-
11. Data: 2018-04-03 06:18:42
Temat: Re: I jak w tej Polsce ma być dobrze
Od: Piotr Wyderski <p...@n...mil>
Marcin Debowski wrote:
> Gdzie ta pułapka?
Odniosłem się do lawinowego postępu technicznego. Chodziło mi o to,
że z punktu widzenia przyszłych pokoleń, być może wcale nieodległego,
będziemy postrzegani jako żyjący w ciemnej d* i ich ta "lawinowość"
będzie bawić (z ich perspektywy). Z takich "banałów", to do dziś
nikt nie wie, jak zrobić, by odrosła ucięta ręka. Albo choćby ząb.
A to są tylko drobiazgi w skali makro. Z mikro niespecjalnie nawet
wiadomo, od której strony zacząć.
Pozdrawiam, Piotr
-
12. Data: 2018-04-03 08:37:45
Temat: Re: I jak w tej Polsce ma być dobrze
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu wtorek, 3 kwietnia 2018 06:18:45 UTC+2 użytkownik Piotr Wyderski napisał:
> Marcin Debowski wrote:
>
> > Gdzie ta pułapka?
>
> Odniosłem się do lawinowego postępu technicznego. Chodziło mi o to,
> że z punktu widzenia przyszłych pokoleń, być może wcale nieodległego,
> będziemy postrzegani jako żyjący w ciemnej d* i ich ta "lawinowość"
> będzie bawić (z ich perspektywy)
Każda lawina zaczyna się od kilku kamyczków, nie wiem co tu ma kogoś bawić. Bez
lawinowego rozwoju domowych komputerków w latach osiemdziesiątych, dziś latałbyś do
najbliższego instytutu naukowego w celu napisania tego postu. Dzisiaj tamta lawina
bawić może najwyżej ignorantów. Dla mnie to był po prostu jakiś tam etap rozwoju. Jak
najbardziej lawinowy w porównaniu z tym co było przed nim.
-
13. Data: 2018-04-03 09:00:17
Temat: Re: I jak w tej Polsce ma być dobrze
Od: Piotr Wyderski <p...@n...mil>
Konrad Anikiel wrote:
> Każda lawina zaczyna się od kilku kamyczków, nie wiem co tu ma kogoś bawić.
No właśnie niekoniecznie. Pochodna funkcji wykładniczej to też funkcja
wykładnicza, z punktu widzenia bieżącego można spokojnie zaniedbać wkład
z niedalekiej przeszłości. Dla mnie lawina się jeszcze nie zaczęła.
Druga sprawa to okres rozwoju technologicznego przed wprowadzeniem
danej klasy produktów. Wiele z dzisiejszych wynalazków tak naprawdę
pochodzi z lat 60. i dopiero niedawno doszła do etapu komercjalizacji
(ciekłe kryształy, MEMS). Mam spore wątpliwości, czy dziś ludzkość
dysponuje w laboratoriach porównywalnie przełomowymi pomysłami, by
je wdrożyć za lat 30. A to oznacza wyczerpanie lawiny w tych
dziedzinach. A jak się technika zatrzyma, to się wszystko zatrzyma.
Pozdrawiam, Piotr
-
14. Data: 2018-04-03 12:41:17
Temat: Re: I jak w tej Polsce ma być dobrze
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu wtorek, 3 kwietnia 2018 16:00:20 UTC+9 użytkownik Piotr Wyderski napisał:
> Konrad Anikiel wrote:
>
> > Każda lawina zaczyna się od kilku kamyczków, nie wiem co tu ma kogoś bawić.
>
> No właśnie niekoniecznie. Pochodna funkcji wykładniczej to też funkcja
> wykładnicza, z punktu widzenia bieżącego można spokojnie zaniedbać wkład
> z niedalekiej przeszłości. Dla mnie lawina się jeszcze nie zaczęła.
>
> Druga sprawa to okres rozwoju technologicznego przed wprowadzeniem
> danej klasy produktów. Wiele z dzisiejszych wynalazków tak naprawdę
> pochodzi z lat 60. i dopiero niedawno doszła do etapu komercjalizacji
> (ciekłe kryształy, MEMS). Mam spore wątpliwości, czy dziś ludzkość
> dysponuje w laboratoriach porównywalnie przełomowymi pomysłami, by
> je wdrożyć za lat 30. A to oznacza wyczerpanie lawiny w tych
> dziedzinach. A jak się technika zatrzyma, to się wszystko zatrzyma.
>
Rozumiem. Dobrze znam taką postawę. Nazywam ją skrajną ignorancją. Żeby udowodnić że
lawina się zatrzymała, wystarczy mieć spore wątpliwości i to na grupie gdzie licznie
występują ludzie którzy całe życie spędzili na tworzeniu, albo obserwowaniu rozwoju
technicznego.
Ale odłóżmy na bok technikę. Ona obecnie jest najmniej istotna. Największe wyzwanie
ludzkości na początek XXI wieku to problemy społeczne. Jeśli świat osunie się w wojnę
i chaos, to nie dlatego że dla jakiegoś użytkownika usenetu lawina jednocześnie
zaczęła się, nie zaczęła się, a także już się wyczerpała (wszystko wypowiedziane na
jednym wdechu w jednym akcie strzelistym!), a dlatego że za chwilę nikt już nie
będzie panował nad rozwarstwieniem klasowym, nad upadkiem społeczeństw obywatelskich,
nad absolutną władzą korporacji, nad postępującą atrakcyjnością dyktatorów w oczach
wyborców itd.
-
15. Data: 2018-04-03 16:21:03
Temat: Re: I jak w tej Polsce ma być dobrze
Od: Piotr Wyderski <p...@n...mil>
Konrad Anikiel wrote:
> Rozumiem.
Niczego nie rozumiesz i nie po raz pierwszy dajesz temu dowód.
Nie ma czegoś takiego jak postęp i jakaś wydumana związana z nim lawina.
Jest postęp dziedzinowy, bardzo niejednorodny. Gdzieniegdzie jeszcze
w stopniu rewolucyjnym nie zaszedł (nauki medyczne i okolice), w innych
miejscach sobie pełznie, a gdzie indziej jest skokowy. Są też miejsca,
gdzie na nic wielkiego nie można już liczyć, choćby elektronika.
W chwili obecnej najdrobniejsze szczegóły obecnych procesorów mają
po 50 atomów szerokości. Z połowy atomu tranzystora nie zrobisz,
miniaturyzacja wkrótce stanie. Z nią stanie postęp w dziedzinie
obliczeń, bo równoległością nie wszystko się da opędzić. A i ta
równoległość będzie miała granice, bo z minimalnego rozmiaru wynika
minimalna moc potrzebna do działania układu. I sobie lawina techniczna
przystopuje, bo lepszego symulatora niż coś tam po prostu nie zrobisz.
Facio od mostów się mało przejmie, ale chemik kwantowy już bardzo.
A z nim farmaceuta.
> Ale odłóżmy na bok technikę. Ona obecnie jest najmniej istotna. Największe wyzwanie
ludzkości na początek XXI wieku to problemy społeczne.
Paczpan, zupełnie jak na początku ubiegłego wieku. I nie, nie "problemy
społeczne", tylko po prostu brak żarcia dla wszystkich.
> nad postępującą atrakcyjnością dyktatorów w oczach wyborców itd.
Kiedyś byli tylko dyktatorzy, choć pod inną nazwą.
Piotr
-
16. Data: 2018-04-03 16:45:04
Temat: Re: I jak w tej Polsce ma być dobrze
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Piotr Wyderski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:pa02kl$2io$...@n...news.atman.pl...
Konrad Anikiel wrote:
>> Rozumiem.
>Niczego nie rozumiesz i nie po raz pierwszy dajesz temu dowód.
>Nie ma czegoś takiego jak postęp i jakaś wydumana związana z nim
>lawina.
>Jest postęp dziedzinowy, bardzo niejednorodny. Gdzieniegdzie jeszcze
>w stopniu rewolucyjnym nie zaszedł (nauki medyczne i okolice), w
>innych
Troche zaszedl.
"At least two different types of cyclooxygenases, COX-1 and COX-2, are
acted on by aspirin. Aspirin irreversibly inhibits COX-1 and modifies
the enzymatic activity of COX-2. COX-2 normally produces prostanoids,
most of which are proinflammatory.
Aspirin-modified PTGS2 produces lipoxins, most of which are
anti-inflammatory.[135][verification needed]
Newer NSAID drugs, COX-2 inhibitors (coxibs), have been developed to
inhibit only PTGS2, with the intent to reduce the incidence of
gastrointestinal side effects.[11]"
Zwykla aspiryna, znana od 150 lat, a jak sie zmienil opis dzialania.
Ale jeszcze duzo przed nami.
>> Ale odłóżmy na bok technikę. Ona obecnie jest najmniej istotna.
>> Największe wyzwanie ludzkości na początek XXI wieku to problemy
>> społeczne.
>Paczpan, zupełnie jak na początku ubiegłego wieku. I nie, nie
>"problemy społeczne", tylko po prostu brak żarcia dla wszystkich.
Ale teraz zarcie jest.
Tylko co - rozdawac ?
Limes Inferior ?
Ropa sie skonczy, i zarcie sie skonczy :-(
J.
-
17. Data: 2018-04-03 17:07:26
Temat: Re: I jak w tej Polsce ma być dobrze
Od: Piotr Wyderski <p...@n...mil>
J.F. wrote:
> Troche zaszedl.
No właśnie "trochę", a nie lawinowo. Medycyna oparta na rozumieniu,
a nie voodoo-wzorcach dopiero powstaje. Poziom rozumienia jest zupełnie
nieporównywalny do nauk technicznych. Jakiś wiek rozwoju różnicy.
Ale spokojnie, nadrobią, krytyczny poziom kumulacji wiedzy już raczej
osiągnęli. Nadrobią lawinowo.
> Ale teraz zarcie jest.
Teraz jest. Nie dla wszystkich, ale jest. Ale rozmiar populacji rośnie
wykładniczo. I będziemy sobie z pustymi brzuchami kontemplować
społeczeństwo obywatelskie, bo to będzie nasz najbardziej palący problem.
Pozdrawiam, Piotr
-
18. Data: 2018-04-04 06:23:51
Temat: Re: I jak w tej Polsce ma być dobrze
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2018-04-03, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
> Ale teraz zarcie jest.
> Tylko co - rozdawac ?
> Limes Inferior ?
> Ropa sie skonczy, i zarcie sie skonczy :-(
Soylent Green?
A w ogóle czy te wszystkie apokaliptyczne prognozy sie jakoś sprawdzają,
bo tak patrząc po s-f to juz od wielu lat powinniśmy być w czarnej-d.
--
Marcin
-
19. Data: 2018-04-04 09:41:16
Temat: Re: I jak w tej Polsce ma być dobrze
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu wtorek, 3 kwietnia 2018 23:21:10 UTC+9 użytkownik Piotr Wyderski napisał:
> Konrad Anikiel wrote:
>
> > Rozumiem.
>
> Niczego nie rozumiesz i nie po raz pierwszy dajesz temu dowód.
> Nie ma czegoś takiego jak postęp i jakaś wydumana związana z nim lawina.
> Jest postęp dziedzinowy, bardzo niejednorodny. Gdzieniegdzie jeszcze
> w stopniu rewolucyjnym nie zaszedł (nauki medyczne i okolice), w innych
> miejscach sobie pełznie, a gdzie indziej jest skokowy. Są też miejsca,
> gdzie na nic wielkiego nie można już liczyć, choćby elektronika.
> W chwili obecnej najdrobniejsze szczegóły obecnych procesorów mają
> po 50 atomów szerokości. Z połowy atomu tranzystora nie zrobisz,
> miniaturyzacja wkrótce stanie. Z nią stanie postęp w dziedzinie
> obliczeń, bo równoległością nie wszystko się da opędzić. A i ta
> równoległość będzie miała granice, bo z minimalnego rozmiaru wynika
> minimalna moc potrzebna do działania układu. I sobie lawina techniczna
> przystopuje, bo lepszego symulatora niż coś tam po prostu nie zrobisz.
> Facio od mostów się mało przejmie, ale chemik kwantowy już bardzo.
> A z nim farmaceuta.
>
> > Ale odłóżmy na bok technikę. Ona obecnie jest najmniej istotna. Największe
wyzwanie ludzkości na początek XXI wieku to problemy społeczne.
>
> Paczpan, zupełnie jak na początku ubiegłego wieku. I nie, nie "problemy
> społeczne", tylko po prostu brak żarcia dla wszystkich.
>
> > nad postępującą atrakcyjnością dyktatorów w oczach wyborców itd.
>
> Kiedyś byli tylko dyktatorzy, choć pod inną nazwą.
>
> Piotr
Kolejna porcja bredni skrajnego ignoranta. Osobnika, który notorycznie nie odróżnia
skutków od przyczyn, który kilkukrotnie zaprzecza sobie samemu w jednym zdaniu,
któremu wystarczy że skoro coś mu się w głowie pomyślało, to ma dowód na dowolną
tezę.
Tym razem dowiadujemy się że nie ma postępu. W szczególności nie ma lawinowego
postępu. Tego o którym pisał wcześniej. Ale nie lękajcie się, bo jest 'postęp
dziedzinowy'! Nie wiadomo co on oznacza, ale jest. W naukach medycznych jest
nierewolucyjny (nie ogarnia bidula że ludzie umierają dzisiaj z zupełnie innych
przyczyn niż kilka setek lat temu, że długość życia już dawno przekroczyła okres
sprawności intelektualnej, więc dalsze wydłużanie życia z punktu widzenia rozwoju
ludzkości nic nie daje), w jakichś innych (?) pełznący, albo skokowy. I nagle bang!
dowiadujemy się co jest nie tak w umyśle naszego mądrali: pomieszanie pojęć na
poziomie definicji rozwoju. Mamy tu doskonały przykład mentalnego uczepienia się
narzędzia i utożsamienia go z problemem. Tak jak kiedyś w Londynie, podobni jełopowie
(utytułowani i uznani, a jakże) twierdzili że rozwój miasta jest ograniczony
możliwością wywożenia końskiego łajna z ulic. I wtedy nagle okazało się że zaprzęg
konny nie jest problemem, tylko rozwiązaniem, jednym z wielu. Rzeczywistym problemem
jest transport miejski. Nie trzeba rozwiązywać problemu końskiego łajna, wystarczy
skupić się na rzeczywistym problemie transportu miejskiego i nagle widać że można go
rozwiązać inaczej: zamienić zwierzę na maszynę. Wystarczyło nie być skrajnym
ignorantem. No więc nasz grupowy skrajny ignorant nie jest w stanie ogarnąć że
ludzkość nie potrzebuje elektroniki, tylko możliwości przetwarzania informacji, w tym
wykonywania obliczeń. A elektronika jest tylko jednym z wielu narzędzi. I lecą
idiotyczne konkluzje, że tranzystor cośtam cośtam. Wóz końskiego łajna też kiedyś był
cośtam cośtam, ale kogo to obchodzi? Skrajnego ignoranta obchodzi, bo wyszło mu że
lawina przystopuje (ta lawina której nie ma). Przynajmniej znalazła się odpowiedź na
pytanie co tu może kogoś bawić.
Komentarze pod dwoma fragmentami mojej wcześniejszej wypowiedzi wyrwanymi z kontekstu
z litości zostawię. Dany zawodnik bladego pojęcia nie ma o problemach społecznych
dzisiejszego świata (pomylenie przyczyn ze skutkami), więc wyszło mu że brak żarcia.
Nie wiadomo co ten brak żarcia (zabrakło czasownika), ale cośtam cośtam. Jak widać,
skrajny ignorant nie po raz pierwszy daje czemuś tam dowód. Tylko czy chociaż wie
czemu?
-
20. Data: 2018-04-04 10:41:59
Temat: Re: I jak w tej Polsce ma być dobrze
Od: Piotr Wyderski <p...@n...mil>
Konrad Anikiel wrote:
> Kolejna porcja bredni skrajnego ignoranta.
Ty naprawdę masz nieźle nawalone w głowie, zwłaszcza w zakresie
wspomnianego odróżniania skutków od przyczyn. Nie mam wielkich
nadziei, ale spręż się, biedny idioto, i spróbuj sobie uzmysłowić,
czemu zawdzięczamy ostatnie etapy postępu. Jeżeli sobie poradzisz,
to sobie następnie poszukaj ograniczeń rozwoju tych narzędzi.
Ograniczeń fizycznych i matematycznych, które albo już ściśle
osiągnęliśmy, albo jesteśmy bardzo blisko i mamy na to dowody,
zarówno formalne, jaki empiryczne. Więc daj sobie spokój z analogiami
do końskiego łajna i temu podobnym bełkotem dyletanta, bo o atomowej
budowie materii powinieneś nieco w podstawówce słyszeć. O innych
rzeczach z nie swojej winy mogłeś nie słyszeć, ale przyjmij do
wiadomości, guru budowy kotłów, że spora liczba bardzo istotnych
dla ludzkości problemów obliczeniowych została skatalogowana
i opatrzona dowodami albo zupełnej niewykonalności, albo
wykładniczego zapotrzebowania na moc obliczeniową. Wiele z tych
ostatnich ma też dowody nieaproksymowalności. Ani sobie nie policzysz
optymalnie, ani nawet nie znajdziesz rozwiązania dowodliwie 100x
gorszego. Inne problemy z kolei mają rozwiązania optymalne, ale
ich już używamy *dziś*. Postępu nie będzie, bo się z definicji
nie za zrobić lepiej. Jak już skończysz chlipać, że cię Chińczycy
przegonili, to idź się pokłóć z matematyką i fizyką.
> Nie wiadomo co ten brak żarcia (zabrakło czasownika), ale cośtam cośtam.
Wiadomo, wiadomo, tylko trzeba mieć mózg. W wersji dla ciebie: żarcia
przybywa wielomianowo, a ludzi wykładniczo. Rozumiesz w ogóle, co to
znaczy? Bo że konsekwencji nie rozumiesz, to już pokazałeś, bredząc
coś o zagrożeniach demokracji i społeczeństw obywatelskich. Bo niestety
w ubiegłym wieku większość pierwszoligowych państw pod względem rozwoju
naukowo-technicznego (Związek Radziecki, Chiny, nazistowskie Niemcy) nic
z podobnymi wydumkami wspólnego nie miała. Nie wiedzę żadnych powodów,
by to się nie mogło powtórzyć, niezależnie od mojego stosunku
emocjonalnego do takiego wariantu.
Piotr