-
31. Data: 2018-01-18 16:27:13
Temat: Re: Do. Tam (centra miast) do wypadków w zasadzie nie dochodzi.
Od: "Fronek" <s...@u...pl>
Użytkownik "Shrek" <...@w...pl> napisał w wiadomości
news:p3qc7j$pcl$1@node2.news.atman.pl...
>W dniu 18.01.2018 o 15:35, Fronek pisze:
>
>> Jest silna korelacja miedzy pierwszeństwem pieszego,
>> a zatrzymywaniem ruchu pojazdów.
>
> Ale my nie o tym. Tylko o rzekomym większym bezpieczeństwie przy braku
> pierwszeństwa. Fakty temu przeczą.
>
> Shrek
Fakty są takie :
1. Mnóstwo pieszych włazi na przejscie dla pieszych
i zmusza kierowców do gwałtownego hamowania.
2. Mnóstwo kierowców zatrzymuje się przed przejsciem
dla pieszych, a za tym pojazdem nic nie jedzie, albo jedzie
jeden pojazd.
W obecnych przepisach wykreśliłbym obowiązek zmniejszenia
prędkości przed przejściem dla pieszych, bo to prowokuje
pieszego do włazenia pod jadący pojazd.
-
32. Data: 2018-01-18 16:39:26
Temat: Re: Do. Tam (centra miast) do wypadków w zasadzie nie dochodzi.
Od: "Fronek" <s...@u...pl>
Użytkownik "Fronek" <s...@u...pl> napisał w wiadomości
news:p3qeef$r27$1@news.mixmin.net...
>
> Fakty są takie :
>
> 1. Mnóstwo pieszych włazi na przejscie dla pieszych
> i zmusza kierowców do gwałtownego hamowania.
>
> 2. Mnóstwo kierowców zatrzymuje się przed przejsciem
> dla pieszych, a za tym pojazdem nic nie jedzie, albo jedzie
> jeden pojazd.
>
> W obecnych przepisach wykreśliłbym obowiązek zmniejszenia
> prędkości przed przejściem dla pieszych, bo to prowokuje
> pieszego do włazenia pod jadący pojazd.
W przypadku 1 tak myśli - bo ja pieszy mam pierwszeństwo,
w przypadku 2 tak mysli - bo on pieszy ma pierwszeństwo.
-
33. Data: 2018-01-18 16:39:38
Temat: Re: Do. Tam (centra miast) do wypadków w zasadzie nie dochodzi.
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 18.01.2018 o 16:27, Fronek pisze:
> 1. Mnóstwo pieszych włazi na przejscie dla pieszych
> i zmusza kierowców do gwałtownego hamowania.
>
> 2. Mnóstwo kierowców zatrzymuje się przed przejsciem
> dla pieszych, a za tym pojazdem nic nie jedzie, albo jedzie
> jeden pojazd.
>
> W obecnych przepisach wykreśliłbym obowiązek zmniejszenia
> prędkości przed przejściem dla pieszych, bo to prowokuje
> pieszego do włazenia pod jadący pojazd.
Na szczęście możesz dobie pieprzyć, ale wcześniej czy później podejście
się zmieni - chyba że wylecimy z UE. I na szczęście tego nie zmienisz.
Shrek.
-
34. Data: 2018-01-18 17:04:02
Temat: Re: Do Pszemola - jeżdżę po Tadżykistanie #2
Od: Marek S <p...@s...com>
W dniu 18-01-2018 o 07:37, Shrek pisze:
>>
>> A teraz pytanie... co w związku z tym?
>
> Że opinia biegłego jest warta tyle co słowo prawnika _zawsze_ będzie
> drugi, co wystawi odwrotną.
Więc zatoczyliśmy krąg i jesteśmy w punkcie wyjścia. Padło parę
sformułować wartych tyle samo co wypicie kawy przed TV :-)
Mój wniosek jest inny: trzeba czytać opinie biegłych a także bzdurne
wypowiedzi na forum choćby po to aby prowokowały do głębszego
zainteresowania się:
a) przepisami
b) kruczkami prawnymi, wytrychami, którymi trzeba będzie umieć się
posłużyć w przypadku kolizji, bo dzień później może być za późno
Takie właśnie dyskusje sprowokowały mnie do skorzystania z kursu
doskonalenia techniki jazdy z przeważającą ilością teorii przepisów i
postępowań w różnych przypadkach kolizji. Po tym kursie postrzegam nieco
inaczej ruch na drogach.
> Tym niemniej jak się wczytasz, ten biegły i instruktor jednak nawet jak
> nie postuluje całkowitego odebrania pierwszeństwa pieszym, to za takim
> rozwiązaniem argumentuje i je popiera. Jako koleś od szeroko rozumianego
> ruchu drogowego, powinen znać statystyki i wiedzieć, że gada od rzeczy.
Mnie zastanowiło coś innego. Gdyby wprowadzić w PL taki przepis jak
obowiązuje w niektórych krajach: zatrzymanie się przed przejściem gdy
pieszy pojawi się w jego okolicy, niezależnie od jego intencji, to czy
byłoby u nas mniej czy więcej potrąceń (niekoniecznie wypadków). Obawiam
się, że statystyki mogłyby być odwrotne niż w tamtych krajach.
Humorystycznie, przypomniała mi się sytuacja gdy w Berlinie kupiłem
jakąś większą gabarytowo rzecz. Wyszedłem z nią z marketu, zatrzymałem
się w pewnej odległości od przejścia (jakieś 1.5m może) czekając na
kumpla, który jeszcze nie wylazł stamtąd, a który to miał mi pomóc
zanieść zakup to auta. Nie zwracałem na nic uwagi poza gapieniem się na
wyjście ze sklepu. Przejście dla pieszych guzik mnie obchodziło, nawet
nie byłem odwrócony w jego stronę. Po pewnym czasie stwierdziłem iż
jestem odpowiedzialny za zakorkowanie się ulicy :-D
--
Pozdrawiam,
Marek