Nie chce bawić się we wróżbitę ale coś mi się widzi że my nie będziemy mieli takiego
problemu jak Włosi czy niemcy. Pierwszego rozpoznanego chorego mieliśmy kilka dni
później niż niemcy. Stosunkowo szybko wprowadzono różne blokady i izolacje. Te kilka
dni i większa odpowiedzialność tych co rządzą u nas ma pokrycie w liczbach. Wszystkie
zachorowania PL 425 d 19848. Umarło PL 5 d 68. Wyleczonych PL 13 d 180. U nas dzienne
przyrosty chwilowo stabilne w okolicach 70 dziennie z niewielką tendencja wzrostową.
U niemcow na początku przyrosty były w okolicach 15_20% dziennie z tym że dwa dni
temu podskoczyły na 30% i stanęły w miejscu. Nic to zatrzymanie według mnie nie
znaczy bo na wszystkich wykresach różnych państw z bardzo dużą ilością zarażonych
taka stagnacja była i w kolejnych dniach była odrabiana z nawiązką. W tej chwili mamy
liczbę chorych taka jak niemcy mieli pod koniec czwartego marca. Prawie od tygodnia
mamy jakieś ograniczenia mające na celu uniemożliwienie rozprzestrzeniania się
wirusa. niemcy zaczęli wprowadzać ograniczenia i kwarantanny, na początku ze względu
na głupotę ludzi mało skuteczne, później niż my. Według prognoz na koniec tego
tygodnia miało być w Polsce ok 1000 zarażonych. Jest szansa że tyle nie będzie. Za to
coraz więcej będzie wyleczonych i spowolnią na papierze przyrosty, mniej będzie
chorych niż by wynikało z codziennych przyrostów. Ponieważ na wirusa nie ma lekarstw
do leczenia farmakologicznego jesteśmy przygotowani tak samo jak wszyscy.
Respiratorów umożliwiających przeżycie mamy o połowę mniej niż Niemcy czyli na milion
tyle samo. Ale mamy na milion więcej niż Francuzi, Anglicy, Włosi i inni. Mamy sporą
szansę na klapsa od koronawirusa e nie śmiertelnego kopa jak Włosi, Francuzi, niemcy,
Anglicy.