
>zrozumieniem.
Jejku, kim ja jestem aby powalać samym tekstem pisanym. Weź jakieś okłady
sobie przyłóż, dobrze?
>Hint: edek Ci offtopicznie zwrócił uwagę na błąd gramatyczny, ty zacząłeś
>się lamersko tłumaczyć, że inni też popełniają. Nie dyskutujemy
A bo ten błąd gramatyczny to ma jakieś znaczenie? No ma! Bo innego nikt
jakoś nie potrafił znaleźć (choć może jest).
-
24. Data: 2012-11-12 15:40:48
Temat: Re: Simpson vs. Niski Cotes
Od: Baranosiu <r...@w...pl>
Dnia 12.11.2012 slawek <s...@h...pl> napisał/a:
>
> Użytkownik "Baranosiu" <r...@w...pl> napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:k7olf5$rpm$...@n...task.gda.pl...
>> Akurat w tym przypadku tak, ale weź inny przedział całkowania (na
>> przykład -10..10 tak żeby wpływ funkcji wykładniczej był nieco
>> bardziej znaczący) i już simpson może wypaść lepiej.
>
> Oczywiście, że dla /pewnych/ przedziałów lub /pewnych/ funkcji może być
> tak... albo może tak nie być.
>
> Jednakże mit o wyższości metody Simpsona nad metodą trapezów jest obalony -
> nie można a priori założyć, że wyniki otrzymane metodą Simpsona będą
> dokładniejsze.
Na tej zasadzie nie można a priori założyć, że qsort ma mniejszą
złożoność niż sortowanie bąbelkowe, bo obydwa pesymistycznie mają
O(n^2), ale w większości praktycznych przypadków qsort jest szybszy.
> I jeszcze drobiazg - większość ludzi, jak usłyszy "całkowanie", to kojarzy
> to z zadaną w postaci w wzoru funkcją podcałkową. W przykładowym programie
> taka funkcja, f, była wyłącznie dla niezaśmiecania forum tablicą parunastu
> tysięcy wartości. Bo istotą rzeczy jest - w tym do czego mi są potrzebne
> całki - że są dane pary (x,y), nie ma jawnie postaci funkcji. Można to sobie
> np. wyobrazić jako zapis PCM dźwięku - przy próbkowaniu 44 kHz będzie to
> 44000 punktów (x,y) na każdą sekundę - i teraz trzeba to scałkować - dane
> są - funkcji zapisanej wzorkiem nie ma.
Owszem, w praktyce często operuje się na danych pomiarowych, a nie na
"wzorach" i tego jak "funkcja" zachowuje się pomiędzy punktami
pomiarowymi po prostu nie wiemy i trapez w takim przypadku jest równie
dokładny/niedokładny co simpson. Czasem jednak stosuje sie całkowanie
numeryczne funkcji określonej wzorem, bo na przykład jej funkcji
pierwotnej nie da się policzyć (wyrazić w postaci funkcji
elementarnych obsługiwanych przez FPU) lub funkcja pierwotna jest tak
skomplikowana, że całkowanie numeryczne jest szybsze (jeśli dokładność
jest zadowalająca) i przy takim całkowaniu zwykle Simpson wychodzi
dokładniej (choć oczywiście nie zawsze).
[...]
>
> Ogólnie sytuacja jest dość nieciekawa i to w tak trywialnie prostych
> zagadnieniach, jak obliczanie RMS sygnału audio. Nic lepszego niż trapezy, a
> w zasadzie nawet i to nie - bo z wzoru na trapezy wychodzi zwykłe sumowanie
> wszystkiego co jest w środku i jeszcze doliczenie tylko połowy końcówek.
Co do wywodu teoretycznego (wyciętego przeze mnie) generalnie się
zgadzam. Co do "obliczanie RMS sygnału" - pewnie, nic się nie wymyśli
lepszego niż proste sumowanie, bo po prostu mamy dane pomiarowe i
gdybanie tego co jest "pomiędzy" pomiarami nie ma sensu, bo całkujemy
dyskretnie.
-
25. Data: 2012-11-12 15:44:51
Temat: Re: Simpson vs. Niski Cotes
Od: "slawek" <h...@s...pl>
Użytkownik "R.e.m.e.K" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:k7r1cn$7j5$...@n...icm.edu.pl...
>Alez ja go nie kopie, ja czerpie z obszernej ksiegi savoir-vivre by Slawek.
Remuś, ty się nie wyrywaj - myślisz że AL i Michoo są za ciency na mnie, że
sobie rady nie dadzą?
Że jak trochę poujadasz, to AL cię pochwali, przygarnie, przytuli i
popieści?
A swoją drogą, to jeżeli nie potrafisz znaleźć błędu w moim programie - to
może lepiej nie wypowiadaj się na forum? Może skup się na szukaniu błędu - i
to innego niż wątpliwa literówka w komentarzu.
-
26. Data: 2012-11-12 15:47:28
Temat: Re: Simpson vs. Niski Cotes
Od: "slawek" <h...@s...pl>
Użytkownik "Baranosiu" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:k7r1pe$5gs$...@n...task.gda.pl...
>Na tej zasadzie nie można a priori założyć, że qsort ma mniejszą
>złożoność niż sortowanie bąbelkowe, bo obydwa pesymistycznie mają
>O(n^2), ale w większości praktycznych przypadków qsort jest szybszy.
To mogłoby być przyczyną preferowania innej niż qsort metody przez MS.
>Owszem, w praktyce często operuje się na danych pomiarowych, a nie na
I ja najczęściej tak mam.
>zgadzam. Co do "obliczanie RMS sygnału" - pewnie, nic się nie wymyśli
>lepszego niż proste sumowanie, bo po prostu mamy dane pomiarowe i
>gdybanie tego co jest "pomiędzy" pomiarami nie ma sensu, bo całkujemy
>dyskretnie.
I tu jest - być może - jakieś coś do wymyślenia.
-
27. Data: 2012-11-12 16:13:49
Temat: Re: Simpson vs. Niski Cotes
Od: kenobi <p...@g...com>
jesli chodzi o moje zdanie to mz sytuacja
prezetuje sie tak jak zwykle, jak ktos
powie cos ciekawego i merytorycznego (tutaj
kolega sławek) to jak zwykle grupowe bęcwały
naskakują na niego proporcjonalnie do swojej
glupoty (tutaj michoo i ak) - zamieniajac
dyskusje z merytorycznej i ciekawej na swojego
tworu dresowisko (typu ale ty jestes glupi
zamiast wykazac blad w rozumowaniu kolegi
albo dac sobie wogole spokoj a nie uprawiac
becwalanie typu 'jestes glupi czy tylko
udajesz') Dla mnie durnota znacznie ponizej krytyki.
-
28. Data: 2012-11-12 16:15:18
Temat: Re: Simpson vs. Niski Cotes
Od: "R.e.m.e.K" <g...@d...null>
Dnia Mon, 12 Nov 2012 15:44:51 +0100, slawek napisał(a):
> Remuś, ty się nie wyrywaj - myślisz że AL i Michoo są za ciency na mnie, że
> sobie rady nie dadzą?
W trollowaniu to nie masz sobie rownych. W watkach w ktorych zabierasz glos
90% postow to napieprzanka.
> Że jak trochę poujadasz, to AL cię pochwali, przygarnie, przytuli i
> popieści?
A kto to jest AL?
> A swoją drogą, to jeżeli nie potrafisz znaleźć błędu w moim programie - to
> może lepiej nie wypowiadaj się na forum? Może skup się na szukaniu błędu - i
> to innego niż wątpliwa literówka w komentarzu.
Bledem jest Twoje przekonanie o boskosci i wyzszosci.
--
pozdro
R.e.m.e.K
-
29. Data: 2012-11-12 18:05:44
Temat: Re: Simpson vs. Niski Cotes
Od: "Waldek M." <w...@l...localdomain>
Dnia Mon, 12 Nov 2012 14:29:41 +0100, Michoo napisał(a):
>> Forumowe trolle-
>
> Jesteś chyba głównym, prawdziwym trollem na tej grupie.
A Ty go karmisz; też nieładnie :-)
Waldek
-
30. Data: 2012-11-12 21:10:25
Temat: Re: Simpson vs. Niski Cotes
Od: kenobi <p...@g...com>
W dniu poniedziałek, 12 listopada 2012 16:13:49 UTC+1 użytkownik kenobi napisał:
> jesli chodzi o moje zdanie to mz sytuacja
>
> prezetuje sie tak jak zwykle, jak ktos
>
> powie cos ciekawego i merytorycznego (tutaj
>
> kolega sławek) to jak zwykle grupowe bęcwały
>
> naskakują na niego proporcjonalnie do swojej
>
> glupoty (tutaj michoo i ak) - zamieniajac
>
> dyskusje z merytorycznej i ciekawej na swojego
>
> tworu dresowisko (typu ale ty jestes glupi
>
> zamiast wykazac blad w rozumowaniu kolegi
>
> albo dac sobie wogole spokoj a nie uprawiac
>
> becwalanie typu 'jestes glupi czy tylko
>
> udajesz') Dla mnie durnota znacznie ponizej krytyki.
I tak najwiekszą ilość góófna mz wniósł
na grupe kolega wysocki, kolega wniósł
swoją simpletońskością dosłownie ze dwie tony
owej masy, (a kiedys myslalem ze to co reprezentuje michoo to juz dno)