-
11. Data: 2015-08-07 15:25:04
Temat: Re: Dźwig
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu piątek, 7 sierpnia 2015 11:14:22 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
> Dnia Mon, 3 Aug 2015 10:39:33 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):
> > https://www.youtube.com/watch?v=VmLEF8FAWOI
> > https://www.youtube.com/watch?v=nz1j6XoJT_c
> >
> > Co zaszło?
> > Ja z tego rozumiem tyle:
> > 1. Na małej barce przypłynął element, hgw czego, jakiś most zwodzony czy cuś.
Leżał pod kątem na podpórkach.
> > 2. Na dużej barce przypłynęły dwa dźwigi.
> > 3. Dźwigi miały przestawić to żelastwo na brzeg, po drugiej stronie dużej barki.
Miały wykonać symetrycznie ćwierć obrotu i opuścić.
> > 4. Jeden dźwig się z jakiegoś powodu nie obrócił, co spowodowało obrót tego co
podnosili.
> > 5. Niekontrolowany obrót spowodował nierówny rozkład obciążenia, przeciążenie,
pęknięcie lin, szarpnięcie które rozbujało barkę, jej przechył i ogólną demolkę.
>
> Chyba nie. Mnie to wyglada tak:
> -dzwigi raczej celowo sie tak obracaly - moze chcialy element obrocic
Zauważ że nie mieli jak obrócić tego przęsła w osi czopów. Przypłynęło na podpórkach
pod kątem takim, pod jakim trzeba to włożyć w konstrukcję mostu. Mieli to po prostu
równolegle przenieść bez żadnego obracania i włożyć czopy w łożyska.
> -barka zaczela sie przechylac - obciazona z jednej strony.
Jedna zaczęła, druga nie. Wygląda to na pierwotną przyczynę katastrofy.
> -mocowanie pierwszego (tylnego) dzwigu nie wytrzymalo - o ile w ogole
> byl mocowany, a nie tylko postawiony. I zaczal sie przewracac.
To były zwyczajne samojezdne dźwigi, nie jakieś specjalistyczne pływające. Na 100%
takie dźwigi nie mają automatyki która uwzględnia przechył gruntu na którym stoją,
chyba że się nie znam. Nie wierzę że ktoś je mocował do barki dopuszczając
zmieniające się przechylenie barki podczas operacji.
> -pekly liny od drugiego dzwigu,
> -ale nie wszystkie - lina do dolnej "nogi" podnoszonego elementu
> wytrzymala, i gdy ten upadl, to szarpnela drugi dzwig.
> -od szarpniecia cos w podstawie sie zniszczylo i drugi tez spadl.
Przęsło walnęło w barkę bliższą i ją przechyliło, jednocześnie uderzając w dźwig. Nie
miał szansy się utrzymać.
>
> > Coś jednak mi nie pasuje: po co im była dodatkowa platforma na dużej barce?
> >Ta która też prawie wpadła do wody, ale jakoś się jednak utrzymała.
>
> Ta na kolach ? Na niej chyba przyjechal.
Na to byłaby za mała. Most przypłynął na dodatkowej barce, podparty żerdziami pod
kątem. Inaczej nie daliby rady go przechylić samymi dźwigami.
>
> No i nie jestem pewien - byly dwie barki, czy tylko jedna ...
>
To już Robert wypatrzył: każdy dźwig stał na swojej.
-
12. Data: 2015-08-07 17:13:31
Temat: Re: Dźwig
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Fri, 7 Aug 2015 06:25:04 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):
> W dniu piątek, 7 sierpnia 2015 11:14:22 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
>> Dnia Mon, 3 Aug 2015 10:39:33 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):
>>> https://www.youtube.com/watch?v=VmLEF8FAWOI
>> Chyba nie. Mnie to wyglada tak:
>> -dzwigi raczej celowo sie tak obracaly - moze chcialy element obrocic
> Zauważ że nie mieli jak obrócić tego przęsła w osi czopów.
>Przypłynęło na podpórkach pod kątem takim, pod jakim trzeba to włożyć w konstrukcję
mostu. Mieli to po prostu równolegle przenieść bez żadnego obracania i włożyć czopy w
łożyska.
Mialem na mysli obrot wokol pionowej osi.
Mostu nie widze - to nie wiem co tam planowali.
>> -barka zaczela sie przechylac - obciazona z jednej strony.
> Jedna zaczęła, druga nie. Wygląda to na pierwotną przyczynę katastrofy.
Ta widoczna tez sie zaczela, ale stosunkowo malo.
Ale nawet jakby oba sie obracaly ... to by przechyl byl jeszcze
wiekszy.
>> -mocowanie pierwszego (tylnego) dzwigu nie wytrzymalo - o ile w ogole
>> byl mocowany, a nie tylko postawiony. I zaczal sie przewracac.
> To były zwyczajne samojezdne dźwigi, nie jakieś specjalistyczne
A fakt, teraz widze, przynajmniej ten blizszy widoczny.
Ale podpory ma szeroko rozstawione.
> pływające. Na 100% takie dźwigi nie mają automatyki która
> uwzględnia przechył gruntu na którym stoją, chyba że się nie znam.
Ja sie nie znam, ale czy ta automatyka nie jest jakas automatyczna ?
Rozsadnie byloby mierzyc np sily w podporach, z tym, ze tu akcja byla
na tyle szybka, ze automatyka, tzn zabezpieczenia, raczej nic by nie
pomogla.
Chyba ze masz na mysli jakas automatyke kompensujaca przechylenia na
biezaco - to faktycznie - w kolowym niemal na pewno takiej nie ma.
W plywajacym ... nie znam sie, moze i jest ...
> Nie wierzę że ktoś je mocował do barki dopuszczając zmieniające się
> przechylenie barki podczas operacji.
Jak widac - przydaloby sie.
>> -pekly liny od drugiego dzwigu,
>> -ale nie wszystkie - lina do dolnej "nogi" podnoszonego elementu
>> wytrzymala, i gdy ten upadl, to szarpnela drugi dzwig.
>> -od szarpniecia cos w podstawie sie zniszczylo i drugi tez spadl.
>
> Przęsło walnęło w barkę bliższą i ją przechyliło, jednocześnie uderzając w dźwig.
Nie miał szansy się utrzymać
Spojrz na 1:13 - wyraznie widac jak lina sie napina.
IMO - mialo szanse wytrzymac, niezle mu szlo, no ale w koncu jednak
nie wyszlo.
Mam wrazenie, ze jego podpora byla na krawedzi burty - ale to juz
raczej skutek poprzednich przechylow.
>>> Coś jednak mi nie pasuje: po co im była dodatkowa platforma na dużej barce?
>>>Ta która też prawie wpadła do wody, ale jakoś się jednak utrzymała.
>> Ta na kolach ? Na niej chyba przyjechal.
>
> Na to byłaby za mała. Most przypłynął na dodatkowej barce, podparty
> żerdziami pod kątem. Inaczej nie daliby rady go przechylić samymi
> dźwigami.
Po cos tam jednak stala. 6 osi, gora 70t, troche malo.
Czesci do dzwigow na niej przyjechaly ?
J.
-
13. Data: 2015-08-07 17:40:07
Temat: Re: Dźwig
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu piątek, 7 sierpnia 2015 17:13:31 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
> Dnia Fri, 7 Aug 2015 06:25:04 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):
> > W dniu piątek, 7 sierpnia 2015 11:14:22 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
> >> Dnia Mon, 3 Aug 2015 10:39:33 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):
> >>> https://www.youtube.com/watch?v=VmLEF8FAWOI
>
> >> Chyba nie. Mnie to wyglada tak:
> >> -dzwigi raczej celowo sie tak obracaly - moze chcialy element obrocic
> > Zauważ że nie mieli jak obrócić tego przęsła w osi czopów.
> >Przypłynęło na podpórkach pod kątem takim, pod jakim trzeba to włożyć w
konstrukcję mostu. Mieli to po prostu równolegle przenieść bez żadnego obracania i
włożyć czopy w łożyska.
>
> Mialem na mysli obrot wokol pionowej osi.
> Mostu nie widze - to nie wiem co tam planowali.
Ja mam takie dosyć śmiałe podejrzenie że miał być w poprzek rzeki, a nie wzdłuż.
> >> -barka zaczela sie przechylac - obciazona z jednej strony.
> > Jedna zaczęła, druga nie. Wygląda to na pierwotną przyczynę katastrofy.
