Większość ludzi straci pracę. Zostaną tylko bogaci, wysoce wykształceni
specjaliści, naukowcy i ogólnie cała prywatna menażeria. Jedni będą
posiadać pieniądze, drudzy będą je zarabiać utrzymując w ruchu
zautomatyzowaną gospodarkę należącą do pierwszych. Wszyscy inni zostaną
powolutku zepchnięci poza margines społeczeństwa które (o ironio) będzie
się składało z garstki uprzywilejowanych. Na początku ci żyją cy w dostatku
będą tolerować żyjących w nędzy niepotrzebnych już i coraz bardziej
głupiejących wyrzutków (może nawet zasiłki i pomoce im dadzą). Aż w końcu
nowi bogowie stwierdzą że nie potrzebują już coraz mniej cywilizowanego,
niezdolnego do wykonania jakiejkolwiek pracy możliwej do wykonania przez
robota, motłochu. Więc po prostu ich wybiją w ich przy pomocy
zrobotyzowanych służb porządkowych. Koniec!