eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaKomparator z tranzystorem pnp OC na wyjściu, aktywna "1"
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 13

  • 1. Data: 2012-03-29 13:02:03
    Temat: Komparator z tranzystorem pnp OC na wyjściu, aktywna "1"
    Od: "jedrek" <w...@p...onet.pl>

    Typowe komparatory z gatunku LM393, LM339 mają wyjście w postaci otwarty
    kolektor i stanem "aktywnym" jest dla nich "0" logiczne.

    Czy są produkowane komparatory, które mają wyjście otwarty kolektor ale w
    wersji pnp - czyli emiter połączony z "+" zasilania i na wyjściu w stanie
    aktywnym pojawia się "1"

    Wiadomo, że typowy OC z LM393 możemy podciągnąć rezystorem i jak tranzystor
    się zatka to mamy "1" na wyjściu.
    Chodzi jednak o to by w stanie "0" na wyjściu układ pobierał jak najmniej
    prądu ze źródła zasilania a zarazem nie był ograniczony małą wydajnością
    prądową w stanie "1" i stąd poszukuję OC w pnp, gdzie dla stanu "0" na
    wyjściu samo wyjście nie "pobiera" prądu przez rezystor podciągający.
    A może komparator z wyjściem komplementarnym tak jak typowa bramka 74HC00
    Cd4000B?
    Gdzie wyjście w stanie "1" daje napięcie praktycznie równe napięciu
    zasilania (pomijalny spadek napięcia na włączonym mosfecie), oraz "0" to też
    praktycznie 0V na wyjściu.
    Są takie komparatory?


  • 2. Data: 2012-03-29 13:50:08
    Temat: Re: Komparator z tranzystorem pnp OC na wyjściu, aktywna "1"
    Od: Piotr Gałka <p...@C...pl>


    Użytkownik "jedrek" <w...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:jl1fhi$naf$1@mx1.internetia.pl...
    > Typowe komparatory z gatunku LM393, LM339 mają wyjście w postaci otwarty
    > kolektor i stanem "aktywnym" jest dla nich "0" logiczne.
    >
    > Czy są produkowane komparatory, które mają wyjście otwarty kolektor ale w
    > wersji pnp - czyli emiter połączony z "+" zasilania i na wyjściu w stanie
    > aktywnym pojawia się "1"
    >
    > Wiadomo, że typowy OC z LM393 możemy podciągnąć rezystorem i jak
    > tranzystor się zatka to mamy "1" na wyjściu.
    > Chodzi jednak o to by w stanie "0" na wyjściu układ pobierał jak najmniej
    > prądu ze źródła zasilania a zarazem nie był ograniczony małą wydajnością
    > prądową w stanie "1" i stąd poszukuję OC w pnp, gdzie dla stanu "0" na
    > wyjściu samo wyjście nie "pobiera" prądu przez rezystor podciągający.
    > A może komparator z wyjściem komplementarnym tak jak typowa bramka 74HC00
    > Cd4000B?
    > Gdzie wyjście w stanie "1" daje napięcie praktycznie równe napięciu
    > zasilania (pomijalny spadek napięcia na włączonym mosfecie), oraz "0" to
    > też praktycznie 0V na wyjściu.
    > Są takie komparatory?

    A u jakich producentów już szukałeś i nie znalazłeś ?
    P.G.


  • 3. Data: 2012-03-30 08:58:13
    Temat: Re: Komparator z tranzystorem pnp OC na wyjściu, aktywna "1"
    Od: "jedrek" <w...@p...onet.pl>

    "Piotr Gałka" news:4f744c6f$1@news.home.net.pl

    > A u jakich producentów już szukałeś i nie znalazłeś ?

    Szukałem tu:
    http://focus.ti.com/paramsearch/docs/parametricsearc
    h.tsp?familyId=81&family=analog&uiTemplateId=GEN_PAR
    AM_T
    http://www.nxp.com/search?q=comparator&type=keyword&
    rows=10
    Czy national został podkupiony przez Texas Instrumets?
    Próba szukania tu http://www.national.com/en/ powoduje przerzucenie na
    http://focus.ti.com
    Być może jest tu gdzieś takowy zagrzebany w gąszczu opcji, ale chwilowo
    poległem. Widocznie nie umiem odpowiednio zapytać :)
    Czasami wynik leży obok nas, a my go nie widzimy.


  • 4. Data: 2012-03-30 09:57:41
    Temat: Re: Komparator z tranzystorem pnp OC na wyjściu, aktywna "1"
    Od: shg <s...@g...com>

    On Mar 29, 1:02 pm, "jedrek" <w...@p...onet.pl> wrote:
    > Chodzi jednak o to by w stanie "0" na wyjściu układ pobierał jak najmniej
    > prądu ze źródła zasilania a zarazem nie był ograniczony małą wydajnością
    > prądową w stanie "1" i stąd poszukuję OC w pnp, gdzie dla stanu "0" na
    > wyjściu samo wyjście nie "pobiera" prądu przez rezystor podciągający.

    Tu zobacz:
    http://search.digikey.com/us/en/cat/integrated-circu
    its-ics/linear-comparators/2556221

    Może jakiś CMOS z komplementarnym wyjściem. W obu stanach pobierają
    mało prądu, a można dołączyć jeszcze coś na wyjście jeżeli koniecznie
    chcesz OC.
    Są też OC/OE (obie końcówki wyjściowego tranzystora dostępne), jeżeli
    nie musi być rail-to-rail, to można by użyć takiego w konfiguracji OE.

    Poza tym można do zwykłego komparatora dołączyć jakiś pnp, a wejścia +
    i - zamienić miejscami (o ile będą działać w pożądanym zakresie
    napięć, bo czasem bywają asymetryczne).


  • 5. Data: 2012-03-30 10:46:50
    Temat: Re: Komparator z tranzystorem pnp OC na wyjściu, aktywna "1"
    Od: Piotr Gałka <p...@C...pl>


    Użytkownik "jedrek" <w...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:jl3lkd$kv6$1@mx1.internetia.pl...
    > Szukałem tu:
    > http://focus.ti.com/paramsearch/docs/parametricsearc
    h.tsp?familyId=81&family=analog&uiTemplateId=GEN_PAR
    AM_T
    > http://www.nxp.com/search?q=comparator&type=keyword&
    rows=10
    > Czy national został podkupiony przez Texas Instrumets?

    Tak.

    > Próba szukania tu http://www.national.com/en/ powoduje przerzucenie na
    > http://focus.ti.com
    > Być może jest tu gdzieś takowy zagrzebany w gąszczu opcji, ale chwilowo
    > poległem. Widocznie nie umiem odpowiednio zapytać :)
    > Czasami wynik leży obok nas, a my go nie widzimy.
    >

    Według mnie komparatory pobierające mało prądu mają też dość niską wydajność
    wyjść a nie wiem ile A masz na myśli pisząc o nie ograniczaniu prądu w
    stanie 1.
    Nie wstawiają tam silnego bufora na wyjściu bo pewnie (nie wiem - wymyślam):
    - duży % powierzchni chipa by zajął (cena musiałaby być odpowiednio wyższa a
    dla jednych i tak będzie za słaby, a dla drugich za silny i nikt nie kupi),
    - upływność bufora (gdyby był silny) może byłaby większa od poboru prądu
    komparatora,
    - ciepło wydzielone w buforze wpłynęło by na dokładność obwodów wejściowych
    (pracujące przy małym prądzie są na pewno bardziej wrażliwe),
    - każdy łatwo może sobie zwiększyć wydajność dokładając na przykład PMOSa
    (np.SOT23 IRLML5203 - da prąd rzędu 2A) bez wpływu na dokładność
    komparatora.

    U TI dla małych prądów pewnie skończy się na:
    http://www.ti.com/lit/ds/symlink/tlv3701.pdf
    "Siła" jego wyjścia jest rzędu mA (słabiej dla +).
    Pytanie, czy 550nA zasilania (w 25 st C) Cię zadowala.

    A może MAX9019:
    http://datasheets.maxim-ic.com/en/ds/MAX9015-MAX9020
    .pdf
    przy zasilaniu rzędu 1uA potrafi na wyjściu dać około 6mA

    A ten:
    http://www.linear.com/product/LTC1540
    pobiera 300nA, ma od razu źródło napięcia odniesienia i wydajność wyjść 1mA
    (nie zaglądałem dokładniej).

    A dla tego:
    http://ww1.microchip.com/downloads/en/DeviceDoc/2169
    6H.pdf
    przy zasilaniu 1uA wyjścia "odpadają" od zasilania na 0,2V przy obciążeniu
    2mA.
    Przy zwarciu wydajność wyjścia podają 30mA ale piszą że przy pomiarze należy
    ograniczyć do 30mA (więc pewnie samo w sobie jest silniejsze).

    Komparator zachowując swoją funkcję komparatora nie może zejść z poborem
    prądu do 0, bo obwody wejściowe muszą działać w obszarze liniowym.
    Z pobieranym prądem w stanie nie wysterowania P-MOSa można zejść w okolice 0
    jeśli nie jest potrzebna na wejściu taka precyzja jak wejście komparatora.
    P.G.


  • 6. Data: 2012-04-13 11:45:43
    Temat: Re: Komparator, układ zabezpieczenia akumulatora przed nadmiernym rozładowaniem
    Od: "jedrek" <w...@p...onet.pl>

    "Piotr Gałka" news:4f7572f9$1@news.home.net.pl

    > Według mnie komparatory pobierające mało prądu mają też dość niską
    > wydajność wyjść a nie wiem ile A masz na myśli pisząc o nie ograniczaniu
    > prądu w stanie 1.

    Rozwinę temat o co chodzi :)
    Zaczęło się od artykułu o zabezpieczeniu:
    http://www.elektroda.pl/rtvforum/viewtopic.php?p=605
    818

    Na podstawie artykułu i schematu autora "_jta_" przeliczyłem sobie układ dla
    akumulatora 6V i powstał taki układ:
    http://zapodaj.net/80b7165cc51a.png.html

    Przeróbka na wersję 6V wymagała użycia mosfeta niskonapięciowego, gdyż
    typowy mosfet przy 6V nie będzie w stanie się w pełni otworzyć i będzie się
    grzał.
    Układ ma pracować w pojeździe-motorku dla dzieci gdzie siedzi akumulator
    żelowy 6V. Oryginalny układ pojazdu "made in china" nie ma zabezpieczenia i
    dziecko jeździ do
    zabicia akumulatora i często akumulator po roku nadaje się do wyrzucenia, bo
    jest ssany do końca, aż pojazd nie ma siły już jechać.
    Pobór prądu przez silnik w stresie z "kierowcą" dochodzi do 4A.
    Z charakterystyk akumulatorów żelowych wynika, że dla takiego prądu
    rozładowania koniec procesu następuje w okolicy ~5,1V i przy takim napięciu
    układ rozłącza akumulator.
    Dodana histereza (żeby układ na progu końca rozładowania nie wpadał w
    oscylacje) powoduje ponowne załączenie akumulatora dopiero przy 6V.
    Odłączenie akumulatora przy napięciu 5,1V przebiega znakomicie. Jednak
    ponowne załączenie nie wygląda już tak perfekcyjnie.
    Układ powyższy w wersji 6V i mosfetem niskonapięciowym (Logic Level - pełne
    otwarcie kanału dla +5V na bramce, względem typowych mosfetów np BUZ11
    otwieranych gdy na bramce mają przynajmniej +10V względem źródła) ma wadę
    polegającą na tym, że gdy napięcie powraca na akumulatorze do progu
    załączenia 6V i ma wartość np 5,95V to w wyniku mało stromej charakterystyki
    LM4041-ADJ http://zapodaj.net/9e78a20ce0de.png.html przy zbliżaniu się (gdy
    akumulator np. po "odpoczynku" wraca z
    napięciem do 6V lub zostaje ładowany) do punktu załączenia (przebicia)
    zaczyna już płynąć przez LM4041-ADJ niewielki prąd w okolicy ~40uA (narasta
    płynnie wraz ze zbliżaniem się do punktu załączenia), powoduje to spadek
    napięcie na R3 47k w okolicy 1-2V. To napięcie na R3 jest już na tyle duże i
    powoduje, że mosfet
    zaczyna się płynnie otwierać, pracuje wtedy jak regulowana rezystancja w
    przedziale jakiś 100mV ( gdy zasilanie wynosi od około 5,9V do 6V) aż
    nastąpi pełne otworzenie kanału. Powoduje to oczywiście grzanie się (gdy w
    takim stanie zostanie obciążony prądem)
    mosfeta - gdyż nie jest w pełni otwarty kanał. Zmniejszanie wartości R3
    celem
    minimalizacji napięcie przez wskazany prąd szczątkowy nie wchodzi w grę, bo
    zwiększa niepotrzebnie pobór prądu - a taki układ może być rzucony w kąt i
    wisieć na akumulatorze i przez rok bez ładowania (goły, naładowany aku ma
    teoretycznie wg. kart katalogowych po roku składowania mieć 60%
    zgromadzonego ładunku więc nie chcę go dodatkowo rozładowywać kolejnymi mA
    przez układ w stanie czuwania).
    Autor źródłowego projektu zaleca mi zapięcie R2 zamiast do masy na dren
    mosfeta.
    Tylko, że jak zmienię podłączenie R2 (zamiast do masy) do drenu
    tranzystora, to owszem wszystko będzie dobrze do czasu wyłączenia
    tranzystora.
    Gdy mosfet jest włączony to R2 układowo po takiej zmianie jest
    praktycznie połączony z masą przez znikomą rezystancję załączonego
    kanału.
    Po wyłączeniu tranzystora (gdy jego napięcie spadnie do punktu końca
    rozładowania) zmieni się napięcie referencyjne (rezystor R2 przestanie
    tworzyć dzielnik, bo odłączy się od masy przez wyłączonego mosfeta),
    bo praktycznie nóżka ADJ będzie podłączona do "+" poleci
    więc do skrajne wysokiego napięcie przebicia i nie będzie możliwe
    ponowne załączenie mosfeta gdy napięcie akumulatora wróci do 6V.

    Stąd też właśnie powstała myśl, aby to samo zrobić na jakimś oszczędnym
    komparatorze,
    gdzie nie ma mowy o płynnym "wchodzeniu" w otwarcie mosfeta. Ustalona
    histereza 5,1<->6V będzie zawsze na wyjściu generować bez stanów pośrednich
    stan H = 5V lub L=0V. Nie będzie wtedy mowy o grzaniu mosfeta.
    Wydajność wyjść po to by przez dużą rezystancję wyjścia nie powodować
    łagodnych włączeń mosfeta. Użycie wyjść OC i podwieszanie rezystorem też
    średnio dobre, bo znowu generujemy dodatkowy prąd w stanie wyłączenia (dla
    stanu "L") na wyjściu.

    Może jakoś inaczej mogę to rozwiązać?
    Założenie prostota, pewne działanie włącz-wyłącz przy ustalonych napięciach
    progowych bez pośrednich stanów dla włączanego mosfeta i jak najmniejszy
    pobór prądu przez takowy układ z akumulatora, by nie powodować jego
    dalszego, niepotrzebnego rozładowania - bo urządzenie będzie używane przez
    blondynkę ;) i czasami po rozładowaniu akumulatora, może leżeć nieładowane
    przez pół roku - a nie chcę dodawać tu żadnych przycisków RESET itp, bo
    układ ma być blondynkowy bez zbędnej dodatkowej obsługi.


  • 7. Data: 2012-04-13 13:31:06
    Temat: Re: Komparator, układ zabezpieczenia akumulatora przed nadmiernym rozładowaniem
    Od: Piotr Gałka <p...@C...pl>


    Użytkownik "jedrek" <w...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:jm8sn3$f5l$1@mx1.internetia.pl...
    >
    > Stąd też właśnie powstała myśl, aby to samo zrobić na jakimś oszczędnym
    > komparatorze,
    > gdzie nie ma mowy o płynnym "wchodzeniu" w otwarcie mosfeta. Ustalona
    > histereza 5,1<->6V będzie zawsze na wyjściu generować bez stanów
    > pośrednich
    > stan H = 5V lub L=0V. Nie będzie wtedy mowy o grzaniu mosfeta.
    > Wydajność wyjść po to by przez dużą rezystancję wyjścia nie powodować
    > łagodnych włączeń mosfeta. Użycie wyjść OC i podwieszanie rezystorem też
    > średnio dobre, bo znowu generujemy dodatkowy prąd w stanie wyłączenia (dla
    > stanu "L") na wyjściu.
    >
    > Może jakoś inaczej mogę to rozwiązać?
    > Założenie prostota, pewne działanie włącz-wyłącz przy ustalonych
    > napięciach
    > progowych bez pośrednich stanów dla włączanego mosfeta i jak najmniejszy
    > pobór prądu przez takowy układ z akumulatora, by nie powodować jego
    > dalszego, niepotrzebnego rozładowania - bo urządzenie będzie używane przez
    > blondynkę ;) i czasami po rozładowaniu akumulatora, może leżeć nieładowane
    > przez pół roku - a nie chcę dodawać tu żadnych przycisków RESET itp, bo
    > układ ma być blondynkowy bez zbędnej dodatkowej obsługi.
    No to nie rozumiem dlaczego szukałeś komparatora z wyjściem OC (OD) od
    plusa. Moim zdaniem Push-Pull jest lepszy, bo jak trzeba wyłączyć tego
    N-MOSa, co będzie najczęściej miało miejsce podczas jazdy i dużego prądu
    płynącego przez MOS to takie wyjście szybciej rozładuje pojemność bramki i
    N-MOS krócej będzie w stanie przejściowym o dużej mocy w nim wydzielanej.
    Normalnie wyjście OC nie jest po to, aby komparator pobierał mniej prądu (bo
    nie ma drugiej części bufora wyjściowego) tylko po to, aby układ zasilany z
    5V mógł sterować czymś zasilanym większym napięciem. A układów, które mają
    masę na +, zasilanie komparatora z -5V i potrzebują sterować czymś zasilanym
    z -12V jest chyba tak mało, że nikt nie robi OC od plusa.
    A wariantu, że mamy zasilanie komparatora z +5 a sterować chcemy czymś na
    ujemnym zasilaniu w ogóle bym nie rozważał, bo według mnie każde sterowanie
    (on/off) powinno być odniesione do masy, a nie do napięcia o przeciwnej
    polaryzacji.

    Według mnie jeśli brane jest pod uwagę odstawienie na okresy rzędu pół roku
    to najlepiej byłoby całkowicie odłączać akumulator gdy napięcie spadnie za
    bardzo - a więc przekaźnik.
    Załączenie przyciskiem (ON) i samopodtrzymanie.
    Przydałby się też przycisk OFF odłączający przekaźnik (jakby blondynka
    zapomniała to i tak jak napięcie spadnie to się odłączy całkowicie).
    Oczywiście coś co pobiera 0 prawie się nie różni od czegoś co pobiera 1/100
    prądu samorozładowania.
    P.G.


  • 8. Data: 2012-04-13 15:12:16
    Temat: Re: Komparator, układ zabezpieczenia akumulatora przed nadmiernym rozładowaniem
    Od: "Desoft" <N...@i...pl>

    >> Według mnie komparatory pobierające mało prądu mają też dość niską
    >> wydajność wyjść a nie wiem ile A masz na myśli pisząc o nie ograniczaniu
    >> prądu w stanie 1.
    >
    > Rozwinę temat o co chodzi :)
    > Zaczęło się od artykułu o zabezpieczeniu:
    > http://www.elektroda.pl/rtvforum/viewtopic.php?p=605
    818
    >
    > Na podstawie artykułu i schematu autora "_jta_" przeliczyłem sobie układ
    > dla
    > akumulatora 6V i powstał taki układ:
    > http://zapodaj.net/80b7165cc51a.png.html
    >
    > Przeróbka na wersję 6V wymagała użycia mosfeta niskonapięciowego, gdyż
    > typowy mosfet przy 6V nie będzie w stanie się w pełni otworzyć i będzie
    > się
    > grzał.
    > Układ ma pracować w pojeździe-motorku dla dzieci gdzie siedzi akumulator
    > żelowy 6V. Oryginalny układ pojazdu "made in china" nie ma zabezpieczenia
    > i
    > dziecko jeździ do
    > zabicia akumulatora i często akumulator po roku nadaje się do wyrzucenia,
    > bo
    > jest ssany do końca, aż pojazd nie ma siły już jechać.

    Mam też taki motorek.
    Ma wbudowane oryginalnie zabezpieczenie. Motorek ma już kilka lat i
    oryginalny akumulator - więc jest skuteczne.
    Zrobione jest toto na przekaźniku i tylko przekaźniku.
    Pedał "gazu" załącza przekaźnik, który podaje napięcie na silnik. I to w
    sumie wszystko.
    Nie wiem czy ten przekaźnik jest specjalnie dobierany, czy wystarczy
    standardowy na 6V.
    Ewentualnie możesz dać rezystor szeregowo z cewką, co podniesie próg
    wyłączenia.

    --
    Desoft



  • 9. Data: 2012-04-13 15:46:15
    Temat: Re: Komparator, układ zabezpieczenia akumulatora przed nadmiernym rozładowaniem
    Od: "Desoft" <N...@i...pl>


    I jeszcze kilka szczegółów:
    Ja w swoim miałem problem z ładowaniem. W oryginale był zwykły zasilacz
    wtyczkowy dołączany wprost do akumulatora. Przeładowanie akumulatora
    żelowego jest dla niego niezdrowe. Dorabiałem układ kontroli naładowania
    akumulatora.


    >> Na podstawie artykułu i schematu autora "_jta_" przeliczyłem sobie układ
    >> dla
    >> akumulatora 6V i powstał taki układ:
    >> http://zapodaj.net/80b7165cc51a.png.html

    Tak pobieżnie patrząc, układ będzie miał taką samą wadę jak ten z
    przekaźnikiem.
    Wzbudzenia się układu raczej nie unikniesz. Na mosfecie wzbudzi Ci się na
    wysokich częstotliwościach - zacznie słabnąć, ale będzie jechał dalej.

    --
    Desoft


  • 10. Data: 2012-04-13 21:35:28
    Temat: Re: Komparator, układ zabezpieczenia akumulatora przed nadmiernym rozładowaniem
    Od: Maciek <m...@p...com>

    Użytkownik Desoft napisał:
    > Mam też taki motorek.
    > Ma wbudowane oryginalnie zabezpieczenie. Motorek ma już kilka lat i
    > oryginalny akumulator - więc jest skuteczne.
    > Zrobione jest toto na przekaźniku i tylko przekaźniku.

    Coś w tym stylu zrobiłem do rozładowania 6V, NiCd akumulatora do kamery.
    Między plus i minus zewnętrzne wyprowadzenia potencjometru
    wieloobrotowego (chyba 10k), ze ślizgacza na bazę tranzystora (jakiś
    BD135, czy co mi tam wpadło w rękę). Emiter na minus a kolektor na cewkę
    przekaźnika. Drugie wyprowadzenie cewki na plus. Miniaturowy przekaźnik
    miał cewkę na 5V. Obciążenie stanowiły żarówki 6V. Układ był załączany
    przyciskiem monostabilnym, jedna para styków przekaźnika pracowała w
    układzie samopodtrzymania. Potencjometrem regulowałem napięcie, przy
    którym puści przekaźnik, całkowicie odcinając akumulator. Układ z samym
    przekaźnikiem nie dawał aż tak dokładnej stabilności napięcia odcięcia.
    Tranzystor pozwalał uwolnić się od niestabilnych parametrów
    samopodtrzymania na gołym przekaźniku. Prawie dwadzieścia lat temu
    wyregulowałem odcięcie na poziomie 5,95V i gdy ostatnio sprawdzałem, to
    puszczał przy napięciu bodaj 5,97V. Rozwiązanie proste i skuteczne :-)
    Swego czasu śmiałem się z czegoś, co zaproponował Radioelektronik, czyli
    układ rozładowania z zasilaczem sieciowym, komparatorem i kupą elementów...

strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: