Dnia Mon, 28 Jan 2013 17:52:20 +0100, Kris_Polska napisał(a):

> Użytkownik "Tomasz Pyra" <h...@s...spam.spam> napisał w wiadomości
> news:1hpx59obqa243.1kgz5a8fclqls.dlg@40tude.net...
>> Dnia Sat, 26 Jan 2013 15:50:59 +0100, Kris_Polska napisał(a):
>>
>>> zauwaz iz wlasnie ci spokojnie jadacy kierwocy sa zagrozeniem....
>>
>> Z Twoich wyliczeń wychodzi na to, że nasjpokojniejsi kierowcy są w
>> przedziale 17-20 lat ;)
>> A już najbardziej spokojni ci w Calibrach ;)
>
>
> nie sadzilem ze twoj umysl jest wycisnac taka brednie....
> staram sie wam uswiadomic braku zdolnosci
> pewnych osob do bezpiecznego prowadzenia pojazdu zwracajac na
> bezpieczenstwo innych uczestnikow ruchu

Oczywiście że tak właśnie jest, tyle że nie o zdolność tu chodzi a o
umiejętność. Bo kierowanie samochodem jest na tyle prostą czynnością że
poza naprawdę upośledzonymi jednostkami, w zasadzie każdy jest w stanie
prowadzić samochód bezpiecznie. Kwestia umiejętności.

Natomiast w niektórych krajach wprowadzono w życie programy zakładające że
to nie kierowcy są winni wypadków, a przerzucono odpowiedzialność na
zarządców drogi, na nich nakładając obowiązek zrobić tak, żeby kierowcy
tacy jacy są, się na tych drogach nie zabijali. I czego by nie kombinować,
to takie podejście faktycznie zadziałało i udało im się znacznie ograniczyć
ilość wypadków i ich skutki.

Natomiast zawsze jest pytanie o to czy to tak naprawdę warto.
Czy warto poświęcać tyle uwagi (i pieniędzy) wypadkom komunikacyjnym, skoro
wbrew temu co się mówi, nie są one istotną przyczyną zgonów.
Porównując Polskę i Szwecję, co jest ulubionym celem porównań:

Na 100.000 obywateli (poniżej 65 roku życia, żeby nie było że to śmierć ze
starości), w Polsce umiera o 8 osób więcej z powodu wypadków
komunikacyjnych, a z powodu kulawej służby zdrowia na raka i choroby seca
umiera 52 Polaków więcej niż Szwedów.

Wydaje się więc że kulawa służba zdrowia jest u nas 6x większym problemem
niż wypadki drogowe.

do góry

Użytkownik "Tomasz Pyra" <h...@s...spam.spam> napisał w wiadomości
news:1uutfb9042ut7.1omfszmaot76z$.dlg@40tude.net...

> Wydaje się więc że kulawa służba zdrowia jest u nas 6x większym problemem
> niż wypadki drogowe.

Co tu dużo mówić. Do Polski przyjeżdżają studenci z północnych krajów, na
nauki operacyjnego usuwania nowotworów.
Nie przyjeżdżają do nas dlatego, że u nas służba jest na wysokim poziomie.
Przyjeżdżająm gdyż ich służba zdrowia zapobiega i u nich nie ma takiej
pokaźnej ilości takich drastycznych zapuszczonych przypadków nowotworów jak
w Polsce.

Marek

do góry

Dnia Mon, 28 Jan 2013 21:19:14 +0100, 4CX250 napisał(a):

> Użytkownik "Tomasz Pyra" <h...@s...spam.spam> napisał w wiadomości
> news:1uutfb9042ut7.1omfszmaot76z$.dlg@40tude.net...
>
>> Wydaje się więc że kulawa służba zdrowia jest u nas 6x większym problemem
>> niż wypadki drogowe.
>
> Co tu dużo mówić. Do Polski przyjeżdżają studenci z północnych krajów, na
> nauki operacyjnego usuwania nowotworów.
> Nie przyjeżdżają do nas dlatego, że u nas służba jest na wysokim poziomie.
> Przyjeżdżająm gdyż ich służba zdrowia zapobiega i u nich nie ma takiej
> pokaźnej ilości takich drastycznych zapuszczonych przypadków nowotworów jak
> w Polsce.

No niestety, bo w Polsce nie ma problemu żeby zrobić całkiem nowoczesny, w
pełni automatyczny system nadzoru nad przekraczeniem prędkości.
Który w ciągu sekundy zrobi Ci zdjęcie jak na granicy terenu zabudowanego
masz 65km/h, rozpozna numery rejestracyjne, znajdzie w bazie danych pojazd
i właściciela. Następnie wyśle Ci mandat.

Tu o Twoje "bezpieczeństwo" premier z ministrem potrafi dbać aż miło.

Natomiast żeby równie przekrojowo i dokładnie szukać nowotworów i leczyć to
tu jakoś chęci nie ma. Nawet jak już ktoś postawi diagnozę, to dowiesz się
że leczenie zacznie się za dwa lata bo kolejka jest, ale żeby chodzić i się
pytać bo miejsca w kolejce cały czas się "zwalniają".

do góry

On Sat, 26 Jan 2013, Cavallino wrote:

> Użytkownik "Marcin N" <m...@o...pl> napisał
>> W dniu 2013-01-26 11:59, Cavallino pisze:
>>> Użytkownik "Marcin N" <m...@o...pl> napisał
>>>
>>>> 99% ludzi, którzy nie nadają się do agresywnej jazdy - potrafią
>>>> jeździć spokojnie i bez żadnych zagrożeń przejechać z domu do pracy
[...]
>>> O ile na pewno potrafią, a nie tylko tak im się wydaje.
>>
>> Statystyki mówią, że potrafią.
>
> Jakie statystyki?
> I jak odnotowują ilość niebezpiecznych sytuacji, którzy takowi stworzyli,
> ale dzięki refleksowi bardziej ogarniających co się dzieje użytkowników
> drogi nie doszło do kolizji?

Może pora na pytanie uboczne - jak szacujesz procentowy udział tych
"wydających się"? Ilu ich jest w ruchu - 1%, 10%, 80%?

Oczywiście, tacy są, niezaprzeczalnie.
Pytanie co z pozostałą grupą, która nie powoduje takich zagrożeń
w bardzo prosty sposób: "przez ostrożność".
Ewentualna apopleksja tego kto jedzie za "ostrożnym" nie zalicza
się do wypadków w ruchu ;)

pzdr, Gotfryd

do góry

On Mon, 28 Jan 2013, J.F wrote:

> No nie calkiem - nie wiem czy pamietasz, ale pociagowi nalezy ustapic
> pierwszenstwa,

Nienienie. Nie tak skromnie proszę.

Raz jeden oberwałem za ten kiks (wskazaniem iż układ rower-pieszy
różni się od samochód-pieszy tym, że na chodniku rower ma obowiązek
ustąpienia MIEJSCA, a pojechałem wielkim kwantyfikatorem który miał
na mój pech ostre krewędzie) i DOSKONALE (już) pamiętam co jest
w art.16.6 PoRD :P

Ustąpienie miejsca obejmuje ustąpienia pierwszeństwa, ale jest
szersze - on ma stamtąd "wyparować" i nikogo nie obchodzi jak :|

> i nie ma wyjatku dla przejazdu z podniesionymi zaporami.

O wyroku było.
Co nie zmienia faktu, iż IMVHO masz rację.
(nie wiem dlaczego sąd zajął się tezą, jakoby uznanie winy kierowcy
miało umniejszać winę drożnika, IMO tak nie jest)

