eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaPerpetuum mobile :)
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 123

  • 71. Data: 2013-10-05 21:59:18
    Temat: Re: Perpetuum mobile :)
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...com>

    W dniu 05.10.2013 04:31, A.L. pisze:

    > Osmieszyl sie tez zapewne Francis Crick, Noblista, odkrywca struktiry
    > DNA. Uwaza, poslugujac sie naukowymi argumentam, ze DNA nie mogla
    > wyewoluowac sama z siebie - Wszechswiat istnieje za krotko.

    Durnowaci kreacjoniści uparcie usiłują wcisnąć biogenezę w teorię
    ewolucji dowodząc tym samy tylko głębi swojej ignorancji względem nawet
    tak podstawowych rzeczy jak znaczenie używanych słów.

    --
    Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
    są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
    I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...


  • 72. Data: 2013-10-05 22:22:11
    Temat: Re: Perpetuum mobile :)
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...com>

    W dniu 05.10.2013 01:08, Pszemol pisze:

    >> Natomiast słowo "kreacjonista" odnosi się obecnie do zwolenników
    >> najbardziej fundamentalnej interpretacji mitologii.
    >
    > Tylko w kręgach nieuczciwych kombinatorów próbujących mydlić ludziom oczy.
    > Jeśli zgadzasz się z definicją kreacjonizmu to kreacjonistą jest wyznawca
    > kreacjonizmu, nie ma tu żadnej rozbieżności.

    Bzdura.

    Wierzący w "wielkiego, niewidzialnego przyjaciela" może jednocześnie
    uznawać ewolucję za naukowy fakt i wierzyć, że ten mechanizm jest
    narzędziem w rękach jego wymyślonego nadprzyrodzonego bytu.

    W obecnej nomenklaturze kreacjonistami nazywa się tych, co uparcie
    odrzucają ewolucję i wierzą w jakieś "pstryknięcie palcami" przez jakąś
    "nadistotę" i pojawienie się wszystkich obecnych organizmów nagle i
    magicznie.

    [ciach]

    >> Kreacjonizm (w rozumieniu fundamentalistycznym) czy też pseudonaukowe
    >> przebranie kreacjonizmu czyli "teoria inteligentnego projektu" są
    >> przez KK oficjalnie odrzucane jako "błędna teologia".
    >
    > Katolicyzm nie uznaje wersji boga stwórcy, po stworzeniu nie ingerującego
    > w świat.

    Tym niemniej ewolucję uznał za fakt, nawet jeśli upiera się, że to tylko
    narzędzie owego stwórcy.

    > Nie uznaje też pochodzenia człowieka i zwierząt od wspólnego
    > przodka. Wyklucza też istnienie duszy u zwierząt. I te pe, i te de...

    Ależ nie odrzuca wspólnego pochodzenia fizycznej powłoki - aktualnie
    "linia obrony" jest na poziomie właśnie duszy.

    Parafrazując radę naukową episkopatu cytowaną przez wikipedię: ciało
    było gotowe dzięki boskiemu narzędziu imieniem ewolucja, a potem ów bóg
    sobie wybrał najbardziej mu pasujące powłoki cielesne i wpakował w nie
    owe dusze.

    Będzie problem jak nauka rozgryzie kwestię pochodzenia i wykrywania
    świadomości (nawet jeśli ta jest niekomunikatywna), ale pewnie też coś
    wykombinują. Biznes musi się kręcić i żeby nie być organizacją niszową
    muszą iść z duchem czasów. Stąd np. "wynalezienie" swego czasu czyśćca,
    żeby nie zniechęcać do KK kobiet martwiących się, co się dzieje z
    dziećmi zmarłymi przed chrztem.

    Swoją drogą pięknie te zmagania religii z kolejnymi odkryciami naukowymi
    opisał Lem w Dziennikach Gwiazdowych - polecam.

    > A to co KK uznaje za błędną teologię jest oczywiście TO WSZYSTKO CO
    > NIE JEST KK. Muzułmanizm i Hare Kriszna też są "błędną teologią".
    > Każda religia uważa że to ona jest ta jedyna, prawdziwa :-))))) I to
    > jest zabawne.

    Od tego też powoli odchodzą w ramach tak zwanego ekumenizmu.

    --
    Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
    są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
    I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...


  • 73. Data: 2013-10-06 08:46:40
    Temat: Re: Perpetuum mobile :)
    Od: Atlantis <m...@w...pl>

    W dniu 2013-10-05 22:22, Andrzej Lawa pisze:

    > Będzie problem jak nauka rozgryzie kwestię pochodzenia i wykrywania
    > świadomości (nawet jeśli ta jest niekomunikatywna), ale pewnie też coś
    > wykombinują.

    Problem jest już teraz. Teorii ewolucji w jej pełnym, opisywanym przez
    naukę kształcie nie da się w pełni pogodzić z doktrynami
    chrześcijaństwa. Pierwszą kłopotliwą kwestią jest wspomniany wcześniej
    monogenizm, który jest kluczowy dla doktryny o grzechu pierworodnym.
    "Góra" od czasów Piusa XII nabrała wody w usta. A "dół"? No cóż...
    Zabawnie się czyta niekiedy wpisy na katolickich forach, gdzie
    niedouczone owieczki nawzajem próbują podbudować swoją wiarę poprzez
    informację, że nauka rzekomo potwierdziła istnienie pierwszych rodziców.
    Jak? No przecież mamy Mitochondroialną Ewę i Y-chromosomalnego Adama.

    To ja proponuję uznać, że nauka znalazła dowód na istnienie boga
    Neptuna. Istnieje przecież taka planeta! Oj, naukowcy muszą chyba
    naprawdę uważać z tymi nazwami...

    Poza tym stwierdzenie, że jakaś inteligentna istota "sterowała" procesem
    ewolucji jest weryfikowalną/falsyfikowalną hipotezą na temat materialnej
    rzeczywistości, mieści się więc w kompetencjach nauk przyrodniczych (a
    nie teologii). Ewolucja przez dobór naturalny jest procesem, który
    opiera się na prostym sprzężeniu zwrotnym pomiędzy populacją/pulą genową
    a środowiskiem. Nie ma tutaj etapu projektowania, prognozowania,
    planowania zmian do wprowadzenia w następnej wersji. Obserwowane efekty
    ewolucji są właśnie takimi, jakich spodziewalibyśmy się po naturalnym
    procesie, a nie po inteligentnym projektancie.

    Można oczywiście stwierdzić, że Bóg celowo posłużył się doborem
    naturalnym właśnie w taki sposób, sprytnie fabrykując quasi-losowe
    mutacje i w określony sposób zmieniając warunki środowiskowe, żeby dobór
    naturalny faworyzował konkretną linię ewolucyjną. Problem w tym, że to
    już jest niefalsyfikowalna hipoteza, a nauka (przynajmniej od czasów
    Karla Poppera) takimi się nie zajmuje. Nie da się w końcu poddać
    falsyfikacji hipotezy, która mówi, iż cały świat został stworzony w
    obecnym kształcie piętnaście sekund temu. Łącznie z wszystkimi
    zabytkami, skamieniałościami, warstwami archeologicznymi i wspomnieniami
    żyjących ludzi.

    Koncepcja Boga posługującego się ewolucją ma także pewne poważne
    implikacje teologiczne. Przede wszystkim dlaczego wszechwiedzący Bóg
    musiał się posługiwać metodą wskazującą raczej na konstruktora-amatora,
    który musi złożyć miliardy "prototypów" zanim uzyska zadowalający go
    efekt? Dlaczego nieskończenie miłosierny Bóg posłużył się metodą, której
    fundamentem jest bezlitosna walka o byt i okrutne cierpienie istot
    poddawanych bezlitosnej selekcji?


    >> A to co KK uznaje za błędną teologię jest oczywiście TO WSZYSTKO CO
    >> NIE JEST KK. Muzułmanizm i Hare Kriszna też są "błędną teologią".
    >> Każda religia uważa że to ona jest ta jedyna, prawdziwa :-))))) I to
    >> jest zabawne.
    >
    > Od tego też powoli odchodzą w ramach tak zwanego ekumenizmu.

    Nie odchodzą. Po prostu przestali nazywać wszystkich dookoła heretykami.
    Przekonanie o posiadaniu monopolu na Jedyną Słuszną Prawdę pozostało. ;)


  • 74. Data: 2013-10-06 11:18:01
    Temat: Re: Perpetuum mobile :)
    Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>


    Użytkownik "m4rkiz" <m...@m...od.wujka.na.g.com> napisał w wiadomości
    news:l2p2tu$qlh$1@dont-email.me...
    > w ramach rozrywki powiedz paru starszym paniom w kosciele ze jezus
    > byl zydem i daj znac jakie byly reakcje

    Za czasów Kotańskiego, jak chciał w jakiejś wsi uruchomić ośrodek dla tych
    swoich poszkodowanych, w dyskusji z lokalnym ludem przytoczono też autorytet
    Papieża JP2. Reakcja? "Precz z papieżem!"... NC.
    No, był.
    PS Imiona własne z wielkiej litery, niezależnie, kto to.

    --
    ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
    Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
    To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
    wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!


  • 75. Data: 2013-10-06 11:34:26
    Temat: Re: Perpetuum mobile :)
    Od: l...@g...com

    > > w ramach rozrywki powiedz paru starszym panom na pl.misc.elektronika

    Ze UCY7400 to przypadek i on wyewoluowal do pc-ta

    > i daj znac jakie byly reakcje

    A ze starsi znaja:
    "Człowiek uczy się mówić bardzo wcześnie, milczeć bardzo późno."
    To milcza:) I takie jest moje podsumowanie tego burzliwego watka, ale zabawa byla
    przednia.


  • 76. Data: 2013-10-06 12:12:21
    Temat: Re: Perpetuum mobile :)
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Sat, 05 Oct 2013 18:05:43 +0200, Atlantis napisał(a):
    > W dniu 2013-10-05 16:54, k...@g...com pisze:
    >> Użyłeś sztandarowego argumentu stosowanego rzez świadków jehowy. Tego
    >> czy jakiś przedmiot mógł powstać sam. W zależności od okoliczności
    >> może to być samolot, ołówek, maszynka do mięsa. Ołówek nie może
    >> powstać sam pomimo że jest to niezbyt skomplikowany przedmiot. Musi
    >> ktoś go zrobić.
    >
    > Co więcej, jest to typowy przykład antropologizacji problemu. Kiedyś
    > człowiek widział na niebie piorun i w chwilę potem słyszał grzmot.
    > Oczywiście w głowie mu się nie mieściło takie zjawisko i jego wyobraźnia
    > tworzyła (w zależności od czasu i miejsca) Zeusa, Thora albo Peruna -
    > istotę, która generalnie wygląda jak człowiek, ale potrafi ciskać
    > błyskawicami.

    Hm, burze sa wszedzie, a jakos nie slyszalem o drugim Gromowladnym.

    > "Nie wiadomo jak powstał wszechświat? To chyba oczywiste! Człowiek++ go
    > zrobił!"

    -Bóg byl informatykiem.
    -?
    -Wszechswiat powstal z chaosu. A kto zrobil chaos ?

    J.


  • 77. Data: 2013-10-06 22:28:43
    Temat: Re: Perpetuum mobile :)
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...com>

    W dniu 06.10.2013 08:46, Atlantis pisze:
    > W dniu 2013-10-05 22:22, Andrzej Lawa pisze:
    >
    >> Będzie problem jak nauka rozgryzie kwestię pochodzenia i wykrywania
    >> świadomości (nawet jeśli ta jest niekomunikatywna), ale pewnie też coś
    >> wykombinują.
    >
    > Problem jest już teraz. Teorii ewolucji w jej pełnym, opisywanym przez
    > naukę kształcie nie da się w pełni pogodzić z doktrynami
    > chrześcijaństwa. Pierwszą kłopotliwą kwestią jest wspomniany wcześniej
    > monogenizm, który jest kluczowy dla doktryny o grzechu pierworodnym.

    Ratują się przenośniami i metafizycznym duchem.

    W sumie chyba w paru interpretacjach idących w SF było coś podobnego -
    były sobie dusze w raju, dusze narozrabiały to je wykopano za karę do
    ciał, które były pod ręką.

    Daniken miał podobny pomysł, ale czysto fizyczny ;) (czy może nie sam
    Daniken, tylko autorzy pewnego komiksu na podstawie jego pomysłów)

    > "Góra" od czasów Piusa XII nabrała wody w usta. A "dół"? No cóż...
    > Zabawnie się czyta niekiedy wpisy na katolickich forach, gdzie
    > niedouczone owieczki nawzajem próbują podbudować swoją wiarę poprzez
    > informację, że nauka rzekomo potwierdziła istnienie pierwszych rodziców.
    > Jak? No przecież mamy Mitochondroialną Ewę i Y-chromosomalnego Adama.

    O fakt, ludzie pięknie się czepiają znajomych słówek. Inny przykład:
    promieniowanie. Dobre słowo do wzbudzenia paniki, nawet jeśli jest to
    promieniowanie cieplne ;)

    [ciach]

    > a środowiskiem. Nie ma tutaj etapu projektowania, prognozowania,
    > planowania zmian do wprowadzenia w następnej wersji.

    Heh, polecam "Piąty Kontynent" Pratchetta - jest Bóg Ewolucji ;)

    > Obserwowane efekty
    > ewolucji są właśnie takimi, jakich spodziewalibyśmy się po naturalnym
    > procesie, a nie po inteligentnym projektancie.

    A czy ja przeczę?

    > Można oczywiście stwierdzić, że Bóg celowo posłużył się doborem
    > naturalnym właśnie w taki sposób, sprytnie fabrykując quasi-losowe
    > mutacje i w określony sposób zmieniając warunki środowiskowe, żeby dobór
    > naturalny faworyzował konkretną linię ewolucyjną. Problem w tym, że to
    > już jest niefalsyfikowalna hipoteza, a nauka (przynajmniej od czasów
    > Karla Poppera) takimi się nie zajmuje. Nie da się w końcu poddać

    Ależ w pełni zgoda - i właśnie do tego uciekają bardziej cywilizowane
    religie. Wierzą że "bóg" istnieje, tylko zakładają mu takie warunki
    działania, ze naukowo będzie to nieweryfikowalne. Patrz: porcelanowy
    czajniczek na orbicie Saturna ;)

    > falsyfikacji hipotezy, która mówi, iż cały świat został stworzony w
    > obecnym kształcie piętnaście sekund temu. Łącznie z wszystkimi
    > zabytkami, skamieniałościami, warstwami archeologicznymi i wspomnieniami
    > żyjących ludzi.

    Owszem. Swoją drogą to też było :)

    > Koncepcja Boga posługującego się ewolucją ma także pewne poważne
    > implikacje teologiczne. Przede wszystkim dlaczego wszechwiedzący Bóg
    > musiał się posługiwać metodą wskazującą raczej na konstruktora-amatora,

    Gorzej... Nawet amator nie zaprojektuje centrum rozrywki w zakładzie
    utylizacji śmieci ;)

    > który musi złożyć miliardy "prototypów" zanim uzyska zadowalający go
    > efekt? Dlaczego nieskończenie miłosierny Bóg posłużył się metodą, której
    > fundamentem jest bezlitosna walka o byt i okrutne cierpienie istot
    > poddawanych bezlitosnej selekcji?

    "Przez cierpienie do gwiazd" + "Niezbadane są ścieżki Pana" i
    rozwiązanie gotowe ;)

    >>> A to co KK uznaje za błędną teologię jest oczywiście TO WSZYSTKO CO
    >>> NIE JEST KK. Muzułmanizm i Hare Kriszna też są "błędną teologią".
    >>> Każda religia uważa że to ona jest ta jedyna, prawdziwa :-))))) I to
    >>> jest zabawne.
    >>
    >> Od tego też powoli odchodzą w ramach tak zwanego ekumenizmu.
    >
    > Nie odchodzą. Po prostu przestali nazywać wszystkich dookoła heretykami.
    > Przekonanie o posiadaniu monopolu na Jedyną Słuszną Prawdę pozostało. ;)

    Ale bardziej zmierza to w kierunku: "oni wierzą w to samo, tylko trochę
    inaczej interpretują" ;)

    --
    Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
    są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
    I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...


  • 78. Data: 2013-10-06 22:29:34
    Temat: Re: Perpetuum mobile :)
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...com>

    W dniu 05.10.2013 16:22, Paweł Pawłowicz pisze:
    > W dniu 2013-10-05 04:19, A.L. pisze:
    >
    >> Proponuje nie mieszac kreacjinizmu z "intelligent design"
    >>
    >> A.L.
    >
    > Przecież to jest kreacjonizm. Stwórca - kreator - wszystko zmontował.
    > Jakiego narzędzia użył, czy "magic wand" czy "intelligent design", nie
    > ma znaczenia. W najlepszym razie jest zepchnięciem problemu na inny
    > plan, albo tylko dyskusją o znaczenie słów.

    To zagranie marketingowe.

    --
    Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
    są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
    I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...


  • 79. Data: 2013-10-06 23:16:14
    Temat: Re: Perpetuum mobile :)
    Od: Atlantis <m...@w...pl>

    W dniu 2013-10-06 22:28, Andrzej Lawa pisze:

    > Ratują się przenośniami i metafizycznym duchem.

    Tyle tylko, że przenośnia czy metafora są bardzo konkretnymi środkami
    artystycznymi, celowo stosowanymi przez autora. Żeby odczytać ich
    znaczenie trzeba dysponować odpowiednim kluczem, znajomością kultury w
    której utwór został stworzony. W ustach religijnych apologetów słowo
    "metafora" staje się wytrychem, którego używa się zawsze wtedy, gdy
    "Słowo Objawione" rozmija się z rzeczywistością. Co z tego, że
    pochodzący z pasterskiego plemienia autor, który żył w epoce brązu pisał
    o tym, co uważał za dosłowną prawdę? ;)
    Rzadko kiedy (właściwie prawie wcale) zdarza się, żeby apologeta
    wyjaśnił tę metaforę w oparciu o wiedzę z zakresu starożytnej historii,
    semantyki czy filologii. ;)

    Ta cała retoryka oparta na argumencie rzekomych "przenośni" i "metafor"
    nie jest zresztą przeznaczona dla adwersarzy. Jej odbiorcami mają być
    wyznawcy. Stwierdzenie "to tylko metafora" oznacza tak naprawdę
    "wszystko jest w porządku, nie myśl już o tym". Bo problem zaczyna się,
    gdy wierny zaczyna dokładnie analizować głoszone treści - prosta droga
    do ateizmu. ;)


    > W sumie chyba w paru interpretacjach idących w SF było coś podobnego -
    > były sobie dusze w raju, dusze narozrabiały to je wykopano za karę do
    > ciał, które były pod ręką.

    Stosunkowo młode religie (Mormonizm, rozmaite kulty new-age, co do
    Scjentologii pewien nie jestem) bardzo chętnie sięgają właśnie po taką
    interpretację.


    > O fakt, ludzie pięknie się czepiają znajomych słówek. Inny przykład:
    > promieniowanie. Dobre słowo do wzbudzenia paniki, nawet jeśli jest to
    > promieniowanie cieplne ;)

    Tak... Albo moje ulubione "promieniowanie żył wodnych". Pamiętam, że gdy
    byłem w podstawówce moje sąsiadki dostały fioła na punkcie rozmaitych
    przedmiotów, które miały wytwarzać rozmaite "szkodliwe promieniowania".
    Na górze listy znajdowały się m.in. niektóre gatunki kwiatków
    doniczkowych oraz ozdobne naczynia z "kryształu". ;)
    Ludzie zainteresowani ezoteryką wciąż powtarzają słowa "wibracje" i
    "energia". Nigdy jednak nie udało mi się dowiedzieć co u licha mają na
    myśli. Bo na pewno nie chodzi o definicje znane z lekcji fizyki. ;)


    > A czy ja przeczę?

    Ja nie polemizuję, jedynie chciałem dodać kilka zdań od siebie do
    poprzedniej wypowiedzi.


    > Ależ w pełni zgoda - i właśnie do tego uciekają bardziej cywilizowane
    > religie. Wierzą że "bóg" istnieje, tylko zakładają mu takie warunki
    > działania, ze naukowo będzie to nieweryfikowalne. Patrz: porcelanowy
    > czajniczek na orbicie Saturna ;)

    Tylko w ten sposób bez żadnych problemów można operować z perspektywy
    deistycznej. Mamy jakiegoś Pierwotnego Poruszyciela, który puścił cały
    system w ruch, a potem nie interweniował (a nawet jeśli, to w sposób
    niemożliwy do odróżnienia od zjawisk naturalnych). Doktrynom
    chrześcijańskim daleko jednak do deizmu...


    > Ale bardziej zmierza to w kierunku: "oni wierzą w to samo, tylko trochę
    > inaczej interpretują" ;)

    Co nie zmienia faktu, że to działania bardziej na pokaz. Po prostu
    zorientowali się, że więcej ugrają razem, różnic doktrynalnych nigdy nie
    będą jednak w stanie zasypać.


  • 80. Data: 2013-10-07 10:02:51
    Temat: Re: Perpetuum mobile :)
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 06.10.2013 23:16, Atlantis pisze:

    > której utwór został stworzony. W ustach religijnych apologetów słowo
    > "metafora" staje się wytrychem, którego używa się zawsze wtedy, gdy
    > "Słowo Objawione" rozmija się z rzeczywistością. Co z tego, że

    Muszą tak kombinować, żeby nie stracić klientów nie będących kompletnymi
    idiotami ;)

    > pochodzący z pasterskiego plemienia autor, który żył w epoce brązu pisał
    > o tym, co uważał za dosłowną prawdę? ;)

    Ja to wiem, Ty to wiesz... ale wytłumacz to tym stadom wiernych, co
    biblię nawołującą dosłownie do ludobójstwa, rabunków i gwałcenia dziewic
    traktują jako źródło moralności.

    Cóż: "metafora" + "inne czasy" i taki plasterek zakrywa obrzydliwą skazę.

    [ciach]

    > Ta cała retoryka oparta na argumencie rzekomych "przenośni" i "metafor"
    > nie jest zresztą przeznaczona dla adwersarzy. Jej odbiorcami mają być
    > wyznawcy. Stwierdzenie "to tylko metafora" oznacza tak naprawdę
    > "wszystko jest w porządku, nie myśl już o tym". Bo problem zaczyna się,
    > gdy wierny zaczyna dokładnie analizować głoszone treści - prosta droga
    > do ateizmu. ;)

    Well, duh! ;)

    Dlaczego dawniej KK ostro zniechęcał pospólstwo do czytania biblii?

    >> W sumie chyba w paru interpretacjach idących w SF było coś podobnego -
    >> były sobie dusze w raju, dusze narozrabiały to je wykopano za karę do
    >> ciał, które były pod ręką.
    >
    > Stosunkowo młode religie (Mormonizm, rozmaite kulty new-age, co do
    > Scjentologii pewien nie jestem) bardzo chętnie sięgają właśnie po taką
    > interpretację.

    Scjentologia to, mam wrażenie, została stworzona dla jakiegoś zakładu...
    a potem się wymsknęła ;)

    [ciach]

    >> Ależ w pełni zgoda - i właśnie do tego uciekają bardziej cywilizowane
    >> religie. Wierzą że "bóg" istnieje, tylko zakładają mu takie warunki
    >> działania, ze naukowo będzie to nieweryfikowalne. Patrz: porcelanowy
    >> czajniczek na orbicie Saturna ;)
    >
    > Tylko w ten sposób bez żadnych problemów można operować z perspektywy
    > deistycznej. Mamy jakiegoś Pierwotnego Poruszyciela, który puścił cały
    > system w ruch, a potem nie interweniował (a nawet jeśli, to w sposób
    > niemożliwy do odróżnienia od zjawisk naturalnych). Doktrynom
    > chrześcijańskim daleko jednak do deizmu...

    Och, ale trywialnie można to dostosować - interwencje są oczywiste i
    widoczne dla wierzących. Metoda nowych szat cesarza ;)

    >> Ale bardziej zmierza to w kierunku: "oni wierzą w to samo, tylko trochę
    >> inaczej interpretują" ;)
    >
    > Co nie zmienia faktu, że to działania bardziej na pokaz. Po prostu
    > zorientowali się, że więcej ugrają razem, różnic doktrynalnych nigdy nie
    > będą jednak w stanie zasypać.

    Od dawna twierdzę, że istotą religii zorganizowanych jest kasa i władza,
    a nie szukanie sensu życia itepe. Podobnie jak istotą MLM jest dojenie
    frajerów, a nie sprzedaż towarów.

    --
    Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
    są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
    I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 13


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: