eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyKolizja - podpisanie oświadczenia, ale jednak nie moja wina
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 110

  • 21. Data: 2017-01-21 15:07:42
    Temat: Re: Kolizja - podpisanie oświadczenia, ale jednak nie moja wina
    Od: "Tomasz Gorbaczuk" <g...@a...pl>

    W dniu .01.2017 o 14:32 Adam Wysocki <g...@s...invalid> pisze:

    > Sytuacja nie jest taka jasna. Wyjechałem z Konstruktorskiej, gdzie jest
    > skręt w Wołoską tylko w prawo, a musiałem jechać w lewo, więc próbowałem
    > się przebić na lewy pas - nie dawało się (gość przede mną, ten który się
    > potem zatrzymał, celowo przyspieszył, żeby tylko mnie nie wpuścić), a
    > akurat tego dnia bardzo mi się spieszyło (nie jechałem do domu tylko na
    > umówione spotkanie, którego nie mogłem odwołać). A komentarz... no jak
    > mnie stuknął, to puściły mi nerwy i sobie ulżyłem słownie sam do
    > siebie...
    > nikomu od przekleństwa (wypowiedzianego samemu do siebie) krzywda się nie
    > dzieje. Nikt też nie jest ze stali, ciężko zachować w takiej sytuacji
    > zimną krew.

    Ok. Jasne.
    W sumie. nie mnie oceniać - sam Wiesz jak było naprawdę.
    Ja w takich sytuacjach zakładam, że ten przed mną/za mną może być
    psychopatą i staram się go nie prowokować...
    Minuta, dwie mnie nie zbawi.


    TG


  • 22. Data: 2017-01-21 15:13:29
    Temat: Re: Kolizja - podpisanie oświadczenia, ale jednak nie moja wina
    Od: t-1 <t...@t...pl>

    W dniu 2017-01-21 o 15:01, Shrek pisze:

    > Skoro wyjechałeś w Konstruktorskiej to równie dobrze mogłeś nią pojechać
    > w drugą stronę do Postępu i w lewo w Domaniewską - tak że nic nie
    > musiałeś, co najwyżej liczyłeś na to, że się wepchniesz i będzie
    > szybciej niż w korku stać;)
    >
    > Twoje tłumaczenie jest jak tych co "muszą" z Rostafińskich w Banacha
    > skręcić - bo pojechanie 300 metrów dalej i skorzystanie z zawrotki to
    > jest dla mięczaków - prawdziwy mistrz zablokuje skrzyżowanie i ktoś go w
    > końcu z litości dla reszty poblokowanych wpuści.


    Skoro chciał w Wołoską w lewo to mógł też pojechać z Konstruktorskiej
    ulicą Racjonalizacji do Woronicza.
    Ale wybrał jak wybrał.
    Dowodzi to tylko prawdy, że jedyną przyczyną wypadków i kolizji jest
    tylko i wyłącznie znalezienie się w określonym czasie w określonym miejscu.


  • 23. Data: 2017-01-21 15:16:37
    Temat: Re: Kolizja - podpisanie oświadczenia, ale jednak nie moja wina
    Od: cef <c...@i...pl>

    W dniu 2017-01-21 o 15:07, Tomasz Gorbaczuk pisze:
    > W dniu .01.2017 o 14:32 Adam Wysocki <g...@s...invalid> pisze:
    >
    >> Sytuacja nie jest taka jasna.

    > Ok. Jasne.
    > W sumie. nie mnie oceniać - sam Wiesz jak było naprawdę.
    > Ja w takich sytuacjach zakładam, że ten przed mną/za mną może być
    > psychopatą i staram się go nie prowokować...
    > Minuta, dwie mnie nie zbawi.

    A przy podejściu "godzina, dwie mnie nie zbawi"
    to jeździ już zupełnie bezstresowo. Polecam wszystkim.


  • 24. Data: 2017-01-21 15:51:54
    Temat: Re: Kolizja - podpisanie oświadczenia, ale jednak nie moja wina
    Od: spider <"spajder78[wytnij]"@wp.pl>

    W dniu 2017-01-21 o 14:32, Adam Wysocki pisze:

    > Sytuacja nie jest taka jasna. Wyjechałem z Konstruktorskiej, gdzie jest
    > skręt w Wołoską tylko w prawo, a musiałem jechać w lewo, więc próbowałem
    > się przebić na lewy pas - nie dawało się

    Mimo wszystko sporo tam miejsca od Konstruktorskiej by się przebić do
    skrętu. Wiadomo różnie bywa, ale z moich obserwacji jest chyba coraz
    lepiej z kultura wpuszczania na pas w Warszawie (no może poza kobietami ;)
    Prawie codziennie przebijam się tutaj z prawego skrajnego na lewy skrajny:
    https://www.google.pl/maps/@52.2327006,21.1262067,3a
    ,75y,32.35h,86.16t/data=!3m6!1e1!3m4!1srgXctoI4sULIO
    _7lliQqBA!2e0!7i13312!8i6656
    i jakoś się daje, chociaż są popołudnia że jest tu wszystko tak
    zabetonowane że ciężko kogoś "namówić" na wpuszczenie, bo wszystko
    dosłownie stoi w miejscu przez korek w stronę Marsa.
    Oczywiście co chwilę ktoś jedzie prosto w stronę Rembertowa z pasa do
    skrętu w Grochowską. Jakby tu postawić policjanta to by nie nadążył z
    wypisywaniem mandatów, takie by były żniwa.

    Ja w takich sytuacjach jak twoja (popołudnie w okolicy mordoru) odpalam
    yanosika i często potrafi opłotkami nadkładając trochę drogi ominąć
    takie kurwidołki.


  • 25. Data: 2017-01-21 17:00:35
    Temat: Re: Kolizja - podpisanie oświadczenia, ale jednak nie moja wina
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik cef c...@i...pl ...

    >>> Sytuacja nie jest taka jasna.
    >
    >> Ok. Jasne.
    >> W sumie. nie mnie oceniać - sam Wiesz jak było naprawdę.
    >> Ja w takich sytuacjach zakładam, że ten przed mną/za mną może być
    >> psychopatą i staram się go nie prowokować...
    >> Minuta, dwie mnie nie zbawi.
    >
    > A przy podejściu "godzina, dwie mnie nie zbawi"
    > to jeździ już zupełnie bezstresowo. Polecam wszystkim.

    Ja zawsze mowie, ze jak minuta ma dla ciebie znaczenie to znaczy ze cos zle
    robisz :)
    Ale nie mam nic przeciwko wciskaniu sie, byle robić to płynnie a nie
    tamować cały ruch.

    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Wiedza to władza. Ale niewiedza, niestety, nie oznacza jeszcze
    braku władzy." Niels Bohr


  • 26. Data: 2017-01-21 17:00:35
    Temat: Re: Kolizja - podpisanie oświadczenia, ale jednak nie moja wina
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik Adam Wysocki g...@s...invalid ...

    >>> Bo chciał zapewne, podobnie jak ten stojący przed nim, skręcić w
    >>> lewo.
    >>>
    >> I co? Ten pomysł wpadł mu do głowy w ostatniej chwili?
    >> Oczywiście jest możliwość ze chwilę wczesniej włączyc się do ruchu
    >> niemniej...
    >
    > Dokładnie - z Konstruktorskiej w Wołoską w Wawie, zerknij na mapę ile
    > jest do skrzyżowania z Wołoskiej z Domaniewską (na której to było).
    > pilot.pl pokazuje 217 metrów (i na tych 217 metrach lewy pas jest
    > zablokowany przez samochody, które chcą skręcić albo zawrócić).

    Tak czy siak - mogłes poczekać na czerwone i wtedy sie przedrzec zamiast
    blokowac dwa pasy ruchu do jazdy wprost.
    Ale to bez związku z orzeczeniem winy ktore wydaje się dość oczywiste.

    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Kobiety mogą uczynić milionerem tylko takiego mężczyznę, który jest
    miliarderem" - Charlie Chaplin


  • 27. Data: 2017-01-21 17:06:12
    Temat: Re: Kolizja - podpisanie oświadczenia, ale jednak nie moja wina
    Od: Myjk <m...@n...op.pl>

    Sat, 21 Jan 2017 13:39:26 +0000 (UTC), Adam Wysocki

    > Dokładnie - z Konstruktorskiej w Wołoską w Wawie, zerknij na mapę ile jest
    > do skrzyżowania z Wołoskiej z Domaniewską (na której to było). pilot.pl
    > pokazuje 217 metrów (i na tych 217 metrach lewy pas jest zablokowany
    > przez samochody, które chcą skręcić albo zawrócić).

    Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu. Ja rozumiem, że się śpieszy, rozumiem że
    próbujesz. Próbować można. Ale jak się nie da bez utrudniania jazdy innym,
    to się wybiera inne rozwiązania. Np. kurs do Uniechowskiego, albo nawet do
    Wilanowskiej. Czasami jest szybciej niż przeprawy jak przez Ganges. Ps.
    Żona moja też na Konstruktorskiej pracuje to trochę znam zasady z tej
    drogi. ;P

    --
    Pozdor
    Myjk


  • 28. Data: 2017-01-21 17:07:56
    Temat: Re: Kolizja - podpisanie oświadczenia, ale jednak nie moja wina
    Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>

    Nie mogles odwolac i sie spozniles. I na chuj Ci to bylo? Zapamietaj bo drug raz nie
    powtorze. Jak sie spieszysz to jedziesz najostrozniej jak sie da i zawsze zgodnie z
    przepisami. Inni nie wiedza ze sie spieszysz a jak by wiedzieli to maja to w dupie.


  • 29. Data: 2017-01-21 18:58:47
    Temat: Re: Kolizja - podpisanie oświadczenia, ale jednak nie moja wina
    Od: Cavallino <c...@k...pl>

    W dniu 20-01-2017 o 23:59, Adam Wysocki pisze:
    > Cześć,
    >
    > Miałem sytuację, która nagrała się tak.
    >
    > https://youtube.com/watch?v=R9hyBEthOeo
    >
    > Byłem pewien, że przejechałem po ciągłej i wepchnąłem się facetowi, więc
    > nie chciałem wzywać policji (po co mi mandat za ciągłą + za spowodowanie
    > kolizji), ale teraz obejrzałem ten film i widzę, że wcale tak nie było,
    > poza tym od mojej zmiany pasa do kolizji minęło 7 sekund.
    >
    > I teraz dwa pytania.
    >
    > 1. Czyja to wg Was wina? Moja czy tego, który we mnie wjechał?


    To że się wepchnąłeś to Twoja - ewidentnie chamska jazda, jeśli nikt Cię
    nie wpuszczał tylko wpychałeś się na siłę.

    Natomiast przy prędkościach niewielkich, wygląda na to, że nie
    spowodowało to kolizji.
    Prędzje Twój dziwny manewr (z wpychaniem się na kolejny pas) spowodował
    że gość nie zauważył że hamujesz, albo wręcz celowo w Ciebie wjechał.

    >
    > 2. Czy jeżeli podpisałem oświadczenie, w którym przyznałem się do winy, to
    > da się to jeszcze odwrócić, czy już pozamiatane?

    Da się.
    Takie oświadczenie pisane na gorąco nie jest wiele warte, zwłaszcza że
    masz nagranie, które wzbudza wątpliwości.


  • 30. Data: 2017-01-21 19:01:54
    Temat: Re: Kolizja - podpisanie oświadczenia, ale jednak nie moja wina
    Od: Cavallino <c...@k...pl>

    W dniu 21-01-2017 o 14:32, Adam Wysocki pisze:
    > In pl.misc.samochody Tomasz Gorbaczuk <g...@a...pl> wrote:
    >
    >> Winny wg mnie nie jesteś, ale po stylu jazdy i komentarzu po zdarzeniu
    >> wnioskuje, że należysz do zwykłych buraków za kierownicą, którzy w każdym
    >> uczestniku ruchu widzą swojego "wroga".
    >
    > Sytuacja nie jest taka jasna. Wyjechałem z Konstruktorskiej, gdzie jest
    > skręt w Wołoską tylko w prawo, a musiałem jechać w lewo, więc próbowałem
    > się przebić na lewy pas - nie dawało się (gość przede mną, ten który się
    > potem zatrzymał, celowo przyspieszył, żeby tylko mnie nie wpuścić), a
    > akurat tego dnia bardzo mi się spieszyło (nie jechałem do domu tylko na
    > umówione spotkanie, którego nie mogłem odwołać).

    To nie jest żaden argument.

    Ja bym się wstydził ten film pokazać publicznie.
    IMO jak gość będzie zacięty i Cię zakabluje widząc to nagranie, to
    jeszcze mandacik zarobisz, za takie zmiany pasów.
    A i tak może wyjść, że jednak wina Twoja bo coś tam.

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 10 ... 11


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: