-
171. Data: 2015-09-09 08:47:37
Temat: Re: Poznaj stanowisko Elektronik
Od: Dariusz Dorochowicz <dadoro@_wp_._com_>
W dniu 2015-09-09 o 01:42, Pszemol pisze:
> "Dariusz Dorochowicz" <dadoro@_wp_._com_> wrote in message
> news:55ee7f0b$0$8383$65785112@news.neostrada.pl...
...
>> Prosto, o ile tylko masz do tego uprawnienia.
>
> Dzięki za instrukcje :-[
Instrukcję dostałeś wcześniej. Dobrą. Widać nie skorzystałeś ;) Że jest
taka jak jest... no co ja na to poradzę? O ile system nie jest jakiś
bardzo archaiczny nie powinno (*) być z tym problemu.
>> Automount generalnie to się wyłącza na serwerach.
>
> Jakich serwerach? Skąd bierzesz serwery? Przeczytaj o co pytam...
> Mówimy o komputerze przemysłowym, autonomicznej jednostce.
> Pracuje bez serwera, kontroluje maszyną przemysłową i umożliwia
> wtykanie USB Flash Drive - user ma uprawnienia do mount/umount.
A czemuś taki nerwowy? Napisałem kiedy się wyłącza automount. Co w tym
złego? Nie napisałeś co masz konkretnie. Twoje informacje to tak mniej
więcej jak pytać o element opisując jego obudowę dość uniwersalną (np
TO92 albo TO220) i podając w jakim urządzeniu siedzi nie podając żadnych
innych szczegółów.
A na systemie kontrolującym maszynę... sam nie wiem czy bym automount
wyłączył czy zostawił. Pewnie zależałoby to od wielu czynników.
>> Na "końcówkach" to
>> różnie, zależy od polityki firmy, nie od widzimisię użytkowników. Wbrew
>> pozorom całkiem sporo firm nie pozwala na wtykanie pendrajwów do
>> komputerów firmowych, nawet sporo softu jest do blokowania użycia
>> różnych nośników wymiennych.
>
> Skup się i pisz na temat bo takie dywagacje to strata bitów tylko :-)
Brak kluczowej informacji w pytaniu również ;)
Wyluzuj trochę bo się nieprzyjemnie robi.
Pozdrawiam
DD
(*) Nie mówię, że nie będzie, różne rzeczy widziałem.
-
172. Data: 2015-09-09 13:40:38
Temat: Re: Poznaj stanowisko Elektronik
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Marek napisał:
>> Skąd podejrzenie, że ten system ma admina?
>
> Każdy Linux powinien mieć swojego "admina" i w większości przypadków
> ma. Bardziej lub mniej zaangażowanego, bardziej lub mniej
> ograniętego.
Tylko Linux? Czy z Windows, MacOS i pozostałymi systemami jest inaczej?
>> Skąd pomysł, że to jest serwer?
>
> Bo serwuje usługi? Fakt, że niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę,
> że praktycznie każdy komputer spełniający jakieś usługi w pewnym
> procesie (w tym przypadku przemysłowym) to serwer (tych usług).
Taki na przykład telefon albo kuchenka mikrofalowa też serwuje.
Czy tylko z tego, że niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę,
wynika fakt, że mało kto o nich mówi "serwer"?
--
Jarek
-
173. Data: 2015-09-09 18:40:30
Temat: Re: Poznaj stanowisko Elektronik
Od: Marek <f...@f...com>
On Wed, 9 Sep 2015 13:40:38 +0200, Jarosław
Sokołowski<j...@l...waw.pl> wrote:
> Tylko Linux? Czy z Windows, MacOS i pozostałymi systemami jest
inaczej?
Przypominam, że Pszemol pytał o Linuxa.Jeśli chodzi o mnie pozostałe
mnie nie interesują i mógłby w ogóle nie istnieć.
> Taki na przykład telefon albo kuchenka mikrofalowa też serwuje.
> Czy tylko z tego, że niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę,
> wynika fakt, że mało kto o nich mówi "serwer"?
Czemu nie, kwestia przyzwyczajenia do nazwy.
--
Marek
-
174. Data: 2015-09-09 19:40:03
Temat: Re: Poznaj stanowisko Elektronik
Od: "re" <r...@r...invalid>
Użytkownik "Mario"
>
> No i właśnie o to chodzi, że przejście z windowsa na linuksa nie jest
> dużo bardziej bolesne niż przejście z 7 na 8.1. Pisanie o gzipach jest
> mitologizowaniem tematu. Tak czy inaczej cały czas człowiek dostaje
> piany, że producenci na siłę cudaczą z czymś co było dobre. W windowsie
> weszły kafelki, w linuksie (Ubuntu) Unity.
> ---
> A Ty próbowałeś kiedyś używać łindołsowego explorera na ekranie dotykowym
> ?
Nie próbowałem. Ale rozwiązanie, które mają sens dla tabletów wciśnięto
na siłę użytkownikom zwykłych komputerów. ...
---
Ktoś zainstalował Ci na starym kompie Win8 ?
-
175. Data: 2015-09-09 19:48:02
Temat: Re: Poznaj stanowisko Elektronik
Od: "re" <r...@r...invalid>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski"
Ja się po prostu boję używać tego systemu. Bo choć działa o wiele bardziej
stabilnie niż kiedyś, to takie rzeczy jak opisana wciąż się zdarzają.
System zepsuć łatwo, a naprawa bez zewnętrznej pomocy może być niemożliwa.
Księżyc księżycem, ale w wielu przypadkach wiadomo skąd to się bierze.
W Windows wciąż tkwi ograniczenie, które nie pozwala mi zakwalifikować
tego produktu do grona poważnych systemów -- jeśli jakiś plik jest używany
przez proces, to nie można go usunąć ani zrobić z nim właściwoie nic.
Często jest tak (nie tylko w przypadku zawirusowania), że gdyby usunąć
jakiś plik, to i problem by ustąpił. Ale usunąć się nie da, bo cosik go
złapało i trzymie. Wtedy najprostsze wyjście, to zbootować komputer
z partycji linuksowej i usunąć. Windowsowy laptop bez linuksowej patycji
jest po prostu niepełnowartościowy.
---
Pierdoły. Wystarczy sprawdzić co plik złapało i normalnie czy tam mniej
normalnie ubić.
-
176. Data: 2015-09-09 20:07:22
Temat: Re: Poznaj stanowisko Elektronik
Od: Mirek <i...@z...adres>
W dniu 09.09.2015 o 01:42, Pszemol pisze:
.
> Mówimy o komputerze przemysłowym, autonomicznej jednostce.
> Pracuje bez serwera, kontroluje maszyną przemysłową i umożliwia
> wtykanie USB Flash Drive - user ma uprawnienia do mount/umount.
Na początek zrób "uname -a" - dowiemy się w końcu o czym mowa.
--
Mirek.
-
177. Data: 2015-09-09 20:08:10
Temat: Re: Poznaj stanowisko Elektronik
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Marek napisał:
>> Tylko Linux? Czy z Windows, MacOS i pozostałymi systemami
>> jest inaczej?
>
> Przypominam, że Pszemol pytał o Linuxa.Jeśli chodzi o mnie
> pozostałe mnie nie interesują i mógłby w ogóle nie istnieć.
Czyli gdyby świat był idealny i inne systemy by nie istniały,
to wtedy każde urządzenie (czy inaczej mówiąc: serwer), powinno
mieć swojego admina (bardziej lub mniej ograniętego)? Poprawnie
wyciągam wnioski?
>> Taki na przykład telefon albo kuchenka mikrofalowa też serwuje.
>> Czy tylko z tego, że niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę,
>> wynika fakt, że mało kto o nich mówi "serwer"?
>
> Czemu nie, kwestia przyzwyczajenia do nazwy.
Roczne dziecko na wszystko mówi "dzizi", "aucio", "ziagi" -- tak na
początku wygląda jego słownik rzeczowników. Gdy trochę podrośnie,
wie, że zielone na kiju, to jest "drzewo". I przyzwyczaja się do tej
nazwy. Następnie pojawia się potrzeba używania słów takich jak "dąb",
"klon", "topola" albo "lipa" (kiedyś wszystkie dzieci dość szybko
osiągały ten etap, dzisiaj są to te, które zdecydowały się studiować
biologię). No niby można przyzwyczaić się do nazwy "sielwel", ale nie
jest to dobre z punktu widzenia sprawnej komunikacji (werbalnej).
Jarek
--
Transatlantyki na oceanach
A krążowniki w rejsach ćwiczebnych
Każdy z nich musi mieć kapitana
Nasz kapitan też jest potrzebny
-
178. Data: 2015-09-09 20:29:55
Temat: Re: Poznaj stanowisko Elektronik
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
re napisało:
> Użytkownik "Jarosław Sokołowski"
>
> Ja się po prostu boję używać tego systemu. Bo choć działa o wiele bardziej
> stabilnie niż kiedyś, to takie rzeczy jak opisana wciąż się zdarzają.
> System zepsuć łatwo, a naprawa bez zewnętrznej pomocy może być niemożliwa.
> Księżyc księżycem, ale w wielu przypadkach wiadomo skąd to się bierze.
> W Windows wciąż tkwi ograniczenie, które nie pozwala mi zakwalifikować
> tego produktu do grona poważnych systemów -- jeśli jakiś plik jest używany
> przez proces, to nie można go usunąć ani zrobić z nim właściwoie nic.
> Często jest tak (nie tylko w przypadku zawirusowania), że gdyby usunąć
> jakiś plik, to i problem by ustąpił. Ale usunąć się nie da, bo cosik go
> złapało i trzymie. Wtedy najprostsze wyjście, to zbootować komputer
> z partycji linuksowej i usunąć. Windowsowy laptop bez linuksowej patycji
> jest po prostu niepełnowartościowy.
> ---
> Pierdoły. Wystarczy sprawdzić co plik złapało i normalnie czy tam mniej
> normalnie ubić.
A czy to coś co złapało nie może być jednocześnie tym, co służy do ubijania
(mniej lub bardziej normalnego)? Wyświetlacz procesów Windows (nie pamiętam
jak on się nazywa) pokazuje tak skromne informacje, że sprawdzenie która
wyświetlana przezeń pierdoła blokuje, jest niemożliwe. Trzeba zgadywać
i plonkować procesy na oślep. I dużo łatwiej trafić w coś, co spowoduje
dalszą współpracę, niż w to, co potrzeba.
Ze wspomnianego wyżej fatalnego ograniczenia zaszytego w Windows wynika
też przedziwne zachowanie tego systemu widoczne przy aktualizacji byle
pierdoły. Ponieważ nie da się po prostu wymienić pliku jakiejś bibliteki,
bo wszystko co żyje, to jej używa, więc trzeba to zrobić na systemie,
który po restarcie jeszcze na dobre nie ożył. Potrzebny jest specjalny
program do aktualizacji, który cały proces kopiowania i zastępowania
przeprowadzi przy okazji zainicjowanego przez siebie restartu systemu.
Tak, w praktyce często trzeba ubić cały system, który złapał plik i nie
puszcza -- inaczej się pliku nie skasuje ani nie wymieni.
Jarek
--
Złapał Kozak Tatarzyna,
a Tatarzyn za łeb trzyma.
