2020-09-11 o 13:33 +0000, Queequeg napisał:
> Tu mamy jeden akumulator, rozsądnie byłoby sprawdzić, czy (średnio)
> prąd do niego wpływa, czy z niego wypływa. Założyłbym, że jednak
> wpływał nie będzie.

Wydaje mi się to równie rozsądne, co stwierdzenie że moje panele na
dachu dziś nie produkują prądu, bo sąsiad zużywa go więcej niż jestem w
stanie wygenerować.

Nasuwa się poniekąd pytanie, czy UPS jest tworem atomowym? Wg mnie nie:
składa się z przeddzidzia, śróddzidzia... nie, wróć - pomyłka. Składa
się co najmniej z układu ładującego (akumulator) oraz układu
generującego (napięcie wyjścia). Układ ładujący działa? Działa.
Czyli ładuje. No to gdzie problem? :)

Mateusz

do góry

Pan J.F. napisał:

>> Diodę próżniową skonstruowano w 1904 roku. Przede wszystkim w celu
>> stosowania jej jako detektor radiowy. To najbardziej ostrożne
>> oszacowanie daty narodzin elektroniki, jako daty świadomego użycia
>> wytworzonego w tym celu przyrządu elektronicznego.
>
> Jestes pewien ?
[...patenty...]
> No dobrze, niech bedzie, ze Fleming swiadomie uzyl znanego przyrzadu

Całkowicie pewien.

> Potem byla kolejna lampa, trioda, tez odkryta troche przez przypadek,
> do tego stopnia, ze Lee de Forest napisal w patencie ze ma byc
> rozrzedzony gaz w srodku ... a wiec prozniowe nie byly chronione.

Wręcz przeciwnie. Gdyby napisał, że musi byś próżnia, to realne
lampy by nie były chronione, bo co to za próżnia, co pozoztaje po
odpompowaniu powietrza z bańki. Jestem (prawie) pewnien, że zapis
o rozrzedzonym gazie umieszczono w opisie patentowym świadomie.

> Tak czy inaczej - ponad 100 lat.

A po drodze działy się różne rzeczy. Technika pomp próżniowych zdaje
się największe postępy poczyniła w okresie międzywojennym. Ale nigdy,
do samego końca ery lamp, nie udało się uzyskać próżni dorównującej
tej kosmicznej. Zawsze się zastanawiałem, czy ktoś wpadł na pomysł, by
w aparaturze sztucznych satelitów w ogóle zrezygnować z baniek lamp.

--
Jarek

do góry

Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:s...@f...lasek.waw.p
l...
Pan J.F. napisał:
>>> Diodę próżniową skonstruowano w 1904 roku. Przede wszystkim w celu
>>> stosowania jej jako detektor radiowy. To najbardziej ostrożne
>>> oszacowanie daty narodzin elektroniki, jako daty świadomego użycia
>>> wytworzonego w tym celu przyrządu elektronicznego.
>
>> Jestes pewien ?
[...patenty...]
>> No dobrze, niech bedzie, ze Fleming swiadomie uzyl znanego
>> przyrzadu

>Całkowicie pewien.

Jak widac Edison wynalazl to wczesniej, ale chyba nie wdrozyl do
produkcji, bo i zastosowan nie bylo ...

>> Potem byla kolejna lampa, trioda, tez odkryta troche przez
>> przypadek,
>> do tego stopnia, ze Lee de Forest napisal w patencie ze ma byc
>> rozrzedzony gaz w srodku ... a wiec prozniowe nie byly chronione.

>Wręcz przeciwnie. Gdyby napisał, że musi byś próżnia, to realne
>lampy by nie były chronione, bo co to za próżnia, co pozoztaje po
>odpompowaniu powietrza z bańki. Jestem (prawie) pewnien, że zapis
>o rozrzedzonym gazie umieszczono w opisie patentowym świadomie.

