Na mównicę wtargnął "Pasiak", poprawił mikrofon, rozwarł paszczę i ryknął:

> Dzisiaj podczas bladzenia w zaltoczonym miescie zawalonym korkami zapadła
> decyzja, że musze zamontowac navi na moto. Przejrzalem allegro i znalazlem
> te dwa uchwyty
>
> 1.)
> http://allegro.pl/etui-nawigacja-gps-4-3-wodoodporne
-uchwyt-rower-i1551121325.html
>
> Wyglada profesjonalnie i pewnie, ale niestety aby wylaczyc ekran w nawi
> musze uzyc przesuwaka na telefonie i przed wylaczeniem ekranu(np. gdy kaze
> jechac 100 km prosto) musialbym stawac i wyciagac go z tej torebki.

Mam taki, więc mogę zaopiniować :)

Plusy - można się nie przejmować jak deszcz leje, bo daje radę, jak się
gdzieś idzie to można całość odpiąc z zatrzasku i tyle.

Minusy - projektował to jakiś pierdolony pojeb, który nawigacji chyba nie
widział. Wejście na kabel zasilający jest od dołu. Mam dwie nawigacje, obie
mają wejście na zasilanie z boku, aby było możliwe podpięcie ładowarki
musiałem przerobić wtyczkę na kątową, inaczej szybko złamałbym kabel od
zginania. W środku musiałem zostawić wszystkie podkładki dystansowe, bo na
boki miejsca na styk, ale na grubość to weszłaby nawigacja 3 cm grubości.
Są takie w ogóle? Po tym że chcesz wyłączać ekran wnioskuję że nie
przewidujesz podłączania zasilania zewnętrznego, więc przynajmniej problem
z kablem odpada ;)
Osobna sprawa to mocowanie uchwytu - jest uniwersalne, a co za tym idzie
obejmuje duży zakres średnic i w związku z tym jest duże.
Nie wiem czym jeździsz, ale w XJ jedyne miejsce miałem pośrodku kierownicy,
aby to przykręcić musiałem zamienić fabryczne, duże pokrętło na nakrętkę z
podkładką która zajmuje mniej miejsca i dorobić specjalną przekładkę
sprawiającą że uchwyt nie łapie centralnie, tylko jest maksymalnie
przesunięty do mnie. Zamontowany normalnie zasłaniał stacyjkę, teraz niby
nie, ale i tak musiałem kluczyk z jednaj strony ściąć, żeby można było
zapłon włączyć, bo nie można było go obrócić.
Ogólnie działa, na trasę jest dobry, deszczu się nie boi, ale go nie lubię
z wyżej wymienionych powodów.
Z nostalgią wspominam mój pierwszy, idealnie działający własnego wyrobu
uchwyt... Wadę miał jedną - nawigacja siedziała zatrzaskowo i była
odsłonięta, jak deszcz łapał to była kicha. Potem zacząłem kombinować
przeróbkę, ale kupiłem ten z linku i z nim jeżdżę, jednak mam zamiar wrócić
do starej wersji jak tylko wymyślę w miarę estetyczny i wygodny sposób
zabezpieczenia nawigacji przed wodą. Chwilowo jednak czasu brak :(

--
Pozdrawiam
Piotr Mockałło
Jednoosobowa Armia Mordoru na XJ 600N
http://www.osiatkowania.pl