-
61. Data: 2009-09-29 14:46:24
Temat: Re: Eksperyment do doktoratu -- pomo?ecie?
Od: A.L. <a...@a...com>
On Tue, 29 Sep 2009 14:18:41 +0000 (UTC), "Stachu 'Dozzie' K."
<d...@d...im.pwr.wroc.pl.nospam> wrote:
>On 29.09.2009, A.L wrote:
>> On Tue, 29 Sep 2009 08:37:03 -0500, "Pszemol" <P...@P...com>
>> wrote:
>>
>>>"A.L." <a...@a...com> wrote in message
>>>news:qpb2c518kt5kbdghl4tupbm4f14mdk9i6j@4ax.com..
.
>>>> On Thu, 24 Sep 2009 16:56:58 -0500, "Pszemol" <P...@P...com>
>>>> wrote:
>>>>
>>>>>A wpadło Ci do głowy, że to nie musi być inne USA tylko
>>>>>że w tym samym USA nie zawsze jest "podobnie"?
>>>>>
>>>>>Podano jeden przypadek z Polski, jeden z USA i tyle mamy
>>>>>faktów. Reszta to tylko interpretacja faktów, Myślicielu.
>>>>
>>>> No, rozumiem. Pojechales do USA na 3 miesiace w delegacje
>>>> dzieki czemu robisz za eksperta od ametykanskich korporacji
>>>
>>>Bardzo chcesz wiedzieć więcej na mój temat widzę... OK,
>>>Twoje marzenie się spełniło - otóż w USA mieszkam
>>>i pracuję od 1997 roku z przerwami, od 1998 roku na stałe.
>>>Sądzisz że te 11-12 lat to wystarczający czas aby poznać
>>>lokalne warunki czy jeszcze muszę tu pomieszkać trochę?
>>
>> Jezeli mieszkales w jednym miejscu (stanie) i pracowales w jednej
>> firmie lub dwoch, to o Ameryce nic nie wiesz.
>
>Jeśli co miesiąc zmieniałeś miejsce zamieszkania i pracy, to o Ameryce
>nie miałeś kiedy się czegoś dowiedzieć.
A gdzie ja napisalem ze co miesiac?..
>
>A.L., przyznaj że przegrałeś w tej dyskusji.
Ja z nikim w nic nie gram, wiec trudno zebym pzregral. W odoroznieniu
od Pszemola jestm w USA duzo dluzej, i pracowalem w sporej ilosci
miejsc, tak po tej stronie ktora jest zatrudniana jak i tej ktora
zatrudnia. Wiec, o ile nie wykluczam ze Pszemol pracowaj w jakiejs
idiotycznej firmie gdzie papiery sie liczyly, twierdze ze w probce
ktora ja posiadam i ktora znam od innych osob, "papiery" sie malo
licza. Wrecz przeciwinie, zbyt dobre wyksztalcenie w stosunku do
stanowiska jest istotna przeszkada w uzyskaniu pracy, albowiem
Amerykanie posiadaja pojecie zwane "overqualified". Nikt nei zatrudni
doktora na stanowisko na ktorym doktorat nie jest wymagany, co jest
nie do pojecia dla przybyszow z Europy. Natomiast dla firmy JEDYNYM
kryterium jest zysk generowany przez pracownika: jezeli pracownik nie
przyniesie rocznie rownowartosci 3 pensji rocznych, to mu sie dale
kopa ponizej plecow. Niezaleznie od tego jakie ma papiery. I ten
czynnik (ile przynosi) jest JEDYNYM czynnikiem jaki jest brany pod
uwage przy awansowaniu i promocjach. Nei ma "widelek" ktore mowia ze
"magister ma miec tyle a tyle". Chyba ze jest to firma federalna.
Co opowiada Pszemol ja olwam rowno, bo ja raczej polehgam na wlasnych
zmyslach i obserwacjach
A.L.
P.S. W DOWOLNYCH poradnikach dla pracownikow napisane jest ze nei
nalezy w firmie pracowac dluzej niz 5 lat, albowiem pracownik staje
sie "unemployable". Osobnik pracujacy zbyt dlugo w tym samym miejscu
nabywa zbyt wyspecjalizowanych umiejetnosci, i budzi podejrzenie ze
nie jest pzredsiebiorczy. NA dodatek, zmiana parcy jest w zasadzie
jedynym sposobem istotnego podwyzszenia pensji. Jezeli ktos jest w
jednej firmie za dlugo, jest automatycznie "podejrzany". O czym
zapewne Pszemol nie wie mimo 10 lat w Ameryce
-
62. Data: 2009-09-29 21:46:04
Temat: Re: Eksperyment do doktoratu -- pomo?ecie?
Od: Roman Werpachowski <r...@g...com>
On Sep 29, 3:46 pm, A.L. <a...@a...com> wrote:
> licza. Wrecz przeciwinie, zbyt dobre wyksztalcenie w stosunku do
> stanowiska jest istotna przeszkada w uzyskaniu pracy, albowiem
> Amerykanie posiadaja pojecie zwane "overqualified". Nikt nei zatrudni
> doktora na stanowisko na ktorym doktorat nie jest wymagany, co jest
> nie do pojecia dla przybyszow z Europy. Natomiast dla firmy JEDYNYM
> kryterium jest zysk generowany przez pracownika: jezeli pracownik nie
Nie zauważasz sprzeczności w tym co mówisz? Overqualified też może
generować zysk.
> przyniesie rocznie rownowartosci 3 pensji rocznych, to mu sie dale
> kopa ponizej plecow. Niezaleznie od tego jakie ma papiery. I ten
Szkoda tylko że w pracy zespołowej bardzo trudno jest określić, ile
kto wygenerował zysku.
> czynnik (ile przynosi) jest JEDYNYM czynnikiem jaki jest brany pod
> uwage przy awansowaniu i promocjach. Nei ma "widelek" ktore mowia ze
> "magister ma miec tyle a tyle". Chyba ze jest to firma federalna.
Khem:
http://www.joelonsoftware.com/articles/fog0000000038
.html
> P.S. W DOWOLNYCH poradnikach dla pracownikow napisane jest ze nei
> nalezy w firmie pracowac dluzej niz 5 lat, albowiem pracownik staje
> sie "unemployable".
Np. taki John Carmack, zasiedział się w id Software biedaczek...
RW