W dniu 2011-07-05 10:17, LEPEK pisze:
> W dniu 2011-07-05 08:16, Artur Maśląg pisze:
>
>> Nie, praktycznie - cóż mnie obchodzi, że oni się nie liczą, albo robią
>> to dla zabawy? Jak napisał Kuba - muszą się liczyć z konsekwencjami
>> i reszta mnie tak średnio interesuje. Policja jest od złapania takich
>> matołków.
>
> No patrz - wy im każecie, a oni i tak się nie liczą.

Nie, my im niczego nie każemy. Takie są zasady i tyle. Jak ktoś się do
nich nie stosuje to ma ponieść konsekwencje swoich zachowań.
Policja zresztą od tego jest, by takich wyłapywać.

> Traktują to jako
> zabawę, adrenalinę, uważają, że są wypadkoodporni i nieśmiertelni i ja
> nic na taką głupotę poradzić nie mogę, ale z faktami kłócić się nie będę.

A cóż mnie to obchodzi, jak oni to traktują? Skoro nie przestrzegają
norm społecznych to z konsekwencjami muszą się liczyć. Czy chcą, czy
nie. Proste i logiczne. Nie interesuje mnie żadne tłumaczenie, że
żartował, że adrenalina, że nieśmiertelność.

>> Aha, to znaczy jak czymś mniejszym uciekają, to już się nie muszą liczyć
>> z konsekwencjami, albo mogę się liczyć mniej? Litości...
>
> Nie - znaczy, że na logikę szanse ucieczki i schowania się osobówką w
> mieście są o wiele większe, niż w przypadku dużej wywrotki.

Uciekanie ma niewiele wspólnego z logiką i zasadami współżycia
społecznego. To tylko chęć uniknięcia konsekwencji, a co za tym idzie
jednak osoby uciekające mają tego świadomość.