To mial kiepskiego rzecznika, bo potem na tej podstawie mu odmowiono
pieniedzy.

>> Tak czy inaczej - ponad 100 lat.

>A po drodze działy się różne rzeczy. Technika pomp próżniowych zdaje
>się największe postępy poczyniła w okresie międzywojennym. Ale nigdy,
>do samego końca ery lamp, nie udało się uzyskać próżni dorównującej
>tej kosmicznej. Zawsze się zastanawiałem, czy ktoś wpadł na pomysł,
>by
>w aparaturze sztucznych satelitów w ogóle zrezygnować z baniek lamp.

W tej "kosmicznej prozni" jest sporo jonow, protonow i elektronow z
wiatru slonecznego.

Co dla mnie ciekawe - np
https://en.wikipedia.org/wiki/Electronics_World#Hist
ory

~1913 i juz bylo "zainteresowanie spoleczne". Ale moze sie nie ma co
dziwic - kazdy elektrotechnik pewnie chcial wiedziec o co w tym radiu
piszczy

Gdzies od 1920 przyszla era publicznych nadawcow i kazdy chcial miec
radioodbiornik ..

Zasobna strona
https://worldradiohistory.com/Early-Radio-Hobbyist.h
tm

najwczesniejsza tam znalazlem z 1916
https://worldradiohistory.com/BOOKSHELF-ARH/Bookshel
f-Gernsback/Experimental-Electricity-Course-Gernsbac
k-1916.pdf

O lampach nic tam jeszcze nie ma.

Cos mi chodzi po glowie, ze kiedys trafilem na jakies wczesniejsze
opisy radia ... i cos mi sie zdaje, ze to byl Popular Mechanic.

O - okladka jakas malo mechaniczna
https://www.popularmechanics.com/technology/gadgets/
a3840/4295218/

J.

do góry

Użytkownik "Mateusz Viste" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:20200911163726.68bac6c6@mateusz...
2020-09-11 o 13:33 +0000, Queequeg napisał:
>> Tu mamy jeden akumulator, rozsądnie byłoby sprawdzić, czy (średnio)
>> prąd do niego wpływa, czy z niego wypływa. Założyłbym, że jednak
>> wpływał nie będzie.

>Wydaje mi się to równie rozsądne, co stwierdzenie że moje panele na
>dachu dziś nie produkują prądu, bo sąsiad zużywa go więcej niż jestem
>w
>stanie wygenerować.

Raczej pomysl o sobie samym - panele prad produkuja, ale zuzywasz go
dwa razy wiecej.
Produkujesz wiec, czy zuzywasz ?


>Nasuwa się poniekąd pytanie, czy UPS jest tworem atomowym? Wg mnie
>nie:
>składa się z przeddzidzia, śróddzidzia... nie, wróć - pomyłka. Składa
>się co najmniej z układu ładującego (akumulator) oraz układu
>generującego (napięcie wyjścia). Układ ładujący działa? Działa.
>Czyli ładuje. No to gdzie problem? :)

Na przeszkodzie stoi uklad zasilajacy generator.
Gdyby sie zechcial wylaczyc, to by bylo jak piszesz.
Ale pewnie sie nie zechce, wiec co sie stanie - prad bedzie rosl az
przeciazony generator sie wylaczy ?

J.

do góry

W dniu 11.09.2020 o 12:30, Queequeg pisze:
> Mateusz Viste <m...@x...invalid> wrote:
>
>> No i doszliśmy zatem do tego, że perpetuum mobile, do którego
>> żartobliwie odniósł się Jarek, to wcale nie taki oczywisty
>> temat do śmiechu.
>
> Zgodnie z fizyką klasyczną, perpetuum mobile nie ma prawa istnieć.

Nie tylko z klasyczną.
Raczej z każdą.


> ufanie swoim zmysłom i doświadczenim to nie jest taki zły pomysł :)
>

W życiu codziennym to owszem, może się przydać.
W fizyce to już różnie.
Właściwie z historia fizyki mówi nam, że zazwyczaj zasady natury są
zupełnie inne niż nam się wydaje.

do góry

Pan J.F. napisał:

>>> Potem byla kolejna lampa, trioda, tez odkryta troche przez
>>> przypadek, do tego stopnia, ze Lee de Forest napisal w patencie
>>> ze ma byc rozrzedzony gaz w srodku ... a wiec prozniowe nie
>>> byly chronione.
>>
>> Wręcz przeciwnie. Gdyby napisał, że musi byś próżnia, to realne
>> lampy by nie były chronione, bo co to za próżnia, co pozoztaje po
>> odpompowaniu powietrza z bańki. Jestem (prawie) pewnien, że zapis
>> o rozrzedzonym gazie umieszczono w opisie patentowym świadomie.
>
> To mial kiepskiego rzecznika, bo potem na tej podstawie mu
> odmowiono pieniedzy.

Nie znam historii. Ale jeśli tak, to bardziej może kiepskiego prawnika
reprezentującego go w sporze. Choć rzecznik też mógł napisać "próżni
lub rozrzedzonego gazu". Tak jak pisze się "wykonany z trudnotopliwego
materiału, zwłaszcza wolframu". Język opisów patentowych jest specyficzny,
ale ma to swoje przyczyny.

>> Zawsze się zastanawiałem, czy ktoś wpadł na pomysł, by w aparaturze
>> sztucznych satelitów w ogóle zrezygnować z baniek lamp.
>
> W tej "kosmicznej prozni" jest sporo jonow, protonow i elektronow
> z wiatru slonecznego.

Wiatrołap nie musi być szczelnym pomieszczeniem.

> Co dla mnie ciekawe - np
> https://en.wikipedia.org/wiki/Electronics_World#Hist
ory
>
> ~1913 i juz bylo "zainteresowanie spoleczne". Ale moze sie nie ma
> co dziwic - kazdy elektrotechnik pewnie chcial wiedziec o co w tym
> radiu piszczy

Anglojęzyczna Wiki niewiadomo z perspektywy którego kraju jest pisana.
Myśmy tu dokładnie od 1914 mieli inne rzeczy na głowie.

> Gdzies od 1920 przyszla era publicznych nadawcow i kazdy chcial miec
> radioodbiornik ..

W Polsce po wojnie tworzyły się społeczne komitety wsparcia prące
do wybudowania krajowych nadajników. Nie było to tylko uniesienie
patroityczne (w każdym razie nie tylko) -- chodziło o lepszą
słyszalność bliskiego nadajnika, zwłaszcza na radiu kryształkowym.
Trzeba sobie uzmysłowić, że dla większości ówczesnych ludzi radio
było jedyna szansą usłyszenia muzyki.

Jarek

--
Lecz radio, jak wiecie,
Bardzo trzeszczy w lecie.
Stryjek myśli sobie:
"Ano wiem, co zrobię,
Pudło to zamienię
Na żywe stworzenie."

do góry

W dniu 2020-09-11 o 16:26, J.F. pisze:
> Użytkownik "Adam"  napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:rjdpfc$ad2$1$A...@n...chmurka.net...
> W dniu 2020-09-10 o 16:12, Marek pisze:
>>> On Thu, 10 Sep 2020 13:22:19 +0200, "J.F."
>>> <j...@p...onet.pl> wrote:
>>>> Ale nazywal sie off-line, czyli nie na temat.
>>
>>> UPS z przekaźnikiem nazywa się interactive...
>>
>> A co ma przekaźnik do architektury UPS-a?
>
> Jak masz off-line, to przy zasilaniu sieciowym przetwornica UPS nie dziala.
> Wiec trzeba ją jakos odciac.
>
> Od biedy moglaby byc podlaczona caly czas, albo wytrzymujac napiecie
> wygenerowane z wyjscia, albo produkujac napiecie synchroniczne, tak aby
> prad nie plynąl.
> Ale i tak trzeba odciąc zasilanie z sieci od wyjscia, po inaczej UPS
> zasili caly dom i sąsiadów.
> No i najprosciej wstawic przekaznik.
>
> Line-interactive, na ile ja sie znam, to potrafily podbic napiecie sieci
> gdy bylo zbyt niskie. Byc moze obnizyc gdy bylo wysokie.
> Wiec troche wiecej wykorzystywano zasilanie z sieci.
> Podbijanie moglo byc przy pomocy przetwornicy, albo np przelaczaniem
> odczepow na transformatorze.
> Przekaznik tez sie tam przydawal.
>

No i o to mi chodzi - "przekaźnik też się tam przydawał".
Więc istnienie przekaźnika nie determinuje architektury UPSa.


--
Pozdrawiam.

Adam

do góry

Mateusz Viste <m...@x...invalid> wrote:

> Wydaje mi się to równie rozsądne, co stwierdzenie że moje panele na
> dachu dziś nie produkują prądu, bo sąsiad zużywa go więcej niż jestem w
> stanie wygenerować.

To inny przykład -- zresztą UPS też produkuje tutaj prąd. Lepszy byłby
przykład z żarówką podłączoną do akumulatora, ładowanego przez panel
słoneczny i oświetlającą ten panel. Akumulator nie będzie ładowany, bo
prąd będzie z niego wypływał. Po prostu wolniej, niż gdyby panelu nie
było.

> Nasuwa się poniekąd pytanie, czy UPS jest tworem atomowym? Wg mnie nie:
> składa się z przeddzidzia, śróddzidzia... nie, wróć - pomyłka. Składa
> się co najmniej z układu ładującego (akumulator) oraz układu
> generującego (napięcie wyjścia). Układ ładujący działa? Działa.
> Czyli ładuje. No to gdzie problem? :)

Nie, ja mówię tylko o akumulatorze. Zakładam, że układ ładujący całą
energię pobraną z układu generującego zużyje na jego zasilenie (a resztę
potrzebną do zasilenia zapewni akumulator).

--
Po 12-godzinej operacji ginekolog wychodzi ze szpitala i mówi:
- Nareszcie jakieś twarze!

do góry

J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:

> Raczej pomysl o sobie samym - panele prad produkuja, ale zuzywasz go
> dwa razy wiecej.
> Produkujesz wiec, czy zuzywasz ?

I produkuje i zużywa, ale nie ładuje nic.

Wpuść do akumulatora 1A, ale pobierz jednocześnie 2A. Ładujesz akumulator,
czy nie?

> Na przeszkodzie stoi uklad zasilajacy generator.
> Gdyby sie zechcial wylaczyc, to by bylo jak piszesz.

Tzn. generator zasilany z akumulatora i zasilający ładowarkę, ładującą ten
akumulator? Nadal bilans prądu będzie ujemny. Musi taki być.

--
W poczekalni u psychiatry wariaci wyzywają się wzajemnie:
- Świr, świr.
Po pewnym czasie wychodzi zdenerwowany lekarz i krzyczy:
- Cicho wróble!

do góry

J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:

>>Ale jak może ładować, jak bilans energetyczny będzie ujemny? To nie jest
>>ładowanie tylko rozładowywanie.
>
> Ale moze ładowac, tyle, ze rownoczesnie bedzie rozladowywac.
> Sumarycznie rozladowuje, ale układ ładujacy dziala.

No to się o terminologię rozbija. Dla mnie ten układ przestaje być wtedy
układem ładującym, a staje się układem zasilającym.

--
Na egzaminie na uczelnie o profilu informatycznym pytaja się nowego
kandydata jakie zna komedy jakiegos jezyka programowania.
- Gora, dol, lewo, prawo i fajer....

do góry