-
11. Data: 2012-01-30 19:08:31
Temat: Re: Kod HTML - prawa autorskie?
Od: Mirosław Zalewski <miniopl@CUT_THIS.gmail.com>
poniedziałek, 30 stycznia 2012 18:43 wielka mądrość na czytelników
pl.comp.www spłynęła, gdy tako rzekł(a) Marek:
> A może
> dorzucenie jeszcze jednego DIV'a przełamie tą granicę pomiędzy próbą
> patentowania "koła" a prawami do rzeczywistego layoutu?
Tutaj nie ma wyraźnych linii demarkacyjnych, tak samo jak płynna jest
granica między plagiatem a inspiracją.
> No tak, być moze tak faktycznie jest, że trudno kod HTML nazwać
> przedmiotem patentu. I tu balansujemy pomiędzy możliwością lub całkowitą
> niemożliwością posiadania praw autorskich do layoutów.
Patent a prawa autorskie (dodatkowo rozróżniamy osobiste i majątkowe) to
dwie zupełnie różne rzeczy. Zastrzeżona marka to jeszcze inna rzecz, tak
nawiasem mówiąc.
> Dajmy na to:
> robie aplikację najprostszą, która nic nie robi de facto. Jednakże posiada
> inicjalne elementy jakie ma każda inna aplikacja wygenerowana przez Visual
> Studio. Czy w związku z tym moge opatentować ten kod powodując tym samym
> delegalizację wszystkich innych programów napisanych w Visual Studio? W
> końcu zawierają one kawałej "mojego" kodu.
Nie zawierają ,,Twojego" kodu, tylko zawierają kod wygenerowany przez Visual
Studio, który -- tak się złożyło -- zawiera również Twoja aplikacja (ponieważ
zawierają go z automatu wszystkie programy stworzone przy użyciu tego
programu). Jeżeli więc ktokolwiek miałby prawo do dochodzenia swoich praw
autorskich, to twórcy Visual Studio.
Ale jestem niemal pewien, że w licencji na Visual Studio znajduje się
klauzula mówiąca o tym, że ten kod może być wykorzystywany i dystrybuowany
bez żadnych dodatkowych opłat. W przeciwnym wypadku tworzenie Visual Studio
byłoby bez sensu -- nikt nie mógłby go wykorzystać do stworzenia
(i sprzedawania) swojego programu.
--
Niżej podpisany, zamieszkały w http://minio.xt.pl ,
Mirosław Zalewski
-
12. Data: 2012-01-30 22:21:33
Temat: Re: Kod HTML - prawa autorskie?
Od: Marek <p...@s...com>
Dnia Mon, 30 Jan 2012 20:08:31 +0100, Mirosław Zalewski napisał(a):
> Nie zawierają ,,Twojego" kodu, tylko zawierają kod wygenerowany przez Visual
> Studio, który -- tak się złożyło -- zawiera również Twoja aplikacja (ponieważ
> zawierają go z automatu wszystkie programy stworzone przy użyciu tego
> programu). Jeżeli więc ktokolwiek miałby prawo do dochodzenia swoich praw
> autorskich, to twórcy Visual Studio.
>
> Ale jestem niemal pewien, że w licencji na Visual Studio znajduje się
> klauzula mówiąca o tym, że ten kod może być wykorzystywany i dystrybuowany
> bez żadnych dodatkowych opłat. W przeciwnym wypadku tworzenie Visual Studio
> byłoby bez sensu -- nikt nie mógłby go wykorzystać do stworzenia
> (i sprzedawania) swojego programu.
Ok, zgoda. A teraz czy dodanie jedej linii kodu do powyższego, np. x=0 ,
która spowoduje, że nie jest to już goły kod M$ czyni podstawę do tego aby
uznać tą pracę działalnością twórczą? Jeśli nie, to ile linii kodu należy
dodać aby tak się stało?
Podtekstem do w/w pytania jest dla mnie uzyskanie zdolności do
samodzielnego określenia czy robiąc jakąś stronę WWW mogę łamać czyjeś
prawa autorskie. Nie chcę dowiadywać się o tym fakcie dopiero w sądzie. Jak
więc webmaster może się zabezpieczyć przed takimi sytuacjami?
-
13. Data: 2012-01-31 07:21:42
Temat: Re: Kod HTML - prawa autorskie?
Od: "NKAB -" <n...@g...SKASUJ-TO.pl>
Prawa autorskie layoutu należą do grafika.
Prawa autorskie kodu do tego konkretnego layoutu należą do prgramisty.
Luźny kod HTML czy JS nie związany z grafą wymyka się prawu autorskiemu.
A więc kody prezentowane tu na grupie prawo autorskie nie broni.
Andrzej.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
14. Data: 2012-01-31 11:11:26
Temat: Re: Kod HTML - prawa autorskie?
Od: Marek <p...@s...com>
Dnia Mon, 30 Jan 2012 18:30:28 +0100, Cezary Tomczyk napisał(a):
> Autor kodu nie pozbywa się swojego autorstwa, a jedynie udostępnia
> możliwość eksploatacji kodu na odpowiednich polach. Przykład takiego punktu:
A tu mamy jeszcze jeden ciekawy wątek. Co w parktyce oznacza nie pozbywanie
się autorstwa? Czy to oznacza, że mogę bezkarnie oświadczyć, że jestem
autorem czy również mam z tego tytułu jakieś przywileje?
>
> (...) Powyższy punkt daje Ci legalnego prawo do korzystania z tego, co
> programista Ci przekaże (napisze). Obie strony wówczas mają w miarę
> jasną sytuację, jeśli chodzi o korzystanie z kodu.
Rozumiem. Czyli tu mówimy o prawach zredagowanych w umowie. Moje
wątpliwości natomiast budzi to co nie jest objęte umową. Osoba, która
sklonuje moją pracę może być osobą trzecią - zwykły "oglądacz" mojej
strony. Kod strony WWW może być jawny. Mówimy tu głównie o layoucie, a to
każdy może bez problemu kopiować. No i w tych przypadkach jak ustalić czy
mam podstawę do ścigania?
Dlatego właśnie pytałem o to gdzie jest granica między uznaniem, że ktoś
wykradł moją pracę a tworzeniem przez niego własnej strony. Jeśli on
zastosuje czarne tło - tak jak ja to zrobiłem to chyba nie mogę go scigać?
Jeśli zstosował dokładnie taki sam layout, to pewnie ta? A jeśli zastosował
pół albo ćwierć layoutu mojego to wtedy mogę czy nie?
>> A może to nie kod HTMLowy zyskuje status własności intelektualnej tylko
>> pocięta grafika? Jeśli z kolei tak jest to zaraz zastrzegę sobie prawo
>> wyłącznoiści do posugiwania się czarnym i białym tłem. :-) Będę bogaty! :-D
>
> Tak zwana wyłączność jest zupełnie odrębną sprawą.
Hmmm... utożsamiałem faktycznie wyłączność z prawem autorskim. Bo co mi z
prawa autorskiego jeśli nie mam wyłączności (jako ja osobiście albo jako
grupa umową upoważnionych osób) i każdy legalnie może powielać moją pracę?
> Wg mnie możesz zawrzeć punkt mówiący o tym, że przekazany layout nie
> będzie nigdzie wykorzystywany. (...)
j/w
Nie jestem w stanie podpisać umowy z każdym internautą, który będzie
odwiedzał moją stronę i który potencjalnie może ją sklonować.
-
15. Data: 2012-01-31 12:58:57
Temat: Re: Kod HTML - prawa autorskie?
Od: Cezary Tomczyk <c...@g...pl>
W dniu 2012-01-31 12:11, Marek pisze:
> Dnia Mon, 30 Jan 2012 18:30:28 +0100, Cezary Tomczyk napisał(a):
>
>> Autor kodu nie pozbywa się swojego autorstwa, a jedynie udostępnia
>> możliwość eksploatacji kodu na odpowiednich polach. Przykład takiego punktu:
>
> A tu mamy jeszcze jeden ciekawy wątek. Co w parktyce oznacza nie pozbywanie
> się autorstwa? Czy to oznacza, że mogę bezkarnie oświadczyć, że jestem
> autorem czy również mam z tego tytułu jakieś przywileje?
W praktyce oznacza to, że autor ma prawo powiedzieć, że jest autorem
tego kodu. Ściślej rzecz biorąc nie można pozbyć się swojego autorstwa.
Można jednak próbować skonstruować umowę wedle uznania. Byle by była
zgodna co najmniej z Ustawą o prawie autorskim.
>> (...) Powyższy punkt daje Ci legalnego prawo do korzystania z tego, co
>> programista Ci przekaże (napisze). Obie strony wówczas mają w miarę
>> jasną sytuację, jeśli chodzi o korzystanie z kodu.
>
> Rozumiem. Czyli tu mówimy o prawach zredagowanych w umowie. Moje
> wątpliwości natomiast budzi to co nie jest objęte umową. Osoba, która
> sklonuje moją pracę może być osobą trzecią - zwykły "oglądacz" mojej
> strony. Kod strony WWW może być jawny. Mówimy tu głównie o layoucie, a to
> każdy może bez problemu kopiować. No i w tych przypadkach jak ustalić czy
> mam podstawę do ścigania?
Ja bym to ujął inaczej: podstawę zawsze możesz sobie znaleźć. Pytanie
tylko co na to Sąd. :-)
> Dlatego właśnie pytałem o to gdzie jest granica między uznaniem, że ktoś
> wykradł moją pracę a tworzeniem przez niego własnej strony. Jeśli on
> zastosuje czarne tło - tak jak ja to zrobiłem to chyba nie mogę go scigać?
> Jeśli zstosował dokładnie taki sam layout, to pewnie ta? A jeśli zastosował
> pół albo ćwierć layoutu mojego to wtedy mogę czy nie?
Musisz udowodnić w Sądzie, że To Ty masz rację, a nie inni. Nie wiem,
czy za bardzo upraszam w tym momencie sprawę, ale mniej więcej tak to widzę.
>>> A może to nie kod HTMLowy zyskuje status własności intelektualnej tylko
>>> pocięta grafika? Jeśli z kolei tak jest to zaraz zastrzegę sobie prawo
>>> wyłącznoiści do posugiwania się czarnym i białym tłem. :-) Będę bogaty! :-D
>>
>> Tak zwana wyłączność jest zupełnie odrębną sprawą.
>
> Hmmm... utożsamiałem faktycznie wyłączność z prawem autorskim. Bo co mi z
> prawa autorskiego jeśli nie mam wyłączności (jako ja osobiście albo jako
> grupa umową upoważnionych osób) i każdy legalnie może powielać moją pracę?
Jeśli grafik sprzeda Ci layout i w umowie nie będzie żadnych szczegółów
dotyczących kto, co i za co odpowiada, to grafik ma prawo wykorzystać
dowolne elementy z tego layout-u w innym projekcie.
>> Wg mnie możesz zawrzeć punkt mówiący o tym, że przekazany layout nie
>> będzie nigdzie wykorzystywany. (...)
>
> j/w
> Nie jestem w stanie podpisać umowy z każdym internautą, który będzie
> odwiedzał moją stronę i który potencjalnie może ją sklonować.
MZ nie skupiałbym się tak bardzo na layoucie. W tym sensie, że nie
martwiłbym się o jego klonowanie. Wydaje mi się, że zawartość jest
ważniejsza. Google przykładowo mnóstwo swojej grafiki udostępnia, np.
ikony Google Plus są darmowe i można je wykorzystywać jak chcesz.
Rzecz jasna, schludny i czytelny wygląd to jedno, ale to, co dajesz
użytkownikowi to jest największa wartość. Im szybciej to zrobisz, tym
lepiej dla Ciebie ;-)
--
Cezary Tomczyk
http://www.ctomczyk.pl/
-
16. Data: 2012-01-31 14:52:12
Temat: Re: Kod HTML - prawa autorskie?
Od: Mirosław Zalewski <miniopl@CUT_THIS.gmail.com>
poniedziałek, 30 stycznia 2012 23:21 wielka mądrość na czytelników
pl.comp.www spłynęła, gdy tako rzekł(a) Marek:
> Ok, zgoda. A teraz czy dodanie jedej linii kodu do powyższego, np. x=0 ,
> która spowoduje, że nie jest to już goły kod M$ czyni podstawę do tego aby
> uznać tą pracę działalnością twórczą? Jeśli nie, to ile linii kodu należy
> dodać aby tak się stało?
Nie sądzę żeby liczba linii kodu była jedynym kryterium wyodrębniania
działalności twórczej. Jeśli już, to należałoby ją zrelatywizować do liczby
linii kodu całego programu.
Po drugie, tak jak pisałem -- granica między plagiatem a inspiracją jest
rozmyta. To nie jest tak, że jak wykorzystasz 34% czyjegoś kodu to jest
w porządku, a 35% już nie jest w porządku.
> Podtekstem do w/w pytania jest dla mnie uzyskanie zdolności do
> samodzielnego określenia czy robiąc jakąś stronę WWW mogę łamać czyjeś
> prawa autorskie. Nie chcę dowiadywać się o tym fakcie dopiero w sądzie.
> Jak więc webmaster może się zabezpieczyć przed takimi sytuacjami?
Twórcą żarówki jest Edison, Maxim czy Swan? Twórcą radia jest Marconi,
Tesla, Popow czy może Lodge?
Po pierwsze często zdarza się tak, że kilka osób niezależnie od siebie
wpadnie na podobne pomysły. Podstawową więc linią obrony jest dowodzenie, że
w rzeczywistości w ogóle nie znałeś pracy, o której mowa.
Po drugie przewody sądowe są kosztowne i pracochłonne. Większość sędziów
powinna z przyjemnością wykorzystać inne sposoby rozwiązywania konfliktów
niż proces sądowy. Więc na dzień dobry informujesz sędziego, że powód nie
wykorzystał wszystkich sposobów rozwiązania konfliktu poza salą rozpraw.
Sędzia powinien wam albo kazać się dogadać, albo odesłać do mediatora.
Najlepszym zabezpieczeniem przed takimi sytuacjami jest więc tworzenie
rzeczywiście autorskich projektów (lub wykorzystywanie fragmentów
z projektów, do których prawem dysponujesz).
--
Niżej podpisany, zamieszkały w http://minio.xt.pl ,
Mirosław Zalewski
-
17. Data: 2012-01-31 16:51:00
Temat: Re: Kod HTML - prawa autorskie?
Od: Marek <p...@s...com>
Dnia Tue, 31 Jan 2012 15:52:12 +0100, Mirosław Zalewski napisał(a):
> Najlepszym zabezpieczeniem przed takimi sytuacjami jest więc tworzenie
> rzeczywiście autorskich projektów (lub wykorzystywanie fragmentów
> z projektów, do których prawem dysponujesz).
No więc właśnie ... sęk w tym, że stron WWW są ogromne ilości. Nigdy nie
będzie tak, że robisz coś innowacyjnego. Zawsze może się znaleźć ktoś kto
zrobił coś bardzo podobnego. Albo zrobił menu otwierane w taki sam sposób,
albo kropka w nagłówkach jest taka sama albo jedno i drugie. Trochę to
chore mi się wydaje... No ale cóż, sami taki świat sobie stworzyliśmy.
-
18. Data: 2012-01-31 17:06:22
Temat: Re: Kod HTML - prawa autorskie?
Od: Marek <p...@s...com>
Dnia Tue, 31 Jan 2012 13:58:57 +0100, Cezary Tomczyk napisał(a):
>
> Ja bym to ujął inaczej: podstawę zawsze możesz sobie znaleźć. Pytanie
> tylko co na to Sąd. :-)
Właśnie ! :-) O to mi właśnie chodzi: do jakiego stopnia można powielać
cudzą pracę, nawet jeśli zrobiłeś to wszystko samodzielnie nie wiedząc, że
ktoś inny gdzieś na świecie zrobił to samo.
> Musisz udowodnić w Sądzie, że To Ty masz rację, a nie inni. Nie wiem,
> czy za bardzo upraszam w tym momencie sprawę, ale mniej więcej tak to widzę.
Czyli np. zrobiłem to przynajmniej dzień wcześniej niż ktoś inny? :-)
> Jeśli grafik sprzeda Ci layout i w umowie nie będzie żadnych szczegółów
> dotyczących kto, co i za co odpowiada, to grafik ma prawo wykorzystać
> dowolne elementy z tego layout-u w innym projekcie.
Dziękuję za wyjaśnienie :-)
>
> MZ nie skupiałbym się tak bardzo na layoucie. W tym sensie, że nie
> martwiłbym się o jego klonowanie. Wydaje mi się, że zawartość jest
> ważniejsza. Google przykładowo mnóstwo swojej grafiki udostępnia, np.
> ikony Google Plus są darmowe i można je wykorzystywać jak chcesz.
Co masz na myśli? Korzystanie z wyszukiwarki obrazów? To są cudze prace
więc niekoniecznie tak być musi.
-
19. Data: 2012-01-31 17:42:02
Temat: Re: Kod HTML - prawa autorskie?
Od: Cezary Tomczyk <c...@g...pl>
W dniu 2012-01-31 18:06, Marek pisze:
> Dnia Tue, 31 Jan 2012 13:58:57 +0100, Cezary Tomczyk napisał(a):
>
>>
>> Ja bym to ujął inaczej: podstawę zawsze możesz sobie znaleźć. Pytanie
>> tylko co na to Sąd. :-)
>
> Właśnie ! :-) O to mi właśnie chodzi: do jakiego stopnia można powielać
> cudzą pracę, nawet jeśli zrobiłeś to wszystko samodzielnie nie wiedząc, że
> ktoś inny gdzieś na świecie zrobił to samo.
Osobiście przyjmuję zasadę, że 1) albo ściągane bezpłatne materiały mają
jasno określoną licencję, która pozwala na komercyjne wykorzystywanie,
albo 2) kupuję legalne materiały (obojętnie czy to zdjęcia czy to layout
od grafika).
Oczywiście, że jest ryzyko, iż grafik może użyć materiałów nielegalnych.
Nie do końca jesteś w stanie to sprawdzić, ale przynajmniej można
zawrzeć punkt w umowie o tym, że grafik zapewnia legalność materiałów.
Nie chroni to Ciebie przed ewentualnymi pozwami, ale przynajmniej będzie
można dochodzić roszczeń od grafika.
Ogólnie prawnie jest to dość zawiłe i piszę tylko jak to było we własnym
doświadczeniu.
>> Musisz udowodnić w Sądzie, że To Ty masz rację, a nie inni. Nie wiem,
>> czy za bardzo upraszam w tym momencie sprawę, ale mniej więcej tak to widzę.
>
> Czyli np. zrobiłem to przynajmniej dzień wcześniej niż ktoś inny? :-)
No jeśli przekonasz Sąd :-)
[...]
>> MZ nie skupiałbym się tak bardzo na layoucie. W tym sensie, że nie
>> martwiłbym się o jego klonowanie. Wydaje mi się, że zawartość jest
>> ważniejsza. Google przykładowo mnóstwo swojej grafiki udostępnia, np.
>> ikony Google Plus są darmowe i można je wykorzystywać jak chcesz.
>
> Co masz na myśli? Korzystanie z wyszukiwarki obrazów? To są cudze prace
> więc niekoniecznie tak być musi.
Nie chodzi mi o "Korzystanie z wyszukiwarki obrazów". Chodzi mi o to, że
na Twoim miejscu nie martwiłbym się przynajmniej tym, że ktoś od Ciebie
coś skopiuje. Nie uważam tego do końca aż takie złe :-) Znaczy, że byłeś
dobry :-) Oczywiście, to moje zdanie i wcale się nie trzeba z nim zgadzać.
--
Cezary Tomczyk
http://www.ctomczyk.pl/
-
20. Data: 2012-02-01 10:56:02
Temat: Re: Kod HTML - prawa autorskie?
Od: Marek <p...@s...com>
Dnia Tue, 31 Jan 2012 18:42:02 +0100, Cezary Tomczyk napisał(a):
> Osobiście przyjmuję zasadę, że 1) albo ściągane bezpłatne materiały mają
> jasno określoną licencję, która pozwala na komercyjne wykorzystywanie,
> albo 2) kupuję legalne materiały (obojętnie czy to zdjęcia czy to layout
> od grafika).
Ok, ale mówimy tu o zdjęciach. Jednakże jeśli robisz prosty layout,
wymyślam hipotetyczny przykład (bardzo prosty aby nie komplikować
rozważań): czarne tło, biała strona, w rogu logo i jakieś menu to pewnie
niejedna osoba to stworzyła. Możesz też fikuśne menu na swojej stronie
zastosować i może okazać się, że taką samą fikuśność ktoś inny wymyślił.
Czy to podchodzi pod łamanie praw autorskich?
>> Co masz na myśli? Korzystanie z wyszukiwarki obrazów? To są cudze prace
>> więc niekoniecznie tak być musi.
>
> Nie chodzi mi o "Korzystanie z wyszukiwarki obrazów". Chodzi mi o to, że
> na Twoim miejscu nie martwiłbym się przynajmniej tym, że ktoś od Ciebie
> coś skopiuje. Nie uważam tego do końca aż takie złe :-) Znaczy, że byłeś
> dobry :-) Oczywiście, to moje zdanie i wcale się nie trzeba z nim zgadzać.
Nawet nie w tym rzecz. Chodzi mi o uniknięcie złośliwych ataków prawnych. W
Niemczech ten proceder kwitnie. Np. sklepy internetowe mają obowiązek
publikowania 2 cen: z VATem i bez lub dodawania opisu że cena zawiera VAT
(nie pamiętam dokładnie, o którą z tych rzeczy chodziło). Podupadające
biura prawne zwęszyły interes i szukają po sieci sklepów weryfikując czy
dany sklep realizuje ten obowiązek. Jeśli nie, to wtedy jako "pokrzywdzony
klient" żądają odszkodowania i sądzą się o konkretne pieniądze.