-
11. Data: 2014-09-02 20:45:08
Temat: Re: [OT] co mi umiera w kompie?
Od: ToMasz <t...@p...fm.com.pl>
W dniu 02.09.2014 13:09, (c)RaSz pisze:
> Użytkownik "Jacek Maciejewski" napisał w
> news:1eo8qvyl3ufck$.1ltefmdrfszob.dlg@40tude.net...
> : (...)
> : >
> : > W takim razie wypada zdjąć chłodzenie, wyczyścić całość, nałożyć nową
> pastę,
> : > zamontować i sprawdzić co się dzieje. :)
> :
> : I ustawić alarm na co najmniej 70 st :)
> : --
>
>
> Ano właśnie: jaka jest wartość graniczna? No bo tak na moje ślepe oko +
> Pi*drzwi= to przecież większość "kości" powinna znosić całkiem dzielnie
> temperatury sporo wyższe! 70 gradusów to dolna granica dla efektu "parzenia"
> czyli taka, przy której trudno jest utrzymać na elemencie ludzką dłoń, bo
> już parzy. A elektroniczny "farsz"? Co mu zaszkodzić może przy (dajmy na to)
> 120 stopniach? pęknięcie obudowy, czy rozwarstwienie ścieżek? Ile zalecają
> producenci (ile na "bezpieczna" / maksymalna)?
>
dla mnie, przy spokojnym korzystaniu z AMD athlon64 i trochę nowszych,
ale z tej serii, dobra temperatura, to taka w której bios wyłącza
wiatraki. nie lubie flasha na stronach www, bo wiatraki się uaktywniają.
JEdnak jak komp liczy filmy (z jednego formatu na drugi) to wiatraki się
rozkręcają na dobre, ale owych alarmowych 50 stopni nie osiąga.
ToMasz