-
121. Data: 2013-08-20 13:25:18
Temat: Re: Punkt kontroli drogowej na terenie prywatnym
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 20.08.2013 11:04, Gotfryd Smolik news pisze:
>>> Mowa była o "przebywaniu pojazdów", w trybie wyłączenia
>>> z ruchu drogowego.
>>
>> Jeden pies.
>
> Wcale nie, bo prowadzi do uogólnien kończących się "syndromem
> trawniczka".
Jeśli masz na myśli rozjeżdżanie trawnika, to mamy do czynienia ze
zniszczeniem mienia. Inna sytuacja,
[ciach]
>> Poprzez obowiązywanie gminnych zasad dotyczących np. biwakowania na
>> twoim prywatnym polu?
>> Czy aby na pewno tego chcesz?
>
> Czy aby na pewno przemyślałeś przed pisaniem?
>
> Ktoś taki, kto pyta "skąd on miał wiedzieć, że to nie jest teren
> prywatny skoro płota nie było" jednocześnie *WIE*, że to jest
> "prywatne pole" i PODOBNO DOPUSZCZALNE przepisy gminne na nim
> nie obowiązują, tak?
A, w ten sposób... No w sumie dobry masz pomysł i muszę go poprzeć :)
Tylko jak by to sformalizować ustawowo? Masz jakiś pomysł za zgrabny
zapis? Może jakby do jakiejś komisji sejmowej podrzucić gotowy przepis,
to by to ruszyli z miejsca...
--
Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...
-
122. Data: 2013-08-20 13:36:00
Temat: Re: Punkt kontroli drogowej na terenie prywatnym
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Tue, 20 Aug 2013, Andrzej Lawa wrote:
> W dniu 20.08.2013 11:04, Gotfryd Smolik news pisze:
>
>> Wcale nie, bo prowadzi do uogólnien kończących się "syndromem
>> trawniczka".
>
> Jeśli masz na myśli rozjeżdżanie trawnika, to mamy do czynienia ze
> zniszczeniem mienia. Inna sytuacja,
Raczej ogólnie z "metodą" pomijania istnienie innych przepisów :)
>> Ktoś taki, kto pyta "skąd on miał wiedzieć, że to nie jest teren
>> prywatny skoro płota nie było" jednocześnie *WIE*, że to jest
>> "prywatne pole" i PODOBNO DOPUSZCZALNE przepisy gminne na nim
>> nie obowiązują, tak?
>
> A, w ten sposób... No w sumie dobry masz pomysł i muszę go poprzeć :)
>
> Tylko jak by to sformalizować ustawowo?
Na początek - w której ustawie, aby nie okazało się, że z powodu
istnienia gdzieś zastrzeżenia "w rozumieniu niniejszej ustawy"
przepis jest ale nie działa (albo co gorsza działa gorzej
niż bez).
> Masz jakiś pomysł za zgrabny zapis?
Ogłaszam konkurs ;)
pzdr, Gotfryd
-
123. Data: 2013-08-20 13:53:06
Temat: Re: Punkt kontroli drogowej na terenie prywatnym
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Tue, 20 Aug 2013, Budzik wrote:
> Osobnik posiadający mail s...@s...com.pl napisał(a) w poprzednim odcinku co
następuje:
>
>> skarbówka faktycznie
>> zabrała się za "poszukiwanie dowodów" w sprawach tak uzasadnianych,
>> na początek szukali "korzystających" - do powołania w roli świadków.
>>
> Tylko ciekawe, czego dowodzi prawdopodobny brak sukcesu w takim
> poszukiwaniu...
Obróć kota ogonem.
Skarbówka tak sprawia sprawę, że to podatnik twierdzi, iż ma dochody
z prostytucji.
No to kto ma przedstawiać dowody?
Skarbówka jedynie wyraża "chęć weryfikacji" :>
No to pyta gdzie dokumenty, gdzie świadkowie.
pzdr, Gotfryd
-
124. Data: 2013-08-21 17:59:28
Temat: Re: Punkt kontroli drogowej na terenie prywatnym
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Uzytkownik "Edward Ilkus" <e...@i...invalid> napisal w wiadomosci
news:ku8shk$va2$1@mx1.internetia.pl...
> Witam
>
> Na terenie nalezacym do moich rodziców policja zorganizowala sobie punkt
> kontroli drogowej. Stoja tam regularnie oznakowane pojazdy i zatrzymywane
> samochody zajmujac teren otwartej posesji. Typowe suszenie zza krzaków.
> Dobrze znany wszystkim przejezdzajacym wyjazd z Olkusza na Katowice DK94.
