On Mon, 3 Oct 2011, Vax wrote:

> W dniu 2011-10-03 23:22, RoMan Mandziejewicz pisze:
>
[...brak wrotki...]
>>>>> Istotą zniżek jest _premiowanie_ bezszkodowych kierowców.
>>>>> Nie mam nic przeciw bardziej radykalnemu premiowaniu, nawet do 90%.
>>>> Wąsko patrzysz. Takie coś oznacza, że za kolizje możesz dostać zwyżkę
>>>> 300%
>>> Te 300% to sobie chyba wyjąłeś z kapelusza.
>>
>> Tak samo jak wcześniej wzięto z kapelusza zniżkę 90%
>
> a skąd wzięto 60%?
> 90% to propozycja, a 300% sobie wykalkulowałeś z sufitu.

Zależy z której strony liczyć podstawę.
Jeśli od kwoty maksymalnej, to maks.90%
Ale jeśli od kwoty minimalnej, to maks.1000%
I teraz pytanie: jaka stawka będzie nazywana "bazową",
albo jak kto woli: czy w reklamie będzie więcej zniżek
czy więcej zwyżek, bo od tego i tylko tego zależy procentowe
wyrażenie wartości.

> Śmiem wątpić, że po wprowadzeniu kolejnych premii za bezszkodowość po np. 7,
> 9 i 12 latach budżet ubezpieczalni będzie groził takim załamaniem, że stawka
> podstawowa wzrośnie czterokrotnie.

A jak jest zdefiniowana "stawka podstawowa"?
(bo w tym i tylko w tym problem :))

> Zwłaszcza, że dla wielu te zniżki i tak
> będą abstrakcją, wszak obcierki to rzecz codzienna, nie?

Do tego się nie wtykam ;)
Ale dodam, że doskonale rozumiem przedstawiane tu już w przeszłości
idee wysokiego udziału własnego itede (w ten deseń przyjmujący
taką ofertę istotnie zmniejsza udział w kwocie ubezpieczenia
"szkód parkingowych", które podoboż mają wysoki udział w łącznych
kwotach ubezpieczeń).
Dlatego raz jeszcze - nie oponuję przeciw tezie o słuszności
rozwiązania, pytam skąd założenie że pojęcie "stawki podstawowej"
będzie zdefiniowane tak lub inaczej i *ta* definicja będzie
stanowiła o "procentach".

pzdr, Gotfryd