-
11. Data: 2009-04-25 10:54:51
Temat: Re: Pozycjonowanie stron - jak zacząć?
Od: Kapsel <k...@p...onet.pl>
Sat, 25 Apr 2009 12:37:25 +0200, ant napisał(a):
> Jeśli nie znasz ani HTML, ani nie macie zamiaru ingerować
> w treść, to najlepszym sposobem pozycjonowania będzie
> wykupienie linków sponsorowanych.
Fakt, nie pomyślałem o tym, ale w kontekście wypowiedzi z tego wątku
kampania linków będzie najlepszym rozwiązaniem.
Jeśli będzie prowadzona samodzielnie, też wymagać będzie trochę nauki, ale
e-booków sporo.
Realnie linki sponsorowane dadzą dużo szybszy efekt, nie wymagają
optymalizacji (przynajmniej nie w rozumieniu SEO, bo witryna jako taka
powinna klienta zachęcać do dokonania zakupu czy kontaktu), do tego
wymagają poświęcenia relatywnie mniejszej ilości czasu na obsługę.
Haczyk? Owszem - wyższe koszty :)
--
Kapsel
http://kapselek.net
kapsel(malpka)op.pl
-
12. Data: 2009-04-25 10:59:31
Temat: Re: Pozycjonowanie stron - jak zacząć?
Od: Paweł Piskorz <n...@p...nie?>
ant pisze:
> Teksty napisane przez panią Krysie
> z handlowego czy pana Zbyszka z dzialu marketingu, nie będą dobrymi
> tekstami z punktu widzenia SEO, jeśli ani Pani Krysia ani
> Pan Zbyszek nie siedzą w temacie pozycjonowania, a pewnie
> nie siedzą, skoro Ciebie zatrudnili do tego 8-)
Jak widać w pierwszym poście, on też w tym temacie nie siedzi. Może to
Józek z BOK-u? ;]
--
message[autor="PablO"]::after {
content:"Pozdrawiam";
}
-
13. Data: 2009-04-25 11:18:28
Temat: Re: Pozycjonowanie stron - jak zacząć?
Od: ant <a...@n...tld>
Kapsel wrote:
> Haczyk? Owszem - wyższe koszty :)
I brak konieczności ingerencji w kod strony.
Wszystko jednak zalezy od klienta. Przykładowo, mam klienta,
który miesięcznie wydaje na sponsorowane lekką ręką
4-6k zł. I czasem wystarczy jedno zamówienie zdobyte dzieki
tym linkom, a takie 4-6k zwracają się wielowielowielokrotnie.
Linki sponsorowane to tez pewnego rodzaju prestiż.
Faktem jest, że ten klient kiedyś był na 1. miejscu w Google
bez jakichkolwiek kombinacji, ale dzięki nieprzemyślanym
decyzjom np. dyr. d/s marketingu i innych decyzyjnych osób,
wylecieli na 3 - 4 stronę, więc w chwili obecnej są
zmuszeni do płacenia za sponsorowane. Oczywiście
wielokrotnie próbowano im wybić z głowy kroki, które
spowodowały spadek z pierwszego miejsca, ale idioci bywają
na wszystkich stanowiskach 8-) Dzieki temu teraz bez zająknięcia
bulą. To taki rodzaj pokuty czy cuś ;-p
-
14. Data: 2009-04-25 11:32:55
Temat: [OT] Re: Pozycjonowanie stron - jak zacząć?
Od: Paweł Piskorz <n...@p...nie?>
Negatyw pisze:
> Użytkownik "Kapsel" <k...@p...onet.pl> napisał w
> wiadomości news:1s2hf7vr80ix0$.dlg@kapselek.net...
>
>> wtedy potrzebny jest ktoś kto nad Tobą siądzie i pokaże parę rzeczy.
>
> Nikt mi niczego nie pokaże, choć wspominałem na rozmowie, że nigdy tego
> nie robiłem.
Heh, uwielbiam ten nasz rodzimy sposób rekrutacji:
1/ w ogłoszeniu o pracę napiszmy byle co, najlepiej copy&paste z
ogłoszenia konkurencji, podkradniemy im ludzi których sami nie potrzebujemy!
2/ oczywiście wynagrodzenia nie podamy nawet jak ktoś wyśle CV i zapyta
o widełki, bo jeszcze konkurencja nas przebije i nic z niecnego planu!
3/ na rozmowie zaś nie poruszajmy obowiązków, bo przecież nie zatrudnimy
każdej osoby z którą rozmawiamy, a pozostałe mogą zdradzić nasze
prawdziwe zamiary konkurencji!
I tak na stanowisku od SEO ląduje klient od PHP, PHPem zajmuje się
niedoszły grafik, layouty robi prawdziwy grafik tyle że z zewnątrz, bo
poprzedni trzej zatrudniani przez nas dziwnym trafem okazali się
koderami. A całość koordynuje administrator, bo przecież radzi sobie z
komputerami to i z ludźmi da radę ;)
A potem na spotkaniu:
szef: co tak te projekty wolno idą?
programista PHP na stanowisku SEO (w myślach): może dlatego, że każdy z
nas robi nie to co potrafi najlepiej?
grafik z zewnątrz (w myślach): może dlatego, że zamiast robić grafę to
siedzę znowu na kolejnym, durnym spotkaniu?
administrator (w myślach): ciekawe czy jest coś nowego na bashu
szef: wiem, zatrudnijmy kogoś jeszcze!
szef otwiera pl.praca.oferowana, wybiera pierwsze z brzegu ogłoszenie:
"Zdalna praca dla osoby znającej biegle j.rumunski"
--
message[autor="PablO"]::after {
content:"Pozdrawiam";
}
-
15. Data: 2009-04-25 11:35:48
Temat: Re: Pozycjonowanie stron - jak zacząć?
Od: Paweł Piskorz <n...@p...nie?>
ant pisze:
> Faktem jest, że ten klient kiedyś był na 1. miejscu w Google
> bez jakichkolwiek kombinacji, ale dzięki nieprzemyślanym
> decyzjom np. dyr. d/s marketingu i innych decyzyjnych osób,
> wylecieli na 3 - 4 stronę, więc w chwili obecnej są
> zmuszeni do płacenia za sponsorowane. Oczywiście
> wielokrotnie próbowano im wybić z głowy kroki, które
> spowodowały spadek z pierwszego miejsca
Daj się nam też pośmiać, napisz co wymyślili :)
--
message[autor="PablO"]::after {
content:"Pozdrawiam";
}
-
16. Data: 2009-04-25 13:35:43
Temat: Re: Pozycjonowanie stron - jak zacząć?
Od: ant <a...@n...tld>
Paweł Piskorz wrote:
> Daj się nam też pośmiać, napisz co wymyślili :)
Generalnie - wersja strony, która była przez wiele
lat w absolutnej czołówce na wszystkie kluczowe hasła
w tej branży, prezentowała sensowną treść okraszoną
minimalistyczną grafiką. Nie korzystała nawet z "cudów"
w stylu mod_rewrite i nie byla w żaden sposób sztucznie
pozycjonowana. Grafiką było w sumie logo tej firmy
i zdjęcia produktów, reszta załatwiona CSS. Była czytelna
i przejrzysta, natomiast wg. osób decyzyjnych miała za mało
wodotrysków. Wg. tychże osób, na tej stronie powinno się
coś "ruszać", powinny być jakieś dziwne linki (do partnerów/
dostawców) w idiotycznych miejscach (top strony), generalnie
powinna być bardziej pstrokata, mrugająca, ruchoma, jednym
słowem hollywood. Jakiekolwiek próby przeciwstawiania
się tym pomysłom - kończyły się najczęsciej
"proszę nie dyskutować tylko zrobić tak jak mówimy".
Po prostu sodówka uderzyła im do głowy. Myśleli, że jeśli
są na pierwszym miejscu w Google od 5 lat, to nic im nie
grozi. Do tego stopnia, że w ogóle nie liczyli się z uwagami
osoby, która doprowadzila do tego i dbała o to, aby byli na
pierwszym miejscu w Google. Osoba ta z uporem maniaka starała
się im uświadomić, że ta strona NIE wymaga całkowitego
przebudowania, a tylko i wyłącznie ROZBUDOWY oferty, rozbudowy
opisów produktów/usług itp., a nie kompletnej przebudowy strony,
głośno dając do zrozumienia, że takie kroki będą się wiązały ze
"śmiercią w google", oczym później. NAzwijmy tego gościa
"stary webmaster".
