-
1. Data: 2013-01-19 09:54:58
Temat: Epidemia grypy i dmuchanie w alkomat
Od: spider <"spajder78[wytni]"@wp.pl>
http://gorzow.gazeta.pl/gorzow/1,35211,13260880,Nie_
dmucham__bo_sie_zaraze__Czy_protest_kierowcy_polozy.
html#BoxSlotII3img
Nie dmucham, bo się zarażę. Czy protest kierowcy oznacza kres "Trzeźwych
poranków"?
...
W policyjny AlcoBlow dmucha cała Polska. A mieszkaniec Gorzowa skarży
policjantów w sanepidzie. Uważa, że nieświadomie zarażają kierowców
wirusami podczas akcji badania trzeźwości. - Wirusy i bakterie wpadają
prosto do naszych ust - mówi. - Ma rację - komentują lekarze od chorób
zakaźnych.
W ostatnią środę w Deszcznie pod Gorzowem lubuscy policjanci urządzili
kontrolę. Zamknęli ulicę i sprawdzali, czy kierowcy są trzeźwi. Ok. 30
osób dmuchało w ten sam alkomat z odległości kilku centymetrów. Od kilku
miesięcy takie kontrole to w Lubuskiem norma. W Zielonej Górze podczas
"Trzeźwych poranków" przetestowali tysiące kierowców. Wszyscy dmuchają w
to samo urządzenie.
- Ma pan pewność, że byli zdrowi? Że nie zarażę się np. grypą? - pytam
policjanta, gdy nadeszła moja kolej. - To nie moja sprawa. Jeśli ma pan
jakieś uwagi, niech pan pisze do ministra. Jak zakaże, to nie będziemy
kontrolować - usłyszałem. Nie chciałem dmuchać, ale postraszyli
badaniami krwi. Zmarnowałbym dwie godziny, uległem. Jak zawsze wyszło
zero, ale dokładnie przejrzeli mi dokumenty - opowiada Marian Banaszak z
Gorzowa.
Trzeźwość - tak, ale nie moim kosztem
Gorzowianin jeszcze do ministra nie napisał, ale o nowych policyjnych
alkotestach zawiadomił wojewódzki sanepid. Inspektorzy poprosili o
wyjaśnienia komendanta lubuskiej policji. Zawiadomili o problemie
głównego inspektora sanitarnego w Warszawie i państwowego inspektora
sanitarnego MSW. To taki sanepid w policji. Czekają na odpowiedź.
Banaszak twierdzi, że nie chodzi o wykpienie kontroli. Ma 67 lat, w ub.
roku przeszedł operację usunięcia nowotworu. Nadal się leczy i ma
poważne problemy z obniżoną odpornością. Dlatego obawia się, że nowe
alkomaty narażą go na infekcje bakteryjne i wirusowe.
- Nigdy nie jechałem po pijanemu. I popieram eliminowanie z dróg
pijaków. Ale nie zgadzam się, aby się to odbywało kosztem mojego
zdrowia. Jadąc autobusem, nie muszę się z nikim całować, aby się zarazić
grypą. Wystarczy pół metra od chorego i po sprawie. Tu pomiędzy moimi
ustami i alkomatem są dwa centymetry. A teraz przecież wszyscy chorują
na grypę - mówi.
AlcoBlow - postrach pijanych kierowców
Urządzenie, o którym mówi, to AlcoBlow - najnowszy i bardzo skuteczny
bat na pijanych kierowców. Urządzenie przypomina latarkę z lejkiem na
końcu zamiast żarówki. W odróżnieniu od typowego alkomatu nie wymaga
jednorazowego ustnika. Kierowca dmucha przez 5 sekund i po chwili zapala
się odpowiednia lampka. Jeśli pił, policjanci potwierdzają dodatkowo
wynik tradycyjnym alkomatem i zabierają delikwenta na badanie krwi.
Jeśli nie pił, może jechać dalej.
Badanie AlcoBlow trwa chwilę. W krótkim czasie policjanci mogą
przetestować nawet setki kierowców. Tak się dzieje w Zielonej Górze
niemal codziennie. Na kwadrans blokują ulicę i każą dmuchać. W
październiku w ciągu trwającej dwie godziny kontroli sprawdzili 950
osób. Wpadły trzy.
To tylko 2,5 cm od ust
Według informacji producenta urządzenia kierowcy powinni dmuchać do
lejka z odległości 2,5 cm silnym strumieniem powietrza. Tu zdaniem
Banaszaka jest problem, bo jednocześnie wydmuchują bakterie i wirusy,
które gromadzą się pod lejkiem. - Wydmuchujemy je prosto do swoich ust -
mówi gorzowianin.
Inspektorzy sanepidu w Gorzowie wątpią, by przez AlcoBlow można się
zarazić. - Trudno powiedzieć. Musielibyśmy wykonać specjalistyczne
badania, ale nie jesteśmy do tego przygotowani. Dlatego przekazaliśmy
sprawę dalej. Na razie dostaliśmy informację od komendanta policji.
Odpisał, że AlcoBlow jest urządzeniem wielokrotnego użytku i posiada
odpowiednie atesty. Wydaje się więc, że jest bezpieczny - mówi Jolanta
Owsińska, kierownik oddziału epidemiologii sanepidu.
- Czy dmuchając z odległości 2,5 cm w urządzenie, można wydmuchać wirusy
i bakterie? - dopytujemy.
- Może występować taka sytuacja. Ale powtórzę: nie wiemy, czy występuje,
bo nie sprawdziliśmy tego - odpowiada Owsińska.
Powinni dezynfekować. Nie dezynfekują
Bardziej zdecydowany jest Jacek Smykał, ordynator oddziału zakaźnego
szpitala w Zielonej Górze.
- Kierowca ma trochę racji. Gdy kilkanaście osób dmucha w jedno
urządzenie, zbiera się tam mnóstwo drobnoustrojów. I oczywiście może być
tak, że wydmuchujemy kropelki śliny z wirusami i bakteriami. W ten
sposób łatwo się zarazić wirusami wywołującymi choroby dróg oddechowych,
choćby grypą. Aby to jednoznacznie stwierdzić, powinno się pobrać wymaz
z urządzenia i poddać je badaniom na obecność drobnoustrojów - komentuje.
Według Smykała policjanci powinni dezynfekować cylinder, w który się
dmucha, po każdym testowanym kierowcy.
- Nie dezynfekujemy, bo nie ma takiej potrzeby. Przecież żaden z
kierowców nie dotyka urządzenia ustami. A nawet gdybyśmy chcieli
dezynfekować, to nie wiedzielibyśmy jak. Producent nie przewidział
takiej możliwości - mówi Małgorzata Barska z komendy w Zielonej Górze. -
Dobrze, że sanepid sprawę wyjaśni. AlcoBlow używają policjanci w całym
kraju.
Dystrybutor: Kropelkę śliny można złapać wszędzie
AlcoBlow jest produkcji brytyjskiej. Autoryzowanym dystrybutorem
urządzenia na Polskę jest firma Amii z siedzibą w Łodzi. To przez nią
przeszły wszystkie testery, które trafiły do polskiej policji. - I
pierwszy raz słyszymy, że ktoś boi się zarażenia grypą przez AlcoBlow.
Tester spełnia wszystkie normy i jest obecny na wielu rynkach świata od
lat. Nie sądzę, aby to był realny problem - komentuje Marcin Lech z
firmy Amii.
- Pan był badany AlcoBlow? Rzeczywiście dmucha się z bliskiej
odległości. Nie bał się pan, że wydmucha kropelkę czyjejś śliny -
dopytujemy.
- Taką kropelkę można złapać wszędzie. Równie dobrze moglibyśmy się
zastanawiać, czy ktoś uderzy się tym urządzeniem w głowę i zrobi sobie
krzywdę. Mamy wyssany z palca problem i dobre urządzenie, z którego
bardzo zadowolona jest policja. Kierowcy boją wsiąść pijani za kółko, bo
wiedzą, że łatwo mogą wpaść.
Czy kierowca może odmówić badania?
Marian Banaszak opowiada, że w ostatnich miesiącach policjanci testowali
go kilkanaście razy. Za każdym razem prosił o badanie tradycyjnym
alkomatem. Mundurowi nie byli konsekwentni. - Dwa razy usłyszałem: może
ma pan rację, może jest pan chory. Sięgali do bagażnika po jednorazowy
ustnik i po sprawie. Ale w pozostałych przypadkach miałem wybór: dmucham
albo jedziemy na krew. No i dmuchałem - przyznaje.
Czy kierowca może odmówić badania AlcoBlow i poprosić o tradycyjny
tester? - zapytaliśmy komendę lubuskiej policji. Do wczoraj nie
dostaliśmy odpowiedzi.
Z Marianem Banaszakiem rozmawialiśmy w środę. Zadzwonił w piątek do
redakcji. - Chciałem powiedzieć, że mam grypę.
-
2. Data: 2013-01-19 10:42:35
Temat: Re: Epidemia grypy i dmuchanie w alkomat
Od: "M1SLQ" <m...@m...o2.pl>
Nikt nie ma obowiązku dmuchania w alcoblow. Badanie krwi wiąże się z
mniejszym ryzykiem zarażenia się katarem drogą kropelkową.
-
3. Data: 2013-01-19 11:17:20
Temat: Re: Epidemia grypy i dmuchanie w alkomat
Od: Lewis <"lewisa[tnij]"@poczta.onet.pl>
W dniu 2013-01-19 10:42, M1SLQ pisze:
> Nikt nie ma obowiązku dmuchania w alcoblow. Badanie krwi wiąże się z
> mniejszym ryzykiem zarażenia się katarem drogą kropelkową.
No z dwojga złego lepiej żółtaczka :D
--
Pozdrawiam
Lewis
-
4. Data: 2013-01-19 11:32:25
Temat: Re: Epidemia grypy i dmuchanie w alkomat
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "Lewis" <"lewisa[tnij]"@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:kddrro$crp$...@n...news.atman.pl...
> W dniu 2013-01-19 10:42, M1SLQ pisze:
>> Nikt nie ma obowiązku dmuchania w alcoblow. Badanie krwi wiąże się z
>> mniejszym ryzykiem zarażenia się katarem drogą kropelkową.
>
> No z dwojga złego lepiej żółtaczka :D
Już nie mówiąc o tym, że w szpitalu gdzie będzie pobioerana zapewne krew,
szansa na złapanie wirusa grypy jest minimum naście razy większa niż na
drodze.
-
5. Data: 2013-01-19 12:06:01
Temat: Re: Epidemia grypy i dmuchanie w alkomat
Od: "Big Jack" <a...@b...zz>
W wiadomości
news://news-archive.icm.edu.pl/kddrro$crp$1@node2.ne
ws.atman.pl
*Lewis" <"lewisa[tnij]* napisał(-a):
> No z dwojga złego lepiej żółtaczka :D
Albo HIV ;)
--
Big Jack
////// GG: 660675
( o o)
--ooO-( )-Ooo-
-
6. Data: 2013-01-19 12:54:05
Temat: Re: Epidemia grypy i dmuchanie w alkomat
Od: "M1SLQ" <m...@m...o2.pl>
>> No z dwojga złego lepiej żółtaczka :D
>
> Albo HIV ;)
Ale nie ma oburzenia, że ktoś się zaraził z alcoblowa :D
W szpitalu zachorować to nie strach, a z księdzem... to nie grzech :p
-
7. Data: 2013-01-19 14:45:37
Temat: Re: Epidemia grypy i dmuchanie w alkomat
Od: k...@g...com
W dniu sobota, 19 stycznia 2013 09:54:58 UTC+1 użytkownik spider napisał:
> http://gorzow.gazeta.pl/gorzow/1,35211,13260880,Nie_
dmucham__bo_sie_zaraze__Czy_protest_kierowcy_polozy.
html#BoxSlotII3img
>
>
>
>
>
> Nie dmucham, bo się zarażę. Czy protest kierowcy oznacza kres "Trzeźwych
>
> poranków"?
>
> ...
>
>
>
> W policyjny AlcoBlow dmucha cała Polska. A mieszkaniec Gorzowa skarży
>
> policjantów w sanepidzie. Uważa, że nieświadomie zarażają kierowców
>
> wirusami podczas akcji badania trzeźwości. - Wirusy i bakterie wpadają
>
> prosto do naszych ust - mówi. - Ma rację - komentują lekarze od chorób
>
> zakaźnych.
>
> W ostatnią środę w Deszcznie pod Gorzowem lubuscy policjanci urządzili
>
> kontrolę. Zamknęli ulicę i sprawdzali, czy kierowcy są trzeźwi. Ok. 30
>
> osób dmuchało w ten sam alkomat z odległości kilku centymetrów. Od kilku
>
> miesięcy takie kontrole to w Lubuskiem norma. W Zielonej Górze podczas
>
> "Trzeźwych poranków" przetestowali tysiące kierowców. Wszyscy dmuchają w
>
> to samo urządzenie.
>
>
>
> - Ma pan pewność, że byli zdrowi? Że nie zarażę się np. grypą? - pytam
>
> policjanta, gdy nadeszła moja kolej. - To nie moja sprawa. Jeśli ma pan
>
> jakieś uwagi, niech pan pisze do ministra. Jak zakaże, to nie będziemy
>
> kontrolować - usłyszałem. Nie chciałem dmuchać, ale postraszyli
>
> badaniami krwi. Zmarnowałbym dwie godziny, uległem. Jak zawsze wyszło
>
> zero, ale dokładnie przejrzeli mi dokumenty - opowiada Marian Banaszak z
>
> Gorzowa.
>
>
>
> Trzeźwość - tak, ale nie moim kosztem
>
>
>
> Gorzowianin jeszcze do ministra nie napisał, ale o nowych policyjnych
>
> alkotestach zawiadomił wojewódzki sanepid. Inspektorzy poprosili o
>
> wyjaśnienia komendanta lubuskiej policji. Zawiadomili o problemie
>
> głównego inspektora sanitarnego w Warszawie i państwowego inspektora
>
> sanitarnego MSW. To taki sanepid w policji. Czekają na odpowiedź.
>
>
>
> Banaszak twierdzi, że nie chodzi o wykpienie kontroli. Ma 67 lat, w ub.
>
> roku przeszedł operację usunięcia nowotworu. Nadal się leczy i ma
>
> poważne problemy z obniżoną odpornością. Dlatego obawia się, że nowe
>
> alkomaty narażą go na infekcje bakteryjne i wirusowe.
>
>
>
> - Nigdy nie jechałem po pijanemu. I popieram eliminowanie z dróg
>
> pijaków. Ale nie zgadzam się, aby się to odbywało kosztem mojego
>
> zdrowia. Jadąc autobusem, nie muszę się z nikim całować, aby się zarazić
>
> grypą. Wystarczy pół metra od chorego i po sprawie. Tu pomiędzy moimi
>
> ustami i alkomatem są dwa centymetry. A teraz przecież wszyscy chorują
>
> na grypę - mówi.
>
>
>
> AlcoBlow - postrach pijanych kierowców
>
>
>
>
>
>
>
> Urządzenie, o którym mówi, to AlcoBlow - najnowszy i bardzo skuteczny
>
> bat na pijanych kierowców. Urządzenie przypomina latarkę z lejkiem na
>
> końcu zamiast żarówki. W odróżnieniu od typowego alkomatu nie wymaga
>
> jednorazowego ustnika. Kierowca dmucha przez 5 sekund i po chwili zapala
>
> się odpowiednia lampka. Jeśli pił, policjanci potwierdzają dodatkowo
>
> wynik tradycyjnym alkomatem i zabierają delikwenta na badanie krwi.
>
> Jeśli nie pił, może jechać dalej.
>
>
>
> Badanie AlcoBlow trwa chwilę. W krótkim czasie policjanci mogą
>
> przetestować nawet setki kierowców. Tak się dzieje w Zielonej Górze
>
> niemal codziennie. Na kwadrans blokują ulicę i każą dmuchać. W
>
> październiku w ciągu trwającej dwie godziny kontroli sprawdzili 950
>
> osób. Wpadły trzy.
>
>
>
> To tylko 2,5 cm od ust
>
>
>
> Według informacji producenta urządzenia kierowcy powinni dmuchać do
>
> lejka z odległości 2,5 cm silnym strumieniem powietrza. Tu zdaniem
>
> Banaszaka jest problem, bo jednocześnie wydmuchują bakterie i wirusy,
>
> które gromadzą się pod lejkiem. - Wydmuchujemy je prosto do swoich ust -
>
> mówi gorzowianin.
>
>
>
> Inspektorzy sanepidu w Gorzowie wątpią, by przez AlcoBlow można się
>
> zarazić. - Trudno powiedzieć. Musielibyśmy wykonać specjalistyczne
>
> badania, ale nie jesteśmy do tego przygotowani. Dlatego przekazaliśmy
>
> sprawę dalej. Na razie dostaliśmy informację od komendanta policji.
>
> Odpisał, że AlcoBlow jest urządzeniem wielokrotnego użytku i posiada
>
> odpowiednie atesty. Wydaje się więc, że jest bezpieczny - mówi Jolanta
>
> Owsińska, kierownik oddziału epidemiologii sanepidu.
