eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaKlatka FaradayaRe: Klatka Faradaya
  • Data: 2020-10-20 19:14:52
    Temat: Re: Klatka Faradaya
    Od: Piotr Gałka <p...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2020-10-20 o 16:35, Paweł Pawłowicz pisze:
    > Do obszaru drugiego ekranu nic nie jest przesyłane. Pierwszy ekran to
    > groundplane płytki, drugi ekran to puszka, w której znajduje się płytka.
    > Jest nawet dość szczelna, choć nie wodoszczelna. Wejścia i wyjścia to
    > CINCHe, zasilanie dołączone przez kondensatory przepustowe (to pewnie
    > przesada). Ekranuje świetnie. W pierwszej wersji wejścia i wyjścia były
    > po prostu przewodami wychodzącymi z puszki. Niepodłączenie puszki do
    > masy płytki skutkowało brumem dużo większym, niż w ogóle bez ekranu.

    Najpierw nie wiedziałem o nie podłączeniu jakiego ekranu myślisz.
    Potem myślałem, że mówisz o ekranowanym kabelku z którego wszystkie
    przewody są prawidłowo podłączone z wyjątkiem ekranu. Potem, że miałeś
    jakiś fragment (przedwzmacniacz, czy co) zaekranowany (jak głowica UKF
    itp) i wyjścia z niego połączone z płytką na której są np dalsze stopnie
    wzmacniacza. Teraz, że chodzi o ekran w którym jest ta cała płytka.

    Ja to sobie wyobrażam tak:
    Dla uproszczenia zakładam, że pole jest tylko elektryczne (kiedy indziej
    zakładam, że jest tylko magnetyczne). Wszelkie zakłócenia powodują, że
    każdy punkt przestrzeni podlega jakimś fluktuacjom napięciowym. Jeśli na
    tej płytce jest jakieś wrażliwe miejsce, które potrafi odebrać słaby
    sygnał, który następnie przez resztę układu jest wzmacniany to już
    będziemy mieli jakiś rodzaj brumu. Takim miejscem może być ścieżka,
    która ma bardzo dużą impedancję do masy płytki (np. bramka jakiegoś
    MOSa). Taka bramka może przyjmować potencjał odpowiadający chwilowemu
    potencjałowi przestrzeni. Miejsca tuż obok nie będą przyjmowały tego
    potencjału bo mają połączenie o stosunkowo małej impedancji do jakiegoś
    innego miejsca w przestrzeni, czy do uziemienia całości. Nie istotne do
    czego - ważne, że do jakiegoś innego potencjału, który możemy traktować
    jako potencjał odniesienia. Sygnałem wzmacnianym będzie napięcie na tej
    bramce względem napięcia w pozostałych punktach (np. na źródle tego
    tranzystora). Istnienie tego, przychodzącego z zewnątrz odniesienia dla
    naszego sygnału oznacza, że nie mamy tu do czynienia z klatką Faradaya.

    Teraz otoczmy to wszystko z niczym nie połączonym ekranem (oczywiście z
    otworami dla doprowadzenia tego potencjału odniesienia do płytki). Taki
    ekran (dla uproszczenia wykonany z nadprzewodnika) zwiera ze sobą
    wszystkie punkty przestrzeni które zajmuje. Znikają różnice między tymi
    punktami. Czyli zakłócenia o bardzo wysokich częstotliwościach które w
    każdym punkcie ekranu miałyby inny potencjał są przez ten ekran
    zwierane, ale niższe częstotliwości (o długości fali znacznie większej
    od rozmiarów ekranu) będą powodowały, że ten ekran będzie w całości
    fluktuował zgodnie z tymi zakłóceniami. Długość fali dla sygnałów
    akustycznych jest tak wielka, że spokojnie możemy przyjąć, że na tym
    ekranie będzie potencjał zgodny z potencjałem pola. Ten potencjał
    oddziałuje na wszystkie punkty płytki poprzez pojemność między ekranem a
    każdym z tych punktów. Elementy na płytce które mają małą impedancję do
    tego zewnętrznego odniesienia nie poddadzą się temu potencjałowi, ale
    ten nasz wrażliwy punkt się podda tak jak wcześniej się poddał samemu polu.
    Nie wiem, czy zakłócenie na tym wrażliwym punkcie będzie w obecności
    ekranu większe czy mniejsze niż wcześniej. Może być większe bo ekran
    jest 'silniej' połączony z przestrzenią a następnie ma dość dużą
    pojemność do naszego punktu, ale może też być mniejsze bo ekran ma dużą
    pojemność do GND na płytce czyli do tego zewnętrznego potencjału i się
    może słabiej poddawać polu.

    Jeśli teraz zewrzemy nasz ekran z GND płytki to wymusimy na nim taki sam
    potencjał jak nasz potencjał odniesienia. Nawet jeśli ten nasz potencjał
    odniesienia sobie 'lata' w górę i w dół to tak samo będzie 'latał'
    potencjał ekranu. Ekran będzie na wszystkie punkty na płytce oddziaływał
    usiłując je ustawić na swój potencjał czyli na potencjał odniesienia.
    Więc i nasz wrażliwy punkt będzie ustawiany na potencjał odniesienia -
    czyli nie będzie różnicy między nim a elementami tuż obok - nie będzie
    sygnału, który wzmocniony był źródłem brumu.

    Tak według mnie mniej więcej działa ekranowanie. Można to kojarzyć z
    klatką Faradaya, ale do pełnej klatki temu daleko.
    P.G.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: