-
101. Data: 2015-08-09 12:00:36
Temat: Re: O konkurencji na rynku
Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>
Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:duhetiye2d0a.mhnmotogbsel$.dlg@40tude.net...
> Dnia Sat, 8 Aug 2015 22:24:57 +0200, ACMM-033 napisał(a):
>> Wiesz, co się działo po wypadku Michała Stanczewskiego (SP5NHD) w 1998
>> roku,
>> jaka była po tym sraka, aby używać zabezpieczeń przy pracy na wysokości?
>> U
>> nas prawie panika, choć Michał pracował OIDP w TelBanku wtedy. Zdrowy,
>> silny
>> (pstryknął by kogoś palcem, to ofiara by dziurę w ścianie naprzeciwko
>> głową
>> wybiła), wysportowany facet, wypadek, miesiąc w szpitalu i kwiatki od
>> spodu
>> powąchał... Bo ktoś prawdopodobnie to i owo przegapił, kąsek zasmakował i
>> po
>> łebkach panie.
>
> Ale ta sraka to gdzie byla ?
W firmie. Ponoć na potęgę kupowano zabezpieczenia indywidualne, nawet na
moim wydziale trochę tego wpadło. Choć wypadek nie był w TPSA.
> Bo jak znam zycie - przepisy zabezpieczen wymagaly, ale one
> utrudnialy, to je olewano. Pracownicy nie stosowali, pracodawca nie
Wiadomo. Ale z tego, co wiem, Michał raczej nie zaniedbywał zabezpieczeń, to
była chyba jakaś fucha, a za wejście mimo ich braku, miał podobno dostać
dużą premię... (O ile tam jeszcze czegoś nie było typu "wicie rozumicie") I
dał się zmanipulować... Takie wieści do mnie doszły.
> pilnowal, gdzies tam sobie w magazynie lezaly ... i tak az do wypadku.
To, co ja widziałem, to raczej nowe było, nie wykluczam, że w magazynie też
coś mieli.
> A potem wiadomo - prokurator szuka winnych, kontrole szukaja
> nieprawidlowosci, to sie robi "sraka".
Ano. Ale to już musiałbym z kimś z Telbanku pogadać, a nie mam kontaktów.
Nie wiem, jak sprawa się zakończyła.
--
Spamerzy z telefonu: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
896510439 896126048 222478125 222478457 814605444 717857100 222478205
-
102. Data: 2015-08-09 12:10:11
Temat: Re: O konkurencji na rynku
Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>
Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:jgg2ifg1oiy1$.rb1rg2rzauxb.dlg@40tude.net...
> Dnia Sat, 8 Aug 2015 12:10:03 +0200, ACMM-033 napisał(a):
>> A do tego oczywiście pieniądze. Wyliczyłem kiedyś, szacunkowo rzecz
>> jasna,
>> ile zarabia(ła) moja centrala. Wyszło mi, że gdyby z tej jednej centrali,
>> obdzielić całą firmę, ok. 2000 luda, to bylibyśmy jednymi z najlepiej
>> zarabiających w .pl, a do tego firma i tak miała by kasy, żeby się
>> porzygała
>> nią z przesytu.
>
> Ale uwzgledniles cene tej centrali, budynku, koszt budowy sieci
> ogolnopolskiej itp ?
Wszystko, co dałem radę. Wyszło mi, że może moja centrala sama nie
udźwignęła by tego, ale, jakby pozostałe centrale wrzucić do tego wora, to
poniżej 10% zysku już na czysto, wystarczyło by do pokrycia całego majątku,
amortyzacji, kwiatków dla p. Basi sprzątaczki, dziwek dla p. Prezesa,
porządnego socjalu dla całej załogi. W przypadku mojej jednej centrali
wyszło mi, że konkretnie, mój pracodawca, kiedyś GUTM, później CRiT,
utrzymałby się w całości z tej jednej centrali, pokryłby koszty wszystkich
mediów i podatków... Co więc z resztą zarobionej kasy?
> Nie wiem po ile TP kupuje kable i centrale, ale podejrzewam, ze koszt
> podlaczenia nowego abonenta to bedzie gdzies pare tys zl. Oczywiscie w
Nie robiłem w końcowych centralach, więc nawet nie wnikałem,
> warunkach miejskich, bez potrzeby prowadzenia 10km kabla przez pola.
Ale nie wyszło mi, żeby i tego nie dało się pokryć.
>
> I teraz niech na tym zalegnie sie jakas Netia i bedzie placila ile tam
> - 18zl/mc ?
> Teraz to moze nawet i dobry interes, wart zainwestowania,
> dawniej, przy wyzszych odsetkach bankowych - niezbyt.
> A i teraz pytanie - jak dlugo sie ten przychod utrzyma ...
To polityka, a co to jest polityka, to wolę nie rozmyślać, sprawy urzędowe.
A tego nie cierpię...
>> Ktoś, w imię nie wiem czego, posrał totalnie z akcjami Tepsy i Poczty.
>> Cała
>> awantura z tego była, w skrócie - miały być akcje. Rozdział TPSA od PP,
>
> To nie o to chodzi. Jesli by miala byc konkurencja, to trzeba bylo
> zrobic TP1 i TP2, podzielic w miare na pol, co druga centrala w jednej
> lub drugiej, i radzcie sobie. A klient ma szanse wyboru.
Tylko, żeby tego nie rozdrobnić zbytnio, bo to też nie będzie dobre.
> No, o ile pamietam, to FT kupil akcje TP dosc drogo, a one potem
> stanialy. Ile tam w miedzyczasie zarobil np na & czy dywidendach to
> juz nie wiem, ale wyglada na kiepski interes :-)
Ja i tak tego "nie kum-kum-am"...
Pewnie i tak byłu tu i tam dmuchanie nie w te otwory, co trzeba. A i tak
ktoś pewnie zakulisowo zgarnął kasę i śmiał się z wydymanych.
--
Spamerzy z telefonu: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
896510439 896126048 222478125 222478457 814605444 717857100 222478205
-
103. Data: 2015-08-09 14:18:51
Temat: Re: O konkurencji na rynku
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
ACMM-033 napisało:
> Wyobrażasz sobie kupić nowiutki samochód w salonie i zanim będziesz mógł
> wsiąść i pojechać, oddać go do generalnego remontu, bosię rozpada, etc?
Tak kupowało się pojazdy o nazwie fiat 125p. Szło się na wielki plac przed
FSO i wybierało najmniej zepsuty egzemplarz. Dając przedtem magazynierowi
stówę w łapę, by pomógł w wyborze. Ludzie przekazywali sobie adresy
mechaników, którzy byli dobrzy w naprawach dopiero co wyprodukowanych
nowiutkich samochodów. Ci wiedzieli co odkręcić i skręcić na nowo, żeby
się nie rozpadło, etc.
> Delikatnie nazywali to kurestwem.
A mniej delikatnie, była to "gospodarka socjalistyczna". Obojętne co
produkowała fabryka -- sodę kiszoną, samochody, czy wybieraki, zawsze
tak samo to wyglądało.
--
Jarek
-
104. Data: 2015-08-09 14:23:51
Temat: Re: O konkurencji na rynku
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan J.F. napisał:
> Nie wiem po ile TP kupuje kable i centrale, ale podejrzewam, ze koszt
> podlaczenia nowego abonenta to bedzie gdzies pare tys zl. Oczywiscie w
> warunkach miejskich, bez potrzeby prowadzenia 10km kabla przez pola.
>
> I teraz niech na tym zalegnie sie jakas Netia i bedzie placila ile tam
> - 18zl/mc ?
> Teraz to moze nawet i dobry interes, wart zainwestowania,
> dawniej, przy wyzszych odsetkach bankowych - niezbyt.
Za strowgerowych czasów w miastach nie budowano central gęściej, niż co
kilka kilometrów, nie opłacało się. Więc musiało opłacać się prowadzenie
kilkukilometrowych kabli. Z takiego bloku co ma kilkaset mieszkań --
kabel kilkusetparowy. Dzisiaj takiego druta można wyciągnąć z ziemi
i oddać na złom (za spore pieniądze), a na to miejsce dać cienki i tani
światłowód. A w bloiku niewielką skrzyneczkę na jakieś multipleksery.
Na wsiach, o ile nie ma wiekowych zaniedbań, modernizacja nie jest dużo
bardziej problematyczna. Osiemnaście złotych, to maksimum tego, ile na
abonencie można chcieć zarobić.
> A i teraz pytanie - jak dlugo sie ten przychod utrzyma ...
Lepiej zapytać jak długo utrzyma się oferowanie ludziom oferowanie
ludziom internetu z bezprzewodowej telefonii komórkowej. Jako panaceum
na wszystko, również w miastach takich jak Warszawa. Kilkanaście
milionów łącz kablowych do każdego mieszkania, po dychę za miesiąc --
to bardzo dobry rynek, i stabilny.
> To nie o to chodzi. Jesli by miala byc konkurencja, to trzeba bylo
> zrobic TP1 i TP2, podzielic w miare na pol, co druga centrala w jednej
> lub drugiej, i radzcie sobie. A klient ma szanse wyboru.
Bardzo niemądry pomysł. Nie trzeba było dzielić, lecz mnożyć. Budowa
i utrzymanie sieci kablowych to robota jak raz dobra dla małych firm,
które dobrze znają swój teren. Niekonicznie dla molocha wielkości TP/2.
Chętnych do zbudowania porządnej sieci w całym kraju było co niemiara,
wystarczyło pozwolić im robić i zarobić.
Jedyny sensowny pomysł podziału TP pojawił się już po utracie ustawowego
monopolu. Prezes Anna S. chciała dokonać rozdziału na TP-Hardware
i TP-Software. Ale tu jedności broniono jak ks. Kordecki Częstochowy.
Te wszystkie BSA, WLR, LLU i inne TLS, to tylko działania zastępcze,
będące efektem klęski projektu podziału.
--
Jarek
-
105. Data: 2015-08-09 14:26:17
Temat: Re: O konkurencji na rynku
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan J.F. napisał:
> No, co by nie mowic, to kolejne rzady mialy ten sam problem
> - duze potrzeby, przewyzszajace mozliwosci. I skad na to brac ?
> Nie tylko zasilki, ale emerytury, szpitale, drogi, mosty..
> Wyprzedaz panstwowych przedsiebiorstw miala byc rozwiazaniem,
> TP sprzedano chyba po przyzwoitej cenie.
Sprzedano ją nieprzyzwoicie drogo. Taka jest moja wersja i jej
się będę trzymał.
--
Jarek
-
106. Data: 2015-08-09 14:37:39
Temat: Re: O konkurencji na rynku
Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnmseh9b.g9n.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
> nowiutkich samochodów. Ci wiedzieli co odkręcić i skręcić na nowo, żeby
> się nie rozpadło, etc.
>
>> Delikatnie nazywali to kurestwem.
>
> A mniej delikatnie, była to "gospodarka socjalistyczna". Obojętne co
Jak w dowcipie - jakie jest stopniowanie słowa "kłamstwo"?
Małe kłamstwo, duże kłamstwo, statytstyka...
> produkowała fabryka -- sodę kiszoną, samochody, czy wybieraki, zawsze
> tak samo to wyglądało.
No, bo kochani, nie wyrobimy się do końca zmiany, pani Elu, skwareczki
prażymy nie 6 minut, tylko 4, a farsz miksujemy nie 5 minut, ale dwie, a do
przesypywania pierożków dajemy połowę mąki. Idzie to do sklepu i szlag
człowieka traia jak nie dość, że a. lepi się do siebie, b. rozpada się, c.
skwarki są powiedzmy, surowe, a d. farsz chrzęści w zębach...
--
Spamerzy z telefonu: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
896510439 896126048 222478125 222478457 814605444 717857100 222478205
x
-
107. Data: 2015-08-09 14:55:37
Temat: Re: O konkurencji na rynku
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
ACMM-033 napisało:
>>> Delikatnie nazywali to kurestwem.
>>
>> A mniej delikatnie, była to "gospodarka socjalistyczna". Obojętne co
>
> Jak w dowcipie - jakie jest stopniowanie słowa "kłamstwo"?
> Małe kłamstwo, duże kłamstwo, statytstyka...
>
>> produkowała fabryka -- sodę kiszoną, samochody, czy wybieraki, zawsze
>> tak samo to wyglądało.
>
> No, bo kochani, nie wyrobimy się do końca zmiany, pani Elu, skwareczki
> prażymy nie 6 minut, tylko 4, a farsz miksujemy nie 5 minut, ale dwie,
> a do przesypywania pierożków dajemy połowę mąki. Idzie to do sklepu
> i szlag człowieka traia jak nie dość, że a. lepi się do siebie, b.
> rozpada się, c. skwarki są powiedzmy, surowe, a d. farsz chrzęści
> w zębach...
Synonimem "gospodarki socjalistycznej" była "gospodarla planowa". Tak to
widzieli jej orędownicy. Zaplanujmy wszystko z góry, wtedy nic nam się
nie zmarnuje. W myśl tej doktryny każde przekroczenie planu powinno być
surowo karane. A nie było, zamiast tego wypłacano premie. Więc to kolejny,
jeszcze wyższy stopień kłamstwa. Oceniający ten system z zewnątrz woleli
używać innego określenia -- "gospodarka niedoboru". Ono było zgodne ze
wszystkimi obserwacjami.
--
Jarek
-
108. Data: 2015-08-10 12:22:09
Temat: Re: O konkurencji na rynku
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Sun, 9 Aug 2015 14:55:37 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):
> ACMM-033 napisało:
>>> A mniej delikatnie, była to "gospodarka socjalistyczna". Obojętne co
>>> produkowała fabryka -- sodę kiszoną, samochody, czy wybieraki, zawsze
>>> tak samo to wyglądało.
>>
>> No, bo kochani, nie wyrobimy się do końca zmiany, pani Elu, skwareczki
>> prażymy nie 6 minut, tylko 4, a farsz miksujemy nie 5 minut, ale dwie,
> Synonimem "gospodarki socjalistycznej" była "gospodarla planowa". Tak to
> widzieli jej orędownicy. Zaplanujmy wszystko z góry, wtedy nic nam się
> nie zmarnuje. W myśl tej doktryny każde przekroczenie planu powinno być
> surowo karane. A nie było, zamiast tego wypłacano premie. Więc to kolejny,
> jeszcze wyższy stopień kłamstwa.
Masz racje. Ale:
-premia byla tez za wyrobienie planu, i to jest prawidlowe,
-zeby sumarycznie plan wyrobic, to ktos jesli ktos zrobi mniej, inny
musi zrobic wiecej. Niewielkie przekroczenia powinny byc premiowane.
-socjalizm u nas borykal sie jednak z niedostatkiem produkcji.
przekroczenia powinny wiec byc mile widziane ... tylko jak zrobic
wiecej produktow, jesli materialow dostarcza zgodnie z planem ?
-socjalizm nasz sie borykal z niedoborem pracownikow. Wzrost
wydajnosci kazdego tez powinien byc mile widziany.
-wrocmy do kapitalizmu ... plan przekroczysz, i komu to teraz
sprzedac?
> Oceniający ten system z zewnątrz woleli
> używać innego określenia -- "gospodarka niedoboru". Ono było zgodne ze
> wszystkimi obserwacjami.
No coz, byl wdrazany w krajach zacofanych.
O niedoborze to moze tylko w Czechoslowacji mozna mowic.
J.
-
109. Data: 2015-08-10 12:24:19
Temat: Re: O konkurencji na rynku
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Sun, 9 Aug 2015 14:26:17 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):
> Pan J.F. napisał:
>> No, co by nie mowic, to kolejne rzady mialy ten sam problem
>> - duze potrzeby, przewyzszajace mozliwosci. I skad na to brac ?
>> Nie tylko zasilki, ale emerytury, szpitale, drogi, mosty..
>> Wyprzedaz panstwowych przedsiebiorstw miala byc rozwiazaniem,
>> TP sprzedano chyba po przyzwoitej cenie.
>
> Sprzedano ją nieprzyzwoicie drogo. Taka jest moja wersja i jej
> się będę trzymał.
Ale masz na mysli tylko cene sprzedazy ? Mozna to i tak ujac.
Czy kontekst szerszy ... no coz, w zasadzie racja, nieprzyzwoicie, a
potem wszyscy za to zaplacilismy.
J.
-
110. Data: 2015-08-10 13:01:43
Temat: Re: O konkurencji na rynku
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Sun, 9 Aug 2015 14:23:51 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):
> Pan J.F. napisał:
>> Nie wiem po ile TP kupuje kable i centrale, ale podejrzewam, ze koszt
>> podlaczenia nowego abonenta to bedzie gdzies pare tys zl. Oczywiscie w
>> warunkach miejskich, bez potrzeby prowadzenia 10km kabla przez pola.
>>
>> I teraz niech na tym zalegnie sie jakas Netia i bedzie placila ile tam
>> - 18zl/mc ?
>> Teraz to moze nawet i dobry interes, wart zainwestowania,
>> dawniej, przy wyzszych odsetkach bankowych - niezbyt.
>
> Za strowgerowych czasów w miastach nie budowano central gęściej, niż co
> kilka kilometrów, nie opłacało się. Więc musiało opłacać się prowadzenie
No, centrala byla tez duza. Z czasem powstalo pojecie "koncentratora
wydzielonego.
> kilkukilometrowych kabli. Z takiego bloku co ma kilkaset mieszkań --
> kabel kilkusetparowy. Dzisiaj takiego druta można wyciągnąć z ziemi
> i oddać na złom (za spore pieniądze), a na to miejsce dać cienki i tani
> światłowód. A w bloiku niewielką skrzyneczkę na jakieś multipleksery.
Ale my o nowej inwestycji. Puscic ludzi z lopatami, zeby ten
swiatlowod zakopali byle gdzie, czy robic porzadna kanalizacje ?
Skrzyneczka ile kosztuje ? Blok da miejsce za darmo, czy kaze sobie
placic ? Fakt, ze to juz drobne pieniadze.
> Na wsiach, o ile nie ma wiekowych zaniedbań, modernizacja nie jest dużo
> bardziej problematyczna. Osiemnaście złotych, to maksimum tego, ile na
> abonencie można chcieć zarobić.
No, skrzyneczka odporna na warunki troche kosztuje. Energetyka za
"przylacze" pieniadze chce. Miedzi nadal trzeba troche polozyc.
Chyba, ze skrzyneczki po domach ... ale swiatlowod tez nie jest za
darmo.
Gdzies tam jeszcze jest kwestia, ze przjdzie powodz czy huragan, i
stare telefony dzialaja. A te przez skrzyneczki raczej przestana ...
>> A i teraz pytanie - jak dlugo sie ten przychod utrzyma ...
> Lepiej zapytać jak długo utrzyma się oferowanie ludziom oferowanie
> ludziom internetu z bezprzewodowej telefonii komórkowej. Jako panaceum
> na wszystko, również w miastach takich jak Warszawa. Kilkanaście
> milionów łącz kablowych do każdego mieszkania, po dychę za miesiąc --
> to bardzo dobry rynek, i stabilny.
Starych, bo nowych to patrz wyzej.
Ale internetu nie neguje - klienci sa sklonni zaplacic wiecej niz
dyche. Bo za dyche ... te skrzyneczki to po ile beda kosztowaly ?
W kazdym badz razie i tu jest konkurencja ze strony radia.
>> To nie o to chodzi. Jesli by miala byc konkurencja, to trzeba bylo
>> zrobic TP1 i TP2, podzielic w miare na pol, co druga centrala w jednej
>> lub drugiej, i radzcie sobie. A klient ma szanse wyboru.
>
> Bardzo niemądry pomysł. Nie trzeba było dzielić, lecz mnożyć. Budowa
> i utrzymanie sieci kablowych to robota jak raz dobra dla małych firm,
> które dobrze znają swój teren. Niekonicznie dla molocha wielkości TP/2.
> Chętnych do zbudowania porządnej sieci w całym kraju było co niemiara,
> wystarczyło pozwolić im robić i zarobić.
Nie mieli pieniedzy. Taki problem lat 90-tych - kapitalizm bez
kapitalu. Poza tym czemu by obie TP nie miala tych firm wynajmowac
dalej do roboty ?
Osobna sprawa ... czy siec w miastach nie powinna byc wlasnoscia
miasta ? No ale to warunkow do konkurencji nie stworzy.
> Jedyny sensowny pomysł podziału TP pojawił się już po utracie ustawowego
> monopolu. Prezes Anna S. chciała dokonać rozdziału na TP-Hardware
> i TP-Software. Ale tu jedności broniono jak ks. Kordecki Częstochowy.
> Te wszystkie BSA, WLR, LLU i inne TLS, to tylko działania zastępcze,
> będące efektem klęski projektu podziału.
Zaraz - a linia podzialu proponowanych TP-hardware/software to jak
mialaby wygladac ?
I co by to mialo dac ? Obie by sie okopaly na swoich cenach i mowily,
ze taniej sie nie da.
Jedyna szansa na konkurencje, to taka, gdy moge miec telefon od dwoch
roznych firm. Czyli musze byc w zasiegu dwoch roznych central.
Np TP1 i TP2.
Tym niemniej - te wszytkie WLR troszke daly, obnizki MTR duzo daly,
rozwoj komorek tez duzo dal, ale skutek dodatkowy widac - zatrzymanie
inwestycji. Ale czy przy komorkach one jeszcze sa potrzebne ?
Dawniej, to gdzies tam jeszcze byla kwestia wsi. O ile w miastach
sytuacja byla IMO dosc dobra, to na wsiach tragiczna.
Kto mialby te wsie stelefonizowac i po jakiej cenie ?
Ale od paru lat ... komorki to rozwiazaly.
Ale Internet nadal w potrzebie.
J.