pzdr, Gotfryd

do góry

Użytkownik "Tomasz Pyra" <h...@s...spam.spam> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:1uutfb9042ut7.1omfszmaot76z$.dlg@40tude
.net...
> Dnia Mon, 28 Jan 2013 17:52:20 +0100, Kris_Polska napisał(a):
>
>> Użytkownik "Tomasz Pyra" <h...@s...spam.spam> napisał w wiadomości
>> news:1hpx59obqa243.1kgz5a8fclqls.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Sat, 26 Jan 2013 15:50:59 +0100, Kris_Polska napisał(a):
>>>
>>>> zauwaz iz wlasnie ci spokojnie jadacy kierwocy sa zagrozeniem....
>>>
>>> Z Twoich wyliczeń wychodzi na to, że nasjpokojniejsi kierowcy są w
>>> przedziale 17-20 lat ;)
>>> A już najbardziej spokojni ci w Calibrach ;)
>>
>>
>> nie sadzilem ze twoj umysl jest wycisnac taka brednie....
>> staram sie wam uswiadomic braku zdolnosci
>> pewnych osob do bezpiecznego prowadzenia pojazdu zwracajac na
>> bezpieczenstwo innych uczestnikow ruchu
>
> Oczywiście że tak właśnie jest, tyle że nie o zdolność tu chodzi a o
> umiejętność. Bo kierowanie samochodem jest na tyle prostą czynnością że
> poza naprawdę upośledzonymi jednostkami, w zasadzie każdy jest w stanie
> prowadzić samochód bezpiecznie. Kwestia umiejętności.
>
> Natomiast w niektórych krajach wprowadzono w życie programy zakładające że
> to nie kierowcy są winni wypadków, a przerzucono odpowiedzialność na
> zarządców drogi, na nich nakładając obowiązek zrobić tak, żeby kierowcy
> tacy jacy są, się na tych drogach nie zabijali. I czego by nie kombinować,
> to takie podejście faktycznie zadziałało i udało im się znacznie
> ograniczyć
> ilość wypadków i ich skutki.
>
> Natomiast zawsze jest pytanie o to czy to tak naprawdę warto.
> Czy warto poświęcać tyle uwagi (i pieniędzy) wypadkom komunikacyjnym,
> skoro
> wbrew temu co się mówi, nie są one istotną przyczyną zgonów.
> Porównując Polskę i Szwecję, co jest ulubionym celem porównań:
>
> Na 100.000 obywateli (poniżej 65 roku życia, żeby nie było że to śmierć ze
> starości), w Polsce umiera o 8 osób więcej z powodu wypadków
> komunikacyjnych, a z powodu kulawej służby zdrowia na raka i choroby seca
> umiera 52 Polaków więcej niż Szwedów.
>
> Wydaje się więc że kulawa służba zdrowia jest u nas 6x większym problemem
> niż wypadki drogowe.

Howgh.
Ale kierowców łatwiej skubać, bo wcale nie chodzi o czyjeś bezpieczeństwo

do góry

Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał w
wiadomości grup dyskusyjnych:

>> I jak odnotowują ilość niebezpiecznych sytuacji, którzy takowi stworzyli,
>> ale dzięki refleksowi bardziej ogarniających co się dzieje użytkowników
>> drogi nie doszło do kolizji?
>
> Może pora na pytanie uboczne - jak szacujesz procentowy udział tych
> "wydających się"? Ilu ich jest w ruchu - 1%, 10%, 80%?

Więcej niż tych za szybkich.
Ale i tak zdecydowana większość jeździ normalnie, więcej niż zakładają chore
limity, ale w granicach rozsądku, nie przeginając w żadną ze stron.

do góry

Dnia Mon, 28 Jan 2013 22:24:48 +0100, Gotfryd Smolik news napisał(a):
> On Mon, 28 Jan 2013, J.F wrote:
>> i nie ma wyjatku dla przejazdu z podniesionymi zaporami.
>
> O wyroku było.
> Co nie zmienia faktu, iż IMVHO masz rację.
> (nie wiem dlaczego sąd zajął się tezą, jakoby uznanie winy kierowcy
> miało umniejszać winę drożnika, IMO tak nie jest)

No bo skoro kierowca nawet na strzezonym przejezdzie ma zwolnic i
wypatrywac pociagu, to nie wiem jak mozna drozniczce zarzucac spowodowanie
wypadku :-)

J.

do góry

On 28 Sty, 22:27, "Cavallino" <c...@k...pl> wrote:


> Ale kierowców łatwiej skubać, bo wcale nie chodzi o czyjeś bezpieczeństwo

kierowcow latwiej skubac, bo maja z czego zaplacic. Generalnie w
Polsce kierowca jest bogatszy niz nie-kierowca. ( wyjatki sa, ale
chodzi o statystyke)

do góry

On 28 Sty, 21:09, Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam> wrote:


> Wydaje się więc że kulawa służba zdrowia jest u nas 6x większym problemem
> niż wypadki drogowe.

ale tez np. Szwedzi mniej pija i pala niz Polacy.
W Polsce pali 40% osob, w Szwecji zdaje sie cos miedzy 20 a 30%.
Oczywiscie papierosy niby raka nie powoduja, jednak np. palenie bierne
powoduje raka
slyszalem o przypadku gdy babcia 80 letnia zmarla na raka pluc sama
nie palila jednak maz przy niej kopcil 50 lat

w Polsce tez papieros wiaze sie z meskoscia podobnie jak jazda 100 w
terenie zabudowanym. W Szwecji raczej z meskoscia wiaze sie kasa,
facet palacy czy jadacy 100 w zabudowanym nie ma jakichs strasznych
forow u kobiety tam

do góry