Piotr Gałka <p...@c...pl> wrote:

> Na co stawiacie?
> Co się z czymś takim robi?

Zerknij na mój wątek o upływie prądu w ścianie.

Zrobiłym / zrobiłem tak:

1. Zaopatrz się w detektor pola magnetycznego (nie elektrycznego) --
prosty wzmacniacz nawet na LM386 + dowolna cewka (ja użyłem czujnika
położenia wału ze skutera)

2. Odłącz wszystko z gniazdek w domu, pogaś światła. Nie wyłączaj
bezpieczników

3. Sprawdź, czy licznik wtedy nalicza, czy nie, i ile mocy jest pobieranej
(+ czy jest to stały pobór, może być konieczność pomiarów o różnych
porach)

4. Jeśli nalicza, to przejdź się z czujnikiem od rozdzielnicy i namierzysz
na słuch, gdzie płynie prąd

> Jak zgłoszę do zakładu energetycznego to podejrzewam, że ani przypadku 2
> ani 4 nie stwierdzą, ale może się mylę.

Ich interesuje tylko licznik. Byli u mnie, mówiłem co jest ale mieli
zgłoszenie na sprawdzenie licznika (który liczy dobrze, bo jak wyłączałem
bezpieczniki to się zatrzymywał), więc sprawdzili licznik (odkręcając od
niego przewody i stwierdzając, że wtedy nie nalicza) i tyle.

> Jakbym sam znalazł, że się jakoś pode mnie podłączyli to mogę akurat tę
> nitkę odciąć (będę musiał zrezygnować z elektryki na jednej ścianie
> tylko wtedy nie mam żadnej szansy odzyskać tego co za nich zapłaciłem.

Generalnie jeśli stwierdzisz celowe "lewe podłączenie", to zgłosiłbym to
na policję. U mnie sytuacja była inna, bo kretyn, który robił remont,
podłączył linię telefoniczną do gniazdka i w międzyczasie gdzieś się ta
linia uziemiła i ciągnęła 300 W. Nie jestem w stanie stwierdzić od kiedy.
Odpuściłem na razie, będę się o to ewentualnie boksował z właścicielką
mieszkania przy wyprowadzce (jeśli będzie faktycznie widać, że w tym
okresie był dużo większy pobór, bo może trwało to np. dwa dni?).

--
Eksperymentalnie: http://facebook.com/groups/pl.misc.elektronika