-
11. Data: 2018-05-10 22:35:14
Temat: Re: Poziom RMS audio, płyta CD a dynamika dźwięku
Od: Luke <l...@l...net>
W dniu 2018-05-09 o 13:05, jedrek pisze:
> Większość CD do 1988 brzmi faktycznie miło dla ucha, a później to już
> 90% wydań dla ludu co słoń na ucho nastąpił.
Zanim powstała możliwość w pełni cyfrowej obróbki sygnału i zanim
realizatorzy zachłysnęli się kompresją, dodawaniem do wszystkiego
pogłosu i jeszcze najczęściej chorusowaniem tegoż, miksowanie polegało
najczęściej jedynie na ustawieniu poziomów składowych ścieżek oraz
rozmieszczeniu ich w panoramie stereo.
Tak nagrane utwory obecnie brzmią wedle szaleńców "winylowo" i "lepiej
od płyty CD".
Tylko różnica nie leży w nośniku, a w miksie nagrania.
Albumy z lat 70. i początku 80. wydane na CD też brzmią winylowo, czyli
normalnie.
Ba, nawet przekompresowane tuzin razy nagrania na jutubie z lat 70. też
brzmią w miarę winylowo!
L.
-
12. Data: 2018-05-10 23:34:02
Temat: Re: Poziom RMS audio, płyta CD a dynamika dźwięku
Od: "HF5BS" <h...@...pl>
Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:5af44a62$0$686$65785112@news.neostrada.pl...
>>Jako przykład dekodowania - pamiętacie starego Napstera? Miał wbudowany
>>odtwarzacz MP3, oraz chyba własny kodek do grania. Wystarczył jakiś
>>niewielki problem z zakodowaną treścią, a odtwarzacz potrafił zrobić
>>sieczkę z utworu. Ale już WinAmp radził sobie dobrze.
>
> To chyba jakis prosty blad programisty.
Albo "khooyovi" kodek, gdzie sekwencja danych ze strumienia trochę nie taka
i już miga panorama tak, ze wycina przynajmniej połowę treści. "Wuglądało"
to mniej-więcej tak, jakby uderzenie basu bramkowało na chwilę jeden z
kanałów, powodując jego zanik na ok. 0.1-0.2 sekundy.
> O ile pamietam, to MP3 ma dane w blokach stalej dlugosci, wiec jakies
> przeklamanie danych powinno byc tylko krotkie mgnienie slyszalne.
Stawiam raczej na kodek właśnie, na danych pękał dekoder i podstawiał
sieczkę. Tylko ten jeden utwór. Pewnie był to jakiś najprostszy algorytm,
aby jedynie mieć orientację, czy się ściąga ten utwór, co trzeba. Czy stałe
bloki... Muszę się przekopać przez algorytmy dla VBR/ABR (które jest odmianą
VBR) i zobaczyć, jak wygląda ramkowanie, poczatek ramki łatwo znaleźć po
nagłówku, a jego konstrukcja jest dobrze opisana. Co do dekodowania, to
jeszcze sam muszę się wgryźć i może spróbuję sam jakiś dekoder napisać? Do
tego chyba użyję QBASIC64, jeśli uda mi się to sprząc z jakąś biblioteką,
wyprowadzającą dźwięk na głośniki (potrzebuję do pewnego programu, który
chcę napisać, który od dawna za mną chodzi, koncept już mam), a ZTCW, takowa
istnieje... to sobie może napiszę, dla zabawy, bo na szczególny rezultat nie
liczę... Coś jak (mniejsza o stronę etyczną, łowienie ryb bez potrzeby
zaspokojenia głodu pachnie mi znęcaniem się nad zwierzętami... no chyba, że
jest to łowienie ryb aparatem fotograficznym, czy kamerą, filmującą ich
życie) zrobienie własnej wędki przez 5-latka, który weźmie kawałek kijka, 5
metrów żyłki, oraz haczyk ze spławikiem... może złowi jakąś rybkę? Inaczej
pozostanie jedynie rendering rezultatu do pliku i jego odtworzenie. Może uda
mi się porobić takich niby-wadliwych plików i zobaczyć, jak na nie reagują
popularne kodeki? Z ciekawości :) Napisałbym też coś, co powycina zbędne
obszary z pliku (po kilkadziesiąt, a nawet i kilkaset kB samych zer,
zamulających tylko miejsce w pliku), albo np. ponaprawia uszkodzone ramki
(zwykle słyszane jako "myk - myk", czy pofiukiwanie)...?
--
Pies może złamać serce tylko raz,
kiedy jego własne przestaje bić...
-
13. Data: 2018-05-11 00:29:12
Temat: Re: Poziom RMS audio, płyta CD a dynamika dźwięku
Od: "HF5BS" <h...@...pl>
Użytkownik "Luke" <l...@l...net> napisał w wiadomości
news:5af4ad03$0$31362$65785112@news.neostrada.pl...