-
179. Data: 2015-09-09 20:31:50
Temat: Re: Poznaj stanowisko Elektronik
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
re napisało:
> Użytkownik "Jarosław Sokołowski"
>
> Ja się po prostu boję używać tego systemu. Bo choć działa o wiele bardziej
> stabilnie niż kiedyś, to takie rzeczy jak opisana wciąż się zdarzają.
> System zepsuć łatwo, a naprawa bez zewnętrznej pomocy może być niemożliwa.
> Księżyc księżycem, ale w wielu przypadkach wiadomo skąd to się bierze.
> W Windows wciąż tkwi ograniczenie, które nie pozwala mi zakwalifikować
> tego produktu do grona poważnych systemów -- jeśli jakiś plik jest używany
> przez proces, to nie można go usunąć ani zrobić z nim właściwoie nic.
> Często jest tak (nie tylko w przypadku zawirusowania), że gdyby usunąć
> jakiś plik, to i problem by ustąpił. Ale usunąć się nie da, bo cosik go
> złapało i trzymie. Wtedy najprostsze wyjście, to zbootować komputer
> z partycji linuksowej i usunąć. Windowsowy laptop bez linuksowej patycji
> jest po prostu niepełnowartościowy.
> ---
> Pierdoły. Wystarczy sprawdzić co plik złapało i normalnie czy tam mniej
> normalnie ubić.
A czy to coś co złapało nie może być jednocześnie tym, co służy do ubijania
(mniej lub bardziej normalnego)? Wyświetlacz procesów Windows (nie pamiętam
jak on się nazywa) pokazuje tak skromne informacje, że sprawdzenie która
wyświetlana przezeń pierdoła blokuje, jest niemożliwe. Trzeba zgadywać
i plonkować procesy na oślep. I dużo łatwiej trafić w coś, co uniemożliwi
dalszą współpracę, niż w to, co potrzeba.
Ze wspomnianego wyżej fatalnego ograniczenia zaszytego w Windows wynika
też przedziwne zachowanie tego systemu widoczne przy aktualizacji byle
pierdoły. Ponieważ nie da się po prostu wymienić pliku jakiejś bibliteki,
bo wszystko co żyje, to jej używa, więc trzeba to zrobić na systemie,
który po restarcie jeszcze na dobre nie ożył. Potrzebny jest specjalny
program do aktualizacji, który cały proces kopiowania i zastępowania
przeprowadzi przy okazji zainicjowanego przez siebie restartu systemu.
Tak, w praktyce często trzeba ubić cały system, który złapał plik i nie
puszcza -- inaczej się pliku nie skasuje ani nie wymieni.
Jarek
--
Złapał Kozak Tatarzyna,
a Tatarzyn za łeb trzyma.
-
180. Data: 2015-09-09 22:16:28
Temat: Re: Poznaj stanowisko Elektronik
Od: Mario <M...@...pl>
W dniu 2015-09-09 o 19:40, re pisze:
>
>
> Użytkownik "Mario"
>
>>
>> No i właśnie o to chodzi, że przejście z windowsa na linuksa nie jest
>> dużo bardziej bolesne niż przejście z 7 na 8.1. Pisanie o gzipach jest
>> mitologizowaniem tematu. Tak czy inaczej cały czas człowiek dostaje
>> piany, że producenci na siłę cudaczą z czymś co było dobre. W windowsie
>> weszły kafelki, w linuksie (Ubuntu) Unity.
>> ---
>> A Ty próbowałeś kiedyś używać łindołsowego explorera na ekranie
>> dotykowym ?
>
> Nie próbowałem. Ale rozwiązanie, które mają sens dla tabletów wciśnięto
> na siłę użytkownikom zwykłych komputerów. ...
> ---
> Ktoś zainstalował Ci na starym kompie Win8 ?
Co według ciebie definiuje kompa jako stary? To, że nie jest tabletem?
Że jest używany do czegoś więcej niż przeglądanie internetów i
puszczania muzyki?
--
pozdrawiam
MD