eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyPatrz w lusterka, mercedesy są wszędzieRe: Patrz w lusterka, mercedesy są wszędzie
  • Data: 2013-09-19 10:27:43
    Temat: Re: Patrz w lusterka, mercedesy są wszędzie
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Wed, 18 Sep 2013, Artur Maśląg wrote:

    > W dniu 2013-09-18 11:38, J.F pisze:
    >> Tak jak tu - pan mial ustapic, pan ma zaparkowawany w boku samochod,
    >> znaczy sie pan nie ustapil :-)
    >
    > To Twoja interpretacja.

    Ta interpretacja jest bardzo dobra.
    Bardzo niedobre jest domniemywanie, że pod "miał" kryje się stwierdzenie
    "miał bez względu na stan początkowy".
    A bardzo dobrze wyjaśnił problem nieustępowania wątek, w którym
    grupowicz zapodał link do filmiku z pojazdem PRZYSPIESZAJĄCYM
    po to, żeby zaparkować u kogoś w boku.

    I zupełnie bez znaczenia jest to, że zgodnie (jak sądzę) widzimy
    w tym (kiedyś tam opisywanym zdarzeniu) umyślność sprawcy.
    Ta umyślność w ogóle wyłącza rozważania nad "wymuszeniem".
    Ale jest ona bez znaczenia dla prostego faktu - nie były spełnione
    FORMALNE wymogi wymuszenia pierwszeństwa, zapisane w ustawie!
    I o ile pamiętam, na tym (a nie na dowodzeniu umyślności)
    skupiło się postępowanie co do unania winy za tamtą kolizję.

    W znacznej większości rozważań nad pierwszeństwem a priori
    przyjmuje się, że wystarczającym warunkiem do rozważań
    jest określenie dla stron że "jadą".
    Coraz bardziej zaczyna to wyglądać mi na niedopatrzenie.
    Zbytnie uproszczenie.

    I teraz pytanie na które nie widziałem odpowiedzi: czy przypadkiem
    gość z wyprzedzającego Mercedesa czasem nie PRZYSPIESZAŁ w trakcie
    wyprzedzania i zmiany pasa?

    Wszystko poniżej piszę pod kątem oceny zdarzenia JEŚLIBY
    tak było.

    Wniosek z przepisu o ustępowaniu pierwszeństwa jest obosieczny:
    z jednej strony zobowiązany do ustąpienia jest zobowiązany,
    bez względu na to czy widział lub nie widział - ma widzieć,
    a ściślej "jechać tak jakby widział".

    Ale z drugiej, ten sam warunek dotyczy drugiej części definicji:
    ma nie zmusić do gwałtownej zmiany prędkości.
    Jeśli ten "na pierwszeństwie" przyspieszał, a są podstawy do
    uznania, ze gdyby nie tylko nie przyspieszał, a jak ktoś tu
    to kiedyś ujął, "tylko odjął nogę z gazu", to do wypadku
    by nie doszło, wątpliwe staje się samo uznanie pierwszeństwa!

    Rozumiem że takie podejście może powodować opory - ale skoro
    uznajemy, że warunkiem wymuszenia nie jest to, czy zobowiązany
    widział, jakim prawem miałoby to mieć znaczenie wobec
    INNEGO kryterium - tego, że zmianę prędkości i tym samym
    położenia na jezdni i czasu do minięcia się lub kolizji
    pojazdów spowodował kierujący z pierwszeństwem?
    "Jakby jechał 50 metrów wcześniej lub później" chcemy uznać
    za fakt bez znaczenia w przypadku, kiedy przecinający
    jezdnię trafia się z nieprzyspieszającym pojazdem.
    Dlaczego ten sam argument nie ma byc równie bez znaczenia
    w przypadku, w którym "wymuszenie" jest wątpliwe bo sprawca
    przyspieszał?

    A jeśli tak, to czy takie cóś nie miało miejsca przy
    zderzeniu o którym jest wątek.

    >> Scenariusza nie znasz, bo nie czytales akt sprawy, nie znasz ani ustalen
    >> policji na miejscu, ani analizy bieglego - ktora juz jest po czesci tym
    >> co sie jemu wydaje :-)
    >
    > Jasne, będziesz zaprzeczał faktom, przecież jazda w mieście 130km/h to
    > tylko trochę szybciej niż 70km/h.

    Wyłącznie zależy od definicji "trochę" :|

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: