eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaPoziom RMS audio, płyta CD a dynamika dźwięku
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 62

  • 21. Data: 2018-05-11 13:08:01
    Temat: Re: Poziom RMS audio, płyta CD a dynamika dźwięku
    Od: Luke <l...@l...net>

    W dniu 2018-05-11 o 00:29, HF5BS pisze:

    >> Tak nagrane utwory obecnie brzmią wedle szaleńców "winylowo" i "lepiej
    >> od płyty CD".
    >
    > Strasznie sztuczna jest taka panorama, aż razi. Sytuację ratuje wartość
    > artystyczna i poprawne porozstawianei elementów w tej panoramie.

    Bo te nagrania były do słuchania na zestawach stereo, nie na słuchawkach.

    A jeszcze wcześniej bywały nagrania, gdzie coś bywało albo w obu, albo w
    prawym, albo w lewym kanale (w praktyce niezupełnie, bo gramofon zawsze
    dawał jakiś przesłuch). Szczerze mówiąc, wolę co niektóre od
    współczesnych "produktów" z cyfrowym rozcieńczeniem w namiastce trójwymiaru.

    >> Albumy z lat 70. i początku 80. wydane na CD też brzmią winylowo, czyli
    >> normalnie.
    >
    > Winylowo... branzel dla hipsterów... Winyla często w tym tyle, ile smaku
    > w pieczonym raku.

    Właśnie o tym piszę - przeciętny człowiek myśli, że zachwycił się
    winylem. A on zachwycił się normalnym miksem. Nośnik nic do tego nie ma.

    >> Ba, nawet przekompresowane tuzin razy nagrania na jutubie z lat 70. też
    >> brzmią w miarę winylowo!
    >
    > Plijz, "podwujnom ślepom psze..."
    > My wcale nie wiemy, czy nagranie, ze sztuczną panoramą, w ogóle,
    > pomiędzy taśmą-matką, a aktualnym odsłuchem, widziało choćby kawałek
    > winyla...

    Bo nie widziało, a "brzmi winylowo", bo jest normalnie zmiksowane.

    > Pewnie wspominałem, że w czasach, gdy zajmowałem się masowo P2P, oraz
    > "rypaniem" nagrań z CD, spostrzegłem niepokojące mnie zjawisko - im
    > chujowiej nagrany utwór, tym większe przeświadczenie, ze zgranie go 320
    > kbps insane, cudownie poprawi jakość. tymczasem poprawnie (podkreślam,
    > POPRAWNIE) wykonane zgranie do MP3, co już nie jest takie błahe, zagra
    > lepiej w dobrym 96 kbps, zwłaszcza MP3pro, niż chuj^H^Hałowe 320... Ja
    > przykładam się do zadania i przeważnie zgrywam w 128, czaaasem, z
    > rzadka, 160, ale w najszczegółowszym, zarazem najwolniejszym trybie. Jak

    Napisz o tym artykuł i linkuj, bo Twoje wywody o insane czytałem
    kilkanaście razy i warto to napisać raz, a dobrze. Aha, uwzględnij też
    to, że LAME się zmienia i pewne Twoje spostrzeżenia mogły się
    przedawnić. Moje rewidowałem kilka razy, a pierwsze próby robiłem 15 lat
    temu.


    L.




  • 22. Data: 2018-05-11 14:07:56
    Temat: Re: Poziom RMS audio, płyta CD a dynamika dźwięku
    Od: Krzysztof Gajdemski <s...@r...org.pl>

    Jest Fri, 11 May 2018 12:59:00 +0200, Luke pisze:
    > W dniu 2018-05-11 o 11:49, Krzysztof Gajdemski pisze:
    >
    >> O jakich czasach piszesz? Bo miksowanie od dość dawna polegało *także*
    >> na modyfikacjach dynamiki, jak również dodawaniu efektów. Jak sądzisz,
    >> po co i od kiedy stały w studiach takie zabawki, jak Fairchild 660/670,
    >> czy Altec 436C?
    > Te kompresory kompresowały z mocą 10% tego, co można dzisiaj. I raczej
    > też używano ich w razie rzeczywistej potrzeby (np. zejście z dynamiką
    > przy nagrywaniu orkiestry symfonicznej).

    Nie. Te kompresory były stosowane powszechnie i nie tylko do dynamicznej
    orkiestry symfonicznej ale i np. nagrywania instrumentów, bo kompresja
    dynamiki była od dawna i nadal jest uważana za jedną z najważniejszych
    czynności podczas realizacji miksu obok equalizacji (bo takie rzeczy,
    jak ustawienie głośności i panorama, to oczywistość).

    Oczywiście kompresora używa się tam, gdzie jest potrzebny bądź jego
    zastosowanie jest wynikiem decyzji artystycznej. Z kompresją przegiąć
    jest bardzo łatwo i wtedy efekty są opłakane. No ale tu się chyba
    zgadzamy.

    > Zresztą nie mówię, że w tamtych czasach nikt nie przekształcał niczym
    > sygnału, od samego początku były w użyciu efekty gitarowe, w tym
    > kompresory dynamiki, ale one miały na celu uzyskanie odpowiedniego
    > brzmienia, a nie prasowanie nagrania.
    >>> Albumy z lat 70. i początku 80. wydane na CD też brzmią winylowo, czyli
    >>> normalnie.
    >> No właśnie. A kompresja i efekty (w tym cyfrowe) używane były pełną
    >> gębą.
    > Kiedy? Podczas nagrywania w latach 80 były efekty cyfrowe? To może ja
    > coś przespałem?

    Ej, chyba żartujesz. Nie będę tu wyciągał starszych rzeczy, bo to były
    początki, ale jeśli mówimy o efektach, to przespałeś wszystko od
    największej legendy czyli Lexicona 224 do setek innych procesorów
    cyfrowych, których rozwój w latach 80. był bardzo intensywny.

    > A jeśli mówisz o reedycjach na płytach CD, to raczej nikt tego nie
    > kaleczył kompresją.

    Akurat takie kaleczenie rzeczywiście zaczęło się na dobre w latach 90.

    > Tak się składa, że jeden z albumów z połowy lat 70.
    > leży u mnie na półce w oryginalnej wersji winylowej i wznowienie na CD.
    > Obie wersje nie mają różnic w dynamice.

    J.w. Loudness war to trochę nowszy wynalazek.

    > Wznawiane winyle z Biedronki też nie wykazują różnic w stosunku do
    > wersji WAV lub MP3 pobranych z zawartego wewnątrz linku.

    Zaraz, przecież chyba w większości przypadków te pliki cyfrowe powstały
    z tego samego źródła (master), z którego cięte były płyty. Większych
    różnic być nie powinno. Zresztą to jest oferta skierowana do świadomych
    odbiorców, którzy na takie rzeczy zwracają uwagę.Te płyty (przynajmniej
    te, które słyszałem) brzmią zresztą bardzo dobrze.

    >> Wszystko jest fajne, jak używane z umiarem. To ludzie w ramach
    >> idiotycznych loudness wars zapsuli nagrania.
    > Tu się zgadzam, a piszę głównie o tym, że brak loudnessu jest przez
    > większość szalenców postrzegany jako "winylowość", czyli oni to
    > brzmienie kojarzą z winylem, a nie z rodzajem miksu i masteringu.

    Szczerze mówiąc nie spotkałem się z taką opinią, ale nie wykluczam, że
    masz rację. Faktem jest, że w przypadku dużej ilości płyt trzeba sięgać
    po winyle, żeby nie dostać po uszach kompresją.

    k.
    --
    Krzysztof Gajdemski | songo (at) debian.org.pl | KG4751-RIPE
    Registered Linux User #133457 | BLUG Registered Member #0005
    PGP key at: http://s.debian.org.pl/gpg/gpgkey * ID: D3259224
    Szanuję was wszystkich, którzy pozostajecie w cieniu - Snerg


  • 23. Data: 2018-05-11 14:57:07
    Temat: Re: Poziom RMS audio, płyta CD a dynamika dźwięku
    Od: BQB <a...@s...com.invalid>

    W dniu 11.05.2018 o 13:08, Luke pisze:
    > W dniu 2018-05-11 o 00:29, HF5BS pisze:
    >
    >>> Tak nagrane utwory obecnie brzmią wedle szaleńców "winylowo" i "lepiej
    >>> od płyty CD".
    >>
    >> Strasznie sztuczna jest taka panorama, aż razi. Sytuację ratuje wartość
    >> artystyczna i poprawne porozstawianei elementów w tej panoramie.
    >
    > Bo te nagrania były do słuchania na zestawach stereo, nie na słuchawkach.
    >
    > A jeszcze wcześniej bywały nagrania, gdzie coś bywało albo w obu, albo w
    > prawym, albo w lewym kanale (w praktyce niezupełnie, bo gramofon zawsze
    > dawał jakiś przesłuch). Szczerze mówiąc, wolę co niektóre od
    > współczesnych "produktów" z cyfrowym rozcieńczeniem w namiastce trójwymiaru.

    Tak zupełnie z ciekawości, jak na płycie gramofonowej była zapisana
    informacja o dwóch kanałach i jak wyglądał odczyt? Bo ZTCP to igła była
    jedna, urządzenie całkowicie analogowe więc wydaje mi się, że powinny
    być 2 igły i dwa rowki dla nich na płycie, ale może się mylę?


  • 24. Data: 2018-05-11 15:01:25
    Temat: Re: Poziom RMS audio, płyta CD a dynamika dźwięku
    Od: "jedrek" <w...@...on>

    Który punkt najniższej wartości sygnału jest wykorzystywany jako klucz przy
    pomiarze dynamiki? Najwyższej wartości piki audio nie problem zauważyć przy
    analizie w dowolnym edytorze, np. audacity, i łatwo wartość tego piku
    naocznie określić.
    Ale co decyduje o tym, że jakiś punkt, poziom sygnału jest uznany za
    najmniejszy?
    Bo przecież nie jest tak, że jest sobie cisza (z jakimś tam szumem sprzętu)
    i nagle prostokątnie w czasie pojedynczych ns pojawia się dźwięk o wartości
    10% max poziomu przenoszenia toru audio.
    W wielu nagraniach dźwięk napływa od 0 do max. I który tutaj punkt uznać
    wyznacznikiem minimalnego poziomu dźwięku?
    Bierze się pod uwagę S/N? Szuka się najniższego poziomu przy którym S/N nie
    spada poniżej np. 20dB czy jak?


  • 25. Data: 2018-05-11 15:28:55
    Temat: Re: Poziom RMS audio, płyta CD a dynamika dźwięku
    Od: Krzysztof Gajdemski <s...@r...org.pl>

    Jest Fri, 11 May 2018 14:57:07 +0200, BQB pisze:
    > W dniu 11.05.2018 o 13:08, Luke pisze:
    >> W dniu 2018-05-11 o 00:29, HF5BS pisze:
    >>>> Tak nagrane utwory obecnie brzmią wedle szaleńców "winylowo" i "lepiej
    >>>> od płyty CD".
    >>> Strasznie sztuczna jest taka panorama, aż razi. Sytuację ratuje wartość
    >>> artystyczna i poprawne porozstawianei elementów w tej panoramie.
    >> Bo te nagrania były do słuchania na zestawach stereo, nie na słuchawkach.
    >> A jeszcze wcześniej bywały nagrania, gdzie coś bywało albo w obu, albo w
    >> prawym, albo w lewym kanale (w praktyce niezupełnie, bo gramofon zawsze
    >> dawał jakiś przesłuch). Szczerze mówiąc, wolę co niektóre od
    >> współczesnych "produktów" z cyfrowym rozcieńczeniem w namiastce trójwymiaru.
    > Tak zupełnie z ciekawości, jak na płycie gramofonowej była zapisana

    Dlaczego była? Jest. :)

    > informacja o dwóch kanałach i jak wyglądał odczyt? Bo ZTCP to igła była
    > jedna, urządzenie całkowicie analogowe więc wydaje mi się, że powinny
    > być 2 igły i dwa rowki dla nich na płycie, ale może się mylę?

    Nie ma potrzeby stosowania dwóch igieł. Bez strzępienia języka:
    https://en.wikipedia.org/wiki/Phonograph_record#Ster
    eophonic_sound

    k.
    --
    Krzysztof Gajdemski | songo (at) debian.org.pl | KG4751-RIPE
    Registered Linux User #133457 | BLUG Registered Member #0005
    PGP key at: http://s.debian.org.pl/gpg/gpgkey * ID: D3259224
    Szanuję was wszystkich, którzy pozostajecie w cieniu - Snerg


  • 26. Data: 2018-05-11 15:33:17
    Temat: Re: Poziom RMS audio, płyta CD a dynamika dźwięku
    Od: Adam <a...@p...onet.pl>

    W dniu 2018-05-11 o 14:57, BQB pisze:
    > (...)
    > Tak zupełnie z ciekawości, jak na płycie gramofonowej była zapisana
    > informacja o dwóch kanałach i jak wyglądał odczyt? Bo ZTCP to igła była
    > jedna, urządzenie całkowicie analogowe więc wydaje mi się, że powinny
    > być 2 igły i dwa rowki dla nich na płycie, ale może się mylę?

    Jedna igła, ale dwa przetworniki, albo piezo, albo magnetyczne. Obejrzyj
    adapter (ten w znaczeniu ścisłym) z bliska.
    Poczytaj o systemie 45/45.

    W pewnym uproszczeniu można przyjąć model trójkąta równoramiennego i go
    "zakotwiczyć" jednym z wierzchołków - wtedy dwa pozostałe ruszają się.
    Jeśli w tym nieruchomym wierzchołku jest jeden z przetworników, to on
    wtedy "milczy", pomimo, że igła wraz z drugim przetwornikiem rusza się.



    --
    Pozdrawiam.

    Adam


  • 27. Data: 2018-05-11 15:36:42
    Temat: Re: Poziom RMS audio, płyta CD a dynamika dźwięku
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "jedrek" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:LugJC.122243$o...@f...am4...
    >Który punkt najniższej wartości sygnału jest wykorzystywany jako
    >klucz przy pomiarze dynamiki? Najwyższej wartości piki audio nie
    >problem zauważyć przy analizie w dowolnym edytorze, np. audacity, i
    >łatwo wartość tego piku naocznie określić.

    Tylko musisz go nagrac znacznie lepszym sprzetem, zeby sie miescil w
    zakresie.
    Albo okreslic z gory czy w czasie prob.

    A i tak taki pojedynczy pik moze byc warty obciecia, zeby podniesc
    poziom reszty dzwiekow.

    J.


  • 28. Data: 2018-05-11 15:57:14
    Temat: Re: Poziom RMS audio, płyta CD a dynamika dźwięku
    Od: "HF5BS" <h...@...pl>


    Użytkownik "Krzysztof Gajdemski" <s...@r...org.pl> napisał w wiadomości
    news:slrnpfapp8.rvj.songo@fugazi.debian.org.pl...
    >> Albumy z lat 70. i początku 80. wydane na CD też brzmią winylowo, czyli
    >> normalnie.
    >
    > No właśnie. A kompresja i efekty (w tym cyfrowe) używane były pełną
    > gębą.

    Nie inaczej. Zresztą, zapytajcie krótkofalowców, jak poprawiali efekty
    robienia łączności tzw. DX-owych, fonicznych. Kompresja taka, że ja cię ten
    tego. Podnosiło to średnią sygnału, mimo pogorszenia jakości (z tym też
    różnie bywało), sygnał zachodził teoretycznie (i praktycznie) dalej.

    > Wszystko jest fajne, jak używane z umiarem. To ludzie w ramach
    > idiotycznych loudness wars zapsuli nagrania.

    I dokładnie to samo myslę i chcę przekazać. Kompresja była, jest i będzie,
    podtrzymuję, że nie musi niczego zepsuć. A historyjka o skalpelu, co on
    może, w różnych rękach. A - zabić, B - uratować życie, C - pokroić
    chleb/kiełbasę, D - przyciąć krawcowi materiał, pytanie za 500 złotych
    (Milionerzy) wskaż prawidłową odpowiedź. Prawidłowe są wszystkie 4. Zręczny
    chirurg uratuje życie, a w domu pokroi sobie kiełbasę na kanapki. Niezbyt
    zręczne jest C i D, ale da się zrobić.

    --
    Pies może złamać serce tylko raz,
    kiedy jego własne przestaje bić...


  • 29. Data: 2018-05-11 17:20:07
    Temat: Re: Poziom RMS audio, płyta CD a dynamika dźwięku
    Od: "HF5BS" <h...@...pl>


    Użytkownik "RadoslawF" <radoslawfl@spam_wp.pl> napisał w wiadomości
    news:pd3p5s$rnp$2@node2.news.atman.pl...
    >> Jeszcze pozostają do wyboru wydawnictwa audiofilskie: dobry dźwięk -
    >> słaby repertuar.
    >
    > A cena ?

    Z racji powodów produkcji z ustalaniem równoległej rotacji orbitali, oraz
    polaryzacji kamieni do kładzenia kabli (nie zapominajcie biedaki AVD, że
    miedź jest diamagnetykiem i wiąże się z tym niechciana przez was jej
    właściwość), będzie zapewne wybitnie AudioVooDoo... Ale ja nie idę w tę
    stronę, tylko swoją kawę zrobię normalnie. Zasypię, zaleję wrzątkiem (tak
    lubię, ICMPTZ?), posłodzę, dodam mleka/śmietanki i będę popijać.

    --
    Pies może złamać serce tylko raz,
    kiedy jego własne przestaje bić...



  • 30. Data: 2018-05-11 17:44:43
    Temat: Re: Poziom RMS audio, płyta CD a dynamika dźwięku
    Od: Luke <l...@l...net>

    W dniu 2018-05-11 o 14:07, Krzysztof Gajdemski pisze:

    > Nie. Te kompresory były stosowane powszechnie i nie tylko do dynamicznej
    > orkiestry symfonicznej ale i np. nagrywania instrumentów, bo kompresja
    > dynamiki była od dawna i nadal jest uważana za jedną z najważniejszych
    > czynności podczas realizacji miksu obok equalizacji (bo takie rzeczy,
    > jak ustawienie głośności i panorama, to oczywistość).

    No dobrze. Czy jesteś w stanie zalinkować mi jakikolwiek artykuł, który
    by mnie do tego w pełni przekonał? Typu "wspomnienia realizatora", który
    wyraźnie mówi, że wszystko łącznie z perkusją i wokalem puszczał przez
    (analogowy) kompresor?

    > Oczywiście kompresora używa się tam, gdzie jest potrzebny bądź jego
    > zastosowanie jest wynikiem decyzji artystycznej. Z kompresją przegiąć
    > jest bardzo łatwo i wtedy efekty są opłakane. No ale tu się chyba
    > zgadzamy.

    Na moje ucho jeśli tam jakaś kompresja jest, to minimalna i tylko dla
    niektórych instrumentów. Ale mogę się mylić.

    A w latach 80. epoka synthpopu pewnie nie potrzebowała kompresora, bo
    wyjście line out z DX7, Juno albo innych topowych wtedy instrumentów
    miało dynamikę przeciętnie średnią.

    >> Kiedy? Podczas nagrywania w latach 80 były efekty cyfrowe? To może ja
    >> coś przespałem?
    > Ej, chyba żartujesz. Nie będę tu wyciągał starszych rzeczy, bo to były
    > początki, ale jeśli mówimy o efektach, to przespałeś wszystko od
    > największej legendy czyli Lexicona 224 do setek innych procesorów
    > cyfrowych, których rozwój w latach 80. był bardzo intensywny.

    OK, zgadzam się, ale to jednak lata 80. W albumach z lat 70 nie usłyszy
    się cyfrowego echa, co najwyżej pogłos sprężynowy z piecyka.

    > Zaraz, przecież chyba w większości przypadków te pliki cyfrowe powstały
    > z tego samego źródła (master), z którego cięte były płyty. Większych
    > różnic być nie powinno. Zresztą to jest oferta skierowana do świadomych
    > odbiorców, którzy na takie rzeczy zwracają uwagę.Te płyty (przynajmniej
    > te, które słyszałem) brzmią zresztą bardzo dobrze.

    Tak, o to mi chodzi. Ale te pliki cyfrowe brzmią również tak samo, jak
    dźwięk z tego albumu w wersji CD. Jeśli CD nie był zloudnessowany przed
    tłoczeniem.

    I pisałem to w kontekście tego, że większość osób, która "osłupiała" po
    pierwszym usłyszeniu winyla i "zakochała się w brzmieniu" tak naprawdę
    osłupiała na widok różnicy w stylu miksowania i masteringu. I gdyby im
    puścić ten sam album z CD, tak samo by im się to podobało.

    > Szczerze mówiąc nie spotkałem się z taką opinią, ale nie wykluczam, że
    > masz rację. Faktem jest, że w przypadku dużej ilości płyt trzeba sięgać
    > po winyle, żeby nie dostać po uszach kompresją.

    Bo to jest opinia niszowa. Na forach winylowych Cię wyklną, jeśli tylko
    spróbujesz coś takiego napisać. Albo napiszą, że dopiero na sprzęcie za
    10kpln będzie różnica, i tylko oni ją usłyszą :)

    L.



strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 7


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: