-
81. Data: 2020-10-22 20:17:22
Temat: Re: OT. Co oni chcą kontrolować?
Od: PiteR <e...@f...pl>
in <news:5f918029$0$500$65785112@news.neostrada.pl>
user J.F. pisze tak:
> Nikt nie ukrywa, ze leczenie jest w USA bardzo drogie ... ale
> zauwaz - placa $730 miesiecznie za dwie osoby, plus do 26 tys
> rocznie - taki "udzial wlasny" jak sie cos powazniejszego
> przytrafi. Bo nie calkiem go zrozumialem ile on w koncu musi
> zaplacic - mowi, ze kolejne rachunki to tylko po 200$.
Już chyba weszli w debet i płacą tylko symboliczne 200
> Gorzej jak ci wypowiedza po roku ubezpieczenie, albo doszukaja
> sie, ze jedna spozniona skladka spowodowala zerwanie ... ha, ha,
> jakby ZUS byl lepszy :-(
no to nie kraj dla mnie z moim zdrowiem.
Odpowiada mi służba zdrowia w Anglii. Podobno jeszcze lepiej jest w
Niemczech i nr1 w Holandii.
> Ale wez tez pod uwage, ile oni tam zarabia - w Delaware to jest 65
> tys dolarow rocznie.
Sporo.
> No i przewin do 12 minuty
> "teraz juz wiem, ze to byl blad, trzeba bylo od poczatku rozkladac
> rece i mowic ze nas nie stac. Wiele osob rachunkow nie placi"
> choc jak zepsuja credit record ... nie da sie zyc :-)
ta, ja te filmy oglądałem 10x
--
Piter
-
82. Data: 2020-10-23 09:19:25
Temat: Re: OT. Co oni chcą kontrolować?
Od: MKi <e...@t...op.pl>
Piotr Gałka pisze:
> W dniu 2020-10-22 o 09:27, MKi pisze:
>> Piotr Gałka pisze:
>>
>>> Dzięki za info. Mniej więcej tak to sobie wyobrażałem. Ale utrzymanie
>>> (wraz z mieszkaniem) kosztuje znacznie więcej niż 9k na 5 lat.
>>
>> Nie da się ukryć. Ja swojego czasu pomagałem córce spłacać kredyt
>> - mniej więcej co roku składała to zeznanie.
>
> Coś mi tu nie gra. Po odfajkowaniu tych 9k (raz na 5 lat) wydaje mi się,
> że zawsze na złożenie oświadczenia jest pół roku od darowizny. Więc
> składać powinna mniej więcej co pół roku (zakładam raty co miesiąc).
Składać zeznanie trzeba, jak się dobije do 9k. Ja jej dorzucałem parę
stów comiesięcznie, w roku to się sumowało do tych 9k. I od tego momentu
jest pół roku. Czyli zeznanie co roku z przesunięciem pół roku.
A te 5 lat to jest "przedawnienie" - do wyliczenia progu 9k
nie sumujesz kwot starszych niż 5 lat.
>
> Tak czy siak największą niewiadomą dla mnie jest jaki jest zakres tego
> obowiązku alimentacyjnego - czy jak ma zdecydowanie za małe dochody, aby
> się utrzymać to pomoc jest tym obowiązkiem czy darowizną. Ale to NTG.
Cytat z jednej z wypowiedzi prawnika:
Obowiązek alimentacyjny trwa tak długo, dopóki dziecko - mimo dochowania
należytej staranności - nie jest w stanie samodzielnie się utrzymać.
(...) Nie istnieje górna granica wieku. (...) Ogólnie przyjęte jest, że
dopóki dziecko się uczy, w szczególności studiuje na studiach dziennych,
nie ma możliwości podjęcia pracy zarobkowej, a co za tym idzie, nie jest
w stanie samodzielnie się utrzymać.
(...)
Bezwzględny obowiązek alimentacyjny rodziców względem dziecka istnieje
do ukończenia przez nie 18. roku życia. Później trwa tak długo, dopóki
dziecko nie jest w stanie samo się utrzymać, ale - to ważne - podejmuje
działania. Rozumie się przez to naukę, podnoszenie swoich kwalifikacji
czy rozwój, które następnie pozwolą mu znaleźć satysfakcjonującą pracę,
z której będzie w stanie samo się utrzymać.
Pozdrowienia,
MKi
-
83. Data: 2020-10-23 09:55:55
Temat: Re: OT. Co oni chcą kontrolować?
Od: SW3 <s...@p...fm.invalid>
On 22.10.2020 11:45, Marek wrote:
> I podobnym klikiem można uruchomić kolejną jej kopię albo mirrory z
> kopiami materiału do pobrania.
Ale te kolejne kopie odbiorcy muszą znaleźć. A jak odbiorcy znajdą to i
cenzorzy znajdą.
Zresztą są systemy jak ContentID, na razie znane głównie z wykrywania
"nielegalnie" śpiewających Cichą Noc ale mogą przecież wykrywać też
"mowę nienawiści" i raz zbanowanego materiału (typu materiału) już nie
wrzucisz na popularną platformę.
--
SW3
-
84. Data: 2020-10-23 11:33:55
Temat: Re: OT. Co oni chcą kontrolować?
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
W dniu 2020-10-22 o 20:02, J.F. pisze:
>
>> To co ja pamiętam jako ewidentnie wyróżniające elektronikę od innych
>> kierunków to była matematyka. To co inni mieli robione przez 4 lata u
>> nas było wszystko na pierwszym roku (potem już nie mieliśmy matematyki).
>
> Matematyka istotnie byla obszerna, bo kierunek troche jej jednak wymaga,
> ale czy tak bardzo odmienna od innych kierunkow ?
Według mnie nie napisałem, że odmienna, tylko, że zrobiona znacznie
intensywniej: "To (samo) co inni...."
> No wlasnie - mysmy mieli analize matematyczna, rachunek pr-stwa, kursy
> chyba w miare standardowe,
O ile pamiętam to "rachunek prawdopodobieństwa" na jednym semestrze/roku
zmienił się potem na inny przedmiot "metody probabilistyczne". Z pozoru
mogło by się wydawać prawie to samo, ale faktycznie jednak inne. Wydaje
mi się że np. metody weryfikacji hipotez nie wchodziły w 'normalny'
rachunek, ale w metody już tak.
> a oprocz tego co przedmiot kierunkowy, to
> spora dawka matematyki.
I to najczęściej jakiejś 'innej' matematyki niż na matmie.
Nie pamiętam transformaty Laplace'a na matematyce. Co do Fouriera to
może była.
> Moze nam wcisneli jakies rozszerzone te standardy, a moze studenty
> jakies lepsze i wiecej tych standardowych kursow przyswajaly.
Wyciągasz dalej idące wnioski z według mnie błędnego zrozumienia mojej
wypowiedzi. Nie sądzę, abyśmy mieli jakoś specjalnie więcej niż na
innych wydziałach - tylko około 4x szybciej.
Po głębszym zastanowieniu....
Jednak chyba matematyka była dopasowywana do potrzeb wydziału. Teoria
pola elektromagnetycznego wymaga liczenia rotacji, dywergencji pól
wektorowych i mieliśmy to dość intensywnie na ćwiczeniach z matematyki.
Jako wydział, na który najłatwiej było się dostać i też reprezentował
potem najniższy poziom uznawany był u nas wydział mechaniczny.
Żona przez 8..10 lat uczyła matematyki na Politechnice Gdańskiej. Miała
ćwiczenia na kilku wydziałach, w tym na mechanicznym, ale nie miała na
elektronice. Prawie na pewno nigdy nie robiła na ćwiczeniach żadnych
zadań z rotacji, czy dywergencji.
>> Z naciskiem na 'sensownym'.
>> Rozmawialiśmy kiedyś z kandydatem do pracy który na nasze, że szukamy
>> kogoś po studiach twierdził, że teraz jak się ma licencjat to jest się
>> już po studiach,
>
> No tak jest.
>
>> a po drugie jako swoje największe osiągnięcie wymieniał że zrobił
>> zasilacz z mostkiem Graetza. W jego ustach brzmiało to jakby ten
>> mostek był szczytem technologii kosmicznej.
>
> Myslisz, ze magister lepszy ?
Nawet nie mając więcej doświadczenia to powinien mieć przynajmniej
więcej wiedzy.
P.G.
-
85. Data: 2020-10-23 12:31:32
Temat: Re: OT. Co oni chcą kontrolować?
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
W dniu 2020-10-23 o 09:19, MKi pisze:
>> Coś mi tu nie gra. Po odfajkowaniu tych 9k (raz na 5 lat) wydaje mi
>> się, że zawsze na złożenie oświadczenia jest pół roku od darowizny.
>> Więc składać powinna mniej więcej co pół roku (zakładam raty co miesiąc).
>
> Składać zeznanie trzeba, jak się dobije do 9k. Ja jej dorzucałem parę
> stów comiesięcznie, w roku to się sumowało do tych 9k. I od tego momentu
> jest pół roku. Czyli zeznanie co roku z przesunięciem pół roku.
Ja chyba coś źle rozumiem (nigdy się nie wgłębiałem w ten temat) i
dlatego wyciągam błędne wnioski.
Mi się wydawało, że jak się zbierze 9k to wszystko co powyżej (w ciągu 5
lat) trzeba zgłosić jako darowizna i to zawsze nie później niż pół roku
od faktu. Dlatego uważałem, że od momentu zero do 9k mamy spokój, a
potem do zakończenia tych 5 lat co pół roku trzeba składać i po 5 latach
znów spokój do 9k.
Z Twojej wypowiedzi wyłania się inny obraz. Jak przekraczasz 9k to masz
pół roku aby zgłosić darowiznę, ale ja rozumiałem, że tych 9k już się
nie wlicza a teraz rozumiem jakby je się też wliczało i dlatego po
jednym takim zgłoszeniu można podejrzewać, że znów jest spokój do 9k.
Ale szczerze mówiąc do takiego podejścia miałbym wątpliwości bo jednak w
ciągu 5 lat już przekroczono 9k więc każda złotówka jest już ponad tym
limitem więc trzeba ją zgłosić w pół roku.
Żeby się zdecydować na takie podejście to faktycznie po konsultacjach z
US i to swoim!
Jak się kiedyś czegoś dowiadywałem w Krajowej Informacji Podatkowej to
najgłupsze/najśmieszniejsze/najbardziej wkurzające (niepotrzebne
skreślić) były odpowiedzi typu, żeby zapytać w moim US jaka w nim jest
przyjęta praktyka.
> A te 5 lat to jest "przedawnienie" - do wyliczenia progu 9k
> nie sumujesz kwot starszych niż 5 lat.
Pozostaje niewiadoma - czy kwoty już zgłoszone się sumuje aby ustalić,
czy limit jest przekroczony. Tak jak Ty to opisujesz to tak jakby po
zgłoszeniu tamtych kwot już nie liczymy.
Dobra. Trzeba to znaleźć i się wczytać i zapewne nie będzie jasno
napisane :)
> Cytat z jednej z wypowiedzi prawnika:
>
> Obowiązek alimentacyjny trwa tak długo, dopóki dziecko - mimo dochowania
> należytej staranności - nie jest w stanie samodzielnie się utrzymać.
> (...) Nie istnieje górna granica wieku. (...) Ogólnie przyjęte jest, że
> dopóki dziecko się uczy, w szczególności studiuje na studiach dziennych,
> nie ma możliwości podjęcia pracy zarobkowej, a co za tym idzie, nie jest
> w stanie samodzielnie się utrzymać.
> (...)
> Bezwzględny obowiązek alimentacyjny rodziców względem dziecka istnieje
> do ukończenia przez nie 18. roku życia. Później trwa tak długo, dopóki
> dziecko nie jest w stanie samo się utrzymać, ale - to ważne - podejmuje
> działania. Rozumie się przez to naukę, podnoszenie swoich kwalifikacji
> czy rozwój, które następnie pozwolą mu znaleźć satysfakcjonującą pracę,
> z której będzie w stanie samo się utrzymać.
Dzięki.
Pewnie jakbym poszukał to różne takie informacje znajdę. Jeszcze po
prostu nie doszedłem do etapu, że muszę się tym zająć, a tu tak przez
skojarzenie z robotą urzędniczą wywołałem ten temat.
I bądź tu mądry. O ile podnoszenie kwalifikacji być może z definicji
jest związane z założeniem, że kwalifikacje muszą być potwierdzone
jakimś świstkiem - czyli tylko jakieś kursy i szkolenia o tyle rozwój to
bardzo szerokie pojęcie.
Jeśli syn przerywa studia (dyrygentura chóralna) i planuje za rok dalej
się uczyć ale na innej uczelni i w międzyczasie współpracuje z 3 chórami
z czego jeden prowadzi (umowa śmieciowa) to jest to tak rozumiany
rozwój. Według mnie poziom skomplikowania naszego systemu podatkowego
generuje konieczność precyzowania różnych takich pojęć i ludzie zamiast
pracować (w tej chwili ja i Ty) muszą (ja muszę (jak nie teraz to
wkrótce), Ty robisz to z uprzejmości), się zajmować głupotami.
A ministerstwo uzasadnia to walką z praniem brudnych pieniędzy. Mam
jakieś takie podejrzenie, że 9k = 2k Euro jakoś w żaden sposób nie
przystaje do tematu brudnych pieniędzy.
P.G.
-
86. Data: 2020-10-23 13:10:32
Temat: Re: OT. Co oni chcą kontrolować?
Od: Mateusz Viste <m...@x...invalid>
2020-10-23 o 09:55 +0200, SW3 napisał:
> On 22.10.2020 11:45, Marek wrote:
> > I podobnym klikiem można uruchomić kolejną jej kopię albo mirrory z
> > kopiami materiału do pobrania.
>
> Ale te kolejne kopie odbiorcy muszą znaleźć. A jak odbiorcy znajdą to
> i cenzorzy znajdą.
To już zależy od "platformy". Do ekstremalnych przypadków: FreeNet,
GnuNet czy tam inny zdecentralizowany darknet.
Mateusz
-
87. Data: 2020-10-23 14:24:21
Temat: Re: OT. Co oni chcą kontrolować?
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Piotr Gałka" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:rmu820$25q$1$P...@n...chmurka.ne
t...
W dniu 2020-10-22 o 20:02, J.F. pisze:
>>> To co ja pamiętam jako ewidentnie wyróżniające elektronikę od
>>> innych kierunków to była matematyka. To co inni mieli robione
>>> przez 4 lata u nas było wszystko na pierwszym roku (potem już nie
>>> mieliśmy matematyki).
>
>> Matematyka istotnie byla obszerna, bo kierunek troche jej jednak
>> wymaga, ale czy tak bardzo odmienna od innych kierunkow ?
>Według mnie nie napisałem, że odmienna, tylko, że zrobiona znacznie
>intensywniej: "To (samo) co inni...."
>> a oprocz tego co przedmiot kierunkowy, to spora dawka matematyki.
>I to najczęściej jakiejś 'innej' matematyki niż na matmie.
>Nie pamiętam transformaty Laplace'a na matematyce. Co do Fouriera to
>może była.
Tez nie pamietam jak to z Fourierem bylo ... pasuje do analizy mat,
ale to juz za pozno :-)
Pojawia sie tez na statystyce - funkcja charakterystyczna.
Choc pamietam se jak sie na statystyce pojawil temat splotow ... z
czym do studentow, takie rzeczy to my Laplacem :-)
>> Moze nam wcisneli jakies rozszerzone te standardy, a moze studenty
>> jakies lepsze i wiecej tych standardowych kursow przyswajaly.
>Wyciągasz dalej idące wnioski z według mnie błędnego zrozumienia
>mojej wypowiedzi. Nie sądzę, abyśmy mieli jakoś specjalnie więcej niż
>na innych wydziałach - tylko około 4x szybciej.
Matematyke mialem chyba jeszcze na trzecim roku - residua funkcji
zespolonych sie pojawilu.
No moze byl to czwarty semestr - wiec jak inni mieliby to zrobic
cztery razy wolniej ?
>Po głębszym zastanowieniu....
>Jednak chyba matematyka była dopasowywana do potrzeb wydziału.
Mozliwe, choc u nas robili to ludzie z instytutu matematyki ... ale
moze mieli szybsze i wolniejsze kursy dla roznych wydzialow.
>Teoria pola elektromagnetycznego wymaga liczenia rotacji, dywergencji
>pól wektorowych i mieliśmy to dość intensywnie na ćwiczeniach z
>matematyki.
Owszem, ale pola wektorowe przydają sie szeroko.
I na fizyce, i np w przeplywach plynow.
No i ladny kawalek matematyki stanowią - taki w sam raz edukacyjny.
>Jako wydział, na który najłatwiej było się dostać i też reprezentował
>potem najniższy poziom uznawany był u nas wydział mechaniczny.
>Żona przez 8..10 lat uczyła matematyki na Politechnice Gdańskiej.
>Miała ćwiczenia na kilku wydziałach, w tym na mechanicznym, ale nie
>miała na elektronice. Prawie na pewno nigdy nie robiła na ćwiczeniach
>żadnych zadań z rotacji, czy dywergencji.
A jak kiedys trafilem na opis sytuacji z lat juz 90-tych.
"Chemia na PWr ... 70 profesorow, 70 docentow, doktorow i asystentow
trudno zliczyc .. i 70 studentow na roku.
Chemia stanowila zaplecze badawcze dla przemyslu, a przemysl wlasnie
upadl. A w miescie jest jeszcze pare innych uczelni z chemia
(UWr, AE, AR, wojskowe).
Na razie wydzial poradzil sobie tak, ze zrezygnowal z egzaminow
wstepnych"
Co oczywiscie na poziomie tez sie odbilo - studenci na pol roku :-)
>>> Rozmawialiśmy kiedyś z kandydatem do pracy który na nasze, że
>>> szukamy kogoś po studiach twierdził, że teraz jak się ma licencjat
>>> to jest się już po studiach,
>
>> No tak jest.
>
>>> a po drugie jako swoje największe osiągnięcie wymieniał że zrobił
>>> zasilacz z mostkiem Graetza. W jego ustach brzmiało to jakby ten
>>> mostek był szczytem technologii kosmicznej.
>
>> Myslisz, ze magister lepszy ?
>Nawet nie mając więcej doświadczenia to powinien mieć przynajmniej
>więcej wiedzy.
W jakiejs wyzszej dziedzinie, a nie zasilaczach :-)
J.
-
88. Data: 2020-10-23 15:16:13
Temat: Re: OT. Co oni chcą kontrolować?
Od: Marek <f...@f...com>
On Fri, 23 Oct 2020 09:55:55 +0200, SW3
<s...@p...fm.invalid> wrote:
> wrzucisz na popularną platformę.
Na szczęście platform jest dużo i dla chętnego nic trudnego.
Cokolwiek byś nie wymyślił na przekór to i tak jest lepiej niż było.
--
Marek
-
89. Data: 2020-10-23 16:14:13
Temat: Re: OT. Co oni chcą kontrolować?
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
W dniu 2020-10-23 o 14:24, J.F. pisze:
> Na razie wydzial poradzil sobie tak, ze zrezygnowal z egzaminow wstepnych"
>
> Co oczywiscie na poziomie tez sie odbilo - studenci na pol roku :-)
Info od kolegi z czasów studenckich (on studiował fizykę), który uczy na
wydziale fizyki PG.
Info jest sprzed około 10 lat.
Wydaje mi się, że już to kiedyś pisałem.
Przez brak egzaminów poziom coraz kiepściejszy. On na pierwszym roku
fizyki daje swoim studentom takie zadanie:
Jest rysunek z obwodem elektrycznym.
Opiszę go słownie:
- w dolnej, poziomej gałęzi dwie baterie w szereg,
- w bocznych pionowych gałęziach dwa włączniki (narysowane w pozycji
włączonej),
- w górnej gałęzi dwie żarówki w szereg.
I treść coś w stylu.
Gdy oba włączniki włączone obie żarówki świecą.
Gdy wyłącznik po prawej wyłączymy to:
- zgaśnie ta po prawej,
- zgaśnie ta po lewej,
- obie zgasną,
- obie będą świecić nadal.
Uzyskuje około 5% błędnych odpowiedzi.
Niby tylko 5%, ale biorąc pod uwagę trudność zadania, i że to są
studenci fizyki to _aż_ 5%.
Jak miałem 7 lat naprawiłem kilka żelazek (od rodziny). Nasze miało
tylko spiralę i nic więcej (ręcznie się regulowało temperaturę wtykając
i wyjmując wtyczkę z gniazdka). Ale takie z termostatem miały też drugi
kawałek spirali jako bocznik do żaróweczki.
Nie do końca wtedy rozumiałem skąd wiadomo, że napięcie na tym kawałku
nie przepali takiej zwykłej żaróweczki z latarki, ale z takim zadaniem
(obwód bez żadnych boczników) nie maiłbym wtedy problemu.
P.G.