W dniu 2012-06-19 21:22, v...@i...pl pisze:
> W dniu 2012-06-19 21:16, Artur Maśląg pisze:
>>
>> Dość głupie porównanie, ale to dość typowe - przy samochodach używanych
>> trzeba sprawdzić ich stan, a nie wierzyć w opowieści. Do tego należy
>> założyć, że samochodów używanych "nie robionych" nie ma. Pytanie tylko
>> co im było i jak były zrobione.
>
> Moze i glupawe, ale odnosi sie do tego...

Nie głupawe, a głupie.

> >> No jak dla Ciebie szpachlowanie calosci i malowanie to tylko walory
> >> estetyczne, to jestes idealnym klientem polskich handlarzy
>
> > Ale co to konkretnie zmienia?
> > Maleje użyteczność samochodu, bezpieczeństwo, połysk czy co?
>
> ...bo juz nie wiem jak prosciej mozna wytlumaczyc.

Jak chcesz tłumaczyć, to najpierw trzeba zrozumieć. Gradobicie, kasztan
itd. niekoniecznie wymaga kilogramów szpachli oraz metod inwazyjnych.
Jak ktoś zna się na naprawach blacharskich to będzie wiedział o
czym mowa.

do góry

On 06/19/2012 09:29 PM, v...@i...pl wrote:
> W dniu 2012-06-19 21:21, AZ pisze:
>> On 06/19/2012 09:19 PM, v...@i...pl wrote:
>>>
>>> Po kasztanie jak miales szpachlowany np. dach to bedziesz mial odpryski
>>> takie, ze caly dach/maska/element masz do robienia od nowa.
>>>
>> Jeszcze raz - po co po kasztanie szpachlować dach?
>>
>
> No dobra, inaczej, bo skladnia moze byla nienajlepsza:
> jezeli miales szpachlowany element i uderzy w niego np. kasztan, to
> istnieje duze prawdopodobienstwo, ze element ten bedzie do
> poszpachlowania i lakierowania od nowa. Lepiej? ;)
>
No jak ktoś to poszpachlował gliną to pewnie tak, jak szpachlą to nie.
Szpachlowałem plastiki w motocyklu, w porównaniu do samochodu pracują
dużo bardziej, większe drgania a jakoś szpachla nie odpada. Cud?

--
Artur
ZZR 1200

do góry

W dniu 2012-06-19 21:27, v...@i...pl pisze:
> W dniu 2012-06-19 21:18, Artur Maśląg pisze:
>> W dniu 2012-06-19 01:38, v...@i...pl pisze:
>>> W dniu 2012-06-19 00:28, marcin pisze:
>>>>> Nie mowiac co sie stanie ze szpachlem po kilku ostrych
>>>>> zimach.
>>>>
>>>> co sie stanie?
>>>
>>> Kup taki samochod to sam sie przekonasz. :)
>>
>> Jak widać mało wiesz.
>
> Wiem tyle ile widzialem i nie wierze w bajki.

Czyli mało wiesz. No, ale to nie pierwszy raz. Jak oglądasz
samochody po partaczach, które idą na sprzedaż do PL...

>> Jak samochód jest dobrze zrobiony to długo
>> nie będzie po tym śladu, choć da się wykryć.
>
> W zaleznosci od tego jak ktos sie przylozyl do roboty i jakich uzyl
> materialow to "dlugo" moze miec rozna dlugosc, ale zawsze w koncu
> wyjdzie i nie jest to jednak juz "stan dziewiczy" samochodu.

Widzisz, mało kto zakładał, że naprawą będzie się zajmował twój
znajomy, który szpachluje po całości i maluje tylko pół elementu.
Jak napisałem wcześniej - "dziewicze" samochody używane raczej
nie istnieją, a jakość roboty widać i dają na to gwarancję.
Pod warunkiem, że jest to robione dobrze, że nie jak twój
znajomy z lakierowaniem połowy dachu...

do góry

>po normalnym uzytkowaniu i kilku mocnych zimach 'garazowania' na
> dworze popeka.
>

krotko : w dupie byles i gowno widziales.

do góry

> No jak ktoś to poszpachlował gliną to pewnie tak, jak szpachlą to nie.
> Szpachlowałem plastiki w motocyklu, w porównaniu do samochodu pracują
> dużo bardziej, większe drgania a jakoś szpachla nie odpada. Cud?
>

daj juz spokoj. on sie po prostu zna.

do góry

On 19.06.2012 21:29, v...@i...pl wrote:
> No dobra, inaczej, bo skladnia moze byla nienajlepsza:
> jezeli miales szpachlowany element i uderzy w niego np. kasztan, to
> istnieje duze prawdopodobienstwo, ze element ten bedzie do
> poszpachlowania i lakierowania od nowa. Lepiej? ;)
>
Istnieją takie szpachlówki:
http://allegro.pl/szpachlowka-z-wloknem-szklanym-1kg
-elastyczna-i2429224814.html
Po tym masz w sumie element który jest bardziej odporny na drobne
puknięcia, bo zamiast plastycznej blachy masz elastyczną masę.

--
Pozdrawiam
Michoo

do góry