-
1. Data: 2011-04-18 14:29:22
Temat: Minęło 4 miesiące i nic!:(
Od: ikaros30 <i...@w...pl>
4 miesiące minęły od wypadku mojego syna. Policja nie określiła sprawcy i
skierowała sprawę do rozpatrzenia przez sąd, teraz rejonowy w Gliwicach.
Nie wyrażę swojego subiektywnego zdania na temat właściwego sprawcy tego
wypadku bo nie o to mi chodzi w tym poście. Ale czy ktoś ma lepsze
(dłuższe) doświadczenia w takiej sprawie? 4 miesiące i nawet nie było
pierwszej rozprawy! Jak długo można zajmować się taką pierdołą? Auto
skasowane więc żadne naprawy nie wchodzą w rachubę, czekam tylko na
możliwość odebrania kasy od ubezpieczyciela (o ile oczywiście sąd na to
wyda odpowiedni wyrok).
--
i...@w...pl
-
2. Data: 2011-04-18 14:42:52
Temat: Re: Minęło 4 miesiące i nic!:(
Od: Lewis <"lewisa[tnij]"@poczta.onet.pl>
W dniu 2011-04-18 14:29, ikaros30 pisze:
> 4 miesiące minęły od wypadku mojego syna. Policja nie określiła sprawcy i
> skierowała sprawę do rozpatrzenia przez sąd, teraz rejonowy w Gliwicach.
> Nie wyrażę swojego subiektywnego zdania na temat właściwego sprawcy tego
> wypadku bo nie o to mi chodzi w tym poście. Ale czy ktoś ma lepsze
> (dłuższe) doświadczenia w takiej sprawie? 4 miesiące i nawet nie było
> pierwszej rozprawy! Jak długo można zajmować się taką pierdołą? Auto
> skasowane więc żadne naprawy nie wchodzą w rachubę, czekam tylko na
> możliwość odebrania kasy od ubezpieczyciela (o ile oczywiście sąd na to
> wyda odpowiedni wyrok).
>
Ja miałem podobną sytuację czekałem od 17 lutego do połowy czerwca zanim
zakończyło się postępowanie sądowe i wypłacili mi kasę.
--
Części do A6 C4 sprzedam
http://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=399697
Pozdrawiam
Lewis
-
3. Data: 2011-04-18 14:58:47
Temat: Re: Minęło 4 miesiące i nic!:(
Od: Andrzej Ława <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 18.04.2011 14:29, ikaros30 pisze:
> 4 miesiące minęły od wypadku mojego syna. Policja nie określiła sprawcy i
> skierowała sprawę do rozpatrzenia przez sąd, teraz rejonowy w Gliwicach.
Wypadek to nie pierdoła. Chyba że używasz tego słowa niewłaściwie ;)
Bo zasadniczo w nomenklaturze urzędowo-sądowej "wypadek" to z
obrażeniami z naruszeniem funkcji organizmu powyżej 7 dni (czyli zadanie
dla prokuratora).
A 4 miesiące w polskiej praktyce sądowej to tyle co nic - ja np.
zostałem wezwany na świadka zdarzenia (kierowca samochodu dość poważnie
skasował rowerzystę) po około 6 latach.
A na trafienie na wokandę cywilnego pozwu o zapłatę należności czekałem
2 lata.
-
4. Data: 2011-04-18 15:53:39
Temat: Re: Minęło 4 miesiące i nic!:(
Od: "Kuba \(aka cita\)" <y...@w...pl>
Użytkownik "Andrzej Ława" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
wiadomości news:iohci8$c20$1@inews.gazeta.pl...
>W dniu 18.04.2011 14:29, ikaros30 pisze:
>> 4 miesiące minęły od wypadku mojego syna. Policja nie określiła sprawcy i
>> skierowała sprawę do rozpatrzenia przez sąd, teraz rejonowy w Gliwicach.
>
> Wypadek to nie pierdoła. Chyba że używasz tego słowa niewłaściwie ;)
>
> Bo zasadniczo w nomenklaturze urzędowo-sądowej "wypadek" to z
> obrażeniami z naruszeniem funkcji organizmu powyżej 7 dni (czyli zadanie
> dla prokuratora).
to jeszcze pokaż na to rozróżnienie konkretny przepis..
