-
61. Data: 2010-11-25 23:33:22
Temat: Re: Muszę zapłacić haracz dla Straży Gminnej w Rzecznicy
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "Marcin "Kenickie" Mydlak" <e...@3...lp> napisał w
wiadomości news:icmnot$m1e$1@news.dialog.net.pl...
>W dniu 2010-11-25 23:20, Cavallino pisze:
>> Użytkownik "Jackare" <j...@i...pl> napisał w wiadomości news:
>>
>>> Zrobiłem w ostatnich latach blisko a może nawet ponad milion kilometrów
>>
>> I co w związku z tym?
>> BTW: Strach pomyśleć ilu ludziom obrzydziłeś życie wlokąc się zgodnie z
>> zakazami.
>>
>
> Nie dostać mandatu, a wlec się zgodnie z zakazami to dwie różne sprawy.
Niby masz rację, ale przy takim nasileniu jazd, zero mandatów jest
praktycznie niemożliwe przy normalnej jeździe.
No chyba że on jako pasażer jeździł.
-
62. Data: 2010-11-25 23:35:25
Temat: Re: Muszę zapłacić haracz dla Straży Gminnej w Rzecznicy
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "Jackare" <j...@i...pl> napisał w wiadomości
news:icmnuf$52k$1@node1.news.atman.pl...
> Użytkownik "Cavallino" <c...@k...pl> napisał w
> wiadomości news:icmnfg$ln6$1@news.onet.pl...
>> Użytkownik "Jackare" <j...@i...pl> napisał w wiadomości news:
>>
>>>Zrobiłem w ostatnich latach blisko a może nawet ponad milion kilometrów
>>
>> I co w związku z tym?
>> BTW: Strach pomyśleć ilu ludziom obrzydziłeś życie wlokąc się zgodnie z
>> zakazami.
>>
>
> straszszszszne drogi Mistrzu....., ale ja przynajmniej mam świadomość że
> jeżdżę cieniutko.
I nie skłania Cię to do przemyśleń, że lepiej pks-em?
No to kiepsko z wyciąganiem wniosków.
Zresztą to już było widać po towim wnioskowaniu, że ktoś ma płacić haracz
mafii, tylko dlatego że ona sobie tego zażyczyła.
-
63. Data: 2010-11-26 06:28:52
Temat: Re: Muszę zapłacić haracz dla Straży Gminnej w Rzecznicy
Od: Krzysztof 45 <m...@v...pl>
Cavallino napisał(a):
> Strach pomyśleć ilu ludziom obrzydziłeś życie wlokąc się zgodnie z
> zakazami.
Obrzydziłeś? Oni są niebezpieczni. Ja się ich normalnie boję.
Oni są głównymi sprawcami generowania zagrożeń na drodze. Zmuszają
nawet wiekowe ciężarówki do ich wyprzedzania. Wykonują nieprzewidywane
manewry w miejscach gdzie już dawno powinni wiedzieć gdzie jadą. Oni
są zagrożeniem dla społeczeństwa Kierowców.
Na naszych drogach w ostatnich latach jest plaga "kierowców" którzy
maja pot na czole jak są zmuszani do jazdy z dozwoloną prędkością.
Najlepiej to widać okresie wakacyjnym jak jeżdżą poboczem, i to nie
dlatego że stan techniczny auta im nie pozwala jechać jak wszyscy,
lecz ogranicza ich konstrukcja mózgownicy.
--
Krzysiek
-
64. Data: 2010-11-26 06:50:55
Temat: Re: Muszę zapłacić haracz dla Straży Gminnej w Rzecznicy
Od: Krzysztof 45 <m...@v...pl>
Jackare napisał(a):
> Drogi "kierowco". Zrobiłem w ostatnich latach blisko a może nawet ponad
> milion kilometrów a Ty ?
> Aha. I póki co nie zdarzyło mi się dostać fotki z fotoradaru. Ostatni
> mandat dostałem w 2003 roku.
> Da się. Proste.
Da się.
Zapier....sz ciężarówką w kopalni odkrywkowej na trzy zmiany, na
święta dostałeś wolne i pojechałeś osobówką do domu, i po drodze
dostałeś mandat za tamowanie ruchu i stwarzanie niebezpiecznych sytuacji.
Jak jest inaczej to mnie popraw.
A może jesteś taryfiarzem bez domu? Też się da, ale w 10 lat w dzień w
dzień kręcić prawie 300km na dzień, to raczej nie możliwe.
Chętnie usłyszę jak można wykręcić ponad milion km w ostatnich latach.
Jeszcze powiedz ile to jest "ostatnich latach"? 3, 5, 8, 10, a może
30 lat?
--
Krzysiek
-
65. Data: 2010-11-26 09:56:03
Temat: Re: Muszę zapłacić haracz dla Straży Gminnej w Rzecznicy
Od: "Jackare" <j...@i...pl>
> Chętnie usłyszę jak można wykręcić ponad milion km w ostatnich latach.
> Jeszcze powiedz ile to jest "ostatnich latach"? 3, 5, 8, 10, a może 30
> lat?
> --
> Krzysiek
Zliczane od października 97 roku. W okresie od 91 do 97 nie liczyłem, ale
tam było może ze 30 tysięcy. Kilka lat jeździłem w serwisie gdzie
pojedyncza trasa miała przeciętnie 700-1000 km. Jeździłem sam - miałem "pod
sobą" blisko 50 central telefonicznych TPSA w całym kraju. Najdalsza na
północ we Fromborku, na południe w Jaśle i w Chyżnem, na wschód w Parczewie
i Ostrołęce, na zachód w Jeleniej Górze, reszta w srodku. W ciągu ponad
trzech i pół roku 1997-2001 dwa samochody po 230 tys km. Potem było nieco
luźniej - przez blisko kolejne trzy lata dwa razy w tygodniu trasa
Bytom-Gdańsk (i przyległości Gdańska) i raz w tygodniu (nie zawsze)
Bytom-Wrocław. 15 tysięcy pomiędzy przeglądami gwarancyjnymi samochodu
nieraz robiłem w 2 tygodnie. Trochę wyjazdów zagranicznych. Kilka lat temu
pracowałem w Krakowie. Jeździłem codziennie do pracy z Bytomia w jedną
stronę równe 100 km. W pracy w Krakowie też jeździłem.
Do tego jazdy prywatne i teraz jazdy w ramach prowadzonej DG. Wiecej czasu
nieraz spędzam w aucie niż w domu.
--
Jackare
-
66. Data: 2010-11-26 10:49:30
Temat: Re: Muszę zapłacić haracz dla Straży Gminnej w Rzecznicy
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
W dniu 2010-11-26 09:56, Jackare pisze:
>
>> Chętnie usłyszę jak można wykręcić ponad milion km w ostatnich latach.
>> Jeszcze powiedz ile to jest "ostatnich latach"? 3, 5, 8, 10, a może 30
>> lat?
>> --
>> Krzysiek
>
> Zliczane od października 97 roku. W okresie od 91 do 97 nie liczyłem,
> ale tam było może ze 30 tysięcy. Kilka lat jeździłem w serwisie gdzie
> pojedyncza trasa miała przeciętnie 700-1000 km. Jeździłem sam - miałem
> "pod sobą" blisko 50 central telefonicznych TPSA w całym kraju.
> Najdalsza na północ we Fromborku, na południe w Jaśle i w Chyżnem, na
> wschód w Parczewie i Ostrołęce, na zachód w Jeleniej Górze, reszta w
> srodku. W ciągu ponad trzech i pół roku 1997-2001 dwa samochody po 230
> tys km.
Wiesz - wychodzi na to, że przez 3,5 roku (~1277 dni) zrobiłeś sam
460kkm. To jakieś 360km/24h - średnio. O ile zgadzam się z Tobą,
że dać się złapać i dochodzić do granicy punktowej to trzeba się
zdrowo postarać (normalni ludzie łapią mandaty czystym
przypadkiem), o tyle w te przebiegi średnio wierzę - to minimum
6 godzin jazdy każdego dnia (bez odpoczynku), a gdzie cokolwiek
więcej? Nawet jeżeli tylko jeździłeś, to dochodzi czas na ładunek,
rozładunek, serwis itd. Jadłeś coś czasem? W domu byłeś kiedykolwiek?
O spacerze z dziewczyną nawet nie wspomnę... Każdy dzień poza kółkiem
automatycznie podwyższa liczbę godzin za kółkiem w inne dni...
(...)
-
67. Data: 2010-11-26 11:02:14
Temat: Re: Muszę zapłacić haracz dla Straży Gminnej w Rzecznicy
Od: Als <1...@1...pl>
Dnia Thu, 25 Nov 2010 23:33:22 +0100, Cavallino napisał(a):
> Użytkownik "Marcin "Kenickie" Mydlak" <e...@3...lp> napisał w
> wiadomości news:icmnot$m1e$1@news.dialog.net.pl...
>>W dniu 2010-11-25 23:20, Cavallino pisze:
>>> Użytkownik "Jackare" <j...@i...pl> napisał w wiadomości news:
>>>
>>>> Zrobiłem w ostatnich latach blisko a może nawet ponad milion kilometrów
>>>
>>> I co w związku z tym?
>>> BTW: Strach pomyśleć ilu ludziom obrzydziłeś życie wlokąc się zgodnie z
>>> zakazami.
>>>
>>
>> Nie dostać mandatu, a wlec się zgodnie z zakazami to dwie różne sprawy.
>
> Niby masz rację, ale przy takim nasileniu jazd, zero mandatów jest
> praktycznie niemożliwe przy normalnej jeździe.
> No chyba że on jako pasażer jeździł.
Stety nieprawda. Ja jeżdżę "normalnie" (a więc nie zawsze zgodnie z
przepisami w takiej postaci, jak są przedstawiane na znakach i w PORD), i
od 1989 roku dostałem 2 (słownie: dwa) na łączną kwotę 350 zł i 12 punktów.
Rocznie przebiegi średnie rzędu 50 tys. km, ale zdarzały się lata, że i 100
pękło. Zasięg: cała Polska. Wystarczy myśleć i przewidywać.
I żeby była jasność - jako kierowca.
--
Pozdrawiam, Als (w mailu nie mam żadnej jedynki)
-
68. Data: 2010-11-26 11:56:18
Temat: Re: Muszę zapłacić haracz dla Straży Gminnej w Rzecznicy
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "Als" <1...@1...pl> napisał w wiadomości news:
>> Niby masz rację, ale przy takim nasileniu jazd, zero mandatów jest
>> praktycznie niemożliwe przy normalnej jeździe.
>> No chyba że on jako pasażer jeździł.
>
> Stety nieprawda. Ja jeżdżę "normalnie" (a więc nie zawsze zgodnie z
> przepisami w takiej postaci, jak są przedstawiane na znakach i w PORD), i
> od 1989 roku dostałem 2 (słownie: dwa) na łączną kwotę 350 zł i 12
> punktów.
Więc jednak prawda.
Ja mam podobnie, choć jeżdżę mniej.
Ale mowa była o zupełnym zerze mandatowym.
Jeździć normalnie przez naście lat i to dużo i nie trafić na żądnych gotówki
kłusowników w mundurach, na to szansa jest jak na wygranie w totka.
Oczywiście zdarza się, ale ciężko o niej wspominać, jako o poważnej
alternatywie.
-
69. Data: 2010-11-27 08:53:58
Temat: Re: Muszę zapłacić haracz dla Straży Gminnej w Rzecznicy
Od: "Jackare" <j...@i...pl>
Użytkownik "Artur Maśląg" <f...@p...com> napisał w wiadomości
news:icnvrc$uts$1@news.onet.pl...
> To jakieś 360km/24h - średnio. O ile zgadzam się z Tobą,
> że dać się złapać i dochodzić do granicy punktowej to trzeba się
> zdrowo postarać (normalni ludzie łapią mandaty czystym
> przypadkiem), o tyle w te przebiegi średnio wierzę - to minimum
> 6 godzin jazdy każdego dnia (bez odpoczynku), a gdzie cokolwiek
> więcej? Nawet jeżeli tylko jeździłeś, to dochodzi czas na ładunek,
> rozładunek, serwis itd. Jadłeś coś czasem? W domu byłeś kiedykolwiek?
> O spacerze z dziewczyną nawet nie wspomnę... Każdy dzień poza kółkiem
> automatycznie podwyższa liczbę godzin za kółkiem w inne dni...
> (...)
Gdy człowiek idzie z psem na spacer to śrenio mają po 3 nogi. I co z tego
wynika? Nic. Więc co ja mogę poradzić na to że nie wierzysz? Liczniki
przebiegu kłamały ? Zważ jednak, że jazda przez Polskę teraz, jazda 5 lat
temu i jazda 13 lat temu to zupełnie inne jazdy na zdecydowaną korzyść jazdy
13 lat temu: znacznie mniejszy ruch, brak fotoradarów, niwele patroli z
suszarkami a jeżeli już to jeżdżąc tyle wiedziało się gdzie stoją.
