W dniu piątek, 5 lutego 2016 14:56:06 UTC+1 użytkownik Shrek napisał:
> On 05.02.2016 12:57, Przemyslaw P. wrote:
>
> > jest jeszcze jeden sposób - nagle potrzebujesz oczyścić przednią szybę i
uruchamiasz spryskiwacze. Im bliżej pacjent z tyłu, tym lepiej działa. A jak masz
jeszcze spryskiwacze lamp, już luksus. I nagle okazuje się, że można kulturalnie
zwolnić i poczekać do końca manewru wyprzedzania. Pewnie przy okazji sporo k...w i
ch...w poleci, ale ja tego nie słyszę :)
>
> Czyli tradycyjnie głupi i głupszy.
>
> Ja takich puszczam. Z dwóch powodów - raz że możesz trafić na psychola i
> jak ci się razem w barierki wyjebiemy, to marne dla mnie pocieszenie że
> byłem w prawie i jestem moralnym zwycięzcą. Dwa, że od podobnych debili
> najlepiej być daleko, bo jak coś odwali, to możesz na tym ucierpieć. A
> że nie da się być daleko z przodu, bo ci na dupie siedzi, to przepuścić
> i niech spierdala.
>

Ale ja nie stawiam sobie za punkt honoru nie przepuścić drania - niech jedzie, leci
sobie dalej, ile tam mu fabryka dała. Tylko czemu ja mam teleportować się z lewego
pasa, kiedy akurat jestem w trakcie wyprzedzania innego auta, czy kolumny aut? Jak
jest luka, to wjeżdżam i puszczam, jak nie ma to przyspieszam trochę. Ale kiedy kolo
robi mi za tylną szybą dyskotekę, tylko dlatego, że musiał trochę zwolnić, to niech
się buja. Czyszczę szybę i nagle odstęp jest prawidłowy. Takich sytuacji miewam
niewiele, ale potrafią napsuć krwi.
Też uważam, że im szybciej taki koleś mnie minie, tym bezpieczniej dla mnie, ale
kiedy siedzi na zderzaku, to ja nie mam żadnego marginesu przy ewentualnym hamowaniu,
a przy prędkościach autostradowych to trochę niebezpieczne... Dlatego pryskam :)