>
>
>
> - Czy dmuchając z odległości 2,5 cm w urządzenie, można wydmuchać wirusy
>
> i bakterie? - dopytujemy.
>
>
>
> - Może występować taka sytuacja. Ale powtórzę: nie wiemy, czy występuje,
>
> bo nie sprawdziliśmy tego - odpowiada Owsińska.
>
>
>
> Powinni dezynfekować. Nie dezynfekują
>
>
>
> Bardziej zdecydowany jest Jacek Smykał, ordynator oddziału zakaźnego
>
> szpitala w Zielonej Górze.
>
>
>
> - Kierowca ma trochę racji. Gdy kilkanaście osób dmucha w jedno
>
> urządzenie, zbiera się tam mnóstwo drobnoustrojów. I oczywiście może być
>
> tak, że wydmuchujemy kropelki śliny z wirusami i bakteriami. W ten
>
> sposób łatwo się zarazić wirusami wywołującymi choroby dróg oddechowych,
>
> choćby grypą. Aby to jednoznacznie stwierdzić, powinno się pobrać wymaz
>
> z urządzenia i poddać je badaniom na obecność drobnoustrojów - komentuje.
>
>
>
> Według Smykała policjanci powinni dezynfekować cylinder, w który się
>
> dmucha, po każdym testowanym kierowcy.
>
>
>
> - Nie dezynfekujemy, bo nie ma takiej potrzeby. Przecież żaden z
>
> kierowców nie dotyka urządzenia ustami. A nawet gdybyśmy chcieli
>
> dezynfekować, to nie wiedzielibyśmy jak. Producent nie przewidział
>
> takiej możliwości - mówi Małgorzata Barska z komendy w Zielonej Górze. -
>
> Dobrze, że sanepid sprawę wyjaśni. AlcoBlow używają policjanci w całym
>
> kraju.
>
>
>
> Dystrybutor: Kropelkę śliny można złapać wszędzie
>
>
>
> AlcoBlow jest produkcji brytyjskiej. Autoryzowanym dystrybutorem
>
> urządzenia na Polskę jest firma Amii z siedzibą w Łodzi. To przez nią
>
> przeszły wszystkie testery, które trafiły do polskiej policji. - I
>
> pierwszy raz słyszymy, że ktoś boi się zarażenia grypą przez AlcoBlow.
>
> Tester spełnia wszystkie normy i jest obecny na wielu rynkach świata od
>
> lat. Nie sądzę, aby to był realny problem - komentuje Marcin Lech z
>
> firmy Amii.
>
>
>
> - Pan był badany AlcoBlow? Rzeczywiście dmucha się z bliskiej
>
> odległości. Nie bał się pan, że wydmucha kropelkę czyjejś śliny -
>
> dopytujemy.
>
>
>
> - Taką kropelkę można złapać wszędzie. Równie dobrze moglibyśmy się
>
> zastanawiać, czy ktoś uderzy się tym urządzeniem w głowę i zrobi sobie
>
> krzywdę. Mamy wyssany z palca problem i dobre urządzenie, z którego
>
> bardzo zadowolona jest policja. Kierowcy boją wsiąść pijani za kółko, bo
>
> wiedzą, że łatwo mogą wpaść.
>
>
>
> Czy kierowca może odmówić badania?
>
>
>
> Marian Banaszak opowiada, że w ostatnich miesiącach policjanci testowali
>
> go kilkanaście razy. Za każdym razem prosił o badanie tradycyjnym
>
> alkomatem. Mundurowi nie byli konsekwentni. - Dwa razy usłyszałem: może
>
> ma pan rację, może jest pan chory. Sięgali do bagażnika po jednorazowy
>
> ustnik i po sprawie. Ale w pozostałych przypadkach miałem wybór: dmucham
>
> albo jedziemy na krew. No i dmuchałem - przyznaje.
>
>
>
> Czy kierowca może odmówić badania AlcoBlow i poprosić o tradycyjny
>
> tester? - zapytaliśmy komendę lubuskiej policji. Do wczoraj nie
>
> dostaliśmy odpowiedzi.
>
>
>
> Z Marianem Banaszakiem rozmawialiśmy w środę. Zadzwonił w piątek do
>
> redakcji. - Chciałem powiedzieć, że mam grypę.
Zastosowali typowy szantaż. "Jak nie to jedziemy na badanie krwi". jeszcze na pewno
powiedzieli że ze cztery godziny będzie to trwało itp. A przy okazji że jak taki
chory to zatrzymają mu prawo jazdy bo nie wiedzą czy w jego stanie może kierować
samochodem. To już lepiej na siłę ich obkasłać. I kaszląc dmuchać w to cudowne "cuś".
Też niech żyją w niepewności czy grypy nie załapali.
-
8. Data: 2013-01-19 15:15:15
Temat: Re: Epidemia grypy i dmuchanie w alkomat
Od: Lewis <"lewisa[tnij]"@poczta.onet.pl>
W dniu 2013-01-19 14:45, k...@g...com pisze:
> Zastosowali typowy szantaż.
Powinieneś zostać nagrodzony za cytowanie :)
--
Pozdrawiam
Lewis
-
9. Data: 2013-01-19 15:16:51
Temat: Re: Epidemia grypy i dmuchanie w alkomat
Od: ToMasz <n...@n...neostrada.pl>
W dniu 19.01.2013 14:45, k...@g...com pisze:
> W dniu sobota, 19 stycznia 2013 09:54:58 UTC+1 użytkownik spider napisał:
>> http://gorzow.gazeta.pl/gorzow/1,35211,13260880,Nie_
dmucham__bo_sie_zaraze__Czy_protest_kierowcy_polozy.
html#BoxSlotII3img
(...)
>> redakcji. - Chciałem powiedzieć, że mam grypę.
po cholere zacytowałeś 12 linijek?
>
> Zastosowali typowy szantaż. "Jak nie to jedziemy na badanie krwi".
sformułowałeś oskarżenie. świadomie? masz w tym jakiś cel? zdajesz sobie
sprawę że to negatywnie nastawia, a Ty możesz zostać pociągnięty?
Coś Tobie i innym wyjaśnię. Policjanci to też ludzie. Wykonują swoją
pracę zgodnie z zasadami (akurat w tym przypadku) Alkomaty nie zostały
wymyślone bez sensu, nie kara się trzeźwych, a pijani za kierownicą
naprawdę zabijają niewinnych. Jakby to był przypadek marginalny - nikt
by się nie bawił z alkomatami. To my wszyscy głosujemy żeby tak było.
portfelami , lenistwem i głupotą - nie krzyżykiem na wyborach.
Teraz jazda ekstremalna. włączcie mózgi. wyobraźcie sobie wiatraczek
popryskany płynem który nie paruje. sytuacja jest taka: stoisz na wolnym
powietrzu, i dmuchając na wiatraczek masz spowodować że płyn znajdzie
się w twoim organizmie. PRzecież to bez sztuk cyrkowych, dmuchania pod
wiatr jest niemożliwe!
Nie chce mi się udowadniać że nie jestem wielbłądem, ale wszelkie
choroby, świetnie się roznoszą w innych warunkach i akurat podwórko,
szczególnie na mrozie to obszar gdzie tych wirusów/bakterii
chorobotwórczych jest najmniej
ToMasz
PS Może to kogoś zaboli. nawet napewno. ale dla dorbra reszty, chciałbym
aby jakiś kierowca który zabił paru ludzi stanął przed kamerami
tvn/polsta/tvp i zeznał że przez naście lat jeździł bez mandatów jak
pirat, bo społeczeństwo nauczyło go jak obchodzić przepisy, jak unikać
radarów, jak wygrać sprawę o jazdę po pijaku przed sądem itp.... Ciekawe
jak się poczujecie jak zginie ktoś z Waszej rodziny
-
10. Data: 2013-01-19 16:06:42
Temat: Re: Epidemia grypy i dmuchanie w alkomat
Od: k...@g...com
W dniu sobota, 19 stycznia 2013 15:16:51 UTC+1 użytkownik ToMasz napisał:
> W dniu 19.01.2013 14:45, k...@g...com pisze:
>
> > W dniu sobota, 19 stycznia 2013 09:54:58 UTC+1 u�ytkownik spider napisa�:
>
> >> http://gorzow.gazeta.pl/gorzow/1,35211,13260880,Nie_
dmucham__bo_sie_zaraze__Czy_protest_kierowcy_polozy.
html#BoxSlotII3img
>
> (...)
>
> >> redakcji. - Chcia�em powiedzie�, �e mam gryp�.
>
> po cholere zacytowa�e� 12 linijek?
>
> >
>
> > Zastosowali typowy szantaďż˝. "Jak nie to jedziemy na badanie krwi".
>
>
>
> sformu�owa�e� oskar�enie. �wiadomie? masz w tym jaki� cel? zdajesz
sobie
>
> spraw� �e to negatywnie nastawia, a Ty mo�esz zosta� poci�gni�ty?
>
>
>
> Co� Tobie i innym wyja�ni�. Policjanci to te� ludzie. Wykonuj� swoj�
>
> prac� zgodnie z zasadami (akurat w tym przypadku) Alkomaty nie zosta�y
>
> wymy�lone bez sensu, nie kara si� trze�wych, a pijani za kierownic�
>
> naprawdďż˝ zabijajďż˝ niewinnych. Jakby to byďż˝ przypadek marginalny - nikt
>
> by si� nie bawi� z alkomatami. To my wszyscy g�osujemy �eby tak by�o.
>
> portfelami , lenistwem i g�upot� - nie krzy�ykiem na wyborach.
>
>
>
> Teraz jazda ekstremalna. w��czcie m�zgi. wyobra�cie sobie wiatraczek
>
> popryskany p�ynem kt�ry nie paruje. sytuacja jest taka: stoisz na wolnym
>
> powietrzu, i dmuchaj�c na wiatraczek masz spowodowa� �e p�yn znajdzie
>
> siďż˝ w twoim organizmie. PRzecieďż˝ to bez sztuk cyrkowych, dmuchania pod
>
> wiatr jest niemo�liwe!
>
>
>
> Nie chce mi si� udowadnia� �e nie jestem wielb��dem, ale wszelkie
>
> choroby, �wietnie si� roznosz� w innych warunkach i akurat podw�rko,
>
> szczeg�lnie na mrozie to obszar gdzie tych wirus�w/bakterii
>
> chorobotw�rczych jest najmniej
>
>
>
> ToMasz
>
>
>
> PS Mo�e to kogo� zaboli. nawet napewno. ale dla dorbra reszty, chcia�bym
>
> aby jaki� kierowca kt�ry zabi� paru ludzi stan�� przed kamerami
>
> tvn/polsta/tvp i zezna� �e przez na�cie lat je�dzi� bez mandat�w jak
>
> pirat, bo spo�ecze�stwo nauczy�o go jak obchodzi� przepisy, jak unika�
>
> radar�w, jak wygra� spraw� o jazd� po pijaku przed s�dem itp.... Ciekawe
>
> jak siďż˝ poczujecie jak zginie ktoďż˝ z Waszej rodziny
Za negatywne nastawienie to mnie możesz wiesz za co pociągnąć. To był szantaż. Tak są
szkoleni. W pewnych sytuacjach mają stosować takie metody. Ale akurat w tej
konkretnej nie powinni jeśli kontrolowany wytłumaczył im dlaczego nie chce dmuchać.
Wiesz jak by to się skończyło jak by się uparł ze nie będzie dmuchał. Puścili by go
bez dmuchania albo któryś by poszedł po inny miernik z jednorazową końcówką. Nie
jechali by na żadne badanie krwi. Bo policjanci pół zeszytu wyjaśnień by musieli
napisać. Nie chciało by im się. Trochę musieli się postawić. Normalny pozytywnie
nastawiony do innych człowiek zrobił by tak. Nie chcesz dmuchać i masz powód ze może
to zagrażać twojemu zdrowiu lub życiu. Ok. Zjedz na bok i w wolnej chwili któryś z
nas podejdzie z innym miernikiem. Są sytuacje typowe i nietypowe. Ta była nietypowa i
powinni w inny sposób zareagować. Zwłaszcza że specjalnie dobrej prasy nie mają.
Przypominasz sobie sytuację jak umarł chory na cukrzycę a policjanci uznali że jest
pijany? Wtedy chyba się jakoś z tego wyślizgali. Bo to było pierwszy raz. Drugi raz
Policja już się z czegoś takiego nie wyślizga. Ja ich nie chwaliłem ani nie ganiłem
za to co zrobili. Mieli wykonać nałożone na nich zadanie to wykonywali. Ale nikt im
nie mógł zabronić używania głowy. Jak zobaczyli człowieka co twierdził że jest bardzo
poważnie chory to mogli samodzielnie ocenić sytuacje czy kłamie czy mówi prawdę. A
tak przy okazji. jak byś coś zrobił żeby dawało się czytać co piszesz to by nie było
w tym nic złego.