> Dzisiaj 12:20 przyjezdzam i znowu nie da sie wjechac. Nie zdzierzylem i
> zapytalem stojacych policjantów co tu robia, ze to teren prywatny. A
> policjant do mnie, ze teren prywatny musi byc ogrodzony. Dobrze wiadomo,
> ze nie musi, wiec mu mówie, ze niech sobie w urzedzie sprawdzi. On, ze
> nie chce, niech sobie ide do komendanta. No zagotowalem sie. Swego czasu
> policja wymusila na moich rodzicach zgode na przejazd tamtedy obcej
> firmie pod pozorem postanowienia sadowego które w istocie dotyczylo
> zupelnie innej sprawy. I wtedy zglosilem to do prokuratury, która sprawe
> umorzyla. Nie wiem dlaczego bo nie jestem strona ani nie mialem czasu na
> pilnowanie tego, ale bezprawie bylo dla mnie ewidentne tylko dotyczylo
> dzialan policji, stad nie uznano ich winy. Z tego zdarzenia wynika
> jednak, ze policja dobrze wiedziala o tym, ze prowadzi kontrole na
> terenie prywatnym i robi to celowo. Choc nie wiem dokladnie jakie byloby
> stanowisko rodziców i pozostalych wlascicieli co do ewentualnej zgody na
> takie wykorzystywanie to póki co takowej nie dawali a policja
> wykorzystuje posesje bez pytania o zgode. Zapytalem o nazwisko
> funkcjonariusza. Niejaki Barczak. I polazlem bo co. Proceder trwa z rok
> jak nic. Ale pomyslalem sobie, ze czas cos zrobic. Pytam Was o zdanie.
>
Jesli wlasciciel nieruchomosci nie zyczy sobie, by osoby postronne po niej
chodzily, to po prostu ogradza nieruchomosc. Nie musi to byc jakies ogromne
ogrodzenie. Ale musi byc, by spowodowac skutek prawny w postaci zakazu
wchodzenia.
-
125. Data: 2013-08-21 20:14:07
Temat: Re: Punkt kontroli drogowej na terenie prywatnym
Od: neoniusz <n...@j...org>
W dniu 13.08.2013 09:40, Budzik pisze:
> Jako ciekawostke powiem, ze kiedys w radio był reportaż o Szwecji.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Allemansr%C3%A4tten
-
126. Data: 2013-08-21 23:00:48
Temat: Re: Punkt kontroli drogowej na terenie prywatnym
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Osobnik posiadający mail n...@j...org napisał(a) w poprzednim odcinku co
następuje:
>> Jako ciekawostke powiem, ze kiedys w radio był reportaż o Szwecji.
>
> http://pl.wikipedia.org/wiki/Allemansr%C3%A4tten
>
dziękuje bardzo
--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
Jest Leżajsk, jest dobrze.
Był Leżajsk, jest mi niedobrze.
-
127. Data: 2013-08-21 23:44:17
Temat: Re: Punkt kontroli drogowej na terenie prywatnym
Od: "Edward Ilkus" <e...@i...invalid>
Uzytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
>>
>> Na terenie nalezacym do moich rodziców policja zorganizowala sobie punkt
>> kontroli drogowej. Stoja tam regularnie oznakowane pojazdy i zatrzymywane
>> samochody zajmujac teren otwartej posesji. Typowe suszenie zza krzaków.
>> Dobrze znany wszystkim przejezdzajacym wyjazd z Olkusza na Katowice DK94.
>> Dzisiaj 12:20 przyjezdzam i znowu nie da sie wjechac. Nie zdzierzylem i
>> zapytalem stojacych policjantów co tu robia, ze to teren prywatny. A
>> policjant do mnie, ze teren prywatny musi byc ogrodzony. Dobrze wiadomo,
>> ze nie musi, wiec mu mówie, ze niech sobie w urzedzie sprawdzi. On, ze
>> nie chce, niech sobie ide do komendanta. No zagotowalem sie. Swego czasu
>> policja wymusila na moich rodzicach zgode na przejazd tamtedy obcej
>> firmie pod pozorem postanowienia sadowego które w istocie dotyczylo
>> zupelnie innej sprawy. I wtedy zglosilem to do prokuratury, która sprawe
>> umorzyla. Nie wiem dlaczego bo nie jestem strona ani nie mialem czasu na
>> pilnowanie tego, ale bezprawie bylo dla mnie ewidentne tylko dotyczylo
>> dzialan policji, stad nie uznano ich winy. Z tego zdarzenia wynika
>> jednak, ze policja dobrze wiedziala o tym, ze prowadzi kontrole na
>> terenie prywatnym i robi to celowo. Choc nie wiem dokladnie jakie byloby
>> stanowisko rodziców i pozostalych wlascicieli co do ewentualnej zgody na
>> takie wykorzystywanie to póki co takowej nie dawali a policja
>> wykorzystuje posesje bez pytania o zgode. Zapytalem o nazwisko
>> funkcjonariusza. Niejaki Barczak. I polazlem bo co. Proceder trwa z rok
>> jak nic. Ale pomyslalem sobie, ze czas cos zrobic. Pytam Was o zdanie.
>>
>
> Jesli wlasciciel nieruchomosci nie zyczy sobie, by osoby postronne po niej
> chodzily, to po prostu ogradza nieruchomosc. Nie musi to byc jakies
> ogromne ogrodzenie. Ale musi byc, by spowodowac skutek prawny w postaci
> zakazu wchodzenia.
Ty przeczytales w ogóle to do czego odnosisz sie ? Bylo o uzytkowaniu
nieruchomosci polegajacej za wykorzystywaniu jej do przeprowadzania kontroli
drogowej przez uporczywe ustawianie pojazdów uprzywilejowanych na tym
terenie oraz kierowaniu na nia zatrzymywanych pojazdów a nie o uzytkowaniu
polegajacym na wchodzeniu.
-
128. Data: 2013-08-21 23:54:10
Temat: Re: Punkt kontroli drogowej na terenie prywatnym
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Uzytkownik "Edward Ilkus" <e...@i...invalid> napisal w wiadomosci
news:kv3d0p$h7e$1@mx1.internetia.pl...
>
> Uzytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
>
>>>
>>> Na terenie nalezacym do moich rodziców policja zorganizowala sobie
>>> punkt kontroli drogowej. Stoja tam regularnie oznakowane pojazdy i
>>> zatrzymywane samochody zajmujac teren otwartej posesji. Typowe suszenie
>>> zza krzaków. Dobrze znany wszystkim przejezdzajacym wyjazd z Olkusza na
>>> Katowice DK94. Dzisiaj 12:20 przyjezdzam i znowu nie da sie wjechac.
>>> Nie zdzierzylem i zapytalem stojacych policjantów co tu robia, ze to
>>> teren prywatny. A policjant do mnie, ze teren prywatny musi byc
>>> ogrodzony. Dobrze wiadomo, ze nie musi, wiec mu mówie, ze niech sobie w
>>> urzedzie sprawdzi. On, ze nie chce, niech sobie ide do komendanta. No
>>> zagotowalem sie. Swego czasu policja wymusila na moich rodzicach zgode
>>> na przejazd tamtedy obcej firmie pod pozorem postanowienia sadowego
>>> które w istocie dotyczylo zupelnie innej sprawy. I wtedy zglosilem to
>>> do prokuratury, która sprawe umorzyla. Nie wiem dlaczego bo nie jestem
>>> strona ani nie mialem czasu na pilnowanie tego, ale bezprawie bylo dla
>>> mnie ewidentne tylko dotyczylo dzialan policji, stad nie uznano ich
>>> winy. Z tego zdarzenia wynika jednak, ze policja dobrze wiedziala o
>>> tym, ze prowadzi kontrole na terenie prywatnym i robi to celowo. Choc
>>> nie wiem dokladnie jakie byloby stanowisko rodziców i pozostalych
>>> wlascicieli co do ewentualnej zgody na takie wykorzystywanie to póki co
>>> takowej nie dawali a policja wykorzystuje posesje bez pytania o zgode.
>>> Zapytalem o nazwisko funkcjonariusza. Niejaki Barczak. I polazlem bo
>>> co. Proceder trwa z rok jak nic. Ale pomyslalem sobie, ze czas cos
>>> zrobic. Pytam Was o zdanie.
>>>
>>
>> Jesli wlasciciel nieruchomosci nie zyczy sobie, by osoby postronne po
>> niej chodzily, to po prostu ogradza nieruchomosc. Nie musi to byc jakies
>> ogromne ogrodzenie. Ale musi byc, by spowodowac skutek prawny w postaci
>> zakazu wchodzenia.
>
> Ty przeczytales w ogóle to do czego odnosisz sie ? Bylo o uzytkowaniu
> nieruchomosci polegajacej za wykorzystywaniu jej do przeprowadzania
> kontroli drogowej przez uporczywe ustawianie pojazdów uprzywilejowanych
> na tym terenie oraz kierowaniu na nia zatrzymywanych pojazdów a nie o
> uzytkowaniu polegajacym na wchodzeniu.
Czytalem i nie widze szczególnej róznicy w tym wypadku.
-
129. Data: 2013-08-22 18:37:34
Temat: Re: Punkt kontroli drogowej na terenie prywatnym
Od: Jan <e...@e...com>
Dnia Tue, 13 Aug 2013 00:17:23 +0200, Gotfryd Smolik news napisał(a):
> On Mon, 12 Aug 2013, uzytkownik wrote:
>
>> Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...com> napisał
>>> Konstytucja. Zakaz lub nakaz wymaga postawy prawnej w randze ustawy, a
>>> nie prywatnej tabliczki.
>>
>> Czyli uważasz, że stawianie takich tabliczek informacyjnych
>> http://tnij.org/yt7z http://tnij.org/yt71 http://tnij.org/yt75
>> http://tnij.org/yt78 jest bezprawne?
>
> A skąd taka teza?
> Stawiaj sobie do woli!
>
> Tyle, że "nieustawowe" konstrukcje są *NIESKUTECZNE*.
> Z bardzo prostego powodu - państwo w zakresie zawężania swobód
> obywatelskich jest związane ustawami, i w momencie jak będziesz chciał
> taki swój "wynalazek" wyegzekwować i pójdziesz do sądu,
> to drugiej stronie przysługuje prawo do powiedzenia "proszę pokazać to w
> ustawie".
> I na to dictum sąd sprawę oddala, bo "państwo nie może
> ograniczać praw inaczej niż ustawą a ustawy brak".
>
> Masz więc pełne prawo tupać nogą pod taką tablicą, w końcu
> Twój teren, więc tup sobie ile wlezie ;)
>
> Równie dobrze możesz np. "zabronić mi" pisania na grupę. Dopóki nie
> będzie gróźb karalnych itp to też nie będzie
> bezprawne - a zabraniaj sobie, na zdrowie.
>
> pzdr, Gotfryd
No dobra, a co z regulaminami? Np. regulamin korzystania z basenu, czy
regulamin parkowy. Czy jeśli w takim regulaminie znajdują się zapisy nie
mające odzwierciedlenia w ustawie tzn. że te punkty w regulaminy można
olać? A skoro tak to po co takie regulaminy skoro są niejako kalką ustaw?
-
130. Data: 2013-08-23 18:39:59
Temat: Re: Punkt kontroli drogowej na terenie prywatnym
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Thu, 22 Aug 2013, Jan wrote:
> Dnia Tue, 13 Aug 2013 00:17:23 +0200, Gotfryd Smolik news napisał(a):
>
>> Równie dobrze możesz np. "zabronić mi" pisania na grupę. Dopóki nie
>> będzie gróźb karalnych itp to też nie będzie
>> bezprawne - a zabraniaj sobie, na zdrowie.
>
>
> No dobra, a co z regulaminami?
Sankcjonowane są umową.
Druga strona DOBROWOLNIE poddaje się regulaminowi, najczęściej
przy okazji brania biletu (również bezpłatnego), wstępu na podstawie
"karty" (również bezpłatnej) itede :)
> Np. regulamin korzystania z basenu,
> czy regulamin parkowy.
Właśnie o kwestię przykładowego parku toczę boje z Andrzejem:
jak masz WŁASNY i OGRODZONY park, to masz środki perswazji,
w szczególności jak postawisz ciecia który będzie wpuszczał
"tylko za biletem" (może być bezpłatny :>).
Jak masz dwa parki, oba nieogrodzone, jeden "miejski" a jeden
prywatny, to na jednym MOŻNA ustanowić obowiązujący zakaz
picia piwa działający "z automatu" (przychodzi strasznik
[cenzura nie poprawiać] i ładuje mandat, jak ma dobry humor
to poprzestaje na obserwowaniu wylania piwa) a na drugim
NIE MOŻNA.
IMO to jest bzdura, bo prowadzi do nadmiarowej "chęci
grodzenia" wszystkiego przez wszystkich - właśnie dlatego,
że nie mają żadnych TANICH (dla nich) "panstwowych" narzędzi
do zapewnienia na dostępnym publicznie terenie porządku.
I nie, nie mam na myśli "zakazu fotografowania" :P
(dlatego od czasu do czasu podkreślam, że lista zakazów powinna
być zamknięta)
> Czy jeśli w takim regulaminie znajdują się zapisy nie
> mające odzwierciedlenia w ustawie tzn. że te punkty w regulaminy można
> olać?
Wywalą Cię na podstawie nieważności biletu - złamałeś umowę :)
> A skoro tak to po co takie regulaminy skoro są niejako kalką ustaw?
W publicznych: żeby wchodzący nie udawał Greka tłumaczeniem "tej
akurat ustawy nie czytałem" :)
W prywatnych: bo ustawa często nie działa... dlatego.
Oczywiście bywają zakazy które działają bez względu na rodzaj
terenu, nie wiem jak jest np. z pływaniem po pijaku itede.,
na pewno Andrzej ma rację pisząc że śmiecenie jest zabronione,
ale to właśnie wyjątki a nie reguła.
A złamanie regulaminu "unieważnia" bilet, bo stanowi niedotrzymanie
umowy, można więc gościa wziąć za frak i zachęcić do wyjścia ;)
Tyle, że wymaga to właśnie:
1. dopilnowania zeby zawarł umowę przy wejściu
2. prewencyjnego pilnowania terenu
A to kosztuje.
pzdr, Gotfryd