--
Pozdrawiam Kuba (aka cita)
www.cita.pl
Dwa ogony Irma i Myszka
-
5. Data: 2011-04-18 16:12:18
Temat: Re: Minęło 4 miesiące i nic!:(
Od: "BaX" <bax@_klub.chip.pl>
>Ale czy ktoś ma lepsze
> (dłuższe) doświadczenia w takiej sprawie? 4 miesiące i nawet nie było
> pierwszej rozprawy! Jak długo można zajmować się taką pierdołą? Auto
> skasowane więc żadne naprawy nie wchodzą w rachubę, czekam tylko na
> możliwość odebrania kasy od ubezpieczyciela (o ile oczywiście sąd na to
> wyda odpowiedni wyrok).
1.10 wypadek, skasował nasz koleś co przewalił "STOP", końcem lutego wyrok +
czas na uprawomocnienie + czas na wypłate przez TU = początek kwietnia.
-
6. Data: 2011-04-18 16:34:06
Temat: Re: Minęło 4 miesiące i nic!:(
Od: Icek <i...@d...pl>
W dniu 2011-04-18 14:29, ikaros30 pisze:
> 4 miesiące minęły od wypadku mojego syna. Policja nie określiła sprawcy i
> skierowała sprawę do rozpatrzenia przez sąd, teraz rejonowy w Gliwicach.
> Nie wyrażę swojego subiektywnego zdania na temat właściwego sprawcy tego
> wypadku bo nie o to mi chodzi w tym poście. Ale czy ktoś ma lepsze
> (dłuższe) doświadczenia w takiej sprawie? 4 miesiące i nawet nie było
> pierwszej rozprawy! Jak długo można zajmować się taką pierdołą? Auto
> skasowane więc żadne naprawy nie wchodzą w rachubę, czekam tylko na
> możliwość odebrania kasy od ubezpieczyciela (o ile oczywiście sąd na to
> wyda odpowiedni wyrok).
>
w obecnej sprawie czekamy od września. Sprawa na komisariacie bo policja
nie umie się zdecydować
Icek
-
7. Data: 2011-04-18 19:03:16
Temat: Re: Minęło 4 miesiące i nic!:(
Od: Kazimierz Uromski <l...@d...kropka.kom>
On 18.04.2011 14:29, ikaros30 wrote:
> 4 miesiące minęły od wypadku mojego syna. Policja nie określiła sprawcy i
> skierowała sprawę do rozpatrzenia przez sąd, teraz rejonowy w Gliwicach.
> Nie wyrażę swojego subiektywnego zdania na temat właściwego sprawcy tego
> wypadku bo nie o to mi chodzi w tym poście. Ale czy ktoś ma lepsze
> (dłuższe) doświadczenia w takiej sprawie? 4 miesiące i nawet nie było
> pierwszej rozprawy! Jak długo można zajmować się taką pierdołą? Auto
> skasowane więc żadne naprawy nie wchodzą w rachubę, czekam tylko na
> możliwość odebrania kasy od ubezpieczyciela (o ile oczywiście sąd na to
> wyda odpowiedni wyrok).
6 miesięcy prokuratura, 5 miesięcy policja, 4 miesiące sąd (do 1 rozprawy)
Z każdą "instancją" o miesiąc krócej (:
-
8. Data: 2011-04-18 19:46:47
Temat: Re: Minęło 4 miesiące i nic!:(
Od: ikaros30 <i...@w...pl>
Dnia Mon, 18 Apr 2011 16:34:06 +0200, Icek napisał(a):
> w obecnej sprawie czekamy od września. Sprawa na komisariacie bo policja
> nie umie się zdecydować
To są chyba jakieś żarty! W moim przypadku (a właściwie syna) policja
zdecydowała się od razu i odesłali sprawę do sądu, ale przy spisywaniu
protokołu, źle spisali numer polisy drugiego gościa i sporo czasu minęło na
jego odszukanie. Po konsultacjach na tym forum, polazłem zaraz na drugi
dzień (no na trzeci bo akurat był weekend) na komendę i proszę o ten numer.
Cywilna babka podała mi go, ale stwierdziła, że może podać mi tylko ten
numer i TU i nic poza tym. Na drugi dzień dzwonię i podaję do tego TU
sprawę. Gość po drugiej stronie telefonu twierdzi i pewnie słusznie, że w
tym TU numery polis są 12-cyfrowe a nie 11-to tak jak spisała policja!
Pojechałem na komendę do Gliwic i jakiś rozsądny policjant podał mi numer
rejestracyjny, nazwisko i imię tego drugiego gościa, dzięki czemu jego TU
przyjęło sprawę, przysłało rzeczoznawcę, który stwierdził, że auto jest do
kasacji a potem przysłał wycenę. Wypadek był w czasie mroźnej grudniowej
nocy i wszystkim śpieszyło się, żeby jak najszybciej skończyć spisywanie,
tymbardziej, że już czekały zamówione auta pomocy drogowej. Jakieś 3
tygodnie temu wezwali syna na przesłuchanie w miejscowej policji odnośnie
tego wypadku. Albo miejscowi coś pochrzanili albo policjanci na miejscu
wypadku. Według miejscowych syn prowadził auto tego drugiego i
odwrotnie.Normalnie paranoja. Ja wiem, że zaraz odezwie się pewnie ktoś,
który powie, że trzeba było dokładnie poczytać protokół. Ale młody syn,
pierwszy raz w życiu miał wypadek samochodowy, pierwszy raz miał do
czynienia z policją i sprawami urzędowymi więc pewnie podpisał ten protokół
bez dokładnego czytania. W dodatku przypominam była noc i w samochodzie
było ciemno. Facet w szoku po wypadku a goście spisujący coś po ciemku
żądają od niego potwierdzenia podpisem czegoś, czego nawet nie jest w
stanie przeczytać! Ale akurat to mam głęboko W DUPIE!!! Albo sąd przyzna
rację jemu albo drugiemu kierowcy.
Mam natomiast inne pytanie. Rozwalone auto do tej pory stoi na moim
podwórzu. Nie chcąc na nie patrzeć, chętnie bym je sprzedał handlarzom,
którzy takie wraki skupują. Ale czy mogę to zrobić? Czy sąd nie zażyczy
sobie później jakichś oględzin? Pytam, bo pierwszy raz w życiu mam z taką
sytuacją do czynienia.
--
i...@w...pl
-
9. Data: 2011-04-18 19:49:45
Temat: Re: Minęło 4 miesiące i nic!:(
Od: ikaros30 <i...@w...pl>
Dnia Mon, 18 Apr 2011 14:58:47 +0200, Andrzej Ława napisał(a):
> Wypadek to nie pierdoła. Chyba że używasz tego słowa niewłaściwie ;)
>
> Bo zasadniczo w nomenklaturze urzędowo-sądowej "wypadek" to z
> obrażeniami z naruszeniem funkcji organizmu powyżej 7 dni (czyli zadanie
> dla prokuratora).
>
> A 4 miesiące w polskiej praktyce sądowej to tyle co nic - ja np.
> zostałem wezwany na świadka zdarzenia (kierowca samochodu dość poważnie
> skasował rowerzystę) po około 6 latach.
>
> A na trafienie na wokandę cywilnego pozwu o zapłatę należności czekałem
> 2 lata.
Nie wiem jakim cudem, ale przy zniszczeniach jakie tam się dokonały, nikomu
nic się nie stało. Syn miał jedynie skaleczony łuk brwiowy bo dostał
wylatującym z gniazda radiem. Używając słowa pierdoła miałem na myśli
porównanie tego wypadku z taką dajmy na to "mafią pruszkowską"!:)))
Pozdrawiam
--
i...@w...pl
-
10. Data: 2011-04-18 19:52:53
Temat: Re: Minęło 4 miesiące i nic!:(
Od: jerzu <t...@p...onet.pl>
On Mon, 18 Apr 2011 15:53:39 +0200, "Kuba \(aka cita\)"
<y...@w...pl> wrote:
>to jeszcze pokaż na to rozróżnienie konkretny przepis..
KK
--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński x...@p...onet.pl
http://jerzu.waw.pl GG:129280
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL+AP1200