>>> Nie wolno stawiać anten na dachu, bo jest kabel UPC.
>> Trochę to dziwne, to od ciebie zależy co będziesz oglądał i z jakiej
>> anteny i nikt nie ma prawa ci cos narzucać .Podstawowe prawa człowieka
>> się kłaniają .
>
> Nikt przecież nic nie narzuca, można oglądać co się chce tylko nie wolno
> stawiać anteny na nie swoim dachu...
> Prawa człowieka również nie pozwalają parkować na trawniku żeby mieć widok
> na samochód.

Mojej Matce w 1995 roku w nowowybudowanym domu wpuszczono sygnal kablówki w
instalację AZART.
To znaczy wybudowano instalację AZART (piony szły z góry na dół przez "duże"
pokoje i nie można było nikogo odłączyć, nie odłączajac reszty pionu a poza
tym trzeba by wejść do kogoś do mieszkania), ale anteny zbiorczej nie
ustawiono. Podłączono kablówkę do tych kabli AZART (byly to już dobrej
jakosci kable mogące pracować nawet na UHF).
I najśmieszniejsce.... Nikomu nie dawali nawet umowy do podpisania.
Przysłano (dane osobowe się kłaniają) książeczki oplat z ..... kablówki !
Każdemu !
W razie odmowy opłat straszono odłączeniem (i kablówka i administracja).
Administracja zabroniła montażu ŻADNYCH anten na dachu a pokojowe nie
działały poprawnie.
Przypomnę, że to byl rok 1995. To były czasy bezprawia i arogancji władz
(tak jakby dziś było inaczej...).
Dopiero gdy wielu zorientowało się, że np mieszkają na 4 - oststnim piętrze
i po pierwsze nie wpuszcza nikogo do domu gdyby ktoś chciał odłączyć
pozostałych, to po drugie sam przestał płacić.
No bo umowy nie było a bezumownego korzystania nikt nie udowodni (a jak by
próbował skoro to wymuszenie).
No i po roku bojkotu i oglądania (bo zawsze sie jakis u dołu trafił co
płacił) - opracowano coś takiego jak "plan socjalny" który zostanie
wpuszczny przez filtr w kable AZART a kablówka wybuduje obok drugą
instalację.
Ponadto administracja płaciła kablówce za ten pakiet socjalny dla
mieszkańców i opłata za niego wynosiła (pamiętam) 1 PLN w książeczce opłat
czynszowych pod pozcją "antena zbiorcza". Kwota szbko wzrosła ale i tak
płacilo się Spółdzielni a nie kablówce.
Nie wiem jak to było dalej bo się wyprowadziłem ale podobno co co mieli
pełne umowy także mieli opłatę za "pakiet socjalny" niejako przymusowo i z
tym walczyli.
Na koniec napiszę że na ulicy działały dwie kablówki a wpuszczona na osiedle
byla tylko ta "jedynie sluszna" i długo leciała z bloku do bloku
przewieszkami z pourywanymi często ekranami tak, że wieczorem we wszystkich
telewizorach pojawiały się zakłócenia i któryś przesterowany wzmacniacz
robił pasżytniczą detekję i modulację Radiem Moskwa.
Po drugiej stronie ulicy stały budynki innej spółdzielni i tam były w
budynkach obie kablówki do wyboru a dodatkowo działały stare AZARTy (były
anteny).
vari