I teraz uwaga - najlepsze. Wykonanie nowej strony zostaje
zlecone nowemu "webmasterowi", którego autor wczesniej
wymienionej wersji dobrze znał i nigdy by temu nowemu
webmasterowi nie polecił wykonania strony, o czym zresztą
poinformował i zarząd i osoby decyzyjne. Jednak bez skutku.
Nowy webmaster był może i ciekawym grafikiem DTP, ale webmasterem
do dzisiaj nie jest dobrym ;-p
No i zaczyna się komedia. Spotkanie osób decyzyjnych z nowym
webmasterem - stary webmaster został poproszony na tę rozmowę
aby ewentualnie wspomóc jakoś dyskusję. Osoby decyzyjne
przez 10 minut mówią co by chciały mieć na stronie, przywołują
animacje i bzdury ze stron konkurencji (która nie była nawet
w czołówce Google, ale miała niezłe hollywood na stronach)
i że oni też by tak chcieli. Najistotniejsze dla tych osób było
to aby w topie strony możliwie najwiekszy był tekst "jesteśmy
oficjalnym przedstawicielem firmy X" z linkiem do strony firmy X,
mimo tego, że firma X nie linkowała do nich z powrotem, mimo tego,
że firma ta była przedstawicielem i partenrem WIELU INNYCH firm,
mimo tego, że w planach była osobna strona listująca wszystkich
partnerów, mimo tego, że firma ta była partnerem kilku firm, które
produkują konkurencyjne względem siebie produkty i taka nobilitacja
jednego partnera była niekorzystna dla współpracy z resztą partnerów.
Ale ogromny nacisk był na NOBILITACJĘ tego jednego partnera.
I ta nobilitacja, a nie nowe produkty i usługi były kluczowym
celem dla osób decyzyjnych. No i nie zapominajmy o tym,
że Hollywood było drugim najwazniejszym elementem do wykonania.
Treścią nikt się nie interesował... Bo po co komu treść?
Kończąc swój wywód, osoby decyzyjne mówią, że to chyba wszystko
z ich strony. Po czym stary webmaster włącza się do rozmowy i mówi,
że to raczej nie wszystko, bo osoby decyzyjne powinny teraz dostarczyć
webmasterowi treść do nowej strony, plan strony, zaktualizowane
opisy towarów/usług, opisy nowych towarów i usług itp.
To było SZOKIEM dla osób decyzyjnych, no bo przecież chcą
zapłacić za zrobiebie strony, to znaczy, że to wszystko powinien
zrobić nowy webmaster, a nie oni. Zresztą oni tego do dzisiaj
nie rozumieją.
Ale jakimś cudem udało się zrobić nową stronę i ją uruchomić.
Hehe, nowa strona kompletnie komplikowała nawigację, była totalnie
nieprzejrzysta, miała tytuły stron i słowa kluczowe niezwiązane
z treścią (czytaj, każda podstrona miała identyczny tytuł i słowa
kluczowe), miała masę "działów" i produktów, które były linkami
ale nie posiadały treści, bo treści nikt nie dał rady przygotować,
no i ogólnie masa kwiatków. Np. możliwość zamowienia katalogu
firmy bądź złożenia zapytania, która kończyła się ładnym
"dziękujemy za złożenie zapytania/zamówienie katalogu" ale mail z tym
zapytaniem do nikogo nie docierał. Nikt też się niespecjalnie
martwił tym, że za czasów poprzedniej strony, zapytań z niej było
po kilkanascie/kilkadziesiat miesięcznie, a od momentu uruchomienia
nowej wersji przez dwa lata nie przyszło żadne zapytanie :)
Przed oddaniem nowej strony, stary webmaster, mimo tego, że wybłagał
Zarząd o wyłączenie z odpowiedzialności za skutki nowej strony,
walczył o to, aby przynajmniej nie wykorzystywać flasha w nawigacji
i o parę innych szczegółów podając za argument m.in. pozycję w Google.
Stary webmaster identyfikował się z firmą, w której pracuje i zalezało
mu na dobrym jej wizerunku w Internecie. Bezskutecznie.
Hollywood musi być "bo jesteśmy nowoczesną firmą".
Produkt końcowy przedastawiał się na oko tak.
Stara strona nie miała "intro" tylko witała odwiedzającego
stroną startową katalogu produktów i usług, z której można było
szybko przejść dzieki tekstowym linkom do odpowiedniego działu/
produktu/usługi i poczytać o szczegółach.
Nowa strona witała nas animacją flash, na której nie było NIC
z wyjątkiem 40sekundowej animacji rysującej logo tej firmy,
żadnego linku "pomiń intro", żadnego słowa kluczowego, żadnej treści.
Wartośc dla odwiedzającego - ŻADNA, wartośc dla osób decyzyjnych
"BOSKIE, NOWOCZESNE, KONKURENCJI W PIĘTY PÓJDZIE, ONI TAK NIE MAJĄ,
JESTEŚMY NAJLEPSI!" Generalnie - ROTFL, stary webmaster tylko kiwał
głową z politowaniem.
Po obejrzeniu idiotycznego i zbednego flashowego intro następowało
przekierowanie na stronę "O firmie", która też w sumie nic nie
prezentowała, no bo co można napisać tam ciekawego co by interesowało
potencjalnego klienta - GÓWNO. Cała nawigacja strony wykonana we flashu,
żadnych tekstowych odpowiedników, no generalnie makabra "sodomia i gomoria".
Próba rekursywnego ściagnięcia strony na dysk przy pomocy wgeta
kończyła się na zassaniu index.html, bo wget twierdził, że nic wiecej
tam nie ma - i miał rację :) Bo może i było, ale linki we flashu.
Efekt: 3-4 tygodnie po zmianie strony zgodnie z przepowiedziami
starego webmastera, strona wyleciała na około 10 stronę w Google,
generalnie śmierć w trampkach.
Mając tak "przezajebistą" stronę, w początkowym okresie nikt nie myślał
o tym, że wylecieli z czołówki Google, bo byli zahipnotyzowani
animacjami flashowymi, które - powiedzmy sobie szczerze, były na
poziomie przedszkolnym. I był to okres dobrej koniunktury,
zamowienia spływały (faksem, telefonem), więc było "git".
Obudzili się dopiero z ręką w nocniku, jak zamowienia zaczęły
spadać, jak w czołówce google'a zaczęły się pojawiać jednoosobowe
firmy, które od nich brały towary. Wtedy wielka akcja, żeby coś
z tym zrobić i szukanie winnego. Oczywiście nikt się nie przyznał
do winy, a bezczelny stary webmaster wyciągnął z archiwum maile
i pisma w których ostrzega o skutkach wprowadzenia nowej strony
w takiej postaci jak oni to planują zrobić.
Nikt za to nie beknął, może ktoś się poczuł zawstydzony, a może
nie - nieistotne, zarząd za namową starego webmastera podjął decyzję
wykupienia linków sponsorowanych, żeby jako tako ratować wizerunek
firmy i polecił zastanowienie się nad zrobieniem nowej strony
wg. jego wytycznych.
Skończyło się na linkach sponsorowanych, owszem powstała kolejna
wersja strony, robiona przez kolejną firmę "fachowców" od siedmiu
boleści, a wytyczne starego webmastera znowu zostały zignorowane,
ale to już będzie kolejna opowieść. Podsumuję Wam tylko koszty
na oko:
Koszt pierwszej strony, rozwijanej w ramach hobby przez "starego
webmastera", który w tej firmie był/jest sysadminem i który uczył
się htmla, css, php na tej własnie stronie
0zł
Efekty: ponad pięc lat pierwsze miejsce na czołowe na hasła
w tej branży, generalnie cały czas czołówka (1-5) na wszelkie
kombinacjebranżowych wyrażeń/słów.
Koszt drugiej strony z cudnymi animacjami flash i nawigacją
we flash (nie wpsominając już o niedziałających formularzach
zamawiania katalogów i składania zamówień i generalnie o błędach
w kodzie)
5.000zł (netto)
Teraz powstała jeszcze nowsza strona, robiona przez fachowców,
którzy nie znają np. pojęcia funkcji rekurencyjnych,
a o poprawności kodu gdzieś tam słyszeli ale nie wiedzą o co biega.
Jedynym plusem nowej strony jest możliwośc edycji opisu towarów
(jako taki CMS) i działające formularze (ale uwaga, formularze mimo
nacisków "starego webmastera" aby USUNĄĆ CAPTCHĘ, maja chyba na celu
wkurwienie wszystkich dookoła - CAPTCHĘ zrobili CASE-SENSITIVE
nie wspominając o tym przy formularzach, wiec 99.9% za pierwszym
razem nie wyśle formularza - totalny hardkor.
20.000zł (netto)
Do tego dochodzą, jak już wspomniałem w tym wątku, koszty rzędu 4-6k
miesięcznie na linki sponsorowane Google.
Do tego dojdą jeszcze koszty pozycjonowania, które wykonać ma firma
która zrobiła stronę za 20k, ale oglądając źródła, pozycjonowanie
na 100% będzie wykonane w sposób nieetyczny (wiem, że źródła strony
nie będą już ruszane, bo firma, która skasowała 20k za ostatnią wersję
strony, jej wykonanie też podzlecała). Własnie dlatego nie mogli już
usunąć CAPTCHY case-sensitive mimo nacisków, bo w rozmowie telefonicznej
stwierdzili, że już zapłacili programiście i nie będą mu już nic zlecać,
bo to by się wiązało z kolejnymi kosztami. Zatem oczywistym jest,
że pozycjonowanie siłą rzeczy będzie robione na zasadzie kombinacji,
wykupwyania jakich idiotycznych wpisów w katalogach.
A każdy szanujący się pozycjoner wie, że idiotyczna zmiana kolejności
słów w tytule strony potrafi DRASTYCZNIE wpłynąć na pozycję w Google.
I owszem, kilka dni temu przyszła faktura na 2000zł netto za wpisanie
strony tej firmy do "2000 katalogów online". Hehehehe :-)
Oczywiście, firma zobowiązała się do płacenia miesięcznego haraczu,
jeśli tylko strona znajdzie się w pierwszej piątce Google na
odpowiednie hasła. Od momentu uruchomienia wersji strony za 20k,
dobre 4 miesiące witryna jest na drugiej stronie Google z tendencją
SPADKOWĄ :D Dupę ratuje link sponsorowany.
Generalnie takie firmy można DOIĆ BEZ KOŃCA, bo w wiekszości
takich firm, decyzyjne osoby mają znikome pojęcie o sprawach
w których podejmują decyzje. W najlepszej sytuacji jest jednak
stary webmaster, gdyż dzięki zwolnieniu go z odpowiedzialności
za stronę, może sobie swobodnie hobbystycznie tworzyć sensowną
stronę firmy, w której jest sysadminem, z odpowiednią treścią,
wypozycjonować ją legalnie, a potem ją lekką ręką sprzedać
za 100k swojej firmie.
Bo pewnych ludzi nie da się przekonać w żaden sposób, nawet
przytaczając im całą tę historię, nawet jeśli byli GŁÓWNYMI
bohaterami tej historii, NADAL PODEJMUJĄ BŁĘDNE DECYZJE :-)
Może tak musi być aby gospodarka jako taka się kręciła,
a nie stała w miejscu ;)
Nie mam siły już sprawdzać literówek, więc sorry z dołu ;)
:-)
-
17. Data: 2009-04-25 14:18:43
Temat: Re: Pozycjonowanie stron - jak zacząć?
Od: Kapsel <k...@p...onet.pl>
Sat, 25 Apr 2009 15:35:43 +0200, ant napisał(a):
[ciaaaaach!]
Domniemywam, że Ty byłeś starym webmasterem, czy tak? :>
Natomiast sytuacja, którą opisałeś - jest dość typowa. Osoby decyzyjne
nader często mają przerost własnego ego, przez co uważają się za biegłe w
każdej dziedzinie i jednocześnie trudno im się przyznać do popełnionych
błędów.
Przy projektach za taką kasę, jako szef szukałbym jakiegoś zewnętrznego
konsultanta - w firmie wiadomo, że pracownicy będą ciągnęli w swoją stronę
(vide - stary webmaster) więc ciężko bezgranicznie im ufać, natomiast
zewnętrzny specjalista mógłby obiektywnie określić jakich środków użyć do
realizacji celu.
A tak, potem się kupuje rozbudowane CMSy z których nikt nie korzysta, bo
nie potrafi, istotnych treści prawie nie ma, natomiast są mrugadełka.
Dzięki temu jednak, np. ja potem mam co robić ;P
--
Kapsel
http://kapselek.net
kapsel(malpka)op.pl
-
18. Data: 2009-04-25 17:17:27
Temat: [OT] Re: Pozycjonowanie stron - jak zacząć?
Od: ant <a...@n...tld>
Kapsel wrote:
> Sat, 25 Apr 2009 15:35:43 +0200, ant napisał(a):
> Domniemywam, że Ty byłeś starym webmasterem, czy tak? :>
Tak :)
> Przy projektach za taką kasę, jako szef szukałbym jakiegoś zewnętrznego
> konsultanta - w firmie wiadomo, że pracownicy będą ciągnęli w swoją stronę
> (vide - stary webmaster) więc ciężko bezgranicznie im ufać, natomiast
> zewnętrzny specjalista mógłby obiektywnie określić jakich środków użyć do
> realizacji celu.
W innych kwestiach od lat ufają mi bezgranicznie, sam się
domyślasz do czego mam dostęp jako sysadmin, innymi słowy,
nie jestem tam tylko pracownikiem, tylko właśnie zaufaną osobą,
problemem jest podejście "jak zapłacimy to bedzie dobrze, a jak
nie zapłacimy to bedzie źle" lub też "jest dobrze - to sie nie
martwimy, jest źle - podejmujemy nieprzemyślane decyzje".
Kolejnym atutem było to, że udowodniłem im, iż można być na
pierwszym miejscu w Google nie przeznaczając co roku 50k na ten cel.
Gdyby jeszcze zatrudnili jakiegoś zewnętrznego konsultanta,
to ja bym był spokojny :) ale decyzje podejmowała osoba, która
przykładowo twierdziła że Word jest lepszy od OpenOffice, a nigdy
nie słyszała o twardej spacji czy też nie potrafiła zrobić choćby
dwupoziomowej numeracji, ani w Wordzie ani w OpenOffice, a nastepną
rzeczą jakiej sobie zażyczyła po kupieniu jej Worda była książka
do nowego Worda, bo jest inny niż "ten co ma w domu (ofkors pirat)".
Mógłbym godzinami, dzięki bogu ta osoba już jest na emeryturze od kilku
miesiecy :) No i firmy, którym zlecono obie wersje strony były obierane
wg. klucza towarszyskiego, a nie kompetencyjnego.
> A tak, potem się kupuje rozbudowane CMSy z których nikt nie korzysta, bo
> nie potrafi, istotnych treści prawie nie ma, natomiast są mrugadełka.
> Dzięki temu jednak, np. ja potem mam co robić ;P
Ja też, bo przecież nie pracuję tylko tam, a pieniądze to ja głównie
zarabiam we własnej firmie właśnie m.in. na webmasterce i pochodnych :)
Ta firma ma poważny problem ze stroną i organizacją, mimo posiadania ISO,
jakaś klątwa czy cuś. Przykładowo, 2 tygodnie przed oddaniem strony,
do wszystkich pracowników poszedł mail z prośbą, by przyjrzeli się
stronie i przesłali swoje uwagi, gdyż niebawem nastąpi zamknięcie
projektu. Wszyscy temat olali, na ~100 osób odpisały 2. Po zamknięciu
projektu i zapłaceniu, dostali kolejny mail z informacją, że od dzisiaj
mamy nową stronę, na następny dzień posypały się maile z pretensjami,
że to im sie nie podoba i tamto, i że koniecznie trzeba zmienić to
i to :D Oni tak lubią po obiedzie :)
Określenia same się nasuwają :)
Firma ma 3 filie (centrala + 2 filie), cały projekt nowej strony
włącznie z przygotowaniem nowych treści i bieżącą obsługą CMS
prowadzil jeden z członków zarządu z filii nr 2. Jak się pracownicy
w centrali dowiedzieli, że wszelkie zapytania ze strony idą do
filii 2, a nie do centrali, to byli oburzeni! ;p Takie rozwiązanie
zostało zastosowane dlatego, że jak zapytania przychodziły do centrali,
to klienci nie dostawali odpowiedzi po 2-3 tygodnie, bo ich maile
krążyły po centrali i wszyscy mieli temat w d..., a filia nr 2 tematy
załatwiała od ręki. Mowy o jakiejkolwiek konkurencji między filiami
a centralą nie ma, gdyż filie cały towar biorą z centrali, a wiekszość
tematów i tak centrala tylko może załatwić (inżynierowie, projektanci
itp). Ważne tylko by klient był _pilotowany_ bo pójdzie do innej
firmy, która też kupi towar u nas, ale szybko go obsłuży i jeszcze
dowali do ceny. Firma ma ISO, więc wgląd we wszystkie zamówienia/
zapytania etc. którejkolwiek filii mają odpowiednie osoby i mogą/muszą
to na bieżąco mointorować, więc nic się przed nikim nie ukryje.
Istnieje natomiast odwieczna (idiotyczna) konkurencja pomiędzy
działami handlowymi poszczególnych filii. Każdy chce sie wykazać
najwiekszym obrotem. Najgorsi są właśnie ci z centrali :-)
Taki syndrom psa ogrodnika.
Jak doszło do tej awantury, to mnie już ręce opadly, bo wszystkiego
się spodziewałem, ale nie takich idiotyzmów, zwłaszcza z ust ludzi,
którzy mają problem przynajmniej raz w tygodniu sprawdzić swoją
skrzynkę e-mail, ale do obsługi klientów "z internetu" to rwą się
pierwsi.
Jednym słowem problemem tam są kwestie organizacyjne i kompetencyjne,
bo to się ciągnie już od kilkunastu lat, ja sam pracuję tam 14 rok,
i dopiero teraz, kiedy część ludzi powoli idzie na emeryturę sytuacja
zaczyna się jakoś się klarować i każdy stara się zajmować swoją działką
a nie życzliwie zajmować się nie tym czym powinien. Np. do dzisiaj nie
obrano klucza wg. którego ustala się filię obsługującą danego
klienta (np. wg. kodów pocztowych) i w tej kwestii nadal panuje
wolna amerykanka - stąd wielkie oburzenie odnośnie adresu email
na ktory spływają zapytania z internetu :-)
No cóż, nie ma idealnych firm ;-)
Burdel bardzo dobrze wykorzystują zewnętrzne firmy i mnie to też
jest na rękę, może akurat nie w tej firmie ;-p ale zarobić dzięki
temu można 8-)
-
19. Data: 2009-04-25 20:53:14
Temat: Re: [OT] Re: Pozycjonowanie stron - jak zacząć?
Od: Kapsel <k...@p...onet.pl>
Sat, 25 Apr 2009 19:17:27 +0200, ant napisał(a):
> Ta firma ma poważny problem ze stroną i organizacją, mimo posiadania ISO,
> jakaś klątwa czy cuś. Przykładowo, 2 tygodnie przed oddaniem strony,
> do wszystkich pracowników poszedł mail z prośbą, by przyjrzeli się
> stronie i przesłali swoje uwagi, gdyż niebawem nastąpi zamknięcie
> projektu. Wszyscy temat olali, na ~100 osób odpisały 2. Po zamknięciu
> projektu i zapłaceniu, dostali kolejny mail z informacją, że od dzisiaj
> mamy nową stronę, na następny dzień posypały się maile z pretensjami,
> że to im sie nie podoba i tamto, i że koniecznie trzeba zmienić to
> i to :D Oni tak lubią po obiedzie :)
Że tak powiem, standardziiik :]
Niejeden pewnie czytając ten wątek kiwa właśnie głową ze zrozumieniem.
Co ciekawe, prawie zawsze te uwagi dotyczą elementów totalnie
drugorzędnych, jak kolor czcionki w menu. Treścią interesuje się mało kto.
> Firma ma 3 filie (centrala + 2 filie), cały projekt nowej strony
> włącznie z przygotowaniem nowych treści i bieżącą obsługą CMS
> prowadzil jeden z członków zarządu z filii nr 2. Jak się pracownicy
> w centrali dowiedzieli, że wszelkie zapytania ze strony idą do
> filii 2, a nie do centrali, to byli oburzeni!
To co powiesz, że ja od ponad roku nie mogę się doprosić, żeby firma
oddelegowała sobie jednego pracownika do obsługiwania zapytań z WWW?
Obiecali kilkukrotnie przygotować specjalne konto e-mail, a koniec końców i
tak maile lecą do mnie i je potem forwarduje wg humoru komu tam chcę ;]
Ogółem - na polskim rynku z IT jest źle. Czasem gołym okiem widzę, że można
zaoszczędzić tysiące złotych, ale przez niekompetencję "decyzyjnych" ładuje
się pieniądze w zupełnie niepotrzebne rzeczy.
Na prowadzeniu biznesu się znam nieszczególnie, ale jak kiedyś cokolwiek
rozwinę, to chyba sobie w biurze powieszę wielką kartkę z hasłem "Jak się
na czymś nie znasz, zaufaj specjalistom", albo czymś podobnym ;)
--
Kapsel
http://kapselek.net
kapsel(malpka)op.pl
-
20. Data: 2009-04-25 22:05:14
Temat: Re: Pozycjonowanie stron - jak zacząć?
Od: a...@m...net
On 25 Kwi, 22:53, Kapsel <k...@p...onet.pl> wrote:
> Sat, 25 Apr 2009 19:17:27 +0200, ant napisał(a):
>
> > Ta firma ma poważny problem ze stroną i organizacją, mimo posiadania ISO,
> > jakaś klątwa czy cuś. Przykładowo, 2 tygodnie przed oddaniem strony,
> > do wszystkich pracowników poszedł mail z prośbą, by przyjrzeli się
> > stronie i przesłali swoje uwagi, gdyż niebawem nastąpi zamknięcie
> > projektu. Wszyscy temat olali, na ~100 osób odpisały 2. Po zamknięciu
> > projektu i zapłaceniu, dostali kolejny mail z informacją, że od dzisiaj
> > mamy nową stronę, na następny dzień posypały się maile z pretensjami,
> > że to im sie nie podoba i tamto, i że koniecznie trzeba zmienić to
> > i to :D Oni tak lubią po obiedzie :)
>
> Że tak powiem, standardziiik :]
> Niejeden pewnie czytając ten wątek kiwa właśnie głową ze zrozumieniem.
>
> Co ciekawe, prawie zawsze te uwagi dotyczą elementów totalnie
> drugorzędnych, jak kolor czcionki w menu. Treścią interesuje się mało kto.
>
> > Firma ma 3 filie (centrala + 2 filie), cały projekt nowej strony
> > włącznie z przygotowaniem nowych treści i bieżącą obsługą CMS
> > prowadzil jeden z członków zarządu z filii nr 2. Jak się pracownicy
> > w centrali dowiedzieli, że wszelkie zapytania ze strony idą do
> > filii 2, a nie do centrali, to byli oburzeni!
>
> To co powiesz, że ja od ponad roku nie mogę się doprosić, żeby firma
> oddelegowała sobie jednego pracownika do obsługiwania zapytań z WWW?
> Obiecali kilkukrotnie przygotować specjalne konto e-mail, a koniec końców i
> tak maile lecą do mnie i je potem forwarduje wg humoru komu tam chcę ;]
>
> Ogółem - na polskim rynku z IT jest źle. Czasem gołym okiem widzę, że można
> zaoszczędzić tysiące złotych, ale przez niekompetencję "decyzyjnych" ładuje
> się pieniądze w zupełnie niepotrzebne rzeczy.
>
> Na prowadzeniu biznesu się znam nieszczególnie, ale jak kiedyś cokolwiek
> rozwinę, to chyba sobie w biurze powieszę wielką kartkę z hasłem "Jak się
> na czymś nie znasz, zaufaj specjalistom", albo czymś podobnym ;)
>
> --
> Kapsel
> http://kapselek.net
> kapsel(malpka)op.pl
Na wszystkie pytania odnośnie SEO znajdziesz na forum PiO.
Pozdro