jechałem w zeszłym roku na Kielce gdy w podobny sposób zaczęły "odlatwać"
wielkie i grube kawały lodu z naczepy tira jadącego w przeciwnm kierunku. A
był na prawde duże bo zaczeły odpadać przy prędkości około 100km/h.
Na szczęście udało mi się wbić między tafle, ale auto za mnią już
dostało....a kierowca tira jechał dalej, tak jakby nic nie widział (w sumie
mógł nie widziec).

--
---
uciu