A jeżeli przeliczasz te jazdy na 8 godzinną dniówkę to zapomnij. Nieraz
jechało się przez całą noc i 3/4 dnia. Ładunków i rozładunków nie było.
Szpej serwisowy leżał cały czas w samochodzie. Z samym serwisowaniem też
sobie radziłem. Potrafiłem przejechać z południa Polski na północ i wykonac
3 serwisy (jeżeli były proste) w ciągu doby. Spało i jadło się w hotelach
ale też nie było to 8 godzin snu.
Jak człowiek musi to się da. Jak w dodatku lubi to się da jeszcze bardziej.
Mój brat pracuje teraz w serwisie lotniskowych pojazdów pożarniczych. Cały
czas w ruchu, w trasie. W ciągu tygodnia jest 8-12 godzin w domu. Czasem
zdarza się że tyle czasu w domu jest przez dwa tygodnie (ale to raczej
rzadkość). przypuszczam że porównywalnym okresie wykręci tyle co ja - być
może mniej z uwagi na ograniczenia jakich nie było 10 czy 13 lat temu.
--
Jackare
-
70. Data: 2010-11-27 08:58:59
Temat: Re: Muszę zapłacić haracz dla Straży Gminnej w Rzecznicy
Od: "Jackare" <j...@i...pl>
Użytkownik "Artur Maśląg" <f...@p...com> napisał w wiadomości
news:icnvrc$uts$1@news.onet.pl...
> To jakieś 360km/24h - średnio. O ile zgadzam się z Tobą,
> że dać się złapać i dochodzić do granicy punktowej to trzeba się
> zdrowo postarać (normalni ludzie łapią mandaty czystym
> przypadkiem), o tyle w te przebiegi średnio wierzę - to minimum
> 6 godzin jazdy każdego dnia (bez odpoczynku), a gdzie cokolwiek
> więcej? Nawet jeżeli tylko jeździłeś, to dochodzi czas na ładunek,
> rozładunek, serwis itd. Jadłeś coś czasem? W domu byłeś kiedykolwiek?
> O spacerze z dziewczyną nawet nie wspomnę... Każdy dzień poza kółkiem
> automatycznie podwyższa liczbę godzin za kółkiem w inne dni...
> (...)
Gdy człowiek idzie z psem na spacer to śrenio mają po 3 nogi. I co z tego
wynika? Nic. Więc co ja mogę poradzić na to że nie wierzysz? Liczniki
przebiegu kłamały ? Zważ jednak, że jazda przez Polskę teraz, jazda 5 lat
temu i jazda 13 lat temu to zupełnie inne jazdy na zdecydowaną korzyść jazdy
13 lat temu: znacznie mniejszy ruch, brak fotoradarów, niwele patroli z
suszarkami a jeżeli już to jeżdżąc tyle wiedziało się gdzie stoją.
A jeżeli przeliczasz te jazdy na 8 godzinną dniówkę to zapomnij. Nieraz
jechało się przez całą noc i 3/4 dnia. Ładunków i rozładunków nie było.
Szpej serwisowy leżał cały czas w samochodzie. Z samym serwisowaniem też
sobie radziłem. Potrafiłem przejechać z południa Polski na północ i wykonac
3 serwisy (jeżeli były proste) w ciągu doby. Spało i jadło się w hotelach
ale też nie było to 8 godzin snu.
Jak człowiek musi to się da. Jak w dodatku lubi to się da jeszcze bardziej.
Przykładowo, w kwietniu ubiegłego roku pojechałem na chwilę do Belgii, na
giełdę militariów.
2500 km w około 48 godzin wliczając w to dzień spędzony na giełdzie. Kolega
zmienił mnie za kółkiem na 4 godziny.
Mój brat pracuje teraz w serwisie lotniskowych pojazdów pożarniczych. Cały
czas w ruchu, w trasie. W ciągu tygodnia jest 8-12 godzin w domu. Czasem
zdarza się że tyle czasu w domu jest przez dwa tygodnie (ale to raczej
rzadkość). przypuszczam że porównywalnym okresie wykręci tyle co ja - być
może mniej z uwagi na ograniczenia jakich nie było 10 czy 13 lat temu i fakt
że jeżdżą dużym dostawczakiem a ja śmigałem felicją pick-up a potem
osobówkami
--
Jackare