> Zanim powstała możliwość w pełni cyfrowej obróbki sygnału i zanim
> realizatorzy zachłysnęli się kompresją, dodawaniem do wszystkiego
> pogłosu i jeszcze najczęściej chorusowaniem tegoż, miksowanie polegało
> najczęściej jedynie na ustawieniu poziomów składowych ścieżek oraz
> rozmieszczeniu ich w panoramie stereo.
Omega - Perłowowłosa dziewczyna...
>
> Tak nagrane utwory obecnie brzmią wedle szaleńców "winylowo" i "lepiej
> od płyty CD".
Strasznie sztuczna jest taka panorama, aż razi. Sytuację ratuje wartość
artystyczna i poprawne porozstawianei elementów w tej panoramie.
> Tylko różnica nie leży w nośniku, a w miksie nagrania.
Nie inaczej.
> Albumy z lat 70. i początku 80. wydane na CD też brzmią winylowo, czyli
> normalnie.
Winylowo... branzel dla hipsterów... Winyla często w tym tyle, ile smaku w
pieczonym raku.
> Ba, nawet przekompresowane tuzin razy nagrania na jutubie z lat 70. też
> brzmią w miarę winylowo!
Plijz, "podwujnom ślepom psze..."
My wcale nie wiemy, czy nagranie, ze sztuczną panoramą, w ogóle, pomiędzy
taśmą-matką, a aktualnym odsłuchem, widziało choćby kawałek winyla...
A... aha... no tak... taśma pewnie jest winylowa, zapomniałem :P A ja tu się
wytrząsam nad kolejnym "wudu" (chyba raczej "wód(k)u")...
Pewnie wspominałem, że w czasach, gdy zajmowałem się masowo P2P, oraz
"rypaniem" nagrań z CD, spostrzegłem niepokojące mnie zjawisko - im
chujowiej nagrany utwór, tym większe przeświadczenie, ze zgranie go 320 kbps
insane, cudownie poprawi jakość. tymczasem poprawnie (podkreślam, POPRAWNIE)
wykonane zgranie do MP3, co już nie jest takie błahe, zagra lepiej w dobrym
96 kbps, zwłaszcza MP3pro, niż chuj^H^Hałowe 320... Ja przykładam się do
zadania i przeważnie zgrywam w 128, czaaasem, z rzadka, 160, ale w
najszczegółowszym, zarazem najwolniejszym trybie. Jak mam coś wypuścić w
świat, to ma to grać, a nie srać. W wolniejszych bitrate zgrywam, jeśli
utwór ma wąskie pasmo i dynamikę, ale też nie robię chujowizny. Choć do
zgrywania poniżej 128 nie używam LAME.
A winylowo, to brzmi płyta winylowa, jeśli nie pojebano jej masteringu, bądź
innego, poprawnego technicznie przygotowania. The end, dot.
--
Pies może złamać serce tylko raz,
kiedy jego własne przestaje bić...
-
14. Data: 2018-05-11 09:43:20
Temat: Re: Poziom RMS audio, płyta CD a dynamika dźwięku
Od: robot <a...@o...pl>
W dniu 2018-05-09 o 20:06, RadoslawF pisze:
> W dniu 2018-05-09 o 17:53, HF5BS pisze:
>
>>>> Większość CD do 1988 brzmi faktycznie miło dla ucha, a później to już 90% wydań
dla ludu co słoń na ucho nastąpił.
>>>
>>> Dla optymistów którzy uważają że muzyka musi dobrze brzmieć na
>>> gównianym odtwarzaczu MP3 za dziesięć dolarów z jeszcze
>>> gorszymi słuchawkami.
>>> I pod takie sprzęty się dzisiaj robi nagrania.
>>
>> Może dobrze brzmieć. Ale nie gównianym kodekiem typu X-ing.
>
> Nie nie może, i dlatego się podbija głośność i kompresje dynamiki.
> Wtedy postrzegasz je lepiej, do czasu kiedy to puścisz na
> normalnych kolumnach.
>
Jeszcze pozostają do wyboru wydawnictwa audiofilskie: dobry dźwięk - słaby repertuar.
-
15. Data: 2018-05-11 10:06:09
Temat: Re: Poziom RMS audio, płyta CD a dynamika dźwięku
Od: robot <a...@o...pl>
W dniu 2018-05-10 o 12:16, J.F. pisze:
>
> O ile pamietem, to w MP3 odtwarzanie jest dobrze ustandaryzowane.
> Wiec kazdy odtwarzacz powinien brzmiec tak samo, nawet ten za $10.
> Chyba, ze ta kwota juz nie pozwala zrobic porzadnie :-)
>
A każdy człowiek ma dwóch uszów.
Więc wszyscy powinni słyszeć tak samo ze wszystkiego.
-
16. Data: 2018-05-11 11:49:28
Temat: Re: Poziom RMS audio, płyta CD a dynamika dźwięku
Od: Krzysztof Gajdemski <s...@r...org.pl>
Jest Thu, 10 May 2018 22:35:14 +0200, Luke pisze:
> W dniu 2018-05-09 o 13:05, jedrek pisze:
>> Większość CD do 1988 brzmi faktycznie miło dla ucha, a później to już
>> 90% wydań dla ludu co słoń na ucho nastąpił.
> Zanim powstała możliwość w pełni cyfrowej obróbki sygnału i zanim
> realizatorzy zachłysnęli się kompresją, dodawaniem do wszystkiego
> pogłosu i jeszcze najczęściej chorusowaniem tegoż, miksowanie polegało
> najczęściej jedynie na ustawieniu poziomów składowych ścieżek oraz
> rozmieszczeniu ich w panoramie stereo.
O jakich czasach piszesz? Bo miksowanie od dość dawna polegało *także*
na modyfikacjach dynamiki, jak również dodawaniu efektów. Jak sądzisz,
po co i od kiedy stały w studiach takie zabawki, jak Fairchild 660/670,
czy Altec 436C?
> Tylko różnica nie leży w nośniku, a w miksie nagrania.
Oraz masteringu.
> Albumy z lat 70. i początku 80. wydane na CD też brzmią winylowo, czyli
> normalnie.
No właśnie. A kompresja i efekty (w tym cyfrowe) używane były pełną
gębą.
Wszystko jest fajne, jak używane z umiarem. To ludzie w ramach
idiotycznych loudness wars zapsuli nagrania.
k.
--
Krzysztof Gajdemski | songo (at) debian.org.pl | KG4751-RIPE
Registered Linux User #133457 | BLUG Registered Member #0005
PGP key at: http://s.debian.org.pl/gpg/gpgkey * ID: D3259224
Szanuję was wszystkich, którzy pozostajecie w cieniu - Snerg
-
17. Data: 2018-05-11 11:52:44
Temat: Re: Poziom RMS audio, płyta CD a dynamika dźwięku
Od: RadoslawF <radoslawfl@spam_wp.pl>
W dniu 2018-05-11 o 09:43, robot pisze:
>>>>> Większość CD do 1988 brzmi faktycznie miło dla ucha, a później to
>>>>> już 90% wydań dla ludu co słoń na ucho nastąpił.
>>>>
>>>> Dla optymistów którzy uważają że muzyka musi dobrze brzmieć na
>>>> gównianym odtwarzaczu MP3 za dziesięć dolarów z jeszcze
>>>> gorszymi słuchawkami.
>>>> I pod takie sprzęty się dzisiaj robi nagrania.
>>>
>>> Może dobrze brzmieć. Ale nie gównianym kodekiem typu X-ing.
>>
>> Nie nie może, i dlatego się podbija głośność i kompresje dynamiki.
>> Wtedy postrzegasz je lepiej, do czasu kiedy to puścisz na
>> normalnych kolumnach.
>>
> Jeszcze pozostają do wyboru wydawnictwa audiofilskie: dobry dźwięk -
> słaby repertuar.
A cena ?
Pozdrawiam
-
18. Data: 2018-05-11 11:56:39
Temat: Re: Poziom RMS audio, płyta CD a dynamika dźwięku
Od: Krzysztof Gajdemski <s...@r...org.pl>
Jest Fri, 11 May 2018 09:43:20 +0200, robot pisze:
> W dniu 2018-05-09 o 20:06, RadoslawF pisze:
>> W dniu 2018-05-09 o 17:53, HF5BS pisze:
>>>>> Większość CD do 1988 brzmi faktycznie miło dla ucha, a później to już 90% wydań
dla ludu co słoń na ucho nastąpił.
>>>> Dla optymistów którzy uważają że muzyka musi dobrze brzmieć na
>>>> gównianym odtwarzaczu MP3 za dziesięć dolarów z jeszcze
>>>> gorszymi słuchawkami.
>>>> I pod takie sprzęty się dzisiaj robi nagrania.
>>> Może dobrze brzmieć. Ale nie gównianym kodekiem typu X-ing.
>> Nie nie może, i dlatego się podbija głośność i kompresje dynamiki.
>> Wtedy postrzegasz je lepiej, do czasu kiedy to puścisz na
>> normalnych kolumnach.
> Jeszcze pozostają do wyboru wydawnictwa audiofilskie: dobry dźwięk - słaby
repertuar.
To już wolę te zepsute... Jednak też odnoszę wrażenie, że sytuacja się
poprawia, przynajmniej poza tzw. ,,mainstreamem".
k.
--
Krzysztof Gajdemski | songo (at) debian.org.pl | KG4751-RIPE
Registered Linux User #133457 | BLUG Registered Member #0005
PGP key at: http://s.debian.org.pl/gpg/gpgkey * ID: D3259224
Szanuję was wszystkich, którzy pozostajecie w cieniu - Snerg
-
19. Data: 2018-05-11 12:34:26
Temat: Re: Poziom RMS audio, płyta CD a dynamika dźwięku
Od: "HF5BS" <h...@...pl>
Użytkownik "robot" <a...@o...pl> napisał w wiadomości
news:pd3hit$jrb$1@node2.news.atman.pl...
>> Nie nie może, i dlatego się podbija głośność i kompresje dynamiki.
>> Wtedy postrzegasz je lepiej, do czasu kiedy to puścisz na
>> normalnych kolumnach.
>>
> Jeszcze pozostają do wyboru wydawnictwa audiofilskie: dobry dźwięk - słaby
> repertuar.
Świetnie ujęte, tak mi się skojarzyło z pociem kawy (tu: dla uproszczenia
rozpuszczalnej), że zamiast sobie ładnie wszystko pomieszać, zależnie od
preferowanego smaku (jeden lubi gorzko, inny posłodzone), dodać przypraw
specjalnie do kawy, robi tak, ze wrzatek osobno, łyżeczka kawy osobno (swoją
drogą, to świetny doraźny środek na lekki ból głowy, czy zębów, jak mamy
dyskomfort, a do otwarcia najbliższego gabinetu jeszcze 2-3 godziny.
Zażywamy łyżeczkę na sucho, to b. ważne, smoktamy robiąc jakby iryska i
powoli ssamy, niczym nie popijając, aż zejdzie wszystko. tylko wtedy, ma to
lekkie działanie przeciwbólowe, na jakieś 2-3 godziny.), mleczko/śmietanka
osobno, przyprawa, itd, osobno... Mamy sterylne i nieskażone składniki w sam
raz na VooDoo... ale IMHO, to chuj, nie kawa. Dopiero zmieszanie wszystkiego
i wzajemne pozanieczyszczanie składników, wydobywa pełnię aromatu, smaku...
I jeszcze ważne nastawienie - jaka kawa będzie lepiej smakować, czy średniej
jakości kawa zrobiona przez Mamę, czy najwyższej jakości kawa, "popełniona"
przez burkliwego baritę ze "starbaksa"? Mnie zawsze i wszędzie kawa od Mamy.
--
Pies może złamać serce tylko raz,
kiedy jego własne przestaje bić...
-
20. Data: 2018-05-11 12:59:00
Temat: Re: Poziom RMS audio, płyta CD a dynamika dźwięku
Od: Luke <l...@l...net>
W dniu 2018-05-11 o 11:49, Krzysztof Gajdemski pisze:
> O jakich czasach piszesz? Bo miksowanie od dość dawna polegało *także*
> na modyfikacjach dynamiki, jak również dodawaniu efektów. Jak sądzisz,
> po co i od kiedy stały w studiach takie zabawki, jak Fairchild 660/670,
> czy Altec 436C?
Te kompresory kompresowały z mocą 10% tego, co można dzisiaj. I raczej
też używano ich w razie rzeczywistej potrzeby (np. zejście z dynamiką
przy nagrywaniu orkiestry symfonicznej).
Zresztą nie mówię, że w tamtych czasach nikt nie przekształcał niczym
sygnału, od samego początku były w użyciu efekty gitarowe, w tym
kompresory dynamiki, ale one miały na celu uzyskanie odpowiedniego
brzmienia, a nie prasowanie nagrania.
>> Albumy z lat 70. i początku 80. wydane na CD też brzmią winylowo, czyli
>> normalnie.
>
> No właśnie. A kompresja i efekty (w tym cyfrowe) używane były pełną
> gębą.
Kiedy? Podczas nagrywania w latach 80 były efekty cyfrowe? To może ja
coś przespałem?
A jeśli mówisz o reedycjach na płytach CD, to raczej nikt tego nie
kaleczył kompresją. Tak się składa, że jeden z albumów z połowy lat 70.
leży u mnie na półce w oryginalnej wersji winylowej i wznowienie na CD.
Obie wersje nie mają różnic w dynamice.
Wznawiane winyle z Biedronki też nie wykazują różnic w stosunku do
wersji WAV lub MP3 pobranych z zawartego wewnątrz linku.
> Wszystko jest fajne, jak używane z umiarem. To ludzie w ramach
> idiotycznych loudness wars zapsuli nagrania.
Tu się zgadzam, a piszę głównie o tym, że brak loudnessu jest przez
większość szalenców postrzegany jako "winylowość", czyli oni to
brzmienie kojarzą z winylem, a nie z rodzajem miksu i masteringu.
L.