-
121. Data: 2018-02-26 12:02:55
Temat: Re: PLC
Od: Waldemar <w...@z...fu-berlin.de>
Am 22.02.2018 um 21:05 schrieb Jarosław Sokołowski:
> Pan Waldemar napisał:
>
>>> Czyli będzie można sobie samemu "dostrajać" perfumy, które zamówimy. :-)
>>
>> Niestety nie całkiem, ale kino zapachowe jest jak najbardziej możliwe.
>
> Jak by to powiedział H. Ford -- można w nim wybrać do użycia dowolny zapach,
> pod warunkiem, że będzie to zapach popcornu.
merkaptany lepsze. Wtedy rzeczywiście wystarczy kilka molekułów na cm3 i
w całym kinie (lub w domu) śmierdzi gównem ;-)
Waldek
-
122. Data: 2018-02-26 20:21:51
Temat: Re: PLC
Od: "Irek.N." <t...@j...taki.jest.pl>
> merkaptany lepsze. Wtedy rzeczywiście wystarczy kilka molekułów na cm3 i
> w całym kinie (lub w domu) śmierdzi gównem ;-)
Zdarzyło się rozlać cokolwiek?
Pamiętam jak na klatce schodowej urzędu celnego urzędnikowi wypadła
buteleczka z aromatem truskawkowych (taka 50ml). Wszystkich idących
"naciągało", a przecież to taki miły zapach :)
Miłego.
Irek.N.
-
123. Data: 2018-02-26 21:43:47
Temat: Re: PLC
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Waldemar napisał:
>>> Niestety nie całkiem, ale kino zapachowe jest jak najbardziej możliwe.
>> Jak by to powiedział H. Ford -- można w nim wybrać do użycia dowolny
>> zapach, pod warunkiem, że będzie to zapach popcornu.
> merkaptany lepsze. Wtedy rzeczywiście wystarczy kilka molekułów na
> cm3 i w całym kinie (lub w domu) śmierdzi gównem ;-)
Gdyby komuś kina zapachowgo było mało, i chciał jeszcze smakowe,
to najbardziej ekonomiczny będzie benzoesan denatonium (bitrex).
Jarek
--
Gładzie, to powierzchnie równe,
Gówno zawsze śmierdzi gównem.
Hormon, to coś dla urody,
Hemoroidy -- w dupie wrzody.
-
124. Data: 2018-02-26 21:53:16
Temat: Re: PLC
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Irek.N. napisał:
>> merkaptany lepsze. Wtedy rzeczywiście wystarczy kilka molekułów na
>> cm3 i w całym kinie (lub w domu) śmierdzi gównem ;-)
>
> Zdarzyło się rozlać cokolwiek?
> Pamiętam jak na klatce schodowej urzędu celnego urzędnikowi wypadła
> buteleczka z aromatem truskawkowych (taka 50ml). Wszystkich idących
> "naciągało", a przecież to taki miły zapach :)
W Warszawie przy skrzyżowaniu Nowego Światu i Foksal był kiedyś sklep
chemiczny. Sprzedawali tam różne kwachy i tym podobne pożyteczne rzeczy.
Dzisiaj to może dziwić, bo to teraz najbardziej ekskluzywna część miasta,
zupełnie nie na taki handel. Pod koniec komuny asortyment zaczął się
zmieniać, jakby pod kątem zaopatrzenia tzw. prywatnej inicjatywy. Wystawę
zajmowały pięciolitrowe butle stężonych esencji -- pomarańczowa, wiśniowa
cytrynowa. Truskawkowa może też była. Zastanawiałem się wtedy, ile da się
z takiej flachy zrobić oranżady (może ktoś wie?).
--
Jarek