eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.sci.inzynieriaPrzeciwdzialanie i usuwanie naprezen spawalniczych.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 55

  • 21. Data: 2010-06-09 22:30:40
    Temat: Re: Przeciwdzialanie i usuwanie naprezen spawalniczych.
    Od: "kogutek" <k...@o...pl>

    > On 9 June, 20:46, "Plumpi" <p...@o...pl> wrote:
    > > Ale te maj chyba znacznie ni sz odporno na chemikalia ?
    >
    > Zależy jakie chemikalia, w jakiej temperaturze, w jakich warunkach
    > typu naprężenia, zmęczenie, pełzanie itd. Rurę wydechową masz z
    > ferrytu. Chemikaliowce robi się z duplexu. Noże robi się z martenzytu.
    > Wytwornice pary do reaktorów jądrowych z austenitu. Obudowy pralek z
    > 201-ynki, niby austenit ale bez niklu. Wirówki do uranu z maragingu. A
    > wszystko to nierdzewka, optymalnie dobrana do warunków pracy. Poza
    > stalą masz molibdeny, tytany, nikle, cyrkony, ceramiki, co tam tylko
    > chcesz. Bazy danych inżynierskich materiałów konstrukcyjnych mają
    > dziesiątki albo setki tysięcy pozycji. Każda z tych pozycji ma swoje
    > zastosowania :-)
    > Konrad
    A on ma do dyspozycji 0H18N9. Mamo mamo po co nam to wszystko jak my w ZOO żyjemy.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 22. Data: 2010-06-10 05:15:51
    Temat: Re: Przeciwdzialanie i usuwanie naprezen spawalniczych.
    Od: "Jackare" <j...@i...pl>

    Użytkownik "Plumpi" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:huor1q$vd1$1@news.onet.pl...

    > Teraz już wiem, że po prostu muszę znaleźć inną firmę :D
    >
    > Wielkie dzięki Tobie i Kogutkowi.
    >
    no tak..... a o mnie zapomniał ;))))
    --
    Jackare


  • 23. Data: 2010-06-10 08:14:53
    Temat: Re: Przeciwdzialanie i usuwanie naprezen spawalniczych.
    Od: "Plumpi" <p...@o...pl>

    Użytkownik "Jackare" <j...@i...pl> napisał w wiadomości
    news:hupseo$nui$1@node2.news.atman.pl...

    >> Teraz już wiem, że po prostu muszę znaleźć inną firmę :D
    >>
    >> Wielkie dzięki Tobie i Kogutkowi.
    >>
    > no tak..... a o mnie zapomniał ;))))

    No tak, zapomniałem. Zatem już to naprawiam.
    Dziękuję także i Tobie :)


  • 24. Data: 2010-06-12 11:38:52
    Temat: Re: Przeciwdzialanie i usuwanie naprezen spawalniczych.
    Od: "kogutek" <k...@v...pl>

    > Użytkownik "Jackare" <j...@i...pl> napisał w wiadomości
    > news:hupseo$nui$1@node2.news.atman.pl...
    >
    > >> Teraz już wiem, że po prostu muszę znaleźć inną firmę :D
    > >>
    > >> Wielkie dzięki Tobie i Kogutkowi.
    > >>
    > > no tak..... a o mnie zapomniał ;))))
    >
    > No tak, zapomniałem. Zatem już to naprawiam.
    > Dziękuję także i Tobie :)
    >
    Widać ze do Ciebie nie pisze się na Berdyczów i nie są to jałowe dyskusje.
    Trochę o naprężeniach. Większość bierze się z tego że w różnych miejscach
    przetopione były rożne ilości materiału. Dlatego bez dodawania dodatkowego
    materiału jest dużo lepiej. Spawacz z praktyką potrafi utrzymać jednakową
    prędkość i jednakową długość luku. Dlatego jak ktoś taki pospawa to będzie
    jeszcze lepiej. Jeśli masz możliwość to zrób sobie prowadzenie uchwytu do
    spawania. To nie musi być żadne CNC. Prosty kawałek ceownika albo teownika.
    Wózek z trzema jakimiś kolkami albo pierścienie na łożyska żeby się na rantach
    prowadnicy trzymały. Ranty nie muszą być szlifowane. Trochę zrównane pilnikiem.
    Jak zmniejszysz błąd odległości do pól milimetra to będzie to się równało
    błędowi jaki zrobi super spawacz na krótkim odcinku. Wiem że to proste nie jest
    bo trzeba dokładnie wycelować łukiem pomiędzy dwie blachy. Ale da się zrobić
    niewielkim kosztem w przeciągu dwóch dni. Samo wtedy pojedzie po prostych a Ty
    będziesz mógł sprawdzić czy lepiej grzać dużym prądem i szybka, czy małym i
    wolno. Ktoś mógłby powiedzieć że to strzelanie z armaty do wróbli. Może będzie
    miał rację. Ale z doświadczenia wiem że jak się potrafi zrobić coś dobrze to
    zaraz znajduje się ktoś kto też chce mieć tak zrobione. Przyrządy spawalnicze to
    unikaty. A takich co same robią prawie nie ma w małych firmach i prywatnych
    rękach. Warto robić specjalizowane narzędzia które same coś robią. Dam przykład.
    Ktoś sobie zbudował domek. Potrzebował go otynkować. Wiedział ze tynkowanie dużo
    kosztuje. Sam próbował. Wiadomo co z tego wyszło. Zobaczył taką maszynkę do
    robienia chropowatego tynku. To sobie wymyślił ze zrobi prowadnice które będzie
    mocował do ściany a na prowadnicach wózek z tamtą maszynką. Maszynka była z
    napędem ręcznym założył silniczek od wycieraczek od samochodu. Jak zobaczył jak
    to idzie to dołożył jeszcze dwa silniczki z śmiesznymi gumowymi śmigłami do
    zacierania, czy jak to się tam nazywa. Z tydzień to robił. To był wtedy zupełny
    amator. Jeszcze nie skończył tynkować swojego domu a już miał zamówienia na
    kilka sąsiednich domów. Tynk wychodził mu taki gładki że prawie przeglądać się w
    nim można było. To było kilkanaście lat temu. Ktoś kto o budowaniu wiedział tyle
    ze są cegły i tynki ma teraz malutką firmę. W dalszym ciągu o budowaniu wie tyle
    co kiedyś. I sobie spokojnie bezkosztowo zarabia na chlebek i używki. Życie
    pełne jest pułapek. Jak ma się coś przećwiczone to jak będzie potrzeba za 20 lat
    z tego skorzystać to nie trzeba uczyć się od początku bo się już umie.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 25. Data: 2010-06-13 14:14:47
    Temat: Re: Przeciwdzialanie i usuwanie naprezen spawalniczych.
    Od: "Plumpi" <p...@o...pl>

    Użytkownik "kogutek" <k...@v...pl> napisał w wiadomości
    news:60b5.00000ac1.4c1371cc@newsgate.onet.pl...

    > Widać ze do Ciebie nie pisze się na Berdyczów i nie są to jałowe dyskusje.

    Bo dużo zależy od dyskutantów. Po prostu jak dyskusja jest prowadzona w
    miłej i kulturalnej atmosferze, bez chamskich przycinków i przemądrzania się
    to aż się chce dyskutować i wyciągać wnioski oraz dzielić swoimi
    doświadczeniami :)

    > Trochę o naprężeniach. Większość bierze się z tego że w różnych miejscach
    > przetopione były rożne ilości materiału. Dlatego bez dodawania dodatkowego
    > materiału jest dużo lepiej. Spawacz z praktyką potrafi utrzymać jednakową
    > prędkość i jednakową długość luku. Dlatego jak ktoś taki pospawa to będzie
    > jeszcze lepiej.

    Ale chyba jednak na skurcz ma największy wpływ sam fakt topienia materiału
    (czy to spawanego elementu czy też spoiwa), które nastepnie zastygając po
    prostu się kurczy ? Dlatego też im większy przetop i spaw tym ten skurcz
    jest większy.
    Wydaje mi sie, że chyba jednym z lepszych sposobów byłoby nagrzać dość mocno
    miejsce wykonywania spawu, po to, żeby materiał się rozszerzył przed
    zastygnięciem spoiny i stał się bardziej plastyczny i podatny na lokalne
    rozciągnięcia i spęcznienia. Po ostygnięciu całości, materiał wraca do
    poprzedniego kształtu i rozmiaru, a skurcz samej spoiny wtedy powoduje
    mniejsze naprężenia i zachodzi lokalnie, rozciągając i spęczniając spawany
    materiał w bardzo małym obszarze.
    Jak znajdę chwilę czasu to przeprowadzę także i taki eksperyment, który
    będzie polegał na wstępnym mocnym nagrzaniu spawanych elementów przed
    wykonaniem spawu. Zobaczę na ile są słuszne moje przypuszczenia. Myślę też,
    że takie dodatkowe nagrzewanie palnikiem ma też dodatkowy plus - na skutek
    spalania wytwarza CO2 i wytwarza osłonę przed utleniającym powierzchnię
    tlenem. Obawiam się tylko wpływu na taką powierzcnię pary wodnej, która
    także podczas procesu spalania propanu czy też acetylenu się tworzy.

    > Jeśli masz możliwość to zrób sobie prowadzenie uchwytu do
    > spawania. To nie musi być żadne CNC. Prosty kawałek ceownika albo
    > teownika.
    > Wózek z trzema jakimiś kolkami albo pierścienie na łożyska żeby się na
    > rantach
    > prowadnicy trzymały.

    Myślę, że nawet nie muszę robić aż takich konstrukcji, że w zupełności
    wystarczą wykonane saneczki z kawałka drutu.

    > Ranty nie muszą być szlifowane. Trochę zrównane pilnikiem.
    > Jak zmniejszysz błąd odległości do pól milimetra to będzie to się równało
    > błędowi jaki zrobi super spawacz na krótkim odcinku. Wiem że to proste nie
    > jest
    > bo trzeba dokładnie wycelować łukiem pomiędzy dwie blachy. Ale da się
    > zrobić
    > niewielkim kosztem w przeciągu dwóch dni. Samo wtedy pojedzie po prostych
    > a Ty
    > będziesz mógł sprawdzić czy lepiej grzać dużym prądem i szybka, czy małym
    > i
    > wolno. Ktoś mógłby powiedzieć że to strzelanie z armaty do wróbli. Może
    > będzie
    > miał rację.

    Ja robię próby na wąskich paskach, które są dość podatne na odkształcenia,
    dzięki czemu po przeniesieniu się na duże płaszczyzny powinno być znacznie
    lepiej.

    > Ale z doświadczenia wiem że jak się potrafi zrobić coś dobrze to
    > zaraz znajduje się ktoś kto też chce mieć tak zrobione.

    Czasami to może być przekleństwem, bo człowiek robi a to jednemu sąsiadowi,
    a to w rodzinie i nierzadko jeszcze dokłada do interesu.
    Czasami jest lepiej nie umieć albo nie okazywać tego ;D

    > Zobaczył taką maszynkę do
    > robienia chropowatego tynku. To sobie wymyślił ze zrobi prowadnice które
    > będzie
    > mocował do ściany a na prowadnicach wózek z tamtą maszynką. Maszynka była
    > z
    > napędem ręcznym założył silniczek od wycieraczek od samochodu. Jak
    > zobaczył jak
    > to idzie to dołożył jeszcze dwa silniczki z śmiesznymi gumowymi śmigłami
    > do
    > zacierania, czy jak to się tam nazywa. Z tydzień to robił. To był wtedy
    > zupełny
    > amator. Jeszcze nie skończył tynkować swojego domu a już miał zamówienia
    > na
    > kilka sąsiednich domów. Tynk wychodził mu taki gładki że prawie przeglądać
    > się w
    > nim można było.

    Widziałeś te konstrukcje ?
    Możesz je opisać dokładniej ?
    Sam bym chętnie coś takiego zrobił dla siebie, bo już o takiej maszynce
    nakładającej tynk i wygładzającej myślałem wcześniej.


  • 26. Data: 2010-06-13 16:28:36
    Temat: Re: Przeciwdzialanie i usuwanie naprezen spawalniczych.
    Od: "kogutek" <k...@v...pl>

    > Użytkownik "kogutek" <k...@v...pl> napisał w wiadomości
    > news:60b5.00000ac1.4c1371cc@newsgate.onet.pl...
    >
    > > Widać ze do Ciebie nie pisze się na Berdyczów i nie są to jałowe dyskusje.
    >
    > Bo dużo zależy od dyskutantów. Po prostu jak dyskusja jest prowadzona w
    > miłej i kulturalnej atmosferze, bez chamskich przycinków i przemądrzania się
    > to aż się chce dyskutować i wyciągać wnioski oraz dzielić swoimi
    > doświadczeniami :)
    >
    > > Trochę o naprężeniach. Większość bierze się z tego że w różnych miejscach
    > > przetopione były rożne ilości materiału. Dlatego bez dodawania dodatkowego
    > > materiału jest dużo lepiej. Spawacz z praktyką potrafi utrzymać jednakową
    > > prędkość i jednakową długość luku. Dlatego jak ktoś taki pospawa to będzie
    > > jeszcze lepiej.
    >
    > Ale chyba jednak na skurcz ma największy wpływ sam fakt topienia materiału
    > (czy to spawanego elementu czy też spoiwa), które nastepnie zastygając po
    > prostu się kurczy ? Dlatego też im większy przetop i spaw tym ten skurcz
    > jest większy.
    > Wydaje mi sie, że chyba jednym z lepszych sposobów byłoby nagrzać dość mocno
    > miejsce wykonywania spawu, po to, żeby materiał się rozszerzył przed
    > zastygnięciem spoiny i stał się bardziej plastyczny i podatny na lokalne
    > rozciągnięcia i spęcznienia. Po ostygnięciu całości, materiał wraca do
    > poprzedniego kształtu i rozmiaru, a skurcz samej spoiny wtedy powoduje
    > mniejsze naprężenia i zachodzi lokalnie, rozciągając i spęczniając spawany
    > materiał w bardzo małym obszarze.
    > Jak znajdę chwilę czasu to przeprowadzę także i taki eksperyment, który
    > będzie polegał na wstępnym mocnym nagrzaniu spawanych elementów przed
    > wykonaniem spawu. Zobaczę na ile są słuszne moje przypuszczenia. Myślę też,
    > że takie dodatkowe nagrzewanie palnikiem ma też dodatkowy plus - na skutek
    > spalania wytwarza CO2 i wytwarza osłonę przed utleniającym powierzchnię
    > tlenem. Obawiam się tylko wpływu na taką powierzcnię pary wodnej, która
    > także podczas procesu spalania propanu czy też acetylenu się tworzy.
    >
    > > Jeśli masz możliwość to zrób sobie prowadzenie uchwytu do
    > > spawania. To nie musi być żadne CNC. Prosty kawałek ceownika albo
    > > teownika.
    > > Wózek z trzema jakimiś kolkami albo pierścienie na łożyska żeby się na
    > > rantach
    > > prowadnicy trzymały.
    >
    > Myślę, że nawet nie muszę robić aż takich konstrukcji, że w zupełności
    > wystarczą wykonane saneczki z kawałka drutu.
    >
    > > Ranty nie muszą być szlifowane. Trochę zrównane pilnikiem.
    > > Jak zmniejszysz błąd odległości do pól milimetra to będzie to się równało
    > > błędowi jaki zrobi super spawacz na krótkim odcinku. Wiem że to proste nie
    > > jest
    > > bo trzeba dokładnie wycelować łukiem pomiędzy dwie blachy. Ale da się
    > > zrobić
    > > niewielkim kosztem w przeciągu dwóch dni. Samo wtedy pojedzie po prostych
    > > a Ty
    > > będziesz mógł sprawdzić czy lepiej grzać dużym prądem i szybka, czy małym
    > > i
    > > wolno. Ktoś mógłby powiedzieć że to strzelanie z armaty do wróbli. Może
    > > będzie
    > > miał rację.
    >
    > Ja robię próby na wąskich paskach, które są dość podatne na odkształcenia,
    > dzięki czemu po przeniesieniu się na duże płaszczyzny powinno być znacznie
    > lepiej.
    >
    > > Ale z doświadczenia wiem że jak się potrafi zrobić coś dobrze to
    > > zaraz znajduje się ktoś kto też chce mieć tak zrobione.
    >
    > Czasami to może być przekleństwem, bo człowiek robi a to jednemu sąsiadowi,
    > a to w rodzinie i nierzadko jeszcze dokłada do interesu.
    > Czasami jest lepiej nie umieć albo nie okazywać tego ;D
    >
    > > Zobaczył taką maszynkę do
    > > robienia chropowatego tynku. To sobie wymyślił ze zrobi prowadnice które
    > > będzie
    > > mocował do ściany a na prowadnicach wózek z tamtą maszynką. Maszynka była
    > > z
    > > napędem ręcznym założył silniczek od wycieraczek od samochodu. Jak
    > > zobaczył jak
    > > to idzie to dołożył jeszcze dwa silniczki z śmiesznymi gumowymi śmigłami
    > > do
    > > zacierania, czy jak to się tam nazywa. Z tydzień to robił. To był wtedy
    > > zupełny
    > > amator. Jeszcze nie skończył tynkować swojego domu a już miał zamówienia
    > > na
    > > kilka sąsiednich domów. Tynk wychodził mu taki gładki że prawie przeglądać
    > > się w
    > > nim można było.
    >
    > Widziałeś te konstrukcje ?
    > Możesz je opisać dokładniej ?
    > Sam bym chętnie coś takiego zrobił dla siebie, bo już o takiej maszynce
    > nakładającej tynk i wygładzającej myślałem wcześniej.
    >
    Jasne że widziałem. Nawet przez pół dnia byłem operatorem. Ramka 3mx3m. Góra i
    dół teownik, najmniejszy walcowany jaki był na składzie. Boki kątownik na oko
    40x40. W rogach mocowania teownika do ściany. Część ruchoma z kątownika 30x30.
    Też ramka. Wózek u góry trzy kółka. Na dwóch jeździ a jedno nie pozwala żeby
    wszystko spadło. W pierwowzorze były kółka i ośki od linki podnoszenia szyby w
    samochodzie. Na dole ordynarne widełki z kółkami od starych wrotek. W poziomie
    napęd z silnika wycieraczek od Poloneza poprzez przekładnie łańcuchową ( kółka i
    łańcuch od roweru ). Długi wałek przenosił napęd na taki sam zestaw rowerowy na
    dole. Pamiętam że strasznie to fajtoliło i dorobił łożysko z deski. Strasznie
    szybko to jeździło to dorobił przekładnie z plastikowych kółek zębatych od
    jakiejś maszynki do mięsa. Ruch w pionie też przekładnia łańcuchowa z takim
    samym silniczkiem i przekładnią + przeciwwaga bo maszynka do robienia baranka
    trochę ważyła jak była pełna. Napęd w maszynce do baranka takim samym
    silniczkiem ale bez przekładni. Zacieraczki to śmigła z gumy zelówkowej
    przymocowane do ośki przekładni jaka wystaje z silniczka, oczywiście od
    wycieraczek. Pompka do zraszania w czasie gładzenia też z samochodu od
    spryskiwacza szyby. Pierwsze odpalenie było ze sterowaniem manualnym. Potem
    dorobił wyłączniki krańcowe i inne bajery. Pomimo maksymalnego prymitywizmu
    działało to bez zarzutu. Jedyne co zostawało do zrobienia to uzupełnienie tynku
    w miejscach gdzie była cała konstrukcja przykręcana do ściany i otynkowanie przy
    oknach i drzwiach. Jak były równe ściany to wydajność była zbliżona do trzy
    osobowej ekipy. Jedynym mankamentem było rozstawianie, ale dal sobie z tym radę
    i twierdzi że więcej niż 20 minut teraz nie potrzebuje żeby rozstawić w dwie
    osoby ramkę 4mx4m. Teraz ma kilka takich ramek. Ma trochę mniejszą do tynkowania
    ścian w środku i małą do wyrównania w miejscach gdzie jest mało miejsca albo pod
    kafelki. Oczywiście urządzenia podlegały ewolucji. Ale jedno pozostało
    niezmienne. Silnik od wycieraczek od Poloneza. Na wszelki wypadek skupił ich po
    złomach tyle że ma ich na najbliższe 150 lat. Ta jego pierwsza ramka to dowód że
    nie trzeba mieć ogromnych pieniędzy żeby sobie stanowisko pracy zrobić i
    skutecznie zarabiać pieniądze.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 27. Data: 2010-06-13 22:40:37
    Temat: Re: Przeciwdzialanie i usuwanie naprezen spawalniczych.
    Od: "Jackare" <j...@i...pl>

    Użytkownik "Plumpi" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:hv2p4s$kob$1@news.onet.pl...
    >
    > Ale chyba jednak na skurcz ma największy wpływ sam fakt topienia materiału
    > (czy to spawanego elementu czy też spoiwa), które nastepnie zastygając po
    > prostu się kurczy ? Dlatego też im większy przetop i spaw tym ten skurcz
    > jest większy.
    > Wydaje mi sie, że chyba jednym z lepszych sposobów byłoby nagrzać dość
    > mocno miejsce wykonywania spawu, po to, żeby materiał się rozszerzył przed
    > zastygnięciem spoiny i stał się bardziej plastyczny i podatny na lokalne
    > rozciągnięcia i spęcznienia. Po ostygnięciu całości, materiał wraca do
    > poprzedniego kształtu i rozmiaru, a skurcz samej spoiny wtedy powoduje
    > mniejsze naprężenia i zachodzi lokalnie, rozciągając i spęczniając spawany
    > materiał w bardzo małym obszarze.
    >

    a powiedzcie Panowie jak w ogóle ze spawaniem czegoś takiego gazem
    oczywiście pomijając stronę kosztową, bo może się to okazać najdroższym
    spawaniem wsród wszystkich metod.
    Pytam dlatego, że moje spawanie elektryczne to amatorszczyzna i elementy
    spawane elektryczie które wykonuję są to zazwyczaj jakieś elementy
    pomocnicze, drobne konstrukcje wsporcze itd.
    Natomniast lubię bardzo spawać gazowo bo jakoś wolniej się to wszystko
    dzieje i mam wrażenie że mam większą kontrolę nad tym co robię. Spawam
    gazowo instalacje i powiedzmy poza jakimiś kosmicznymi pozycjami gdy trzeba
    pospawać rurę o małej średnicy przy samej podłodzie i przy ścianie i
    popracować nad tym z lusterkiem - nie sprawia mi jakichś większych problemów
    by zrobić to szczelnie "ładnie" i aby połączenia przeszły próby szczelności.
    Przykładowo niedawno naprawiałem oblachowanie stareńkiego skutera i
    próbując to robić elektrycznie wyszły tylko dziury i pogięte blachy.
    Próbowałem MAGiem i MMA transformatorem i elektrodą 1,6 z możliwie
    najmniejszym prądem jakim byłem w stanie prowadzić elektrodę. Ale efekty jak
    pisałem wcześniej. No to wziąłem palniczek i pomalutku spokojniutko
    pospawałem wszystkie pęknięcia blachy potem połatałem dziury wypalone
    spawaniem elektrycznym (niektóre miały spore wymiary gdzieś około 1 x 2 cm)
    i wszystko wyszło pięknie bez dalszych dziur i bez zniekształceń rodzimej
    blachy karoserii. Blacha o grubości około 0,5 mm, ale dzięki powolnemu
    procesowi dokładne widziałem i panowałem nad topnieniem i płynięciem
    materiału.
    Jak to jest z nierdzewką i gazem? Można w normalnych sklepach z materiałami
    spawalniczymi kupić odpowiedni drut do nierdzewki, potrzebna jest jakać
    dodatkowa chemia itp? Pytam bo akurat ze spawaniem neirdzewki się nie
    zetknąłem a kto wie co los przyniesie :) Wykupiłem swego czasu z
    antykwariatów książki o spawaniu gazowym ale w więszości są one z lat 60
    tych i powiedzmy wiecej tam pisza o technice spawania jako takiej niż o
    spawaniu poszczególnych materiałów.
    --
    Jackare


  • 28. Data: 2010-06-13 23:11:57
    Temat: Re: Przeciwdzialanie i usuwanie naprezen spawalniczych.
    Od: "kogutek" <k...@v...pl>

    > Użytkownik "Plumpi" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
    > news:hv2p4s$kob$1@news.onet.pl...
    > >
    > > Ale chyba jednak na skurcz ma największy wpływ sam fakt topienia materiału
    > > (czy to spawanego elementu czy też spoiwa), które nastepnie zastygając po
    > > prostu się kurczy ? Dlatego też im większy przetop i spaw tym ten skurcz
    > > jest większy.
    > > Wydaje mi sie, że chyba jednym z lepszych sposobów byłoby nagrzać dość
    > > mocno miejsce wykonywania spawu, po to, żeby materiał się rozszerzył przed
    > > zastygnięciem spoiny i stał się bardziej plastyczny i podatny na lokalne
    > > rozciągnięcia i spęcznienia. Po ostygnięciu całości, materiał wraca do
    > > poprzedniego kształtu i rozmiaru, a skurcz samej spoiny wtedy powoduje
    > > mniejsze naprężenia i zachodzi lokalnie, rozciągając i spęczniając spawany
    > > materiał w bardzo małym obszarze.
    > >
    >
    > a powiedzcie Panowie jak w ogóle ze spawaniem czegoś takiego gazem
    > oczywiście pomijając stronę kosztową, bo może się to okazać najdroższym
    > spawaniem wsród wszystkich metod.
    > Pytam dlatego, że moje spawanie elektryczne to amatorszczyzna i elementy
    > spawane elektryczie które wykonuję są to zazwyczaj jakieś elementy
    > pomocnicze, drobne konstrukcje wsporcze itd.
    > Natomniast lubię bardzo spawać gazowo bo jakoś wolniej się to wszystko
    > dzieje i mam wrażenie że mam większą kontrolę nad tym co robię. Spawam
    > gazowo instalacje i powiedzmy poza jakimiś kosmicznymi pozycjami gdy trzeba
    > pospawać rurę o małej średnicy przy samej podłodzie i przy ścianie i
    > popracować nad tym z lusterkiem - nie sprawia mi jakichś większych problemów
    > by zrobić to szczelnie "ładnie" i aby połączenia przeszły próby szczelności.
    > Przykładowo niedawno naprawiałem oblachowanie stareńkiego skutera  i
    > próbując to robić elektrycznie wyszły tylko dziury i pogięte blachy.
    > Próbowałem MAGiem i MMA transformatorem i elektrodą 1,6 z możliwie
    > najmniejszym prądem jakim byłem w stanie prowadzić elektrodę. Ale efekty jak
    > pisałem wcześniej. No to wziąłem palniczek i pomalutku spokojniutko
    > pospawałem wszystkie pęknięcia blachy potem połatałem dziury wypalone
    > spawaniem elektrycznym (niektóre miały spore wymiary gdzieś około 1 x 2 cm)
    > i wszystko wyszło pięknie bez dalszych dziur i bez zniekształceń rodzimej
    > blachy karoserii. Blacha o grubości około 0,5 mm, ale dzięki powolnemu
    > procesowi dokładne widziałem i panowałem nad topnieniem i płynięciem
    > materiału.
    > Jak to jest z nierdzewką i gazem? Można w normalnych sklepach z materiałami
    > spawalniczymi kupić odpowiedni drut do nierdzewki, potrzebna jest jakać
    > dodatkowa chemia itp? Pytam bo akurat ze spawaniem neirdzewki się nie
    > zetknąłem a kto wie co los przyniesie  :) Wykupiłem swego czasu z
    > antykwariatów książki o spawaniu gazowym ale w więszości są one z lat 60
    > tych i powiedzmy wiecej tam pisza o technice spawania jako takiej niż o
    > spawaniu poszczególnych materiałów.
    > --
    > Jackare
    >
    Z tego co wiem gazowe spawanie gatunkowych stali to ostateczność. Wypalają się w
    czasie spawania dodatki stopowe i nie ma jak ich uzupełnić. w takiej 0H18N9
    ponad 70% to żelazo klamkowe. Chyba potrzebne są wyższe temperatury. Stale
    nierdzewne są nierdzewne bo się jak aluminium pasywują. W aluminium duża cześć
    pary idzie w gwizdek bo tlenki maja o wiele wyższą temperaturę topnienia i inne
    napięcie powierzchniowe. Samo stopienie metalu nie gwarantuje ze się połączy z
    drugim stopionym metalem. Pewno tak samo jest ze stalami nierdzewnymi. Jedno
    jest pewne. Elektrodą do zwykłej stali nierdzewki czy kwasówki się nie pospawa.
    A elektrodą do kwasówki nie pospawa się zwykłej stali. Bobów można narobić ale
    wytrzymałość połączenia jest żadna. To ze autogenem dobrze spawa się zwykłą
    cienką i skorodowaną blachę stalową wiadomo od dawna. Wynika to z właściwości
    płomienia. Może być utleniający, może byc nawęglający i może być redukujący.
    Wszytko zależy od stosunku mieszanych i spalanych gazów. Do zardzewiałej blachy
    używa się płomienia redukującego. Redukuje tlenki do żelaza i dlatego daje się
    spawać bo nie ma warstwy tlenków. Przy spawaniu elektrycznym nie ma co
    redukować, bo albo gaz nie wchodzący w reakcje albo to gaz z otuliny i też ma
    nie wchodzić w reakcję chemiczną a tylko osłaniać ( chociaż są elektrody mające
    w otulinie dodatki stopowe), albo CO2 które w łuku rozkłada się na CO i O2 żeby
    więcej energii przenieść. To jak jest tlen atomowy to nic nie odtleni a jeszcze
    dodatkowo utleni. Bo kto mu zabroni.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 29. Data: 2010-06-14 06:02:48
    Temat: Re: Przeciwdzialanie i usuwanie naprezen spawalniczych.
    Od: "Jackare" <j...@i...pl>

    Użytkownik "kogutek" <k...@v...pl> napisał w wiadomości
    news:60b5.00000b3b.4c1565bd@newsgate.onet.pl...

    >>
    > Z tego co wiem gazowe spawanie gatunkowych stali to ostateczność. Wypalają
    > się w
    > czasie spawania dodatki stopowe i nie ma jak ich uzupełnić. w takiej
    > 0H18N9
    > ponad 70% to żelazo klamkowe.

    OK. Dzięki za informacje
    --
    Jackare


  • 30. Data: 2010-06-14 18:53:07
    Temat: Re: Przeciwdzialanie i usuwanie naprezen spawalniczych.
    Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>

    > Wypalają się w
    > czasie spawania dodatki stopowe

    Dobre :-)

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: