-
31. Data: 2012-09-29 19:38:05
Temat: Re: Inwalidzi za kółkiem
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
W dniu 2012-09-29 10:02, megrims pisze:
> W dniu 2012-09-28 22:52, t? pisze:
>> megrims wrote:
>>
>>> Brak Tobie poprawności politycznej. Tak ma być i już.
>>
>> Przepraszam. :(
>
> Nie ma za co. Po prostu z tego dobrobytu zachodniej cywilizacji
> konsumpcjonizmu i materialnego podejścia do życia tak się w dupach
> poprzewracało politykom, demagogom, zielonym, że wymyślają jakieś
> bzdury.
Eeee? Znaczy niepełnosprawni to się z dobrobytu, konsumpcjonizmu
itd. wzięli? W sumie... Kiedyś taki miał marne szanse na życie,
że o normalnym życiu nie wspomnę. W obecnych czasach wiele wad
fizycznych można w jakiś sposób uzupełnić, naprawić itd.
> Ja rozumiem, że mają być ułatwienia dla ludzi jakoś tam
> zdrowotnie pośledzonych, ale nie może być wszystko podporządkowane
> im.
Nie jest i nie było. Nie życzę Tobie, byś miał okazję sprawdzać to
z drugiej strony - w sposób dowolny.
> Ale gdyby była co 30 lat wojna w europie, to nikt nie miał by
> czasu ani nie byłby tak kreatywny w wymyślaniu bzdur pod publikę.
> Tak jak było 70 lat temu. o kilkadziesiąt lat jakaś wojna była.
Znaczy lepsza regularna wojna niż spokojne życie? Inwalidą może
zostać każdy z nas.
> Niezmiennie twierdze, że cywilizacja zachodu tak jak starożytny
> Rzym musi upaść. Demokracja, państwo opiekuńcze i umowy na etat
> są do dupy.
Zdaje się, że świetne Ci się korzysta z osiągnięć takich krajów
- zawsze możesz zrezygnować z dostatniego życia w takim znienawidzonym
systemie i wynieść się tam, gdzie nie ma demokracji, państwa
opiekuńczego oraz umów na etat.
-
32. Data: 2012-09-29 20:26:41
Temat: Re: Inwalidzi za kółkiem
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
W dniu 2012-09-29 18:07, J.F. pisze:
> Dnia Sat, 29 Sep 2012 10:02:47 +0200, megrims napisał(a):
>> Nie ma za co. Po prostu z tego dobrobytu zachodniej cywilizacji
>> konsumpcjonizmu i materialnego podejścia do życia tak się w dupach
>> poprzewracało politykom, demagogom, zielonym, że wymyślają jakieś
>> bzdury. Ja rozumiem, że mają być ułatwienia dla ludzi jakoś tam
>> zdrowotnie pośledzonych, ale nie może być wszystko podporządkowane
>> im.
>
> Ale to chyba zly przyklad. Jak nielicznym inwalidom pozwolimy prowadzic
> jedna reka, mimo ze od innych wymagamy dwoch, to swiat sie nie zawali.
Prowadzić mogą jednoocy, głusi, bez rąk, nóg itd. - w czym naprawdę
tkwi problem?
> Ale jak tak przerobia wszystkie miejsca parkingowe na takie dla inwalidow,
> a durne spoleczenstwo jeszcze sie przesciguje w pomyslach - 500zl, 2000,
> samochod skasowac na miejscu ... to mam podobne zdanie.
Nie widzisz pewnej niekonsekwencji w tym co napisałeś?
> Bo ... nie widze zeby te miejsca byly przez inwalidow zajmowane, wiec po co
> ich az tyle ?
Nie jest ich dużo - siedzisz i obserwujesz wszystkie miejsca?
BTW - dzisiaj miałem "starcie" z "niepełnosprawnym". Tyle, że on
był bardziej niepełnosprawny umysłowo (na to mu plakietki nie wydali)
niż fizycznie. Wracam ci ja z 2 kotami od "weteryniarza" i śpieszę
po 3. Na końcu uliczki stoi SC - nie da się przejechać. Znaczy na
upartego po krawężniku i po trawniku by się może dało, ale ja jakiś
taki nienawykły do takich rozwiązań. Trochę poczekaliśmy, ale później
sygnał raz, drugi. Poszliśmy z synem popatrzeć, czy się debila nie da
przepchnąć, a tu panie wystawiona 'karta parkingowa' ;) Żona uczepiła
się sygnału, ja wyciągnąłem komórkę by zadzwonić na policję (przy
okazji byłem ciekaw jak by wyglądała interwencja na terenie prywatnym,
ale publicznie dostępnym). W tzw. międzyczasie przyszedł jakiś facet
z tekstem, że on tutaj tylko przyjechał "jedzenie przywieść". Żeby nie
było - można było zaparkować tak, by innym nie uniemożliwić przejazdu.
No, ale mnie to niewiele jest w stanie zaskoczyć, wyprowadzić z
równowagi. Mam w okolicy 2 szkoły i GOSIR (gminny ośrodek sportu
i rekreacji). Do tego dochodzą jacyś debile, którzy potrafią pójść
na "chwilę" i zostawić samochód pod "klatką". Jakoś przez to muszę
przejechać, by się do siebie dostać. Stąd też cenię swoje miejsce
na "wsi", gdzie nie ma "miastowych" problemów i jak pojadę na
zakupy do Janek to mam gdzie zaparkować :)
-
33. Data: 2012-09-29 20:52:47
Temat: Re: Inwalidzi za kółkiem
Od: KRZYZAK <k...@k...com>
wrote:
> No i co z tego? Czy to oznacza, że ogarną auto tak samo jakby mieli dwie?
> Oczywiście, że NIE.
Pewnie nie. Za to ja zrobię w Poznaniu o 15s lepszy czas okrążenia niż Ty,
używając jednej ręki i jednej nogi.
Czy w związku z tym powinieneś oddać prawko?
-
34. Data: 2012-09-29 21:05:10
Temat: Re: Inwalidzi za kółkiem
Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>
megrims wrote:
> W dniu 2012-09-28 22:52, t? pisze:
>> megrims wrote:
>>
>>> Brak Tobie poprawności politycznej. Tak ma być i już.
>>
>> Przepraszam. :(
>
> Nie ma za co. Po prostu z tego dobrobytu zachodniej cywilizacji
> konsumpcjonizmu i materialnego podejścia do życia tak się w dupach
> poprzewracało politykom, demagogom, zielonym, że wymyślają jakieś
> bzdury. Ja rozumiem, że mają być ułatwienia dla ludzi jakoś tam
> zdrowotnie pośledzonych, ale nie może być wszystko podporządkowane
> im. Ale gdyby była co 30 lat wojna w europie, to nikt nie miał by
> czasu ani nie byłby tak kreatywny w wymyślaniu bzdur pod publikę.
> Tak jak było 70 lat temu. o kilkadziesiąt lat jakaś wojna była.
>
> Niezmiennie twierdze, że cywilizacja zachodu tak jak starożytny
> Rzym musi upaść. Demokracja, państwo opiekuńcze i umowy na etat
> są do dupy.
ale pierdolisz...
-
35. Data: 2012-09-29 21:09:13
Temat: Re: Inwalidzi za kółkiem
Od: KRZYZAK <k...@k...com>
wrote:
> Niestety -- system, w którym premiowane są niedorajdy i nieroby prędzej
> czy później skazany jest na porażkę.
Chciałbym Cie zobaczyc na macie z moim jednorekim kumplem niedorajda.
BTW - ile razy podciągniesz sie na drążku i ile zrobisz pompek na poręczach
sprawny człowieku?
-
36. Data: 2012-09-29 21:27:57
Temat: Re: Inwalidzi za kółkiem
Od: tÎż
Trefniś wrote:
> Nie chce mi się śledzić losów takich frustratów, ale Ty chyba jesteś
> "to"? Pan Bóg naprawdę karze swoich wyznawców, mieszając im w głowach...
Masz jakiś problem intelektualny z odczytaniem pola "from"?
> Statystycznie rzecz biorąc, ponad 99% bezkrytycznych wyznawców
> kapitalizmu nie staje się tzw. "właścicielami". Inni mają większe szanse
> z powodów czysto organicznych...
A kto jest bezkrytycznym wyznawcą kapitalizmu? Ja?
--
ss??q s? ??u??ou??
-
37. Data: 2012-09-29 21:29:49
Temat: Re: Inwalidzi za kółkiem
Od: tÎż
Filip wrote:
> Ciekawe kiedy napiszesz na pms dlaczego nie można przyciemniać przedniej
> szyby, skoro można jeździć w ciemnych okularach. Od zawsze mnie ten
> temat nurtuje i dobija.
Bo szybę trudno zmienić na inną pod wieczór. A kto normalny będzie jechał
w ciemnych okularach przy założeniu, że widzi w nich za mało? Bo swoją
droga prawda jest taka, że 20 latek z przyciemnianymi szkłami będzie w
nocy widział podobnie jak starzec ze zwykłymi (pomijam tutaj ew. szkła
korekcyjne, po prostu z wiekiem potrzeba wielokrotnie więcej światła, żeby
zobaczyć to samo).
--
ss??q s? ??u??ou??
-
38. Data: 2012-09-29 23:06:22
Temat: Re: Inwalidzi za kółkiem
Od: Trefniś <t...@i...pl>
W dniu 29.09.2012 o 21:27 pisze:
> Trefniś wrote:
>
>> Nie chce mi się śledzić losów takich frustratów, ale Ty chyba jesteś
>> "to"? Pan Bóg naprawdę karze swoich wyznawców, mieszając im w głowach...
>
> Masz jakiś problem intelektualny z odczytaniem pola "from"?
>
>> Statystycznie rzecz biorąc, ponad 99% bezkrytycznych wyznawców
>> kapitalizmu nie staje się tzw. "właścicielami". Inni mają większe szanse
>> z powodów czysto organicznych...
>
> A kto jest bezkrytycznym wyznawcą kapitalizmu? Ja?
Kryzys tożsamości?
Masz dwie możliwości - albo bezkrytycznie wyznajesz ów kapitalizm, albo
czujesz powinowactwo z dworcowymi smakoszami alko metylowego, co wieszczę
megrimsowi (przy jego poglądach).
Wybieraj. Tertium non datur!
EOT
--
Trefniś
Nieszczęsny rodzaj ludzki tak został stworzony, że ci, którzy poruszają
się po gościńcu, zawsze będą obrzucać kamieniami tych, którzy wytyczają
nowe szlaki. (Wolter)
-
39. Data: 2012-09-30 03:10:57
Temat: Re: Inwalidzi za kółkiem
Od: John Kołalsky <j...@k...invalid>
Użytkownik "t?"
>
>> Ale gdyby była co 30 lat wojna w europie, to nikt nie miał by czasu ani
>> nie byłby tak kreatywny w wymyślaniu bzdur pod publikę. Tak jak było 70
>> lat temu. o kilkadziesiąt lat jakaś wojna była.
>>
>> Niezmiennie twierdze, że cywilizacja zachodu tak jak starożytny Rzym
>> musi upaść. Demokracja, państwo opiekuńcze i umowy na etat są do dupy.
>
> Niestety -- system, w którym premiowane są niedorajdy i nieroby prędzej
> czy później skazany jest na porażkę.
Dajemy im szansę samodzielnego życia. Prymitywne społeczeństwa też dają.
Znajdziesz na drodze ludzi o przeróżnej sprawności prowadzenia pojazdów.
Większość z nich nie jest oznakowana a oni są.
-
40. Data: 2012-09-30 03:24:50
Temat: Re: Inwalidzi za kółkiem
Od: John Kołalsky <j...@k...invalid>
Użytkownik "normales" <n...@m...les>
>> Dlaczego zdrowi nie mogą rozmawiać trzymając telefon przy uchu,
>
> Bo się tego nie uczyli i nie byli z telefonem przy uchu egzaminowani? ;)
Tak samo nie byli egzaminowani z nawigacją, telefonem na siedzeniu/w
torebce, dzieckiem, migającymi reklamami na skrzyżowaniach itp itd
>
>> niepełnosprawni bez ręki mogą prowadzić auto, ba, jeszcze się ich do tego
>> zachęca?
>
> Bo dla odmiany tak się uczyli. Poza tymi przypadkami np. utraty ręki gdy
> ma się już prawko, zdaje się, że policja czy wydział komunikacji powinni
> prawko zatrzymać, ale chyba tego nie robią, przynajmniej nie zawsze.
> Ale wydaje mi się, że taki niepełnosprawny wiedząc, że musi jedną ręką
> robić _wszystko_ łącznie z parkowaniem i zawracaniem to dużo poćwiczy,
> zanim wyjedzie na drogę. On nie ma komfortu złapania drugą ręką w
> krytycznym momencie i o tym wie.
> Z kolei typ z telefonem często nie przewiduje, że sytuacja dość nagle może
> przerodzić się w "krytyczną" a i wydawało by się banalne zaprzęgnięcie do
> działań drugiej ręki wydłuża się wprost proporcjonalnie do wartości i
> "nowości" trzymanego telefonu.
Gadanie. Jeden i drugi uczy się "w praniu" i nabywa wprawy
>
> BTW - wielu dziwi przyzwolenie na CB a brak zgody na rozmowy
> telefonicznie. Mnie niby też, ale z drugiej strony:
> - rzucić nie żal, "po przewodzie" się podniesie;
> - komunikaty są dość krótkie i lakoniczne
> - dotyczą często sytuacji na drodze (a nie np. szczegółów projektu i listy
> jego zmian w kontekście jutrzejszej prezentacji)
>
> Faktycznie nigdy mnie pogaduchy przez CB nie oderwały od rzeczywistości
> tak jak to raz miałem z telefonem, gdzie po zakończeniu rozmowy miałem
> kłopot z przypomnieniem sobie w jaki sposób pokonałem ostatnie kilka
> skrzyżowań (i to raczej niebanalnych). Jakby mnie teleportowało - choć
> pasażer zeznał, że jechałem normalnie i reagowałem właściwie.
No to w czym problem ?! Widać masz wprawę. Myślę, że na CB dokładnie tak
samo byłoby w mieście.