Użytkownik Bydlę napisał:
> Ekhem, tak twierdzi autor opowieści, która nie trzyma się kupy w każdym
> swym szczególe, więc nie demonizujmy tego...

Nie każdy ma talent pisarski Ludluma albo innego McLeana ;-)
Ja tam uważam, że póki nie zobaczę na własne oczy gdzie to nieszczęsne
auto stało, nie można jednoznacznie winić kierowcy. Natomiast nawet
jeśli było to miejsce niedozwolone (a nie tylko nieodpowiednie), nie
upoważnia to nikogo do niszczenia czyjegoś mienia - tym bardziej, że
przebicie opon skutkuje dodatkowym wydłużeniem czasu postoju w tym
miejscu, gdzie jak widać pojazd komuś przeszkadza.
Mnie się raz zdarzyło, że pod bramą wjazdową stał czyjś samochód tak, że
blokował mi wjazd. Wtedy wezwałem SM, jak przyjechali to zanim wypisali
mandat, gość się pojawił, tłumacząc, że zabrakło mu paliwa (rzeczywiście
miał w rękach kanister). Mógł tylko przepchnąć auto o te 5 m tak żeby
wjazdu nie blokować.
Innym razem ktoś zablokował mi wjazd do garażu - a było to 1.11.
Włożyłem mu karteczkę za wycieraczkę, że mógł chociaż zapytać czy nie
będzie przeszkadzał.
Nie trzeba od razu przebijać opon. Jeśli już, to lepiej okręcić wentyle.

--
----------------------------------------------------
-------------------
* Bartłomiej Zieliński http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/ *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl gg:970831 *
----------------------------------------------------
-------------------