>
> Ta widoczna tez sie zaczela, ale stosunkowo malo.
> Ale nawet jakby oba sie obracaly ... to by przechyl byl jeszcze
> wiekszy.
Zaczęła się chylić dopiero jak wszystko już szło źle i ludzie nogę dawali. Zanim szło
dobrze (pierwsze 25 sekund), to stała jak stół.
>
> >> -mocowanie pierwszego (tylnego) dzwigu nie wytrzymalo - o ile w ogole
> >> byl mocowany, a nie tylko postawiony. I zaczal sie przewracac.
> > To były zwyczajne samojezdne dźwigi, nie jakieś specjalistyczne
>
> A fakt, teraz widze, przynajmniej ten blizszy widoczny.
> Ale podpory ma szeroko rozstawione.
No bo to duże bydlę, ale zwykłe, kołowe.
> > Na to byłaby za mała. Most przypłynął na dodatkowej barce, podparty
> > żerdziami pod kątem. Inaczej nie daliby rady go przechylić samymi
> > dźwigami.
>
> Po cos tam jednak stala. 6 osi, gora 70t, troche malo.
> Czesci do dzwigow na niej przyjechaly ?
No, mogły. Zblocza, liny, szekle, troche tego tam mieli.
-
14. Data: 2015-08-07 17:56:34
Temat: Re: Dźwig
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
filmow jest wiecej
https://www.youtube.com/watch?v=hNq2qbf-RY8
godzine przed - na tej platformie to jakby liny rozne.
Mam wrazenie ze podpory dzwigu faktycznie na krawedzi, ale chyba cos
pod nie postawiono - te dlugie, czerwone.
Obracac przesla faktycznie nie widac potrzeby, ale na moj gust to nie
to bylo przyczyna katastrofy.
A pierwotna przyczyna ... chec zaoszczedzenia paru euro na wynajmie
prawdziwego dzwigu plywajacego (dwoch) ?
Holenderskiego systemu politycznego chyba nie chwaliles, ale widac i
tam wygrywa najtansza oferta w przetargu.
P.S. co za czasy, czlowiek sobie pracuje, a tu mu taki bzykacz patrzy
na rece :-) A wkrotce 10 bzykaczy :-)
Szerokie omowienie ?
https://www.youtube.com/watch?v=ZVgaRaRdO4A
Mysli sobie czlowiek, ze ma spokojny domek nad rzeka
https://www.youtube.com/watch?v=h7Rst5BxFbA
J.
-
15. Data: 2015-08-07 19:13:42
Temat: Re: Dźwig
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu piątek, 7 sierpnia 2015 17:57:01 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
> filmow jest wiecej
> https://www.youtube.com/watch?v=hNq2qbf-RY8
>
> godzine przed - na tej platformie to jakby liny rozne.
>
> Mam wrazenie ze podpory dzwigu faktycznie na krawedzi, ale chyba cos
> pod nie postawiono - te dlugie, czerwone.
>
> Obracac przesla faktycznie nie widac potrzeby, ale na moj gust to nie
> to bylo przyczyna katastrofy.
>
> A pierwotna przyczyna ... chec zaoszczedzenia paru euro na wynajmie
> prawdziwego dzwigu plywajacego (dwoch) ?
> Holenderskiego systemu politycznego chyba nie chwaliles, ale widac i
> tam wygrywa najtansza oferta w przetargu.
>
> P.S. co za czasy, czlowiek sobie pracuje, a tu mu taki bzykacz patrzy
> na rece :-) A wkrotce 10 bzykaczy :-)
>
>
> Szerokie omowienie ?
> https://www.youtube.com/watch?v=ZVgaRaRdO4A
>
> Mysli sobie czlowiek, ze ma spokojny domek nad rzeka
> https://www.youtube.com/watch?v=h7Rst5BxFbA
>
> J.
Teraz chyba zaczaiłem. Ten most, w który mieli to przęsło włożyć jest jakieś 250
metrów dalej. Jedno już tam jest, a to jest drugie, brakujące. Oni mieli tymi dwoma
dźwigami to podnieść, podpłynąć do przyczółka i osadzić. Wykopyrtnęli się już na
pierwszym etapie! Rozumiem że nie mieli tak dużego pojedynczego dźwigu żeby go
postawić na lądzie, a dwa by się tam nie zmieściły. Nie mieli też barki na tyle
długiej żeby zmieściły się na niej dwa dźwigi w odstępie wystarczającym na przęsło
mostu.
W mojej branży nie wolno dopuścić do sytuacji, w której awaria pojedynczego elementu
wystarcza do katastrofy. Policzone na taką okoliczność zagrożenie w skali 1-1000 na
poziomie powyżej 120 powoduje że projekt jest zatrzymany aż ten poziom zostanie
obniżony. Przy czym to 120 to nie jest zagrożenie katastrofą, a dopuszczeniem do
sytuacji w której już tylko jedna awaria nas od niej dzieli. To tutaj wygląda mi na
totalną prowizorkę, ale może w podnoszeniu dużych rzeczy tak się zwykle robi. Nawet
nie ewakuowano sklepu obok tych barek na czas operacji. Po grudniowej katastrofie z
gościem co się chciał oświadczyć, mogliby chociaż poszukać jakichś procedur
bezpieczeństwa...
-
16. Data: 2015-08-07 21:51:36
Temat: Re: Dźwig
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu piątek, 7 sierpnia 2015 17:13:31 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
> Chyba ze masz na mysli jakas automatyke kompensujaca przechylenia na
> biezaco - to faktycznie - w kolowym niemal na pewno takiej nie ma.
> W plywajacym ... nie znam sie, moze i jest ...
Na pływających platformach dźwig podnosi ciężar tak żeby się nie bujał, chociaż
platforma się buja. Nie pytaj mnie jak to się robi, ale widziałem taki dźwig. Wygląda
normalnie. Kwestia pewnie w oprogramowaniu.
-
17. Data: 2015-08-07 21:55:41
Temat: Re: Dźwig
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Fri, 7 Aug 2015 12:51:36 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):
> W dniu piątek, 7 sierpnia 2015 17:13:31 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
>> Chyba ze masz na mysli jakas automatyke kompensujaca przechylenia na
>> biezaco - to faktycznie - w kolowym niemal na pewno takiej nie ma.
>> W plywajacym ... nie znam sie, moze i jest ...
>
> Na pływających platformach dźwig podnosi ciężar tak żeby się nie
> bujał, chociaż platforma się buja. Nie pytaj mnie jak to się robi,
> ale widziałem taki dźwig. Wygląda normalnie. Kwestia pewnie w
> oprogramowaniu.
Mozliwe, czegoz ta nowoczesna technika nie potrafi.
Ale dzwigi plywajace sa starsze niz taka technika, i kiedys pewnie
bujaly. Tym niemniej wtedy ktos zapewne liczyl, co trzeba zrobic aby
sie nie przebujaly :-)
J.
-
18. Data: 2015-08-07 22:26:23
Temat: Re: Dźwig
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Fri, 7 Aug 2015 10:13:42 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):
> W dniu piątek, 7 sierpnia 2015 17:57:01 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
>> https://www.youtube.com/watch?v=hNq2qbf-RY8
> Teraz chyba zaczaiłem. Ten most, w który mieli to przęsło włożyć
> jest jakieś 250 metrów dalej. Jedno już tam jest, a to jest drugie,
> brakujące.
Tak to jakos wyglada, z tym, ze to jedno to moze byc jakies
tymczasowe.
> Oni mieli tymi dwoma dźwigami to podnieść, podpłynąć do
> przyczółka i osadzić. Wykopyrtnęli się już na pierwszym etapie!
> Rozumiem że nie mieli tak dużego pojedynczego dźwigu żeby go
> postawić na lądzie, a dwa by się tam nie zmieściły. Nie mieli też
Kwestia tez mozliwosci podparcia - za ciezki bedzie i co - fundament w
drodze budowac ?
> barki na tyle długiej żeby zmieściły się na niej dwa dźwigi w
> odstępie wystarczającym na przęsło mostu.
Tutaj to nie wiem - ta druga barka wyglada na dluga.
Ale moze mieli doswiadczenie, ze da sie to zrobic z dwoch barek ?
W koncu jakos to przeslo zdjeli, wczesniej zamontowali - bo o ile
zrozumialem, to byl remont.
> W mojej branży nie wolno dopuścić do sytuacji, w której awaria
Elektrownie atomowe ?
> pojedynczego elementu wystarcza do katastrofy. Policzone na taką
> okoliczność zagrożenie w skali 1-1000 na poziomie powyżej 120
> powoduje że projekt jest zatrzymany aż ten poziom zostanie
> obniżony. Przy czym to 120 to nie jest zagrożenie katastrofą, a
> dopuszczeniem do sytuacji w której już tylko jedna awaria nas od
> niej dzieli.
Latwo powiedziec, a jednak czasem i atomowki zle koncza :-)
Co proponujesz tutaj ? Rozumiem, ze jeden duzy dzwig nie moze byc, bo
jak sie zawali to katastrofa. Dwa tez nie moga byc, bo widac.
Trzy, na wypadek awarii jednego ... ale jak je polaczyc ? Nie bardzo
sie da rozlozyc obciazenia po awarii, chyba, ze wszystkie na srodku
elementu.
Cztery wiec ... ale jak sie zabezpieczyc, zeby po peknieciu podpory
jeden upadly nie zwalil drugiego ?
> To tutaj wygląda mi na totalną prowizorkę, ale może w
> podnoszeniu dużych rzeczy tak się zwykle robi. Nawet nie ewakuowano
> sklepu obok tych barek na czas operacji.
No ba - ktos to chyba policzyl. I wyszlo mu, ze nie moze sie zawalic,
bo jakby moglo, to pewnie by cos wzmocnil, po co ryzykowac :-)
> Po grudniowej katastrofie
> z gościem co się chciał oświadczyć, mogliby chociaż poszukać
> jakichś procedur bezpieczeństwa...
Ale to chyba inna firma, inny kraj nawet.
Zreszta youtube pelen przewroconych dzwigow - kazdy widac uwaza, ze
jemu sie uda :-)
J.
-
19. Data: 2015-08-08 00:07:04
Temat: Re: Dźwig
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Fri, 7 Aug 2015 08:40:07 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):
> W dniu piątek, 7 sierpnia 2015 17:13:31 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
>>>> -barka zaczela sie przechylac - obciazona z jednej strony.
>>> Jedna zaczęła, druga nie. Wygląda to na pierwotną przyczynę katastrofy.
>>
>> Ta widoczna tez sie zaczela, ale stosunkowo malo.
>> Ale nawet jakby oba sie obracaly ... to by przechyl byl jeszcze
>> wiekszy.
>
> Zaczęła się chylić dopiero jak wszystko już szło źle i ludzie nogę
> dawali. Zanim szło dobrze (pierwsze 25 sekund), to stała jak stół.
Przez 25 sekund to sie nic nie ruszalo.
W 34 sekundzie zaczyna sie cos wylewac z rury za burte - moze
chlodzenie, moze balast. Ale rura jakby cienka, duzo sie tam nie
wylalo.
Mniej wiecej wtedy zaczyna sie pierwszy (dalszy) dzwig ruszac, oraz
druga barka przechylac - na razie nieznacznie.
Cudow nie ma - przesuwa sie obciazenie, to musi sie przechylic.
Aczkolwiek - drugi dzwig sie nie przestawil, to i obciazenie takie
samo, chyba ze odleglosc miedzy koncami dzwigow zmienila i liny
przestaly byc pionowe.
Krytycznie zaczyna byc gdzies w 55s - mam wrazenie ze im bujnelo
ciezarem i wahadlo zrobilo swoje. czy w 57s przeslo nie oparlo sie o
ramie dzwigu ?
Z tym ze bujanie zaczyna sie wczesniej - ale drugi (blizszy) dzwig sie
przechyla akurat w przeciwna strone - czyli bezpieczna.
>>> Na to byłaby za mała. Most przypłynął na dodatkowej barce, podparty
>>> żerdziami pod kątem. Inaczej nie daliby rady go przechylić samymi
>>> dźwigami.
>> Po cos tam jednak stala. 6 osi, gora 70t, troche malo.
>> Czesci do dzwigow na niej przyjechaly ?
> No, mogły. Zblocza, liny, szekle, troche tego tam mieli.
Mialem na mysli jakies czesci dzwigu, zeby go odciazyc do masy
umozliwiajacej jazde po drogach. Wysiegnik ramienia, balast - ale
wyglada na to, ze ramie niedemontowalne, a na drugim filmie jakby
liny, zawiesia.
Dzwig chyba tej klasy - 3 osie z przodu, ale salingow (?) brak
http://www.peinemann.nl/en/cranes/cranes/at-cranes/d
emag-ac-650/
Ale sadzac po linku ... Demag ?
Tylko ze Demag juz takimi sie nie chwali.
A Peinemann ... produkuje, czy wynajmuje ?
J.
-
20. Data: 2015-08-08 08:34:11
Temat: Re: Dźwig
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu sobota, 8 sierpnia 2015 00:07:31 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
> Dnia Fri, 7 Aug 2015 08:40:07 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):
> > W dniu piątek, 7 sierpnia 2015 17:13:31 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
> >>>> -barka zaczela sie przechylac - obciazona z jednej strony.
> >>> Jedna zaczęła, druga nie. Wygląda to na pierwotną przyczynę katastrofy.
> >>
> >> Ta widoczna tez sie zaczela, ale stosunkowo malo.
> >> Ale nawet jakby oba sie obracaly ... to by przechyl byl jeszcze
> >> wiekszy.
> >
> > Zaczęła się chylić dopiero jak wszystko już szło źle i ludzie nogę
> > dawali. Zanim szło dobrze (pierwsze 25 sekund), to stała jak stół.
>
> Przez 25 sekund to sie nic nie ruszalo.
Właśnie o to chodzi. w 0s ładunek spoczywa na podporze, w 25s jest w powietrzu.
Środek ciężkości się przesunął, a nic się nie przechyliło. Szło dobrze.
> W 34 sekundzie zaczyna sie cos wylewac z rury za burte - moze
> chlodzenie, moze balast. Ale rura jakby cienka, duzo sie tam nie
> wylalo.
No właśnie, nie wiadomo jak oni ten balast szasowali. Jeśli motopompą która stała na
pokładzie, to wygląda na prowizorkę.
> Mniej wiecej wtedy zaczyna sie pierwszy (dalszy) dzwig ruszac, oraz
> druga barka przechylac - na razie nieznacznie.
> Cudow nie ma - przesuwa sie obciazenie, to musi sie przechylic.
> Aczkolwiek - drugi dzwig sie nie przestawil, to i obciazenie takie
> samo, chyba ze odleglosc miedzy koncami dzwigow zmienila i liny
> przestaly byc pionowe.
Nie wiemy co oni planowali, znaczy w jakiej pozycji mieli zamiar podpłynąć do mostu.
Może z tekko uniesionym przęsłem w pozycji z 25s, ale nie sądzę, bo by się nie
zmieścili pomiędzy przyczółkami. Raczej mieli przesunąć przęsło w okolice osi
barek/dźwigów i wtedy przepchnąć holownikami wszystko na wysokość remontowanego
mostu. Znaczy, pierwszy dźwig nawalił, bo nie zaczął się obracać tak jak powinien.
Albo drugi, bo zaczął obracać się za wcześnie. A może on w ogóle nie zaczął się
obracać, tylko przechylać razem z barką. Tego nie widać.
>
> Krytycznie zaczyna byc gdzies w 55s - mam wrazenie ze im bujnelo
> ciezarem i wahadlo zrobilo swoje. czy w 57s przeslo nie oparlo sie o
> ramie dzwigu ?
W 40s zaczynają krzyczeć, w 47s uciekać, w 49s zaczynają się uderzenia, albo
pęknięcia lin. Nie widać, może się oparło. Mi się wydaje że w 54 róg przęsła walnął w
tłoczysko siłownika dalszego dźwigu.
>
> Z tym ze bujanie zaczyna sie wczesniej - ale drugi (blizszy) dzwig sie
> przechyla akurat w przeciwna strone - czyli bezpieczna.
Trzymaj palec na ekranie tam gdzie się kończy u góry ramię bliższego dźwigu. Od 0s do
25s ani drgnie. Potem do 30s przesuwa się tak nieznacznie w prawo, że trudno to
zauważyć. Od 30s już idzie w prawo szybko, coraz szybciej. Ale obrotu dźwigu nie
widać, czyli to przechył barki. Natomiast ten dalszy tańcuje znacznie bardziej.