> kogutek pisze:
> > Najdroższe jest postawienie stacji. A jak już jest to wszystkie
> > modernizacje i obsługa niewiele kosztują. Co jakiś czas przyjdzie monter i
> > sprawdzi czy myszy do skrzynki nie wlazły. Jak modernizują to nie wymieniają
> > całych szafek na nowe tylko moduły w środku wymieniają. A modernizują dlatego ze
> > po pewnym czasie przybywa abonentów i stacja by się zapchała. A ja się stacja
> > zapycha to znaczy ze przynosi zysk i warto zwiększyć przepustowość. Wszystko co
> > jest w szafkach jest zarąbiście drogie. Stacja może kosztować czasami ponad
> > milion złotych. Ale to tylko z 3 miliony jednominutowych rozmów żeby się
> > spłaciła. W centrach dużych miast to krotki okres. Potem leci po kosztach najmu,
> > prądu i od czasu do czasu przeglądu. To super samograj do zarabiania kasy.
> >
>
> Przyznaj się. Ty jesteś ten gość od budowy autostrad?
>
> --
> <<śmierć wegetarianom>>
> to powiedział *hephalump*
> "Wesoło w czubie i w piętach,/A najweselej na skrętach!"(Tuwim)
autostrad jeszcze nie budowałem. Ale bezpośredni udział w postawieniu
kilkudziesięciu stacji bazowych miałem. Wiem ile kosztuje stacja na dachu, na
kominie, ile maszt. Wiem też ile się amortyzuje przeciętna stacja. Masz jakieś
doświadczenie z autostradami? Idzie na tym jakiś przyzwoity grosz przytulić?
Warto w to wchodzić?

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl