eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.motocykleJak przemówić do rozsądku?Re: Jak przemówić do rozsądku?
  • Date: Thu, 07 May 2009 20:42:59 +0200
    From: Piotr May <p...@r...pl>
    User-Agent: Thunderbird 2.0.0.21 (Windows/20090302)
    MIME-Version: 1.0
    Newsgroups: pl.rec.motocykle
    Subject: Re: Jak przemówić do rozsądku?
    References: <gturv5$sll$1@news.onet.pl>
    In-Reply-To: <gturv5$sll$1@news.onet.pl>
    X-Stationery: 0.4.8.14
    Content-Type: text/plain; charset=UTF-8; format=flowed
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    NNTP-Posting-Host: 95.108.51.222
    Message-ID: <4a03297d$1@news.home.net.pl>
    X-Trace: news.home.net.pl 1241721213 95.108.51.222 (7 May 2009 20:33:33 +0200)
    Organization: home.pl news server
    Lines: 119
    X-Authenticated-User: m...@s...pl
    Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!nf1.ipartners.pl!ipartners.pl!news.h
    ome.net.pl!not-for-mail
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.motocykle:597491
    [ ukryj nagłówki ]

    The_EaGle pisze:
    > No właśnie zastanawiam się jakich argumentów używacie podczas rozmowy ze
    > znajomym który chce zacząć jeździć motocyklem i kupuje coś co może
    > spowodować jego nagłe zejście.



    " Subject: R1 na pierwszy motocykl?
    Autor: Wiewior
    Data: 03-09-2003 10:19

    Pisze post jeszcze na goraco, ledwie 3 dni temu zgineli Maja i Jarek.

    Mama zawsze mi mowila, ze o zmarlych mowi sie dobrze albo wcale, a ja
    bede po Jarku troche jechal, po Jarku, ktorego do dzis nawet jeszcze nie
    pochowano. Jezeli tym samym uraze czyjes uczucia, to zapraszam w piatek
    o godz. 13.00 na cmentarz na Junikowie, mozna bedzie mi walnac plombe,
    obiecuje ze nadstawie drugi policzek.

    Jarka poznalem w bunkrze, na imprezce u Easy. W niedziele rano
    pojechalem z Nimi na tor kartingowy. Wczesniej w muzeum zdazylismy sobie
    nieco pogawedzic, na torze przezylem maly szok. Chlopak na Thundercacie
    byl robiony przeze mnie na starej XJ-cie jak chcialem. A przeciez ja za
    bardzo nawet nie umie jezdzic. I moj motorek tez za bardzo nie skreca. I
    nawet nie jechalem na granicy umiejetnosci, krecilem kolka powiedzmy na
    swoje 90% mozliwosci, bo nie mialem prawa sie wowczas przewrocic,
    przeciez tego samego dnia musialem jeszcze zawiezc zonke do Kolbergu.
    Wracelem z toru do bunkra, juz tylko z Nimi. Jareccy i Budyn poleceli w
    strone Wrocka. Puscilem Jarka przodem i przezylem niemaly szok. On
    jechal szybciej, niz ja bym jechal, gdybym jechal sam, a przeciez do
    ostroznie jezdzacych wowczas nie nalezalem (pisze wowczas, bo od
    ostatniego szlifu nie siedzialem na motocyklu, nie wiem czy teraz nie
    mam jakis blokad).
    Zatrzymalismy sie pod spozywczakiem i zaczalem powazna rozmowe.
    Dopytalem sie wreszcie o co z tym wszystkim chodzi. Okazalo sie, ze
    wowczas Jarek mial na Kociku nawiniete ledwie 4kkm z hakiem. Ze jest to
    jego pierwszy motocykl, wczesniej byla co prawda jakas Cagiva, ktora
    rozpadla sie po kilku(nastu/dziesieciu/set) kilometrach, po czym Jarek
    kupil sobie YZF, bo byl to najwygodniejszy motocykl, do jakiego sie
    przysiadl. Zaczalem Im tlumaczyc, ze jezdza za szybko, ze jazda po duzym
    miescie to nie jest jakies hop, ze wszedzie czychaja rozne zagrozenia,
    ze Jarek nie umie jezdzic, ma nieopanowany motocykl, nie zna jego
    mozliwosci ani humorow, ze... Dostalem wowczas od Nich dwojga totalna
    zjebke, dowiedzialem sie ze Jarek samochodem ma nakrecone juz ponad
    100kkm, ze nikt i nic go na polskich szosach nie dziwi, ze przezyl
    wszystkie mozliwe sytuacje, a w miescie to sie czuje jak ryba w wodzie.
    Poza tym dowiedzialem sie, ze Oni i tak teraz juz jezdza wolno, bo Jarek
    mial juz jednego szlifa, wiecej szlifow miec nie bedzie, bo juz wie co i
    jak, i ile te boczne plastiki do Yamci kosztuja. Cos tam nieudolnie
    probowalem Im jeszcze tlumaczyc, ze po 5kkm, kiedy to juz o Jawie
    wiedzialem "wszystko", odbilem sie na rondzie jej prawym bokiem o lewy
    bok cieniaka, ze gleby parkingowe zdarzaly mi sie do 12kkm, a i tak do
    dzis za bardzo nie umie jezdzic (czego zreszta dowod mial miejsce
    niedlugo pozniej), ze jak po 20kkm na Jawie przesiadlem sie na iXJocie,
    to musialem sie uczyc jazdy od nowa. Ze tak samo jak Jawa tak i iXJocia
    przez pierwsze kilometry nosily mnie po szosie wg nieznanych mi blizej
    zasad. Oni wowczas tak wlezli na mnie, ze poczulem sie przez chwile jak
    wiesniak, gdzies ze srodkowego pomorza, z miasteczka, w ktorym tylko 3
    skrzyzowania maja swiatla, dodatkowo jak beztalencie motocyklowe, taki
    leszczyk w rzeszy wytrawnych motocyklistow. Jeszcze tylko niesmialo
    przebaknalem, zeby Jarek sprzedal poki moze ten cholerny motocykl, a jak
    juz nie chce, to niech nim chociaz jezdzi duzo wolniej, bo jestem pewny
    ze predzej czy pozniej sie rozpierdoli, a to bedzie bolalo, na pewno
    kieszen, ale nie tylko. I sie rozpierdolil, pociagnal za soba Maje ;-(
    Dlaczego ja wowczas Ich bardziej nie zjebalem, moze by to cos pomoglo.



    Jezeli teraz ktos mi powie, ze sportowy motocykl na pierwsze moto jest
    ok (nawet 600-tka), bo wystarczy miec tylko wyobraznie, to mu chyba
    strzele. Stracilem w wypadkach motocyklowych, od 97 roku, juz 6 osob, na
    ktorych zyciu mi zalezalo, po ktorych smierci plakalem. Nie wiem jak
    postapie nastepnym razem, kiedy zobacze na motocyklu kogos, kto naprawde
    nie daje sobie rady, kogos, kogo posiadany sprzet przewyzsza jego
    umiejetnosci, nie wyobraznie, ale UMIEJETNOSCI, ktore mozna nabyc tylko
    i wylacznie dziesiatkami, czy nawet setkami tysiecy przejechanych
    kilometrow. I to nie autem. Rozsadek mi teraz kaze od takiej osoby sie
    odwrocic, przestac ja znac, w razie zadzialania statystyki bedzie mi
    latwiej. Sumienie jednak nakazuje w jakis sposob interweniowac, tylko
    jak, nawet nie jestem miernym psychologiem.



    Na koniec pozwole przytoczyc sobie tekst Wiecy, ktory wyslal mi na priv.
    Mocno mnie on ujal, pozwolil jakos pozbierac mysli.



    " Chodzi pewnie o tych dwoje spod Poznania ?
    No cóż. Zawsze w takich przypadkach ogarnia mnie pewna melancholia. Nie
    znałem ich osobiście, ale jednak ogarnia smutek i niepewność - to co ich
    spotkało, w każdej chwili może spotkać mnie. Niestety - wybraliśmy sobie
    dość ryzykowne hobby (czy może raczej - styl życia), które jak żadne
    inne uświadamia nam kruchość istnienia i przemijanie tego co nas otacza.
    Szybciej jeździmy, szybciej pijemy, szybciej żyjemy i niestety często -
    szybciej umieramy. Jest to niestety konsekwencja NASZEGO wyboru.
    Jesteśmy tylko ludźmi i jak każdy człowiek popełniamy błędy. W naszym
    przypadku jednak każdy błąd może skończyć się tragicznie, i tak właśnie
    tłumaczę wszystkim na czym polega jazda motocyklem : Podczas jazdy stale
    podejmujesz decyzje o życiu i śmierci. Dobrze jeżeli kończy się na
    lekkich potłuczeniach czy rozbiciu moto. Zdaża się jednak tak że ktoś z
    naszego otoczenia opuszcza nas na zawsze i wtedy pozostaje mieć nadzieję
    że odeszli gdzieś gdzie są szczęśliwi i że byli szczęśliwi przedtem - że
    żyli pełnią życia, tak jak chcieli, jak pragnęli żyć.
    I niech to Ci doda otuchy że odeszli, mając za sobą wiele szczęśliwych
    chwil, szczęśliwych bo spędzonych na motocyklu, wypełnionych radością z
    jazdy, pokonywanych zakrętów, ryku odkręcanego silnika, spotykanych
    ludzi dzielących tę samą pasję - motocykle.



    Pozdrawiam i życzę tylko dobrych decyzji
    Wieca "



    Dziekuje Wieca za slowa otuchy.


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: