eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyFIAT Linea przegląd gwarancyjny - cena porażkaRe: FIAT Linea przegląd gwarancyjny - cena porażka
  • Data: 2010-06-28 17:17:07
    Temat: Re: FIAT Linea przegląd gwarancyjny - cena porażka
    Od: "Pszemol" <P...@P...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    "kml" <A...@g...lp> wrote in message
    news:i0a5lt$qon$1@inews.gazeta.pl...
    >
    > Użytkownik "Pszemol" <P...@P...com> napisał w wiadomości
    > news:i07qdn.3ko.0@poczta.onet.pl...
    >>>>> - podpięcie pod komputer
    >>>>
    >>>> Po co skoro się lampka nie pali?
    >>>
    >>> Po to żeby się nie zapaliła. Sprawdzasz bieżące parametry
    >>> i ewentualne błedy o ile takowe się pojawią.
    >>
    >> To możesz sprawdzić jak się już zapali... Od tego jest ta lampka
    >> by informować kierowcę że jest problem...
    >
    > Ta, samochód staje i czekasz na lawete.
    > Kluczowym pojęciem jest ZAPOBIEGAĆ.

    Po pierwsze - mówimy o nowym samochodzie na pierwszym
    przeglądzie gwarancyjnym... Auto jest nowe i jeździ dobrze.
    Po drugie - cel tej lampki jest głównie związany z emisją spalin
    i nie ma tam za bardzo co sprawdzać jak się ta lampka nie pali...
    Jak się lampka nie pali to nie ma kodów błędów.
    Ci co czekają na lawetę to mają zdezelowane trupy przywiezione
    rozbite zza granicy i przypacykowane w polskich warsztatach...
    a nie nowe samochody które na pierwszym przeglądzie
    gwarancyjnym nie miały sprawdzonych kodów błędów OBDII.

    >>>>> - kontrola klimatyzacji
    >>>>
    >>>> Po co i na czym polega?
    >>>
    >>> Sprawdzenie ilości czynnika w układzie i szczelności oraz zapewne
    >>> jakieś tam odgrzybianie etc.
    >>
    >> Ale po co jeśli nie ma problemów z klimą??
    >>
    >> Nie śmierdzi - nie ma sensu odgrzybiać jak nie ma grzybów.
    >> Tym bardziej nie ma sensu płacić za taką obsługę...
    >> Sprawdzanie ilości czynnika w nowym samochodzie który
    >> nie miał żadnej stłuczki nadwyrężającej mechanicznie rurki
    >> klimy jest też totalną przesadą i kosztowną nadgorliwością.
    >
    > Pewnie, można niczego nie robić i czekać aż przestanie działać a chwile
    > wcześniej zacznie śmierdzieć.

    Jeśli masz niepohamowaną chuć aby wyrzucać pieniądze w błoto
    to możesz sobie taki "przegląd" klimy i odgrzybianie robić nawet
    co tydzień... Ja Ci tylko mówię tyle, że w nowym nietłuczonym
    samochodzie klima nie ma potrzeby żadnych przeglądów.
    Nie mówię Ci, że nie wolno Ci iść wywalić pieniędzy w błoto tylko
    że tego nie musisz robić. Czujesz róznicę? Wbrew powszechnym
    opiniom klima w niebitym aucie nie przecieka, nie traci gazu, nie
    wymaga odśmierdzania co miesiąc ani żadnych przeglądów...
    Klima Ci się zaśmierdzi jak nie wymieniasz filtra kabinowego
    przez wiele lat. Wymiana takiego filtra jest wymieniona na liście
    rutynowych procedur obsługi w Twoim samochodzie. To masz
    robić. Ale wymianę filtra kabinowego nie nazywajmy "przeglądem"
    klimy bo to przesada.

    >>>>> - kontrola i czyszczenie hamulców
    >>>>
    >>>> A na czym to czyszczenie polega? I po co je czyścić?
    >>>
    >>> Po to żeby wszystko dobrze chodziło.
    >>> Polega na czyszczeniu i smarowaniu prowadnic.
    >>
    >> Ale po co?? Nie ma takiej potrzeby pomiędzy wymianą klocków.
    >
    > Jest taka potrzeba. Zaciski potrafią się zastać. Tego typu objawy
    > najczęsciej pojawiają się na przełomie jsień/zima.

    W starym zardzewiałym złomie w którym jeździ się na zużytych
    klockach parę lat? Może... Ale w nowym aucie na PIERWSZYM
    przeglądzie gwarancyjnym?? Żartujesz. Zmarnowana kasa.

    >> Mnie śmieszy że klient sobie dopisał uzasadnienie za wydaną kasę pod
    >> tytułem "sprawdzili mi ciśnienie w oponach" - no kuźwa przebój sezonu.
    >
    > A mnie to wali.

    :-)

    > Ostatnio widziałem badania wykazujące, że przeciętny polski kierowca, z
    > grupy 90% który uważa się za dobrego/bardzo dobrego kierowcę, praktycznie
    > wcale nie sprawdza ciśnienia w ogumieniu a potem jęczy na temat zużycia
    > paliwa, opon i luzów w zawieszeniu.

    Nie zrozum mnie źle - cieszę się, że mu sprawdzili ciśnienie... fajnie.
    Tylko nie mów mi że cena 200zł za godzinę przeglądu jest uzasadniona
    BO MU CIŚNIENIE NAWET SPRAWDZILI... Bo to śmiech po pachy jest.

    > Zakładamy, że przegląd jest robiony _rzetelnie_ co ma bezpośredni wpływ na
    > bezpieczeństwo. Nigdy nie wiadomo czy jakiś element zawieszenia nie wymaga
    > natychmiastowej wymiany a mechanik nie obeznany z konkretnym samochodem
    > nie wyłapie problemu - dokładnie tak sytuacja miała miejsce u znajomych w
    > LC. Na wytrząsarce wszystko ok a sworzeń wahacza dolnego pierdyknał dwa
    > dni później. Koło zawinęło się pod samochód i szczęście że to było przy
    > prędkości 3km/h.

    Czyli mamy sytuację taką, że zrobili przegląd który tak zalecasz, zapłacili
    kasę
    a okazało się że ten przegląd był TOTALNĄ STRATĄ CZASU I KASY bo
    nie był w stanie wykryć bardzo poważnego problemu z zawieszeniem?
    No to o co właściwie Ci chodzi? :-)

    > Jak czytam Twoje posty to dochodzę do wniosku, że jesteś w 30% ludzi,
    > którzy po kupnie samochodu NIGDY nie odwiedzają serwisu a potem kupują
    > następny samochód po uprzednich próbach self servisu.

    Mylisz się. Jestem z tych, co nie ufają stacjom obsługi co do ich
    rekomendacji.
    Wiele osób robi błąd zakładając że ASO reprezentuje producenta... Tymczasem
    ASO reprezentuje swoje interesy i zainteresowana jest wciskaniem ludziom
    napraw i usług których ani nie potrzebują ani nie są one zalecane przez
    producenta
    a czasem nawet jak w przypadku ciśnieniowego płukania automatycznych skrzyń
    biegów honda wyraźnie rekomenduje aby tego nie robić a ASO to robi
    ludziom...

    Zamiast słuchać tego co mi ASO wmawia na co mam wydać kasę, ja czytam
    rekomendacje PRODUCENTA MOJEGO SAMOCHODU. Zwykle kupuję też
    serwisówkę którą producent oferuje stacjom obsługi. Nie są to małe pieniądze
    ale zwracają mi się szybko bo nie muszę robić usług z nadmuchanych sztucznie
    list na stacjach. Samemu robię to, co producent zaleca zrobić w samochodzie.

    A jest tam w serwisówce zwykle szczegółowa lista co przy jakim przebiegu
    trzeba sprawdzić, co wymienić. Jeśli jakaś robota jest tam wylistowana
    której
    samemu nie chcę lub nie umiem zrobić, np. sprawdzenie i ustawienie luzów na
    zaworach, to jadę z tą (I TYLKO TĄ) konkretną robotą do serwisu. Nie daję
    się
    wyje***ć od tyłu kupując jakiś niejasny "przegląd przy 10 tysiącach" w
    którym
    niewiadomo co właściwie robią i po co, biorąc za to ciężką kasę... Robię
    tylko
    tą jedną usługę której sam nie umiem lub nie chcę zrobić. Wszystko inne,
    łącznie
    z rutynową wymianą olejów, filtrów, innych płynów robię samemu bo to są
    rzeczy
    trywialne jeśli tylko ktoś nie ma obu lewych rąk. Zwłaszcza jak masz
    serwisówkę
    do swojego samochodu, w której wszystkie procedury opisane są szczegółowo
    krok po kroku włącznie z podanymi siłami potrzebnymi do dokręcenia
    śrub/korków.

    Jak dotąd nie mam problemów z samochodami przez siebie serwisowanymi...
    Hamulce działają mimo że nie smaruję ich co tydzień, klima nie śmierdzi i
    chłodzi
    ładnie mimo że od siedmiu lat nie robiłem "przeglądu" poza wymianą filtra,
    itp, itd.
    Ale Ty jak chcesz płacić pod dyktando stacji obsługi to płać - niczego Ci
    nie bronię.
    Możesz im nawet zrobić przelew całej swojej pensji co miesiąc - wolna droga
    :-)

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: